27 lis 2012

Zbiorczy haul ubraniowy cz. I

Udało mi się w końcu zmobilizować i przygotować dawno już obiecywany i długo wyczekiwany przez Was zbiorczy haul ubraniowy. Wszystkie rzeczy, które Wam pokażę kupiłam już jakiś czas temu, w przeciągu ostatnich kilku-kilkunastu tygodni, dlatego są już trochę przedawnione i pewnie w większości niedostępne już w sklepach. Przyznam Wam się szczerze, że aktualnie nie mam ani czasu ani zbytnio nawet ochoty (co się ze mną dzieje?!) na buszowanie po sklepach i staram się oszczędzać na wszystkie możliwe sposoby. :( Ale jeszcze trochę, niech minie tylko ten gorący okres zaliczeń na uczelni i wrócę do dawnego stanu rzeczy, nie martwcie się!

Dobra, dość tej gadaniny, zostawiam Was ze zdjęciami. Miłego oglądania! :)

Błękitna koszula idealna do jeansów, na co dzień i na jakieś większe okazje w zależności od tego z czym ją zestawimy. Zapłaciłam za nią bodajże 69 zł, były też inne kolory i chyba jeszcze są dostępne!

Sweterek to mój interes życia, przeceniony z 90 zł na niecałe 40 zł. :) Świetnie się nosi, pasuje do wielu rzeczy no i ten kolor... na przekór smętnej jesieni!

Morelowy, albo jak kto woli łososiowy sweterek przeszywany złotą nitką dorwałam również za niecałe 40 zł. Uwielbiam go!

A to białe cudeńko z Hausa jeszcze nie doczekało się swojego debiutu, cały czas wisi w szafie z nieoderwaną metką. Kupiony we wrześniu za 59,90 zł. Co sądzicie?

Na koniec trzy pary czarnych rurek, w których ostatnio chodzę wręcz nałogowo. Wiadomo- czarne spodnie to podstawa kobiecej garderoby, pasują zawsze i do wszystkiego.

Od lewej:
  • tragginsy ze złotymi suwakami- Bershka, cena to bodajże 79 zł (a może 89?) W każdym razie są jeszcze dostępne. I to w kilku kolorach- szarym, brązowym, bordowym... i chyba jeszcze ciemno zielonym o ile mnie pamięć nie myli. 
  • Kolejne kupione w zwykłym, niemarkowym sklepie, również w gumkę- takie lubię najbardziej. :) Kosztowały niecałe 50 zł.
  • Ostatnie kupiłam już naprawdę dawno, na wyprzedażach w Tally Weijl, najzwyklejsze czarne jeansowe rurki, zapłaciłam za nie też coś około 50 zł po obniżce.

CDN :)

PS. Wybaczcie, że przeskakiwałam tak z tłem do zdjęć- raz łóżko, raz podłoga, raz wieszak, ale robiłam je na raty. Uroki pomieszkiwania w Bydgoszczy i cotygodniowych powrotów do domu. :)

Miłego dnia!

24 lis 2012

Weekend jak nie weekend...

... znowu w książkach. :( Anatomia, łacina, całki, pochodne, granice... W tym tygodniu czeka mnie nie jedno jak ostatnio, ale aż trzy koła. Moje studia wołają dosłownie o pomstę do nieba. :D


Marzę o jednym wolnym dniu, a jeszcze lepiej dwóch w gratisie, o spaniu do południa, beztroskim wyjściu na zakupy, do kina, na kawę i wieczorze przy ulubionym serialu w towarzystwie ptasiego mleczka prosto z lodówki. Idealny pakiet!


Zaniedbuję Was, oj zaniedbuję. :(
Ale dajcie mi jeszcze trochę ponad tydzień, a będzie mnie tu trochę więcej! Mam masę pomysłów na nowe posty i dosłownie nie mogę doczekac się kiedy je zrealizuję.

Tymczasem ściskam Was mocno i przypominam o moim rozdaniu- nowa paletka Sleeka czeka na którąś z Was. :) Spieszcie się, został już niecały tydzień! :)

19 lis 2012

Ściśle tajne, czyli moje blogowe sekrety.

