11 lip 2014

Król wśród peelingów- Yasumi Cream Body Scrub.

Peelingowanie ciała to jeden z najważniejszych kroków w walce o piękną i gładką skórę i powinniśmy o nim pamiętać zwłaszcza latem. Zabieg ten jest szczególnie istotny dla osób stosujących samoopalacze (zapobiega powstawaniu nieestetycznych plam) i używających depilatora (usuwa wrastające włoski), ale nie tylko! Złuszczanie naskórka ma na celu poprawić mikrokrążenie i koloryt skóry, wygładzić ją, zmiękczyć i przygotować do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych i lepszego wchłaniania się kosmetyków.

Pomimo szeregu korzyści jakie daje ten zabieg, regularne peelingowanie ciała nie jest niestety moją najmocniejszą stroną. Stronię od peelingów tym bardziej, że moja skóra ma tendencję do zaczerwienień i pękających naczynek, szczególnie na udach... Pani Magda w tej sytuacji zaproponowała mi przetestowanie kremowego peelingu do ciała z kokosem i pestkami liczi marki Yasumi, który z założenia jest delikatniejszy i nadaje się nawet do codziennego stosowania. Przyznam szczerze, że nie byłam co do tego produktu do końca przekonana, ale już po pierwszych użyciach zaczęłam żałować, że trafiłam na niego tak późno. Dziś jest moim królem wśród peelingów i koniecznie muszę Wam o nim opowiedzieć. Zapraszam do czytania!


"Kremowy peeling do ciała usuwa martwe komórki naskórka, doskonale oczyszcza i wygładza skórę, pozostawiając ją miękką i gładką Ekstrakt z kokosa ma właściwości wygładzające i rozjaśniające. Doskonale nawilża, zmiękcza i chroni przed wolnymi rodnikami. Zmielone pestki owoców liczi złuszczają martwe komórki naskórka oraz oczyszczają skórę. Masło Shea bogate w trójglicerydy chroni skórę przed wysychaniem. Jest również źródłem prowitamin A, E i F, dzięki czemu rewitalizuje i rozświetla skórę. Dodatek odżywczych olejków z avocado i ze słodkich migdałów silnie nawilża, regeneruje i zmiękcza skórę, a szorstkość i nadmierne rogowacenie zostają zredukowane. Masaż przy użyciu YASUMI Coco Lychee Cream Body Scrub stymuluje mikrokrążenie i dotlenia skórę, przygotowując ją na przyjęcie składników aktywnych. Skóra pozostaje aksamitna i jedwabiście gładka."

Produkt przychodzi do nas w odkręcanym plastikowym słoiczku (zabezpieczonym dodatkowo sreberkiem) o pojemności 220 g. Niepozorne opakowanie mieści w sobie peeling o wielkiej mocy- ścierające zmielone pestki owoców (liczi), nawilżające oleje (z avokado, słodkich migdałów), masło shea, ekstrakt z kokosa (który wykazuje właściwości rozjaśniające i chroni przed wolnymi rodnikami) oraz piękny, słodki zapach, który zadowoli wszystkie zwolenniczki tego typu aromatów.

Jego działanie jest zachwycające- stosując drogeryjne peelingi, nie spotkałam się wcześniej z produktem, który tak idealnie wygładza skórę, zmiękcza ją, a jednocześnie tak ładnie odżywia ją i nawilża. Kosmetyk pozostawia na skórze delikatną warstwę ochronną, która sprawia, że po jego użyciu naprawdę nie ma potrzeby sięgania po balsam czy mleczko.


Peeling jest bardzo skuteczny, ale jednocześnie na tyle delikatny, że nawet ja- osoba mająca problem z pękającymi naczynkami, sięgam po niego dwa nawet do trzech razy w tygodniu i nie zauważam podrażnień i działań niepożądanych. Jeszcze po żadnym produkcie tego typu nie odczuwałam takiego komfortu.

Uzależniłam się również od tego zapachu- przepysznie pachnie kokosankami i co lepsze, zapach utrzymuje się na skórze jeszcze jakiś czas po aplikacji. Aromaterapia nie z tej ziemi!


