Wszystkich niezainteresowanych tą tematyką zapraszam na moje kolejne posty!
Tak jak podchodziłam do tego kierunku z dużym dystansem, tak bardzo szybko zmieniłam zdanie i szalenie zaczął mi się podobać... :)
I semestr
... to był skok na głęboką wodę. Już pierwszego dnia zaliczyłam ustną wejściówkę z genetyki medycznej, która była chyba naszą największą zmorą. Na każde zajęcia miałam do wkucia na blachę po 300-400 stron pisanych maczkiem, a locusy i położenia chromosomów prześladowały mnie po nocach. Wbrew pozorom sam przedmiot jest naprawdę ciekawy i nawet mi się podobał. Na zajęciach oprócz "słuchania" długich prezentacji o chorobach różnej maści i notowania w tempie ekspresowym, bawiliśmy się mikroskopami, robiliśmy wymazy z jamy ustnej, szukaliśmy ciałka Barra i inne tego typu cuda. Można było to polubić. :) Egzamin obejmował jeszcze parazytologię lekarską, czyli znienawidzone przeze mnie ludzkie pasożyty. Wierzcie lub nie, ale wydawało mi się, że to jest nie do nauczenia... Pierwszy "robak" ok, drugi, trzeci, dziesiąty też, ale kiedy dochodzisz do pięćdziesiątego któregoś to idzie zgłupieć... Każdy ma inny cykl rozwojowy, inną diagnostykę, inne leczenie i dawkowanie leków, nie wspominając już o zdjęciach stadiów larwalnych, które dla mnie wyglądały zawsze tak samo... Oczywiście nie obyło się bez mikroskopów, ołówków, czystych zeszytów i rysowania... Ale przeżyłam! :)
Anatomię wspominam dla odmiany z kolei bardzo miło i żałuję, że trwała tak krótko. Trzymanie w dłoniach ludzkiego serca albo mózgu, to naprawdę coś niesamowitego! Zajęcia mieliśmy w 8-9 osobowych grupach, więc wszystko można było dokładnie zobaczyć, dotknąć (i wszystkich dokładnie przepytać, ale to już inna sprawa :)) i mimo, że straszyli- nikt nie zemdlał. :) Prosektorium wcale nie jest takie straszne, mnie te zajęcia straaaasznie się podobały i jedyne czego w nich nie lubiłam to zapachu formaliny, który czuć było na fartuchu i włosach jeszcze długo po przyjściu do domu.
W I semestrze miałam jeszcze biofizykę (pracowaliśmy m.in na EKG, badaliśmy przepływ krwi, gęstości cieczy, wrażliwość ucha ludzkiego na dźwięki, robiliśmy pomiary, wypełnialiśmy kontrolki i opracowywaliśmy wyniki- generalnie jedna wielka masakra i nuda jeśli ktoś fizyki nie umie i nie rozumie), na którą trzeba było uczyć się z wyprzedzeniem- "nie umiesz, to nie wchodzisz i nie zaliczasz". Przez to ile ja się najadłam stresu na tych zajęciach, to pójdę chyba pięć lat prędzej do grobu...
Matematyka wyglądała podobnie jak w liceum, tylko program był inny i bardziej zaawansowany- granice, pochodne, całki, liczenie, liczenie i jeszcze raz liczenie.
Na farmacji nie może oczywiście zabraknąć też chemii. :) I rok został zdominowany przez chemię ogólną i nieorganiczną, spędzaliśmy po 4,5 godziny w laboratorium na analizach. Wykrywaliśmy kationy, aniony, później mieszaniny, sole i związki farmakopealne. Miałam z tego niezłą frajdę, bo w moim liceum o takim sprzęcie, stanowiskach i odczynnikach było można tylko pomarzyć. Poplamiony fartuch zostawiłam sobie na pamiątkę. :)
Pytałyście, czy jeśli ktoś nie za dobrze radzi sobie z chemią i nie jest żadną alfą i omegą, to da sobie radę na farmie- myślę, że to nie mnie oceniać, bo to jest tak naprawdę indywidualna sprawa. :( Nie ma rzeczy niemożliwych, ale trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że tutaj do niczego się nie wraca, nic się nie tłumaczy i wszyscy wychodzą z założenia, że "Ty to już umiesz", nie znając podstaw, albo mając zaległości/braki z liceum (które ja poniekąd miałam, nagle okazało się 50% rzeczy nauczyli mnie źle :/) trzeba duuuuuużo więcej pracować samemu i co tu dużo mówić- jest po prostu ciężej.
Miałam jeszcze łacinę medyczną, nad którą też musiałam baaaaardzo dużo siedzieć sama (ale tak to jest jak w liceum zajmuje ostatnią ławkę, ściąga i wcina żelki zamiast słuchać :P), historię filozofii, zajęcia fakultatywne, które sami sobie wybieraliśmy i fitness w ramach wf'u, ale myślę że nad tymi przedmiotami nie trzeba się zatrzymywać. :)
II semestr
CDN
W drugim semestrze nadal zmagałam się z łaciną i chemią, która obejmowała już tylko same wykłady. Nie obyło się też znowu bez (bezsensownych według mnie) przedmiotów typu psychologia, albo socjologia medycyny, na których "uczono" nas podejścia do pacjenta, omawiano ich typy osobowości, poruszano takie tematy jak niepełnosprawność, choroby przewlekłe i dziedziczne, ADHD, medycyna alternatywna... Generalnie za wiele z tych zajęć nie wyniosłam, to typowe "zapchaj dziury", na które po prostu trzeba chodzić i trochę się udzielać.
