9 mar 2014

Opatrunek w mleczku? Regenerujące mleczko do ciała Garnier.

Czerwona seria kosmetyków Garnier, zawierająca syrop z klonu i przeznaczona do intensywnej pielęgnacji bardzo suchej skóry, zdecydowanie kojarzy mi się z moją siostrą. Sama miałam okazję używać jedynie regenerującego kremu do rąk, który znalazł się w moich ulubieńcach, a swego czasu również lekkiego kremu do twarzy, który w okresie licealnym sprawdzał się u mnie wprost idealnie. Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kolejnego przedstawiciela rodziny, tym razem jest nim regenerujące mleczko do ciała, które według producenta nie tylko błyskawicznie się wchłania, ale i zapobiega uczuciu szorstkości skóry, stanowiąc niejako jej opatrunek. Jeśli jesteście ciekawe co mam do powiedzenia na temat tego produktu i jak wypada on w konfrontacji z moimi dobrymi wspomnieniami i skojarzeniami dotyczącymi całej czerwonej serii kosmetyków Garnier, to zapraszam do dalszej lektury!

 

Tradycyjnie już zacznijmy od opakowania. Choć jestem ostatnio wielką fanką odkręcanych słoików, które pozwalają wydobyć produkt właściwie do ostatniej kropli, doceniam prostą, całkiem praktyczną i wygodną w użytkowaniu buteleczkę mleczka Garnier. Jest poręczna, nie zajmuje dużo miejsca w podróżnej torbie, a dozownik jest precyzyjny i wydobywa odpowiednią ilość produktu.

Co mamy w środku? Naprawdę całkiem przyzwoity produkt! Posiadaczki bardzo suchej i bardzo wymagającej skóry prawdopodobnie nie będą w 100% usatysfakcjonowane z działania tego mleczka, ale do codziennej pielęgnacji skóry bez większych problemów, ten produkt sprawdza się naprawdę nieźle, powiedziałabym nawet, że bez zarzutów. :)


To co zdecydowanie przemawia na jego korzyść to konsystencja. Sięgając po mleczko, oczekuję produktu lekkiego, takiego który błyskawicznie się wchłonie i nie pozostawi po sobie tłustego, wyczuwalnego i nieprzyjemnego dla wielu z Was filmu. Producent nie przesadził i nie ubarwił informacji na opakowaniu, dosłownie chwilę po aplikacji możemy wskoczyć już w ulubione, super obcisłe dżinsy czy piżamę. Słowo daję! Dodatkowo, produkt bardzo przyjemnie się rozprowadza i bez problemu rozsmarowuje. Ma śliczny, delikatny i nienachalny zapach, który satysfakcjonuje nawet mnie, fankę słodkich, ciężkich, jadalnych aromatów. Lubię sięgać po to mleczko szczególnie rano, i nie tylko dlatego, że spiesząc się nie mogę sobie pozwolić na czasochłonną aplikację, ale również ze względu na ten subtelny zapach- mam pewność, że nie będzie gryzł się z moimi ulubionymi perfumami.


Zatrzymajmy się na chwilę przy właściwościach pielęgnacyjnych tego mleczka. Stosowane regularnie, po każdej kąpieli czy prysznicu, bardzo ładnie dba o naszą skórę, utrzymując ją w dobrej kondycji. Likwiduje nieprzyjemne uczucie ściągnięcia, szorstkości i swędzenia, nie podrażnia, nie uczula, nawet bezpośrednio po depilacji. Pozostawia skórę gładką, nawilżoną i przyjemną w dotyku. Nie poradzi sobie jednak z większymi przesuszeniami, w takim przypadku sięgam po oliwkę, albo gęste, treściwe masło.

W składzie znajdziemy co prawda parafinę i silikon, ale mojej skórze one szczególnie nie straszne... Możemy dopatrzyć się też olejku palmowego i masła shea. 
Dla zainteresowanych wrzucam cały skład:


Podsumowując: jeśli szukacie lekkiego mleczka, którego będziecie mogły używać w biegu, po porannym prysznicu i nie macie bardzo wymagającej skóry, to polecam Wam produkt marki Garnier. Lubię go za lekką konsystencję, szybkie wchłanianie się i przyzwoite właściwości pielęgnacyjne, które przy regularnym stosowaniu zapewniają mojej skórze wystarczający poziom nawilżenia. Na plus zaliczam również delikatny zapach, który nie gryzie się z moimi perfumami i stosunek ceny do wydajności. Za opakowanie o pojemności 250 ml w promocji płacimy trochę mniej niż 10 zł, myślę że warto się skusić, szczególnie w nadchodzącym (mam nadzieję!) wielkimi krokami wiosennym okresie, kiedy gęste, treściwe masła odejdą trochę na dalszy plan.