Nie było mnie tutaj prawie tydzień, ale już się usprawiedliwiam! W tygodniu jak to w tygodniu- czasu na blogowanie zbyt wiele nie ma, a weekend praktycznie cały spędziłam w książkach, maltretując chemię analityczną, z której w piątek czeka mnie kolokwium (które to już w tym semestrze?). :( Wymiękam przy ilości materiału jaką muszę opanować, wierzcie lub nie, ale matura przy tym to był jeden wielki pikuś. :(

W każdym razie dzisiaj jestem i mało tego- zamiar zdradzić Wam kilka swoich blogowych sekretów.Mowa o TAGu, do którego zostałam zaproszona przez kilka osób (poszperam w komentarzach i edytuję post, przepraszam za swoją sklerozę :( ) i na który odpowiadam już chyba jako ostatnia. Na część pytań udzieliłam już odpowiedzi jakiś czas temu w TYM poście, dlatego żeby niepotrzebnie się nie powtarzać pozwolę sobie pewne pytania po prostu pominąć.

No to zaczynamy! :) 


Ile czasu prowadzisz bloga i jak często publikujesz posty? 

Blog został założony w czerwcu 2011, czyli ma już prawie półtora roku, zleciało nie wiadomo kiedy. :)
Do tej pory starałam się, aby posty pojawiały się co dwa dni, ale od kiedy studiuję bywa z tym niestety bardzo różnie... Piszę po prostu wtedy kiedy mam na to czas i oczywiście ochotę, po kiedy jestem na nogach od 6, albo wracam późnym wieczorem marzę już tylko o prysznicu i ciepłym łóżku.

Ile razy dziennie zaglądasz na bloga i czy robisz to w pierwszej kolejności? 

Przyznam szczerze, że nigdy nie zwracałam na to uwagi, ale myślę że kilka na pewno- chociażby po to, aby sprawdzić co nowego u moich ulubionych bloggerek. :)
Jeśli chodzi o kolejność to najpierw jest to facebook, a później blog. W następnej kolejności poczta i Wasze maile. :)

Czy zazdrościsz czasem bloggerkom?
Zazdroszczę, ale nie w negatywnym tego słowa znaczeniu. Na przykład: czasami chciałabym mieć dostęp do takich albo innych kosmetyków czy umieć wynajdować takie perełki w SH. Nie mam jednak zwyczaju zazdrościć komuś samego bloga, statystyk czy innych tego typu. Cieszę się z tego co mam, a takie bloggerki po prostu podziwiam.

Czy zdarzyło Ci się kupić jakiś kosmetyk tylko po to, by móc zrecenzować go na blogu?
Nie przypominam sobie takiej sytuacji. Kupuję to co aktualnie jest mi potrzebne, co sama chcę przetestować, co polecały inne dziewczyny, a później to recenzuję.

Czy pod wpływem blogów urodowych kupujesz więcej kosmetyków, a co za tym idzie, wydajesz więcej pieniędzy?
Oczywiście, że tak. :D Zresztą która z nas tak nie ma?

Co blogowanie zmieniło w Twoim życiu?
Oprócz tego, że blogowanie sprawia mi niesamowitą przyjemność i czerpię z tego naprawdę dużo radości i energii, to dzięki blogowaniu rzadziej trafiam również na kosmetyczne buble, większą wagę przywiązuję do składów kosmetyków, wiele się nauczyłam (niektóre blogi to naprawdę prawidziwa kopalnia wiedzy), poszerzyłam swoje umiejętności makijażu, znalazłam sporo KWC dzięki recenzjom inny dziewczyn, częściej zaglądam do drogerii, wydaję więcej pieniędzy i potrzebuję więcej miejsca na kosmetyki, które stają się coraz bardziej moją małą obsesją. Oprócz tego dzięki blogowaniu nawiązałam nowe znajomości i co tu dużo mówić- świetnie się z tym wszystkim czuję! :)

Co najbardziej denerwuje Cię w blogach innych dziewczyn?
Zdecydowanie kopiowanie i małpowanie z innych. O ile jestem w stanie znieść za małą czcionkę, jaskrawe barwy czy nie najlepszej jakości zdjęcia, to takiemu ewidentnemu wzorowaniu się na innych mówię stanowcze NIE! Jestem zdania, że jeśli ktoś nie ma pomysłu na siebie i swojego bloga, to powinien sobie odpuścić, bo naśladowanie kogoś innego na każdym kroku- poprzez grafikę, pomysły na notki, sposób pisania jest po prostu śmieszne i żałosne. Dosłownie krew mnie zalewa gdy widzę jak ktoś bezczelnie stara się odwzorować mojego bloga prawie w każdym możliwym aspekcie i zastanawiam się jak takiej osobie jest nie wstyd... I co jej to daje...
I zaznaczam, że nie chodzi mi tutaj o inspirowanie się, bo potrafię to odróżnić. 