Znacznie więcej uwagi i poświęcenia wymagała botanika farmaceutyczna, która podobnie jak genetyka spędzała mi sen z powiek i miała tak naprawdę niewiele wspólnego z suchą teorią, którą wydawało mi się, że lubiłam w liceum. Jak wyglądały zajęcia? Znowu pracowaliśmy na mikroskopach, robiliśmy preparaty z organów roślinnych i zielniki, rysowaliśmy tkanki, uczyliśmy się rozpoznawać rodziny, gatunki farmakopealne, surowce lecznicze oraz ich zastosowanie. Nie obyło się oczywiście bez zajęć terenowych, które jako, że boję się wszystkiego co się rusza, były dla mnie osobiście prawdziwą męczarnią (no chyba że ktoś lubi chodzić po lasach, łąkach i bagnach z lupą w ręku) i egzaminu praktycznego, którego z kolei byłam pewna, że nie zdam (zanim zaczęłam studia, nie umiałam odróżnić żyta od pszenicy i topoli od olszy), a jednak się udało. :):) Mimo, że przez bite dwa miesiące chodziłam jak opętana, oglądając się za każdym krzakiem i liściem i zastanawiając jaka to podrodzina, i naklejałam wszędzie gdzie popadnie karteczki z łacińskimi nazwami i znaczeniami leczniczymi, przeklinając codziennie słynną Brodę, to teraz po czasie stwierdzam, że to w gruncie rzeczy... było ciekawe. :)
Statystyka to głównie praca w programach i arkuszach kalkulacyjnych i zadania typu "w grupie 100 pacjentów, reakcja alergiczna na lek...", choć było też trochę kombinatoryki i prawdopodobieństwa, czyli powtórki z liceum. Podobno wszystko przyda nam się przy ewentualnych późniejszych badaniach i robieniu magisterki... Zobaczymy. :P
Prawie zapomniałam o języku obcym. :) W drugim semestrze zaczął mi się angielski, który będę miała jeszcze na drugim roku. Kiedy na pierwszych zajęciach uraczono mnie testem z poleceniem opisania obiegów krwi, budowy pęcherza moczowego i funkcji skóry, to się przeżegnałam, podpisałam i oddałam pustą kartkę. Z czasem było jednak coraz lepiej. :)
Nie ma się co oszukiwać- kierunek nie należy do najprostszych i najmniej stresujących. Nauki jest naprawdę sporo i szczególnie na początku nie wiedziałam co to weekend i wolne popołudnie. Czasami zajęcia miałam od 8-20, zdarzało mi się wracać do domu z płaczem, zarywać noce i nie obyło się bez "co ja tutaj robię" i "tego nie da się nauczyć", ale z czasem do wszystkiego idzie się przyzwyczaić i ba- można to nawet polubić. :) Bardzo dużo dają ludzie! Ja jestem tą szczęściarą, że trafiłam na świetnych i bardzo się z nimi zżyłam. :) I wcale nie jest prawdą, że "farmacja to kierunek dla niedoszłych doktorków", może nie jestem na to najlepszym przykładem, ale większość osób jest tu naprawdę "z powołania" i to zdecydowanie widać! Nie trzeba daleko szukać, pamiętam jak rok temu moja koleżanka opowiadając mi o farmacji miała gwiazdki w oczach, po czym stwierdziła, że zarówno te studia jak i praca w aptece to bajka. :) Chyba coś w tym rzeczywiście jest! Studia są ciężkie, ale ciekawe i dają naprawdę dużo satysfakcji. Choć w głębi serca nadal marzy mi się ta medycyna, gdzieś tam za mną chodzi i popycha mnie, żeby spróbować startować raz jeszcze, to na dzień dzisiejszy absolutnie swojego wyboru nie żałuję i mało tego- jestem nim jak najbardziej usatysfakcjonowana. :)
Zobacz także:
sonnaille powiedz mi ile mialas egzaminow? i czy przepisuja jakies przedmioty? studiujesz w bydgoszczy?
OdpowiedzUsuńmyslalam zeby zrezygnowac z fizjoterapii i sie przeniesc ale przeraza mnie ta matma i stata :(
fizjoterapia to tez nie przyszlosc niestety
Usuńjuz lepiej isc na polibude
aneta
W I semestrze 3 i duże koło wykładowe, w drugim 4 (bo botanika i ustny i pisemny).
UsuńZa bardzo się nie orientuję, ale przepisują, czasami trzeba zdać tylko tzw różnice programowe.
Matma i stata akurat w Bdg nie są złe. :)
Świetnie to wszystko opisałaś :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby drugi rok był spokojniejszy.
Dziękuję :*
UsuńMój kolega zaczyna od września farmację w Bydgoszczy na Collegium Medicum. Ja natomiast idę na ekoenergetykę. Nigdy nie myślałam o medycynie, ani o farmacji. Choć zdawałam maturę rozszerzoną z chemii i biologii to wybrałam bardziej fizyczne kształcenie ;)
OdpowiedzUsuńEkoenergetyka? Nawet nie wiedziałam, że jest taki kierunek. :) Powodzenia! :)
UsuńMnie zawsze mówili, że jestem humanistką, a tu proszę. :)
kochana zazwyczaj podczytuje i sie nie udzielam, ale teraz ci napisze- moja jedna siostra konczy medycyne (probowala dwa lata wiec jest do tylu) a druga skonczyla farme (ja tez chcialam ale sie nie dostalam jestem na technologii chemicznej probuje na farme za rok raz jeszcze) i po farmacji jest sto razy lepiej!! praca bezstresowa I PEWNA, studia ciezkiej jak cholera ale cos za cos, a na medycynie jak nie masz znajomosci to stolka nie zagrzejesz wieczna rywalizacja wyscig szczurow i pogon za nazwiskiem, tyle ile ona sie na tych studiach nakula to az mi jej szkoda sama powtarza ze drugi raz by na lekarski nie poszla bo to wiecej zachodu niz to warte.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cie
aneta
Może i jest w tym trochę prawdy, ale właściwie ile ludzi tyle opinii. :)
UsuńDziękuję za komentarz! :)
myślałam nad farmacją, ale znam siebie, i mimo, że się szybko uczę, to naprawde nie potrafilabym cały czas siedzieć w książkach.. pewnie przepłakałabym większość czasu..
OdpowiedzUsuńNie jest aż tak źle, jak się chce to można wszystko pogodzić. :)
Usuńpisalam do ciebie rok temu po twojej rozsypce nie wiem czy pamietasz, wiedzialam ze studia ci sie spodobaja bardzo sie ciesze! mimo ze coraz gorzej o prace to ja jestem pelna nadzieji ze moja (i twoja) nauka nie pójdzie na marne i nie bedziemy tego wyboru zalowac.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cie Kasiu ze stolicy ;*
Roksana
Hej, pewnie że pamiętam! :))
UsuńSesja do przodu? :) Odezwij się do mnie mailowo! :*
czemu najpierw zablokowalas komentarze??
OdpowiedzUsuńPrzez przypadek.
