20 maj 2013

"Poległam", czyli o kwietniowych zakupach.

Mój misterny plan trzymania się wyznaczonej listy zakupów legł w gruzach wraz z nadejściem kwietnia. O ile w marcu jeszcze jako tako podołałam, to kolejny miesiąc przyniósł mi już totalną osobistą porażkę w kwestii odmawiania sobie małych, kosmetycznych przyjemności.
Publicznie przyznaję się więc, że zakupoholizm ze mną wygrał, rozłożył mnie na łopatki, a rezultaty tej niełatwej walki możecie zobaczyć w dzisiejszym poście. Będzie więcej zdjęć niż treści, dlatego tym razem zapraszam do oglądania. :)

* Lakier do paznokci WIBO (kolekcja stworzona przez bloggerki) Gosia Blue Lake

Miałam zamiar kupić dwa bloggerskie lakiery, ale ostatecznie skończyło się na jednym. Tym razem rozsądek akurat zwyciężył. :)
Lakier w buteleczce mnie oczarował, niestety na paznokciach ma trochę inny odcień. Jest bardziej niebieski niż morski, a do pełnego krycia potrzebuje aż trzech warstw. :( Z trwałością też nie jest najlepiej, szczerze mówiąc zachwycona nie jestem i cieszę się, że skusiłam się tylko na jeden egzemplarz z tej serii.


* Krem do rąk ISANA kakao&masło shea
* Pomadka rumiankowa Alterra

Ten krem do rąk wprost uwielbiam! Konsystencją i działaniem przypomina wersję migdałową, która świetnie się u mnie spisywała, zapach również ma obłędny! Po średnio udanej limitce z kwiatem pomarańczy Isana po raz kolejny spisała się na medal. Jeśli jeszcze nie próbowałyście, to polecam. :)

Rumiankową pomadkę z Alterry kupiłam po tym jak Brunetka poleciła ją do pielęgnacji rzęs. Używam jej od przeszło trzech tygodni i nie zapeszając muszę powiedzieć, że już widzę pierwsze rezultaty. Rzęsy trochę mniej mi wypadają. :)

 *Płyn do kąpieli Luksja Caramel Waffle

Mimo, że w studenckim mieszkaniu nie mam wanny, nie mogłam przejść obok niego obojętnie. :) Przelewam go do dozownika z pompką i używam jako mydła do rąk. Sprawdza się super. Nie wspominając już o tym, że pachnie i wygląda tak, że dosłownie chce się go zjeść. Kupiłam go w promocji za niecałe 9 zł, interes życia. :)

* Delikatny żel do mycia twarzy z szałwią Green Pharmacy

 Zapomniałam z domu swojego ulubionego żelu BeBeauty, a że nie po drodze było mi do Biedronki, skusiłam się na to "cudo". Niestety trafił mi się bubel. :( Mimo, że żel wyglądał bardzo zachęcająco (pompka, szałwia, przeznaczony do skóry delikatnej), totalnie się u mnie nie sprawdził. Może i dobrze zmywa makijaż i zanieczyszczenia, ale pozostawia skórę tak ściągniętą i wysuszoną, że nie jestem w stanie go używać. Ze swojej strony nie polecam. A już na pewno nie posiadaczkom skóry suchej!

* Krem Kozie Mleko 1 (nawilżanie) i 2 (odżywianie) Ziaja
* Maseczka oczyszczająca z glinką szarą Ziaja

Wszystkie trzy produkty doskonale znacie, wspominałam Wam już o nich tysiąc razy, cały czas przewijają się przez moją łazienkę i wszystkie trzy bardzo polecam. :)

* Bronzer SkinMatch ASTOR (wersja dla brunetek)

Jeśli śledzicie mojego bloga w miarę na bieżąco, to wiecie, że mój ulubiony bronzer rozsypał się w drobny mak i musiałam kupić coś innego. Zastanawiałam się nad słynną czekoladką z Bourjois i bronzerem Honolulu z W7, ale ostatecznie skusiłam się zupełnie w ciemno na produkt marki Astor, który był akurat w promocji w Rossmannie. Mimo swojej mega jasnej karnacji, wybrałam wersję dla brunetek, bo wydawała mi się chłodniejsza. Dopiero wyrabiam sobie zdanie na temat tego produktu, także recenzji możecie spodziewać się za jakiś czas. :)


* Cień do powiek Essence #58 Cappuccino, please!