Miałam zaplanowaną jeszcze drugą część notki, ale widzę że zbliża się już dwunasta i czas się zbierać. No nic, życzę Wam miłego poniedziałku. I pamiętajcie- kciuki, kciuki, kciuki! :D

Zobacz także:
* FAQ- Blogowanie. 

13 lis 2012

Ze skrajności w skrajność, czyli wielki zachwyt i rozczarowanie.

W ten chłodny, jesienny, wtorkowy wieczór przychodzę do Was z nowym postem i serwuję Wam pomijaną ostatnimi czasy dawkę kosmetycznych recenzji. Otulona ciepłym kocem odłożyłam na chwilę stertę materiałów z biofizyki, z którymi nie rozstaję się od weekendu w celu zaliczenia (albo i nie :P) jutrzejszego kolokwium, by móc podzielić się z Wami swoimi odczuciami na temat dwóch produktów do makijażu oczu, które miałam przyjemność testować dzięki uprzejmości Pana Piotra i drogerii e-kobieca.
Jak się pewnie domyślacie po tytule- uczucia mam mieszane. Jeden kosmetyk zachwycił mnie na tyle, że sięgam po niego z największą przyjemnością właściwie każdego dnia, drugi dla odmiany- kompletnie rozczarował. Jesteście ciekawe o czym mowa? Jeśli tak, zapraszam do czytania!


Kosmetyki, które testowałam to:
Zacznijmy może od tej przyjemniejszej części programu, czyli kosmetycznego zachwytu.


Na to zaszczytne miano zasłużyła sobie w pełni paletka cieni Misty Mauve, w skład której wchodzą cztery cienie, które świetnie nadają się zarówno do makijażu dziennego jak i wieczorowego. Znajdziemy w niej:

1. jasny cień o bardzo delikatnym satynowym wykończeniu- idealny do rozświetlenia wewnętrznego kącika, pod łuk brwiowy, a także do nałożenia na całą powiekę;
2. perłowy brudny, jasny fiolet- pięknie wygląda przy zielonych oczach, szczególnie w połączeniu z brązem, albo szarością;
3. matowy ciemny fiolet- w zależności od tego z czym go zestawimy świetny na codzień jak i na wieczór
4. matowy czekoladowy brąz- chłodny odcień, bardzo uniwersalny.

Wszystkie cztery są bardzo dobrze napigmentowane i z użyciem bazy spokojnie utrzymują się na powiece przez cały dzień.
Ładnie się z nimi pracuje, łatwo się rozcierają, nie bledną, nie osypują się. Są również bardzo wydajne. Każdy z nich jest dwu-gramowy, wielkością przypominają kwadratowe wkłady do palet z Inglota.

Swatche poniżej!!!
Powyższe zdjęcie lepiej oddaje ich rzeczywiste odcienie. Do paletki dołączony jest także dwustronny aplikator z gąbeczką i mini języczkowym pędzelkiem, który całkiem fajnie sprawdza się przy nanoszeniu cieni na dolną powiekę oraz w wewnętrzny kącik.

Na odwrocie paletki znajdziemy również propozycję makijażu z jej użyciem z krótkimi instrukcjami dla początkujących:


Bardzo polubiłam tą paletkę i często po nią sięgam, kolory są naprawdę ciekawe, bardzo pasują do moich zielonych oczu. Gdybym miała wybrać faworyta z całej czwórki, to zdecydowanie jest nim ciemny brąz. Świetny do rozcierania kresek, podkreślania dolnej powieki, zaznaczania załamania i zewnętrznego kącika. Nie wspominając już o tradycyjnym smoky. Zresztą co tu dużo mówić- ja uwielbiam takie odcienie. :)

Paletka w drogerii e-kobieca dostępna jest w cenie 12,99 zł - KLIK.
Możecie znaleźć również tańszy (4,99 zł) tester bez lusterka i aplikatora - KLIK. Myślę, że warto przyjrzeć im się bliżej!

Jeżeli natomiast chodzi o kredkę...