UsuńMyslalam o farmacji, lub medycynie, ale koniec koncow skonczylam prawo, spoko bylo, nie zaluje :)
OdpowiedzUsuńNa prawie też kucia co nie miara. :)
UsuńPierwszy rok... a ja własnie skonczyłam farmę :D oczywiscie jeszcze staż, ale to chyba będzie najprzyjemniejsza częśc tych studiów jesli chodzi o naukę :) ogólnie pierwszy rok wspominam jako najprostszy i najprzyjemniejszy, pomijając tę nieszczęsną biofizykę ;p Pozdrawiam i życzę powodzenia :)
OdpowiedzUsuńNie strasz. :) Może nie będzie aż tak źle. :D
UsuńPrzyjemnego stażu życzę :*
Podziwiam, ja miałam 1 semestr farmakologię na kosmetologii i miałam dosyć tych mechanizmów działania leków itd.:P
OdpowiedzUsuńNa kosmetologii jest farmakologia? Nie wiedziałam. :)
UsuńW sumie to na każdych studiach trzeba się uczyć. Ja przez pierwsze dwa lata studiów co sesje ryczałam, że rzucam to i idę do pracy. Teraz jestem w połowie magisterki dwa kierunki dodatkowa specjalizacja i w sumie chwil zwątpienia brak. tak samo jak czasu wolnego;)
OdpowiedzUsuńAle satysfakcja 100 procentowa;))
UsuńZ czasem człowiek się uodparnia na to wszystko, wiem po sobie, już w drugim semestrze było mi łatwiej. :)
UsuńZ czego robisz magisterkę?
Bardzo ciezkie studia, ale po tym kierunku jest sporo mozliwosci :)
OdpowiedzUsuńPodobno, tak mówią. :) A jak jest to się okaże za kilka lat.
UsuńBardzo ciekawy post, sama zastanawiałam się nad pójściem na farmację. Nawet nie przypuszczałam, że to aż tak ciekawy kierunek!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Cię zainteresował! :))
UsuńDobrze rozumiem końcówkę Twojego postu. Ja moje studia baaardzo bardzo lubię i czuję się na nich spełniona, dwóch lat spędzonych w technikum farmaceutycznym też nie żałuję, ale cały czas marzy mi się coś jeszcze. Chociażby kosmetologia. Długo się zastanawiałam między moją chemią kosmetyczną, a kosmetologią, właśnie na CM w Bydgoszczy ;). Niestety, zaoczne studia kosztują, a dziennie nie dałabym rady krążyć pomiędzy dwoma miastami. Czuję maleńki niedosyt, ale w końcu nie mam jeszcze 60 lat na karku ;).
OdpowiedzUsuńChyba osoby, które kiepsko radzą sobie z chemią miałyby też problem z dostaniem się? Nie wiem, jak teraz wyglądają progi i zasady rekrutacji, ale jak ja próbowałam to potrzebna była matura z chemii i biologii na poziomie rozszerzonym i jeśli ktoś kiepsko je zdał to nie miał szans na takim kierunku. No chyba, że ktoś jest mega dobry z biologii i tym nadrobi stracone punkty z chemii.
W ogóle, często obserwuję, że ludzie na studiach doznają szoku "no jak to, to ja mam SAMA iść do biblioteki, SAMA czegoś szukać, czemu nikt nie wróci do tego skoro nie było tego w liceum?". Ale tak jak napisałaś, na uczelni nikt się nie zastanawia nad tym, materiał trzeba przerobić, a że zmiany w programach na studiach nie idą w parze ze zmianami w programach z LO to już inna historia. :)
Co ciekawe, ja dostaję czasami na maila pytania typu:"czy dużo jest chemii na chemii kosmetycznej?" :D:D
Wiesz powiem Ci, że u mnie na roku jest baaaardzo dużo dziewczyn po kosmetologii i nie mają pracy, więc wydaje mi się, że jednak dobrze wybrałaś z tą chemią. :)
UsuńOstatnie zdanie mnie rozwaliło. :P
Wydaje mi się, że brakuje miejsca u nas na kosmetologa, jako kogoś między kosmetyczką, a dermatologiem.
UsuńZobaczymy, szału z pracą też na pewno nie będzie takiego, ze po zakończeniu edukacji wszędzie będą czekać na mnie z otwartymi ramionami. Ale mam na siebie pomysły, czas pokaże. :)
Jeśli mam być szczera, to ja mając do dyspozycji dermatologa i kosmetologa zdecydowanie skorzystałabym z pomocy tego pierwszego. :)
Usuńpolecam chemie kosmetyczna, po kosmetologii niestety patrz na ciebie jak na laske od tipsow taka prawda, a chemik to zawsze chemik.
OdpowiedzUsuńprawda jest tez taka ze chemia z matury to nic w porownaniu do chemii na studiach, a to ze ktos dobrze zdal mature nie znaczy ze chemie umie i odwrotnie (czesto sie komus powinie noga, a umie lepiej niz niejeden z 90%) mnie tez czesto ludzi pytaja czy jak nie umieja chemii za dobrze i wola biologie to czy maja po co startowac.
progi kiedys na farme byly bardzo wysokie bo ponad 160 punktow, teraz juz ponizej 150 spadaja i latwo jest nadgonic jeden przedmiot drugim
Nawet sporo poniżej 150. :)
UsuńCzyli przedmioty macie bardzo podobne do lekarskiego, z tym że my w Gdańsku nie mamy łaciny, ale za to jest na pierwszym roku histologia i embriologia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Studentka medycyny
W Bdg też program lekarskiego i farmacji jest bardzo podobny, na leku mają tylko jeszcze biochemię. :)
UsuńDużo osób odpada po 1 roku?
OdpowiedzUsuńNas było 120 teraz jest chyba 98-99, ale część sama zrezygnowała.
UsuńMuszę przyznać, że nigdy w większej mierze nie interesowałam się tym kierunkiem studiów. Zawsze pasjonowało mnie coś związanego z chemią, jak np. analityk sądowy. Przede mną jeszcze trochę, zanim wybiorę swój kierunek studiów, mimo to już muszę się nad nim zastanowić. Chemia to coś co lubię i coś co mnie ciekawi i pasjonuje, więc nie wykluczam farmacji. Kochana, powiedz mi czy ten angielski, którego się uczycie jest bardzo ciężki i czy może pomóc w odnalezieniu pracy za granicą czy wszystkie pojęcia trzeba by było studiować dodatkowo na angielski?
OdpowiedzUsuńBardzo przydatna i interesująca notka!
Dla mnie na początku był ciężki, bo nie znałam takiego słownictwa, ale idzie to nadrobić. :) Na razie robimy materiał z podręcznika dla medycyny, od drugiego roku zaczynamy typowo farmaceutyczny, więc może wtedy będę mogła odpowiedzieć na Twoje pytanie.
