Dziesiątki papierków, setki starych paragonów, walające się w każdej przegródce pomadki ochronne i inne tego typu. Mowa oczywiście o czeluściach damskiej torebki. Która z nas nie pakuje do niej połowy swojego świata? Począwszy od niezbędnego telefonu i portfela, poprzez stos kosmetyków, skończywszy na milionie (nie)potrzebnych duperelków. Jeden wielki bałagan! Ale przecież torebka nie jest po to, żeby cokolwiek w niej znaleźć, ale żeby wszystko w niej było. Czyż nie? :)
Przyznam szczerze, że ja staram się ograniczać do minimum. Nie bardzo mam ochotę dźwigać przez osiem godzin w szkole dziesięcio kilogramową torbę, kiedy może ważyć o połowę mniej. A więc coś za coś. Szczerze powiedziawszy zrezygnowanie z połowy zawartości to dla mnie nie lada wyczyn, bo przecież wszystko wydaje się być niezbędne i potrzebne. Ale pracuję nad tym, z różnym co prawda skutkiem, ale pracuję!
Dobra, dość już tego przynudzania. Zerknijmy do środka.
1. Piórnik- bo przecież muszę gdzieś trzymać ulubione długopisy, zakreślacze, cienkopisy i kilka zapasowych zatemperowanych ołówków. No i ściągi oczywiście! Ten wyżej to ostatnio mój ulubiony, kupiony w H&Mie za 9,90 zł. Czyli jak barszcz. :)
2. Portfel- uwielbiam podłóżne portfele. Ten mam już jakiś czas i mam zamiar wymienić go na lepszy model, ale póki czegoś nie znajdę, zadowalam się tym co jest. Podoba mi się jego prześliczny, miętowy kolor i masa przegródek w środku. W sam raz na wyżej wspomniane stosy paragonów, kuponów, kart, zniżek i innych tego typu. Kupiony w SIX na wyprzedaży. Bodajże za 25 zł.
3. Kosmetyczka- stara jak świat, dostałam ją od bratowej. Oczywiście H&M. O zawartości za chwilkę.
4. Chusteczki higieniczne- na zdjęciu jedno opakowanie, ale zazwyczaj mam ich więcej. Dokładam z przyzwyczajenia kolejne paczki. :D
5. Carmex- na popękane usta, mój zdecydowany KWC.
6. Klucze- do samochodu i szkolnej szafki- z przepięknym breloczkiem z motywem Paryża, który dostałam od siostry. Przy tych od auta mam myszkę Miki i tablicę rejestracyjną, ale na zdjęciu komplet zapasowy.
7. Tabletki przeciwbólowe- z Apapem się nie rozstaję. To moja jedyna deska ratunku na ból głowy i gorsze dni.
8. Lusterko- niestety tutaj je słabo widać, ale uwierzcie na słowo, naprawdę jest urocze. Seledynowe ze srebrnym kwiatowym motywem. Aż żal je nosić, żeby się nie porysowało. Pamiątka z wycieczki z Torunia. Kupiłyśmy sobie z przyjaciółką takie same. Idealne to szybkiej poprawy makijażu.
9. Grzebień- podobnie jak z chusteczkami- wstyd się przyznać, ale też mam ich zawsze kilka. Na zdjęciu najmniejszy, wiecznie się gdzieś zawierusza.
10. Krem do rąk- bez kremu ani rusz! Niestety często o nim zapominam. Mam suche łapki i muszę mieć go zawsze przy sobie. Poza tym mam obsesję na punkcie mycia rąk, może dlatego, że wiecznie jestem pomazana od korektora albo żelowego długopisu. Aktualnie używam tego z ukochanej serii Kozie Mleko. Ma wygodne opakowanie i ślicznie pachnie.
11. Dokumenty- ubezpiecznie, dowód i prawo jazdy. Na wypadek kontroli drogowej. :D
12. Notes- trzeba mieć gdzie pograć w kółko i krzyżyk na nudnej lekcji, albo zapisać pilne sprawy, szczególnie przy mojej sklerozie.
13. Gumy do żucia- jestem od nich uzależniona. Podobnie zresztą jak od lizaków i czekolady. W mojej torebce zawsze można znaleźć coś słodkiego. Cukierki, krówki, żelki, mentosy. Bez słodyczy nie funkcjonuję.
I wracamy do numerka trzeciego, czyli kosmetyczki (której podobnie jak kremu do rąk, często zapominam). A w niej (od lewej):
puder- ratunek dla błyszczącej się strefy T,
produkty do ust (ponownie Carmex i szminka Essence In the nude #52),
perfumy (akturalnie próbka Białego Mola od Synesis
KLIK),
płatki kosmetyczne- na wypadek gdybym się rozmazała,
gumki do włosów,
kilka wsuwek- które zresztą wiecznie gubię i
czarna kredka do oczu (na zdjęciu Simple Beauty
KLIK).
Do tego oczywiście stos książek, zeszytów, woda mineralna i w zależności od dnia i potrzeb jeszcze parę innych zmieniających się drobiazgów.
Samej torebki Wam nie pokazuję, bo mam ich więcej niż jedną i często je zmieniam, dosłownie jak rękawiczki (właśnie, zapomniałam o rękawiczkach!). Ale planuję przygotować dla Was post z całą moją kolekcją torebek, które zresztą jak już wiecie szczerze uwielbiam. Co zakupy, to mogłabym mieć nową. Jesteście zainteresowani taką notką? :)
Dajcie znać. I napiszcie czy post Wam się podobał.
Ja już wracam do biologii i powtarzania pierścienic i pozdrawiam Was z ciepłego łóżeczka. Spokojnego wieczoru Kochani! :*
PS. To drugie zdjęcie wygląda jak jakiś kopnięty kwadrat, ale nic już na to nie poradzę. :( Chciałam je przyciąć, a jakoś tak się zniekształciło. Wybaczcie!