Producent idealnie określił konsystencję tego produktu jako kremową. Peeling nie spływa z dłoni, jest dość gęsty (sprawdzi się również u tych z Was, które nie posiadają wanny), ale dobrze się rozprowadza i w niczym nie przypomina żelowych, galaretowatych peelingów, z którymi miałam do czynienia do tej pory.
Kremowa konsystencja zawiera w sobie mnóstwo drobinek różnej wielkości, od tych naprawdę nie wielkich, po całkiem duże pesteczki, peeling cudownie "poleruje" skórę, usuwa martwy naskórek, po jego użyciu nie ma mowy o suchych kolanach, łokciach i stopach. Skóra jest cudowna, dosłownie jakbym dopiero co wyszła z czterogwiazdkowego SPA...


Jedynym minusem jaki zauważam jest cena i dostępność. Produkt kosztuje 59 zł i możecie dostać go w sklepie internetowym producenta (KLIK), salonach firmowych albo na allegro. Peeling jest dość drogi, ale według mnie wart każdej złotówki, jeśli więc macie ochotę pozwolić sobie na odrobinę luksusu, albo podarować go swoim bliskim, to zdecydowanie mogę Wam ten produkt polecić, jestem pewna, że nie będziecie zawiedzione. Ja jestem zachwycona, moje wymagania co do peelingów będą od tego momentu znacznie bardziej wygórowane... aż się boję. :)

SKŁAD: AQUA (WATER), COCOS NUCIGERA (COCNUT) FRUIT EXTRACT, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, HYDROGENATED PALM KERNEL GLYCERIDES, OCTYLODODECANOL, POLYETHYLENE, BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA BUTTER), GLYCERYL STEARATE, CETEARYL ALCOHOL, GLYCERIN, CETEARETH-20, HYDROGENATED PALM GLYCERIDES, LITCHI CHINRNSIS SEED POWDER, PERSEA GRATISSIMA (AVOCADO) OIL, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS (SWEET ALMOND) OIL, PARFUM (FRAGRANCE), CETEARETH-12, PHENOXYETHANOL, POLYACRYLAMIDE, CAPRYLYL GLYCOL, DISODIUM EDTA, MAGNESIUM ALUMINUM SILICATE, XANTHAN GUM, CHLORPHENESIN, C13-14 ISOPARAFFIN, TRIETHANOLAMINE, LAURETH-7, ALCOHOL DENAT., CI 17200 (RED 33), CI 47005 (YELLOW 10 ).

Znacie tego zdzieraka? Macie swojego ulubieńca w kategorii peelingów do ciała? Co jest Waszym numerem jeden? 

14 komentarzy:

  1. Weź... Nie kuś! Miałam kiedyś peeling Topaz Glamour i go ubostwialam. A przed momentem czytałam o promocji peeling + krem do ciała z serii wiśnia za 90 zł no i wlasnie mysle....

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ciekawie...Cena trochę wysoka, ale w sumie tyle samo kosztuje np. peeling z The Body Shop. Jeśli trafię kiedyś na jakąś promocję, to na pewno się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. cudeńko !!! Ale kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. mialam z glossy boxa pomaranczowy peeling yasumi i musze powiedziec ze byl to najlepszy peeling jakiego mialam okazje uzywac, takze podposuje sie pod wszystkim co napisalas i bardzo polecam :)
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo, podoba mi się, wygląda tak porządnie. I jak pięknie musi pachnieć. Szkoda, że jest taki drogi...

    OdpowiedzUsuń
  6. Super się prezentuje i zachęca do zakupu :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Skoro pachnie kokosem, to muszę spróbować :D Oczywiście Twoja rekomendacja też robi swoje ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A próbowałaś kakowego peelingu Palmersa? Uwielbiam wszystkie kosmetyki tej firmy, ale peeling jest po prostu rewelacyjny, z opisu podobny do tego z Yasumi, różni się tylko zapachem i ceną :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię kokosowy zapach w kosmetykach :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie cudo... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam ale czuję się mocno kuszona! :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Sam opis zapachu wystarczył, żebym nabrała na niego ochoty :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Yasumi jest bardzo dobrą firmą, świetny kosmetyk.

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za każdy komentarz!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...