UsuńWydaje mi się, że wszystkiego w rok nie da się nauczyć, ale jakieś przygotowanie zawsze to już jest. :)
Dziękuję. :)
Kierunek jest na prawdę bardzo interesujący. Z ogromną ciekawością przeczytałam post. Ale dla mnie, jako humanistki, szalenie trudny i skomplikowany:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. :)
Usuńfarmacja to bardzo ciekawy kierunek. ja chcę iść na kosmetologię i od września naprawdę muszę nieźle podszkolić się z chemii (bo moja kochana pani profesor nie umie tłumaczyć). biologia jest ok, ale chemia .. tego się najbardziej boję :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak na innych uczelniach, ale w CM przy rekrutacji na kosmetologie brany jest pod uwagę tylko jeden przedmiot (do wyboru) i bardzo łatwo się dostać. :)
UsuńNauki jest duzo, a zarobki nieciekawe.
OdpowiedzUsuńWedług mnie nie jest najgorzej, dużo zależy od miasta. :)
UsuńJa jestem po drugim roku pielęgniarstwa i doskonale wiem, co to zajęcia od 8-20 i kilkaset stron nauki w dobę. Myślałam nad farmacją, ale los posłał mnie na pielęgniarstwo i... to chyba jedna z lepszych decyzji mojego życia ;)
OdpowiedzUsuńCzasami los wie co robi. :)
UsuńCiekawy kierunek:)Bardzo bym chciała być na tym kierunku. Zobaczymy:) Mam nadzieje, że mi się uda:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
UsuńStudia na pewno są ciężkie, ale po Twoim opisie wnioskuję, że ciekawe :) Marzę o farmacji i nie odpuszczę, chociaż od października zaczynam studiować coś całkiem innego. Czekam na kolejną część notki :)
OdpowiedzUsuńPostaram się by pojawiła się jak najszybciej. :)
Usuńbardzo ciekawy post:) i miło się dowiedzieć, że studiujesz tak blisko:)
OdpowiedzUsuńKochana, a ty skąd jesteś? :)
UsuńA ja Ci powiem, że jeśli twoim marzeniem od tak dawna jest zostać lekarzem, to próbuj.
OdpowiedzUsuńMam znajomego na medycynie i jednego już na stażu. Oboje się nie dostali za pierwszym razem i poprawiali maturę, ale oboje twierdzą, że to była najlepsza decyzja w ich życiu. Fakt jest ciężko, ale z twojego opisu widzę, że na farmacji jest podobnie, a może nawet trudniej. Oni akurat najbardziej narzekają na anatomię.Jeśli radzisz sobie na farmacji to i tam dasz radę, a dzięki zajęciom możesz coś sobie przypomnieć do poprawienia matury.
Sama planuję też iść na medycynę i wiem, że jeśli za pierwszym razem się nie dostanę, to będę dalej próbować. Marzenia są po to, żeby je spełniać :)
Pozdrawiam, Ala :)
Piękne słowa, dziękuję :*
UsuńHej dostalam sie na farmacje do Lublina bardzo sie ciesze z tego ale jestem troche zdolowana bo naczytalam sie ze nie ma po niej pracy. Prosze o opinie na ten temat
OdpowiedzUsuńChyba nie jestem najlepszą osobą, którą można o to pytać, bo sama dopiero co zaczęłam studia, ale według mnie- prędzej znajdziesz pracę po farmacji niż jakimkolwiek kierunku humanistycznym czy jakiejś fizjoterapii czy zdrowiu publicznym. Jeśli ktoś nie ma przerośniętych ambicji i nie oczekuje od razu kokosów, to nie jest źle, przynajmniej z tego co słyszałam, bo sama na własnej skórze nie mogę się jeszcze o tym przekonać.
UsuńPozdrawiam i gratuluje! :)
Wcześniej studiowałam biologię. Skończyłam licencjat i rozpoczęłam farmację. Wczoraj dowiedziałam się że koleżanka z którą studiowałam biologię po licencjacie dostała pracę w sanepidzie na pół etatu. Od początku studiów płakałam i szlochałam, że nie studiuję na UM w Lublinie (lekarski, stoma albo farmacja), bo zabrakło pkt. Teraz jak się dostałam mimo ze się bardzo cieszę to przychodzą do głowy myśli czy dobrze zrobiłam decydując się na farmację. Ta koleżanka będzie pracować a ja będę się jeszcze uczyć przez 3 lata. Ale gdzieś w głębi duszy uważam ze farmaceuta-naukowiec (bo to mój cel) jest dla mnie lepszy niż biolog w sanepidzie.
UsuńHmm... ja bym nie chciała pracować w sanepidzie, a biologia nie jest i nigdy nie była dla mnie kierunkiem marzeń, uważam że farmacja to zdecydowanie większy prestiż, ale to oczywiście moja subiektywna opinia.
UsuńKochana, życzę Ci żebyś nie żałowała swojej decyzji! I żeby te trzy lata zleciały Ci jak najszybciej! :)
Dziękuję, mam nadzieję że szybko zostane mgr farmacji, bo naprawdę nareszcie czuję się spełniona, a wcześniej, na biologii płakałam po nocach, że nie jestem na moim "Uniwersytecie Marzeń". Jest ciężko i asystenci dołują ze wylądujemy w aptece za marne grosze, ale ja będę za wszelką cenę starać się o pracę w laboratorium w firmie farmaceutycznej itp. Mam nadzieję że dyplom ukończenia biologii z Zakładzie Biochemii pomoże mi zrealizować ten plan. Kto wie, może jeszcze kiedyś skończę mgr biologii to tylko 2 lata. Trochę się smucę, że bede studiować 3 lata dłuzej, oby szybko zleciały ;)
OdpowiedzUsuńCo to są trzy lata w perspektywie całego życia. :) Powodzenia!
Usuń:) również życzę Ci powodzenia na uczelni w realizowaniu marzeń, pozdrawiam gorąco
UsuńNie studiowałam co prawda farmacji, ale zainteresował mnie Twój post. Bardzo ciekawy :) i na pewno przydatny dla wielu osób.
OdpowiedzUsuńHej ;) Jestem na I roku fizjoterapii i wciąż dręczy mnie myśl, czy chcę kontynuować te studia.. szczerze mówiąc zawsze myślałam o farmacji ale jakoś strasznie sie zamotałam po maturze i nie wiedziałam co chce robić w życiu. Jestem ścisłowem i fizjoterapia trochę mnie męczy a perspektywa pracy z chorymi, często niepełnosprawnymi ludźmi jest dość przykra ;/ choć z drugiej strony w tym fachu zawsze coś się dzieje i jest sporo wrażeń, można poznawać ciekawych ludzi ;) jednak ta farmacja wciąż za mną chodzi, interesują mnie te wszystkie zawiłe wzory chemiczne a praca w labolatorium to byłoby coś ;) także teraz jestm jeszcze bardziej zamotana, z jednej strony na fizjo jest bardzo ciekawie, z drugiej to nie do końca moja bajka. Proszę o jakąś opinie studentki farmacji ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jest za późno na zmianę decyzji i planów na przyszłość, ale niestety nie jestem w stanie Ci pomóc, to Ty sama musisz wiedzieć co chcesz robić w życiu.
