Przywędrował do mnie kolejny TAG: The Make Up Blogger Award, tym razem z blogów simply_a_woman, Charmain, Idalia i opos-w-wannie. Ślicznie dziękuję Wam dziewczyny za to wyróżnienie! :*Najpierw ZASADY:
· Napisz kto przyznał Ci nagrodę.
· Napisz 7 makijażowych faktów o sobie.
· Przekaż zabawę 15 innym blogerkom.
Jako, że punkt pierwszy mam już za sobą, pora na SIEDEM MAKIJAŻOWYCH FAKTÓW O MNIE:
1. Chociaż z tuszem do rzęs i podkładem nie rozstaję się już od dobrych paru lat, swoją przygodę z kolorówką tak naprawdę zaczęłam stosunkowo niedawno. Jeszcze dwa miesiące temu nie używałam korektora i nie miałam pojęcia jak konturuje się twarz. Z dnia na dzień moja wiedza na temat kosmetyków pogłębia się, rośnie moje zainteresowanie makijażem, a to wszystko dzięki Wam i Waszym blogom. :)
2. Nie dorobiłam się jeszcze dobrej jakości pędzli do makijażu i bardzo nad tym ubolewam. Nie używam też zalotki- najzwyczajniej w świecie boję się, że połamię sobie nią rzęsy.
3. Używam cieni tylko w neutralnych, stonowanych, można by powiedzieć bezpiecznych kolorach. Gustuję w kremach, beżach, brązach i tym podobnych, boję się sięgnąć po błękit, fiolet czy soczystą pomarańcz. Wydaje mi się, że na moich powiekach, nie będą prezentowały się najlepiej.
4. Trzy kosmetyki, które zabrałabym ze sobą na bezludną wyspę? Tusz do rzęs, czarny eyeliner i czerwony lakier do paznokci.
5. Jak szminka/błyszczyk, to tylko nudziak. W ogóle uwielbiam nudziaki. W każdej postaci. :)
6. Tak jak lubię się malować, tak nienawidzę robić demakijażu. To dla mnie przykra konieczność, na myśl o której „wychodzi mi wątroba”. Pomimo tego, jest to mój cowieczorny rytuał i żadne, największe nawet zmęczenie, nie zwalnia mnie z obowiązku jego wykonywania.
7. Marzę o kosmetykach MACa. I jestem w nich beznadziejnie zakochana. Beznadziejnie, bo pewnie jeszcze długo nie będzie mnie na nie stać. O ile kiedykolwiek. Już widzę minę swojego faceta na wiadomość o kupnie szminki za siedemdziesiąt zł!
Do zabawy chciałabym zaprosić (kolejność przypadkowa):
ooliskaa, Ferrou, merczens, a. , Candy P. , Lenny Lemonade, Dobra Dusza, Zzielona, Paula, lajfstyle, obojetniejaka, MizzVintage, kobiecewariacje, jamapi. A 15 pozycję zostawiam dla wszystkich tych, którzy także chcieliby odpowiedzieć na ten TAG. :)
Wstyd się przyznać, ale mam jeszcze do zrealizowania zaległy TAG odnośnie mieszkania moich kosmetyków. Chyba jako ostatnia na blogspocie! Jakoś nie potrafię się zebrać i podjąć wyzwania uporządkowania swoich perełek. Moje lenistwo niewątpliwie daje o sobie znać. Zresztą napatrzyłam się na Wasze pokaźne, okazałe kolekcje i moja w porównaniu z Waszymi wypada, no nie ukrywajmy.. dość skromnie. Mimo wszystko chciałam jednak zapewnić, że pamiętam o nominacji, a więc cierpliwości! :)
TUTAJ więcej faktów o mnie, tym razem bardziej prywatnych. Zainteresowanych zapraszam, a wszystkim pozostałym życzę choć trochę słońca. Bo u mnie pogoda jest tragiczna. Gdzie to lato kochani? :<
dzięki za oTAGowanie :)
OdpowiedzUsuńJa też Cię otagowałam :)))
OdpowiedzUsuńhttp://idaalia.blogspot.com/2011/07/make-up-blogger-award.html
2,4,5,6 - podpisuję się :)
Dziękuję kochana za nominację! :* Cieszę się, że butki się podobają :) No może faktycznie żarówiaste nie są, ale kolorowe na pewno :D A tego raczej brakuje w mojej szafie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne odpowiedzi:) Nie jesteś ostatnia, ja tego TAGU o kosmetykach też nie robiłam:P (bo nie zastałam obtagowana :P ) ale chętnie zobaczę jak mieszkają Twoje kosmetyki
OdpowiedzUsuńTeż lubię NUDZIKI:)