Dajcie znać czy używałyście tego produktu i jaki macie stosunek do czerwonej serii kosmetyków Garnier. Macie wśród nich swojego ulubieńca? Czekam na Wasze komentarze! 

***
Ten post miał pojawić się wczoraj, ale system automatycznej publikacji nie zechciał ze mną współpracować. :P Dobrej nocy! :*

32 komentarze:

  1. Nie znam ale może kiedyś się pokuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię tą serię, zwłaszcza krem do rąk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krem jest super, gęsty, treściwy i naprawdę całkiem fajnie nawilża. :)

      Usuń
  3. używałam kiedyś namiętnie, teraz dawno nie kupowałam. Ale serdecznie polecam, wiem, że to dobre mleczko, spełnia swoje zadania ;)
    nie sprawdził się u mnie taki nowy balsam intensywny z tej serii.. był tempy, pisałam o nim na blogu
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz zerknę, bo jestem ciekawa o jakim balsamie mówisz. Dzięki za info!

      Usuń
  4. A ja średnio je lubię ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. miałam kiedyś podobne mleczka/balsam z Garniera w żółtej grafice i był mega, tego nie próbowałąm, wole bardziej masła do ciała :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię masła, ale czasami potrzebuję takiej małej odskoczni i chętnie sięgam po lekkie mleczka. :) Szczególnie na wyjazdach!

      Usuń
  6. Ja go bardzo lubię :) Masz pięknego bloga *_* Nie mogę się napatrzeć, wszystko idealnie dopracowane :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W kółko reklamują , a ja go jeszcze nie miałam. Możliwe, że kiedyś zakupię :) moja skóra ostatnio stała się bardzo wrażliwa i doskwiera mi to nieprzyjemne uczucie ściągnięcia. Myślę, że by się sprawdziło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja na szczęście jest normalna, ale bardzo lubię używać balsamów, choć na dobrą sprawę nie muszę tego robić codziennie. :)

      Usuń
  8. ja akurat niedawno go dostałam i fajnie się sprawdza, uwielbiam ten zapach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też go lubię, jest delikatny i bardzo przyjemny dla nosa. :)

      Usuń
  9. Być może się skusze kiedyś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli nie masz dużych problemów z bardzo suchą skórą to polecam. :)

      Usuń
  10. Miałam tylko krem do rąk z tej firmy i był całkiem fajny. Treściwy, do suchych dłoni doskonały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie taką samą opinię. :) I super pachnie!

      Usuń
  11. Produkt, który pozostawił po sobie bardzo pozytywne wrażenia:) Kupiłam teraz czerwony balsam z BeBeauty - często go porównują z Garnierem, ale jeszcze nie używałam, więc nie wiem, czy też z niego Mistrz - cenowo bardzo atrakcyjnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię kosmetyki BeBeauty, daj znać jak się spisze. :)

      Usuń
  12. Miałam je kiedyś i niezbyt dobrze mi sie go używało...

    OdpowiedzUsuń
  13. Aż wstyd mi się przyznać, ale nigdy go jeszcze nie miałam chodź jest takie sławne:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Na początku muszę napisać ze jestem zachwycona grafiką na Twoim blogu :) Naprawdę rzadko się zdarza że ktoś tak ze smakiem urządza swój kawałek sieci.
    Co do Garniera to mnie uczulił. Po użyciu go miałam niemiłe uczucie swędzenia głównie na nogach wiec dla mnie jest na NIE.
    http://lilopetito.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci pięknie, uśmiech nie schodzi mi z ust. :)) :*
      Szkoda, że Cię uczulił, bo według mnie to naprawdę fajny produkt.

      Usuń
  15. Właśnie mi się kończy i na pewno kupie kolejny bo sprawdza się u mnie świetnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zastanowię się nad kolejnym opakowaniem, ale muszę najpierw wydenkować zapasy. :)

      Usuń
  16. Aktualnie jestem fanką balsamu z Isana med 5% urea, koszt 5zł, a jest naprawdę świetny, polecam wypróbować!

    OdpowiedzUsuń
  17. zawsze miałam ochotę na to masełko , ale jakoś nigdy mi do niego nie po drodze :)

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za każdy komentarz!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...