UsuńJa jestem ze swojego kierunku bardzo zadowolona, dziś nie zamieniłabym go na inny, ale ile ludzi tyle opinii.
Od tego roku drugi kierunek ma być bezpłatny, może warto zrobić licencjat z fizjoterapii i wtedy pomyśleć o farmacji?
Gdzie studiujesz?
OdpowiedzUsuńCM UMK
UsuńZ wielkim zainteresowaniem już jakiś czas temu przeczytałam Twoje wpisy odnośnie studiów. W tym roku również zaczynam farmację w Bydgoszczy, kompletnie nie znam miasta, mieszkam prawie 300 km stąd. Troszkę mnie to przeraża. Jak myślisz da radę się tam we wszystkim szybko zorientować? Wbić jakoś w ten klimat miasta, uczelni? Byłam tam tylko raz zawożąc dokumenty. W razie czego mogę Cię zarzucić pytaniami odnośnie studiów? Nikogo tam jeszcze nie znam, a miło by było z kimś porozmawiać :-)
OdpowiedzUsuńHej, jasne! Służę pomocą i radą, choć jestem pewna że sama świetnie sobie poradzisz. :)
UsuńNapisz do mnie maila (kasyl@onet.eu) to pogadamy sobie na facebooku. :)
Pozdrawiam!
Hej :) ja również będę w tym roku studiować farmację w Bydgoszczy i podobnie jak poprzedniczka nie znam tutaj nikogo ani miasta :( mam nadzieję że bedę mogła poradzić się Ciebie w niektórych sprawach bo coś czuję że naprawdę ciężko będzie mi się odnaleźć i zorientować w tym wszystkim
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak. :)
UsuńAle nie taki diabeł straszny jak go malują, też nie znałam ludzi, ani miasta i dałam sobie radę, strach ma wielkie oczy. :) W każdym razie służę pomocą i życzę powodzenia!
o, to widzę, że znalazła się jeszcze jedna koleżanka, również możemy porozmawiać co? :-)
UsuńAnonim nr 1
bardzo chętnie :) to mój mail ania8616@o2.pl :)
UsuńPodziwiam i życzę powodzenia na studiach:-)
OdpowiedzUsuńDzięki, na pewno się przyda. :)
UsuńPozdrawiam ciepło!
A
OdpowiedzUsuńmożesz coś powiedzieć na temat list rezerwowych? Bo jestem na niej i
dzwonili do mnie czy nadal jestem zainteresowana . Czy to znaczy że
zostanę przyjęta?
Podejrzewam, że dzwonią do wszystkich z listy, żeby przygotować się do kolejnego naboru.
UsuńAle skoro jesteś na rezerwówce, to szanse zawsze są. :)
Hej 1 rok farmacji zaliczony, ale boje sie co bedzie dalej. Z reguly ucze sie na pamięc i przez wakacje umknęło mi sporo z tego co sie nauczyłam. Byłam kilka razy ośmieszona przez prowadzących zajęcia i dołuje sie ze jestem do niczego a jak nawet skoncze te studia to tez bede kiepska.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to czego nauczyłaś się na pierwszym roku nie przyda Ci się jakoś szczególnie w późniejszej pracy, także spokojnie. :) Najważniejsze przedmioty jeszcze przed Tobą (i przede mną :)).
UsuńSkoro zaliczyłaś pierwszy rok, to raczej nie jesteś taka kiepska, a prowadzącymi się nie przejmuj, trzeba nauczyć się "jednym uchem wpuszczać, a drugim wypuszczać", bo inaczej idzie oszaleć.
Rób swoje i tyle. Powodzenia!
Czy zdarzało Ci się ośmieszyć z powosu jakiejś banalnej rzeczy? Mam takie przygody czasami z powodu stresu i potem wydaje mi sie ze nie dam sobie rady. Boje sie chemii org. w Lublinie podobno z nią ciężko połowa roku oblała.
OdpowiedzUsuńChemia organiczna jest ciężka, ale wiem po sobie, że do ogarnięcia. :) Ważne żeby nie narobić sobie zaległości i uczyć się w miarę systematycznie. Ćwiczenia na pracowni są bardzo przyjemne, bynajmniej mnie się podobały i duża część z tego co się nauczysz przyda Ci się później na recepturze, więc trzeba do czego inaczej podejść. :) U nas 40/86 poprawia, więc też prawie połowa...
UsuńKażdy zaliczył jakąś wtopę, nie ma ludzi idealnych. :)
Hm... piszę ten komentarz z apteki, gdzie spędzam samotnie 14 godzin dziennie przez dwa weekendy w miesiącu - nie żeby mi płacili, co to to nie, odbieramy te godziny w tygodniu (czasem we wtorek dowiaduję się, że środę i czwartek mam wolne - super nie?). Nie mam życia poza pracą, bo pracuję w godzinach siódma-dwudziesta pierwsza bez stałych zmian. Nie mogę zapisać się na język, na zumbę, wyjść na dyskotekę ze znajomymi (bo wiecznie pracuję albo sobotę albo niedzielę). Ba, już teraz rozpoczęła się kłótnia o Boże Narodzenie i Nowy Rok - bo każdy chce mieć wolne, ale pewnie uda się to tylko kierownikowi... Wszystko to za dwa trzysta do ręki, z czego minimalna na umowie o pracę, a reszta w kopercie. A obowiązków sporo, z chodzeniem po pracy do lekarzy i poprawianiem recept.
OdpowiedzUsuńGorąco zachęcam cię do szukania już teraz staży w firmach farmaceutycznych, bo apteka jest koszmarnym miejscem pracy.
To zależy w jakiej aptece się pracuje ;)
UsuńJeśli mam ukończony licencjat z biologoii o profilu biochemicznym i teraz jestem na 2 roku farmacji, to czy wprzyszłości będę miała szanse dostania pracy w firmie farmaceutycznej?
OdpowiedzUsuńCześć, boję sie ze na farmacji nie poradzę sobie z zadaniami na obliczanie np z chemii analitycznej czy fizycznej. Czy jest cięzko?