OdpowiedzUsuń------
u-majorki.blogspot.com
Czytam twojego bloga od dluzszego czasu i musze przyznac, ze swietnie piszesz. Twoje notki czyta sie z przyjemnoscia i nie przeraza ilosc tresci- tak jak na niekotrych blogach, ale wrecz przeciwnie: chce sie wiecej. :-) pozdrawiam i oby tak dalej. :-)
OdpowiedzUsuńAgnieszka
Malwina, to już wiem kogo mam nominować! :)
OdpowiedzUsuńIdalia, dziękuję! Edytuję post i oczywiście dopiszę. :)
Anonimowy (Agnieszka), to już któryś z kolei tego typu komentarz. Dziękuję bardzo. Nie wyobrażasz sobie jak bardzo jest mi miło i jak strasznie się cieszę, że ktoś z przyjemnością czyta tą moją paplaninę. Buziaki. :*
kochana, kolor by Ci na pewno pasował, wystarczy dobrać kolorki, które wydobędą kolor tęczówki :)
OdpowiedzUsuńnie zdążyłam Cię poinformować :)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod pkt 3, 4 i 5:)
OdpowiedzUsuńGratulacje ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
OdpowiedzUsuńOoo 7-taak :)
Dziękuję za oTAGowanie :) Dzisiaj pojawi się odpowiedź, obiecuję :*
OdpowiedzUsuńoj pedzle bardzo ulatwiaja zycie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://bajeczneopowisci.blogspot.com/
Tak jak obiecałam jest i odpowiedź:)
OdpowiedzUsuńhttp://obojetniejaka.blogspot.com/2011/07/all-in-1-tag-makijaz-spam-i-wiecej.html Jeszcze raz dziękuję, uwielbiam robić tagi:D
dziękuję bardzo za nominację! :)
OdpowiedzUsuńmi porządne pędzle też zdecydowanie by się przydały ;)
dzięki za wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuńnie martw się, ja też nie umiem używać zalotki i szczerze mówiąc, tak jak Ty, zwyczajnie boję się tego ustrojstwa ;)
dziękuję za otagowanie!
OdpowiedzUsuńi za przemiły komentarz! :)
a co do odcieni neutralnych na powiekach to ja muszę przyznać, że też w takich czuję się najlepiej, jednak od pewnego czasu lubię dodać jakiś intensywny akcent.
w końcu lato rządzi się innymi prawami :)
pozdrawiam!
Lata nie ma, ma nas głęboko gdzieś :/
OdpowiedzUsuńJa wolę pachnieć owocami ;P. Malinami, truskawkami-czuję się jakby je jadła :D
a ja nie uzywam zalotki bo po prostu nie widze sensu, podkrecone nią rzesy i tak po kilku chwilach sie prostują :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie na rozdanie
Dziękuję za komentarz:) A próbować trzeba wszystkiego!:)
OdpowiedzUsuńStudiuję intensywnie biotechnologię:>
Kuszące . Zastanowię się jeszcze. ;D
OdpowiedzUsuńJa podpisuje sie pod 4 :D tylko ze zamiast eyelinera wzielabym szminke :P
OdpowiedzUsuńsuper blog !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Klaudia B.
Sonnaile, słońce, zawsze jesteś taka kochana :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za tag oczywiście... znajdę chwilę i go zrealizuję :) Swoją drogą od niedawna bloguję i nie widziałam tak dużo tych postów "jak mieszkają moje kosmetyki", ani go nie robiłam. Ale to ciekawy temat:)
Co do Twoich faktów, to z zalotką mam podobnie (muszę się do niej przekonać, ale nie jestem pewna, używać jej przed tuszowaniem czy po?), nudziaki lubię, ale często też eksperymentuję z jakimś shocking blue czy cuś :D, no i ogólnie znajduję wiele punktów wspólnych między nami, np. ten z demakijażem :)))
Lenny Lemonade, PRZED tuszowaniem! Inaczej po rzęsach ani śladu. :D Buziaki. :*
OdpowiedzUsuńNo bardzo jestem udana - otagowałam Cię, a nie miałam w obserwowanych blogach -.- matko.
OdpowiedzUsuńJa również nie lubię demakijażu ;) i w świat intensywniejszego makijażu wkroczyłam niedawno, ale do kolorów się już przekonałam ;) Mam nadzieję, że Ciebie też to wkrótce spotka :)