Nie jestem z niej zadowolona... Przede wszystkim dlatego, że jest bardzo twarda, kuje w powiekę i narysowanie nią kreski albo podkreślenie linii wodnej jest prawie że niemożliwe. Nie sięgałam po nią praktycznie w ogóle, zupełnie się u mnie nie sprawdziła...

O dziwo swatch na dłoni wyszedł bardzo ładnie, kolor jest mega czarny- to trzeba przyznać, pigmentacja jest w tym przypadku naprawdę bardzo dobra, podobnie zresztą jak trwałość- bardzo ciężko było mi zmyć kreskę z dłoni. Woda z mydłem nie chciała jej ruszyć.
Ale co z tego skoro do makijażu oka po prostu nie sposób jej używać? :(


Jeśli jednak mimo wszystko jesteście zainteresowane zakupem, bo właśnie takiej twardej kredki Wam trzeba to znajdziecie ją TUTAJ (3,99 zł).

Podaję również 5% kod rabatowy dla wszystkich zainteresowanych zakupami w drogerii e-kobieca:  

5PROCXYZ

I żegnam się już z Wami, wracam do swojej zmory- biofizyki. Nastawiam się raczej na poprawkę, ale mimo wszystko trzymanie jutro kciuków jest wręcz obowiązkowe! Życzcie Ci powodzenia, a nóż się uda. :) Miłego wieczoru!

Znacie bohaterów dzisiejszego posta? Miałyście z nimi do czynienia? :)

W tym miejscu dziękuję drogerii e-kobieca za udostępnienie mi tych produktów w celu ich przetestowania i zrecenzowania i jednocześnie zapewniam, że moja opinia na ich temat jest szczera i całkowicie obiektywna.  

ZOBACZ TAKŻE:
* O nowej współpracy.

10 lis 2012

Jesienne rozdanie- nowa paletka SLEEK RESPECT!

Z racji tego, że na moim blogu bardzo dawno nie było żadnego rozdania, już od jakiegoś czas zbierałam się z zamiarem przygotowaniem dla Was w końcu jakiejś małej niespodzianki, tym bardziej że powodów ku temu mam bardzo wiele. Przede wszystkim chciałam jeszcze raz podziękować Wam za okrągły tysiąc obserwatorów, który stuknął mi kilka tygodni wstecz. Ale są też inne okazje! :)
Mój blog znalazł się w srebrnej pięćdziesiątce najpopularniejszych blogów kosmetycznych, dosłownie chwilę temu opublikowałam dwusetny post, wielkimi krokami zbliżają się też grudniowe Mikołajki, a do tego wszystkiego chciałam choć trochę wynagrodzić Wam swoja rzadszą obecność tutaj, spowodowaną jak się pewnie domyślacie- brakiem czasu.
I właśnie dlatego mam zamiar obdarować jedną z Was najnowszą, jeszcze mało gdzie dostępną paletką Sleeka- RESPECT. *


Co trzeba zrobić więc aby o nią zawalczyć?
Poproszę Was o odpowiedź na pytanie: Która z paletek Sleeka podoba Wam się najbardziej i dlaczego?

Zostawienie komentarza z odpowiedzią na pytanie (i adresem e-mail!) pod tym postem jest jedynym warunkiem koniecznym do wzięcia udziału w zabawie. Jak zwykle zapraszam do niej również wszystkich anonimowych czytelników! :) 

Dodatkowe punkty możesz otrzymać będąc moim obserwatorem, dodając mój blog do blogrolla i umieszczając informację o moim rozdaniu na swoim blogu (za każde + 1 pkt).

Rozdanie potrwa do końca listopada do północy, zwycięzca zostanie wyłoniony w najbliższych dniach po jego zakończeniu.

Przypominam, że każdy może zostawić tylko jeden komentarz oraz, że osoby niepełnoletnie potrzebują zgody rodziców na udział w zabawie. Nagrodę wysyłam oczywiście nawet na drugi koniec świata.

Powodzenia! :)

* Fundatorem nagrody jestem oczywiście ja.