OdpowiedzUsuńJa akurat nie lubiłam obu przedmiotów, ale wszystkiego idzie się nauczyć. :)
UsuńJestem w gimnazjum. Najbardziej lubię chemię i biologię. Matematyka też nie sprawia mi problemów. W mojej rodzinie mam kuzynkę, która studiowała farmację. Coraz częściej myślę o tym kierunku studiów. Po gimnazjum chciałabym się dostać do dobrego liceum w moim mieście, na kierunek medycyna(bio-chemia). Jak myślisz czy dałbym radę na takich studiach?
OdpowiedzUsuńMyślę, że przez trzy lata liceum jeszcze wszystko może Ci się odmienić, ale jeśli tylko się na te studia dostaniesz, to na pewno dasz sobie na nich radę. :)
UsuńTrzymam kciuki i powodzenia!
Tylko medycyna, farmację wybij sobie z głowy. Studia nawet ciekawe, ale lepiej byc kiepskim lekarzem, niż najlepszym farmaceutą (czytaj sprzedawcą - tak, przyzwyczaj się, SPRZEDAWCĄ). A większym szacunkiem cieszy się sprzedawca mięsa niż leków, zarobki powoli się zbliżają. No chyba, że lubisz być degradowana przez prawie wszystko, ludzi, system...
UsuńAnonimowy, mniemam że ty studiujesz lekarski? :P
UsuńNie zgodzę się niestety z treścią twojego komentarza, ale ile ludzi tyle opinii, więc bez sensu na ten temat dyskutować. :)
Pozdrawiam!
Oj, Sonnaille, czytając komentarz anonimowego- to chyba racja. Kolejny nadmuchany jak balon student lekarskiego ;D Tylko dziwne, że ciągle na tych kiepskich lekarzy (którzy są ponoć lepsi od najlepszych farmaceutów) narzekają pacjenci! Negatywnie mówią media itp. Co drugi to konował, który idzie na lekarski dla pieniędzy! Ale Anonimowy nie bój się.. czas zweryfikuje czy będziesz miał pacjentów, czasami lepiej iść - jeśli chodzi o farmakoterapię- do doświadczonego Farmaceuty niż do Konowała ! Nie pozdrawiam! Kiedyś ktoś przebije te twoje nadmuchane Ego ;D Sonnaille Chylę czoła! Sandra :)
UsuńPrzepraszam piszesz serio? Gdzie studiujesz tę farmację, na jakiej uczelni? 300-400 stron maczkiem z genetyki na każde zajęcia?! Serio? Przecież do egzaminu nawet połowa z tego nie obowiązuje. Jestem na pierwszym roku farmy w dość dobrej uczelni medycznej (UMP) i nie wierzę w taką rozbieżność poziomów pomiędzy uczelniami na tym samym kierunku... chcesz zniechęcić innych do podejmowania tych studiów rozumiem?
OdpowiedzUsuńNie, wręcz przeciwnie, wszystkim farmację bardzo polecam. ;)
UsuńObowiązywała nas książka profesora Drewy, na każde zajęcia musiałam być przygotowana z zajęć wcześniejszych i z zajęć naprzód, bo mieliśmy ustne wejściówki, więc co tydzień kułam olbrzymią partię materiału, czasami po 300-400 stron. Tak było, ale nie jestem w stanie (i nawet nie czuję potrzeby) Ci tego w żaden sposób udowodnić.
A rozbieżności między uczelniami były i są, nie bez powodu przenosząc się musisz zdawać tzw różnice programowe. Mam znajomych i na UMP i na WUMie i we Wrocławiu, więc trochę na ten temat wiem.
Pozdrawiam ciepło i powodzenia na farmacji!
Farmacja to trudny kierunek ,duzo nauki wiadomo ,wiecej niz na innych kierunkach ale czy rzeczywiscie nie mozna miec normalnego zycia .tylko ciagle kucie i siedzenie nad ksiazkami calymi dniami (rozumiem ze zalezy to tez od efektywnosci w przyswajaniu wiedzy ,ale taka osoba nie uczaca sie ani zbyt wolno ani zbyt szybko nie ma szans jak juz wspomnialam na w miare normalna codziennosc ? marzy mi sie farmacja ale nie chcialabym spedzac cale dni przy ksiazkach ,czy rozwiazaniem do tego jest moze systematyczne uczenie sie ? Bardzo ciekawy post;D Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńCzas pokazał, że początki nie są takie ciężkie, ale trzeci rok to już naprawdę wyższa szkoła jazdy. Wszystko zależy od tego jak przychodzi Ci nauka, ja wbrew pozorom nie jestem wybitnie zdolna dlatego studia pochłaniają bardzo dużą część mojego życia i trzeci rok spędzałam niestety praktycznie cały przy książkach. Systematycznie uczyć się po prostu nie dało, bo nauki jest tyle, że z niczym nie idzie się wyrobić...
UsuńProwadzisz bardzo fajnego bloga :) mało jest blogów studentów farmacji, a nie znalazłam drugiego tak ładnie i estetycznie prowadzonego :D ja sama idę teraz na 2 rok farmacji, tylko na cmuj. Byłoby super gdybyś zrobiła post o twoim 2 lub 3 roku na farmacji, myślę że wiele osób jest ciekawych jak wyglądały np. ćwiczenia ;)
OdpowiedzUsuńKochana zamierzam zrobić taki post, ale w trochę innej formie pod koniec września. Mam nadzieję, że Ci się spodoba. :)
UsuńPozdrawiam i życzę powodzenia :*
czekam więc :) obyś tylko mnie bardzo nie przestraszyła :D ja ciągle słyszę że z roku na rok jest tylko gorzej, a na 3 zaczyna się horror... trwałam na 1 roku z przekonaniem że właśnie on jest najprostszy i faktycznie nie było ciężko, z tego co tu wyczytałam miałam trochę lżej niż Ty (300 stron z biologii musiałam umieć na egzamin a nie na każde zajęcia) ;) widzę że na każdej uczelni jest trochę inaczej, ale pewnie z czasem wszystko się wyrównuje :) Tobie również życzę powodzenia na kolejnym roku! :)
UsuńWłaśnie skończyłam 3 rok farmy, tylko, że w Łodzi. Jednym słowem MASAKRA. Po praktykach zniknęły wszelkie myśli nt. tego, że to prestiż. Te czasy niestety minęły i bardzo szkoda. Trzeci rok to istna meczarnia, nie zlicze ile nocy kulam i płakałam. Nie wiem czy obecne zarobki są warte takiego wysiłku fizycznego i psychicznego. Jestem jedną z tych lepszych uczennic, praktycznie nie mam poprawek, szybko się uczę, ale nie mam twardego tyłka, a to jest chyba najważniejsze. Jeśli przetrwaliscie 1 rok, to spokojnie. Piekło się zaczyna na 3 :)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod Twoim komentarzem rękami i nogami, choć ja cały czas staram się być pozytywnie nastawiona do późniejszej pracy i wierzę, że moja trzyletnia (a właściwie pięcioletnia) męczarnia zaowocuje, musi zaowocować.
UsuńNo ta ja Was jeszcze bardziej rozczaruję. Pracuję 6 lat. Uczyłam się w szkole super. Zdawałam jeszcze starą maturę i musiałam na wstępie zdecydować między medycyną a farmacją (egzamin na medycynę i na farmacje był o tej samej godzinie w całej Polsce). O medycynie nie myślałam zbyt intensywnie (boje się krwi i śmierci, nie lubię szpitali), więc zdecydowałam się iść na farmację. Dostałam się, mimo że w tamtych czasach więcej osób na 1 miejsce było na farmacje i było naprawdę ciężko. Studia były bardzo ciekawe. Początki pracy niezłe. Teraz... praca jest ciekawa, jeśli masz dobre podejście, ale zarobki to masakra. Farmaceuta powinien zarabiać trochę mniej od lekarza (bo odpowiedzialność jest jednak mniejsza) ale nie 1/3 czy 1/4 tego co lekarz. Poza tym farmaceuta nie jest szanowanym zawodem. Ja staram się bardzo fachowo doradzać i widzę, że pacjenci mnie w miarę doceniają..ale duża część przychodzi jak do sklepu. Ponadto apteki to teraz niepewny biznes (jeżeli, ktoś nie robi przekrętów). Ciągle się zamykają, otwierają nowe. Zero stabilizacji. Wszystkim osobom odradzam szczerze ten kierunek. Lepiej iść na politechnikę i mniejszym kosztem zostać inżynierem. Raj dla farmaceutów był jak byłam na studiach. Teraz jest raj dla lekarzy. Kto może, niech się przenosi na medycynę i dwa razy nie zastanawia!!!!!!!!!!! Mi wszyscy mówili - bardzo dobrze się uczysz - idź na medycynę ...a ja chciałam być oryginalna. Teraz nawet mimo krwi, szpitali ...na pewno poszłabym na medycynę. Moi koledzy, którzy uczyli się dużo gorzej teraz zarabiają ogromne pieniądze a ja tyram, może nie za grosze, ale za niedużą pensję, stresy, odpowiedzialność i szef lub koordynator na głowie.
OdpowiedzUsuńja troche nie w temacie wybacz ale moja kolezanka wyjechala 2lata pracowala fizycznie i jest zadowolona po nostryfikacji--mowie o wielkiej brytanii,wiec widocznie farmacja daje mozliwosc pracy zagranica
Usuńja itak was szczerze podziwiam --ukonczylam dziennikarstwo(chcialam.slawistyke) ,pracowalam w kasynie 6lat milo wspominam -dobre pieniadze,mobilny grafik potem agencje reklamowe ,jakies recepcje na ochronie,juz nawet rok w biedronce jakby sie nie udalo zagranica to wroce mam zasilek i pol roku zeby sie nauczyc niemieckiego i wyjechac ale tym razem do niemiec
ale to jest jakas masakra widze lachociagi co polskiego nie umieja,nie mowiac o jezyku obcym itakie siedza sobie w biurze ,w bankach
mam bratowa po fizjoterapii i ona np. zaluje ze nie poszla na farmacje ---mowi ze wymaga sie drogich kursow a parca jest fizycznie i psychicznie ciezka,bo nigdy nie wiesz czy twoje starania przyniosa efekt
mam kolezanke co nie dostala sie na medycyne ale ukonczyla logopedie i ma duzo satysfakcji z tej pracy
zal po prostu
Hej, jeśli mogę spytać- jakie miałaś wyniki z matur (konkretnie z biologii i chemii)? :) Przypadkiem natrafiłam na Twojego bloga i podoba mi się, przyjemnie się go czyta:) Z tego co kojarzę wspominałaś, że zamierzałaś jeszcze podchodzić do poprawy z matur, próbowałaś jeszcze?
OdpowiedzUsuńJestem w takiej sytuacji, że w tym roku zamierzam poprawić maturę i bardzo chciałabym się dostać na lekarski lub lekarsko-dentystyczny, ale nie wiem jak mi pójdzie.... Myślałam nad jakimś planem B, ale szczerze mówiąc nie wymyśliłam. Farmacja wydaje się bardzo ciekawym i sensownym kierunkiem, ale nie wiem czy to jest TO. W każdym razie super, że Ci się te studia podobają, oby tak dalej:)
Mam na ten moment 82% z chemii i 78% z biologii. Przygotowywałam się sama do tych egzaminów. Miałam o tyle trudniej, że chodziłam na profil humanistyczny w liceum i musiałam się tego nauczyć praktycznie od zera. Ale dałam radę, tyle przeszłam, więc nie mogę się poddać. Postaram się podwyższyć te wyniki, już tak niedużo mi brakuje...
Pozdrawiam!:)
Po pierwszym roku poprawiałam oba przedmioty i udało mi się podnieść wynik, po drugim poszłam na chemię od tak (skoro już byłam zapisana...), z marszu, bez nauki i poszło kiepsko. :P Więcej razy nie próbowałam, bo nie miałam takiej potrzeby, nie chciałam już zmieniać kierunku. ;)
UsuńHej,
OdpowiedzUsuńkończę teraz I rok farmacji i cały czas mam mętlik w głowie czy rzucić te studia, zmienić je na jakieś łatwiejsze i zacząć normalnie żyć. Często mam chwile zwątpienia, a zdaje sobie sprawę, że najgorsze dopiero przede mną. Boję się, że nie dam rady na wyższych latach i będę żałować, że wcześniej sama nie zrezygnowałam. Z góry dziękuję za radę.
Pozdrawiam :)
Kochana,to prawda, że im wyżej tym ciężej, ale też znacznie ciekawiej, więc myślę, że to sporo wynagradza. :) Poza tym człowiek z czasem przyzwyczaja się do takiej ilości nauki i trochę inaczej też do niej podchodzi, potrafi coś odpuścić, z czegoś zrezygnować i zaczyna rozumieć, że świat się wtedy nie zawali.