5 lis 2012

♥ Ulubieńcy ostatnich tygodni. ♥

Bardzo często pytacie mnie, czemu na blogu nie pojawiają się comiesięczne posty z ulubieńcami. Rzeczywiście- ostatni tego typu wpis napisałam bodajże pod koniec zeszłego roku. W ramach małego sprostowania- nie wynika to jednak z ani mojego lenistwa, ani z tego że przez ostatnie dwanaście miesięcy nie odkryłam żadnych kosmetycznych perełek, bo odkrywam je właściwie non stop, ale staram się pokazywać Wam je w miarę na bieżąco, poświęcać im osobne recenzje.
Wiem jednak, że lubicie takie posty, że chętnie je czytacie (ja zresztą również :)), dlatego z racji takiego dużego zapotrzebowania na comiesięczne kosmetyczne podsumowania będę starała się regularnie zbierać najczęściej używane/ulubione/odkryte przeze mnie produkty w jedną całość. Jeśli nie co miesiąc, to przynajmniej co dwa. Umowa stoi? :)

No i żeby nie być gołosłowną już dzisiaj przygotowałam dla Was zestawienie wrześniowo-październikowe. Zapraszam do czytania!


Starałam się aby tych produktów mimo wszystko nie było zbyt wiele i żeby nie pokrywały się z tymi, o których wspominam Wam właściwie przy okazji co drugiego posta. Wybrałam takie, o których do tej pory nie mówiłam Wam zbyt wiele, a których przez ostatnie tygodnie używałam właściwie każdego dnia.

1. Krem do ciała z masłem shea i kakao ISANA- genialna rzecz! Pachnie tak, że dosłownie chce się je zjeść, bardzo dobrze nawilża, jest strasznie wydajne i śmiesznie tanie. Za opakowanie o pojemności 500ml zapłacimy niecałe dziewięć zł, nic tylko brać. :) Naprawdę polecam!

2. Krem do rąk z olejkiem migdałowym (edycja limitowana) ISANA- cały czas stoi jeszcze na półkach w Rossmannie i zaczynam poważnie zastanawiać się czy nie kupić opakowania na zapas, bo naprawdę bardzo polubiłam ten krem. Ślicznie pachnie, przynosi ulgę suchym dłoniom i znowu- kosztuje grosze. Używam go dzień w dzień.

3. Perfumy FANCY Jessica Simpson- mój najnowszy zapach, który zbiera niesamowicie dużo komplementów. :) Słodki, kobiecy i bardzo trwały. Nie chcę jednak zbytnio rozwodzić się na jego temat, gdyż więcej o nim znajdziecie w TYM poście.

4. Naturalny oliwkowy płyn micelarny ZIAJA- wczoraj kupiłam właśnie drugie opakowanie. :) Bardzo dobrze zmywa makijaż, nie podrażnia oczu i jest jednym z najtańszych tego typu produktów na rynku. Aktualnie zdradzam z nim swojego ulubionego micela z Perfecty, o którym wspominałam Wam już dosłownie milion razy.

5. Żelowa kredka Avon SuperShock (black)- sięgam po nią dosłownie codziennie. Świetnie zastępuję eyeliner, idealnie sprawdza się również na linię wodną albo jako baza do smoky eyes. W dodatku jest bardzo trwała i paradoksalnie- bardzo łatwo się zmywa. Mam również wersję w kolorze brązowym.

6. Pędzle HAKURO H50S (do podkładu) i H21 (do różu/bronzera)- uwielbiam, używam dzień w dzień i nie wyobrażam już sobie bez nich wykonania swojego codziennego makijażu. Pojawi się osobna recenzja.

7. Cień do powiek Essence #35 Party all night- pokazywałam Wam go w ostatnim haulu zakupowym i tam też znajdziecie więcej zdjęć (KLIK). Aktualnie jest to mój ulubiony cień, pięknie rozświetla spojrzenie, bardzo dobrze współgra z brązami, które na powiekach wprost uwielbiam. Jeśli jeszcze go nie macie- polecam!


I na koniec jeszcze jeden niekosmetyczny ulubieniec, słodki przysmak dla łasuchów- gorąca czekolada z Delecty. Świetnie rozgrzewa i poprawia humor w ponure jesienne popołudnia, no i oczywiście przepysznie smakuje- szczególnie podana w ulubionym kubku. Mniam! 

Ale starczy już tego dobrego na dzisiaj, jak na poniedziałkowy wieczór przystało- uciekam do genetyki i tradycyjnie już pytam Was- znacie, lubicie?  :)

Może mnie tu nie być w najbliższym tygodniu, ale wrócę, wrócę. I to nie z pustymi rękoma. :) Trzymajcie się ciepło!

PS. Właśnie dobrnęliście do końca dwusetnego posta! ♥

3 lis 2012

Parada pustych opakowań, czyli październikowy projekt DENKO.

Witam Was kochani w pierwszym poście w listopadzie i zapraszam tym samym na małą prezentację produktów, które udało mi się zużyc w minionym miesiącu. Naliczyłam dokładnie dziesięc pustych opakowań i biorąc pod uwagę cały kosmetyczny arsenał, który w październiku wszedł w moje posiadanie (haul zakupowy- KLIK) nie jestem z siebie jakoś szczególnie zadowolona. Co tu dużo mówic- bywało lepiej.


Obiecałam sobie, że nie będę się niepotrzebnie rozpisywac, także zaczynamy!

Na początek trzy produkty, które doskonale znacie i które gościły na moim blogu już conajmniej kilka, jak nie kilkanaście razy.


1. Tonik BIO aloesowy ZIAJA- zużywam go w błyskawicznym tempie, sięgam po niego zawsze rano, a także po wieczornym demakijażu. Dobrze się u mnie sprawdza, w dodatku jest śmiesznie tani. Na pewno kupię go ponownie.

2. Kojący płyn micelarny do demakijażu (wyciąg z bawełny i świetlik) Perfecta- pojawiła się na blogu recenzja jego brata- wersji z bławatkiem, a ten sprawdza się u mnie dokładnie tak samo, także TU odsyłam wszystkich bliżej zainteresowanych tym micelem.

3. ZIAJA intima (konwalia)- sam fakt, że jest to już moje ente opakowanie mówi sam za siebie.


4. Balsam do ciała z masłem kakaowym i migdałami AVON Care- nie byłam z niego zbytnio zadowolona. Zapach niespecjalny, nawilżenie również, a opakowanie popsuło mi się już w pierwszym tygodniu stosowania. W dodatku jest bardzo twarde i ciężko wydobyc z niego produkt. Bardzo męczyłam się ze zużyciem tego kosmetyku, na pewno nie kupię go ponownie i Wam również go nie polecam. Jeżeli chodzi o Avon to do tej pory byłam tak naprawdę powaliły mnie na kolana tylko żelowe kredki...

5. Hipoalergiczny żel pod prysznic jedwab i noni Apart Natural- żel sam w sobie nie jest zły, ładnie się pieni, dobrze myje, a więc spełnia swoje zadanie, ale ta wersja zapachowa niezbyt przypadła mi do gustu. Byc może kiedyś skuszę się na jakąś inną. Polecacie coś?


6. Odżywka wygładzająca z olejkiem z Babassu ISANA- zużyłam przedostatnie opakowanie, w kolejnym mam jej już dosłownie tylko na jedno użycie, więc za miesiąc na pewno znowu pojawi się w projekcie DENKO. Cały czas nie znalazłam dla niej zamiennika... Wersja do włosów farbowanych (czerwona), którą mi polecałyście kompletnie się u mnie nie sprawdza... :(

7.  Żel pod prysznic oliwkowy ISANA- bardzo lubię te żele, ładnie pachną, nie wysuszają i bardzo często do nich wracam. Na blogu pojawiła się recenzja wersji kokosowej- KLIK.


8. Krem 1 (nawilżanie) Kozie Mleko ZIAJA- ulubieniec od dawien dawna. Recenzja TU. :)

9. Krem Nivea- małe opakowanie, idealne do torebki. Używałam na suche skórki wokół paznokci, na stopy, łokcie. Świetnie sprawdza się u mnie również w przypadku ... zmywania żelowego/wodoodpornego eyelinera. Nabieram odrobinę kremu na patyczek kosmetyczny, rozprowadzam go na nim i zmywam kreskę. Schodzi idealnie, spróbujcie! :)

10. Zmywacz do paznokci Lady- nienawidzę tych zmywaczy w szklanych butelkach... Strasznie śmierdzą, kiepsko zmywają i przeokropnie wysuszają skórki. Buble jakich mało.

Przepraszam Was za kiepskie zdjęcia i ich nienajlepszą jakośc. Tak to właśnie jest jak się człowiek spieszy i nie daje sobie czasu... Następnym razem będzie lepiej, obiecuję!

Ściskam Was mocno i czekam na Wasze komentarze- używałyście któregoś ze zużytych przeze mnie w październiku produktów? Jak się u Was sprawdziły? :)

PS. Na wszystkie maile postaram się odpowiedziec popołudniu.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...