UsuńJeśli czujesz, że jesteś w złym miejscu, to może sobie to wszystko przemyśl... Bo to na pewno nie będzie łatwe 5 lat. Ale nie podejmuj też pochopnej decyzji, jest koniec roku, jesteś zmęczona (i masz takie prawo), być może wakacje sprawią, że wrócisz z nowymi siłami. :) Jeśli nie będziesz próbować, to się nie dowiesz czy warto było! Będzie ciężko, ale obiecuję Ci, że satysfakcja jaką daje każdy kolejny zaliczony semestr jest... nie do opisania!
Pozdrawiam ciepło i życzę dużo siły i pomyślnych decyzji!
PS. Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą! :)
Szczerze odradzam studiowanie tego kierunku. Pracuję w zawodzie farmaceuty już 15 lat. Pięć lat wyrzeczeń-Ci, którzy już studiują wiedzą o czym piszę. Ofert pracy rzeczywiście dużo, ale sama praca urąga wykształconemu człowiekowi. Z jednej strony jesteśmy potrzebni, bo prawo tego wymaga, a z drugiej strony stoimy na drodze zakompleksionym technikom i właścicielom aptek - pseudo-biznesmenom. W polskiej aptece nie liczy się jakość, liczy się taniość. Nikogo nie obchodzi to ile trzeba było się uczyć, żeby zdobyć ten dyplom-pod, który byle kto bezkarnie może się podszywać. Technik i magister w Polsce w aptece ma praktycznie te same uprawnienia, a różnice w wykształceniu to przepaść. Jeśli jesteś zdolny/a pomyśl o medycynie. Jeśli wybierzesz farmację do końca życia będziesz żałować.
OdpowiedzUsuńWielu osobom się wydaje, że farmacja to lżejsza odmiana studiowania medycyny. Wcale tak nie jest, moja siostra na studiach farmaceutycznych ma ogrom nauki i poświęca jej bardzo dużo czasu. Ja wybrałam studia techniczne i odnalazłam się na nich w 100%. Najważniejsze to robić w życiu to, co się lubi :)
OdpowiedzUsuńDużo osób odpada po pierwszym roku ? czy na roku były osoby starsze tzn o kilka lat ?
OdpowiedzUsuńCzy jest duży odsiew ile osób z roku finalnie skończyło studia. Spotkałaś na uczelni starszych studentów ?, mam 26 lat i się zastanawiam czy nie jestem już "za stara"
OdpowiedzUsuńNas w tym momencie jest 78 osób, zaczynało 120, natomiast część przeniosła się do innych miast lub na inny kierunek. Doszło też trochę tak zwanych "spadochroniarzy".
UsuńU mnie raczej wszyscy są z podobnych roczników (93',92'), ale są też osoby, które po liceum robiły technika, skończyły staż, zaczęły pracę, a potem zapragnęły mgr, jedna dziewczyna kończy w tym roku 30. ;) Myślę, że wiek absolutnie nie jest przeszkodzą. Wiele osób wybiera farmację jako kolejny kierunek, po skończeniu innych 5-letnich studiów.
Idz na lekarski, będziesz miala o niebo lzej. Byłam dwa lata na farmacji, przeszlam przez te chemie i jakas tragedia. Podziwiam studentów farmacji, ze to wszystko ogarniaja. Lekarski jest prostszy
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Ciebie :-(. Pójdziesz na staż a potem do pracy i będziesz klnąć pod nosem jak nie wiem co i będziesz żałować, że na to poszłaś. Sama jestem teraz na stażu na magistrze i żałuję potwornie tego zmarnowanego czasu, nie dość, że studia mega ciężkie, to potem praca w aptece jest do niczego, na stażu trzeba się nauczyć wszystkiego od początku, z 90% ze studiów nie jest potrzebne w pracy w aptece (chyba, że chcesz pójść gdzieś indziej do pracy niż apteka). Praca jest niesamowicie ciężka, mega odpowiedzialna i nisko płatna jak na takie wykształcenie. Lekarski jest faktycznie prostszy, jest możliwość rozwoju - w farmacji w aptece nie ma rozwoju. Uciekaj z farmacji jak najszybciej jeśli masz możliwość, bo potem będziesz tego być może żałować (a może nie, czas pokaże). Ja i moi inni znajomi stażyści w większości bardzo żałują, że na te dno poszli... Ja bardzo żałuję, nie skończyłam jeszcze stażu, a już wiem, że będę musiała się przekwalifikować, bo nie wytrzymam w tej beznadziejnej robocie, w dodatku ciężej pracę znaleźć, a nawet redukują etaty, zwalniają magistrów. Zawód bez przyszłości, chyba, że za granicą.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis, za rok mam zamiar iść na farmację, Twój wpis jedynie utwierdza mnie w fakcie że nie ma się co łamać dostanę się czy nie itp. Jestem dobrej myśli.
OdpowiedzUsuńfarmacja to samo bagno dziewczyno !!! obudź się czeka cię ciężka odpowiedzialna praca za płacę sprzedawcy z biedronki ... ja byłam technikiem 6 lat skończyłam studia na cmuj i mam za sobą próbę oczywiście nieudaną prowadzenia własnej apteki teraz zastanawiam się co mogłabym robić innego i myślę o podyplomówce z kosmetologii , farmacja to zawód BEZ PRZYSZŁOŚCI !!!
OdpowiedzUsuńPracuję 8 lat w aptece i zaczynam poważnie myśleć nad zmianą zawodu. Przeczytałam nasycone optymizmem komentarze i wiem, że przezyjecie szok. Szok, upodlenie , brak perspektyw - to czeka farmaceutę. Spróbujcie na lekarski do skutku.
OdpowiedzUsuńFarmacja to syf i 2 metry mułu. Doświadczyłaś już tego czy jeszcze nie?
OdpowiedzUsuńJakie miałaś wyniki z matury?
OdpowiedzUsuńSuper! Ja chyba na farmację bym się nie zdecydowała ale jakiś kierunek związany z medycyną czemu nie? Zastanawiam się nad zdrowiem publicznym, na tym stronie znalazłam opis takiego kierunku właśnie. Jest prowadzony na jednej z najlepszych warszawskich uczelni, warto sobie sprawdzić. Po ukończeniu edukacji można podjąć pracę w różnych placówkach, nie tylko medycznych.
OdpowiedzUsuńAutorka świetnie opisuje swoje wrażenia ze studiów na farmacji, podkreślając zarówno ich trudności, jak i fascynujące aspekty. Wpis daje szczery obraz studenckiego życia, z którym z pewnością wielu studentów farmacji może się utożsamić.
OdpowiedzUsuńhttps://e-recepta.pro