Po tym jak zakochałam się na zabój w cieniu #35 Party all night, zdecydowanie miałam ochotę na ciąg dalszy romansu z cieniami Essence. Tym razem skusiłam się na jasny, rozświetlający cień o satynowym wykończeniu i uroczej nazwie #58 Cappuccino, please!, który wydawał mi się idealny na dzień. Kolor jest śliczny i bardzo ładnie ożywia zmęczone spojrzenie, ma fajną pigmentację i cień jest naprawdę mega wydajny, jednak niestety nie grzeszy trwałością. :( Nawet na bazie nie utrzymuje się cały dzień i już po kilku godzinach roluje się w załamaniu. Szkoda, bo zapowiadał się naprawdę super.


Miałyście, któryś z tych produktów? Kupiłyście coś ciekawego w kwietniu? :)

Czekam na Wasze komentarze, a tym czasem kończę i uciekam... na zakupy! Spokojnie, spokojnie- tym razem nie kosmetyczne! Spożywczak mi się kłania, w lodówce mam tylko światło. :D

PS. Zmieniam trochę wygląd bloga, dlatego za wszystkie chwilowe niedociągnięcia i bałagan najmocniej przepraszam. :)

44 komentarze:

  1. polecam Ci bronzer z W7;D tez sie na niego skusilam ;D fajne zakupy nic nie mialam ;D tylko maseczke z ziaji ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. kochana,kto by nie poległ przy takich cudeńkach?

    OdpowiedzUsuń
  3. zmienilas aparat? ladne zdjecia :)
    a naglowek tez mi sie podoba, chociaz tak jakos szaro :(

    tez nie lubie tych lakierow...

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie zobaczyłabym ten bronzer na twarzy. Szukam czegoś w miarę chłodnego, o ile bronzer w ogóle może być chłodny... Jak dotąd wszystkie wyglądają na mnie pomarańczowo:/ Myślę właśnie o tym Honolulu ale nie chcę kupować w ciemno a na żywo go niestety nie widziałam. A co do tej pomadki, jakoś odrzuca mnie jej zapach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak mój aparat sobie poradzi z tym zadaniem, ale spróbuję pokazać go na twarzy. :)
      Co do Honolulu- czytałam, że mimo wszystko nie jest to kolor dla każdego.

      Usuń
  5. Muszę wypróbować ten krem z Isany :) Mam ten z mocznikiem i spawdza się świetnie, ciekawa jestem zapachu tego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo jestem ciekawa tego bronzera i cienia oczywiście :) A o tej pomadce to nie słyszałam, że pomaga na rzęsy, muszę poczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam krem i cień z Essence:D
    z kremu jestem zadowolona, fajny produkt za grosze. Natomiast jeśli chodzi o cień Essence to świetnie się sprawdza jako rozświetlacz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę go wypróbować z tej roli. :) Dzięki za podpowiedź!

      Usuń
  8. przepiękny kolor lakieru i fajnie wyglądają z dwoma ozdobionymi ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny ten niebieski lakier :)

    OdpowiedzUsuń
  10. faktycznie szkoda, że tak słabą trwałość ma, jak znajdziesz z innej firmy, podobny kolor ale o lepszej trwałości daj znać, ja też będę szukać! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chcialabym powachac karmelowy wafelek Luksji mmmm :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo fajny nowości. Sama mam ten sam lakier z blogowej wersji Wibo i ja akurat bardzo go lubię za kolor, bo jest przepiękny, gorzej z trwałością..:c Szkoda, że płyn do mycia twarzy z Green Pharmacy Ci się nie sprawdził, bo jestem fanką ich szamponów i miałam nadzieję, że ten kosmetyk również będzie dobry. Czekam na recenzję bronzera z Astor, bo jakoś nie mogę przekonać się do tej firmy.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na makijaż step by step! :)
    PS.
    Świetny nagłówek!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja również nie przepadam za tym lakierem. Niestety nie dorasta do pięt lakierowi stworzonemu przez Oleśkę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam krem do rąk z isany - bardzo go lubię:) choć ostanio mój facet stwierdził, że pachnie jak zapach do samochodu;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajne zakupki :-)
    Ja ostatnio kupiłam rewelacyjny bronzer z essence, zreszta tez juz zdazylam napisac o nim posta, tak bardzo mnie urzekł :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój poprzedni też właśnie był z Essence i go uwielbiałam!

      Usuń
  16. Bardzo mi się podobają Twoje paznokcie :)
    Ten kolor jest na prawdę interesujący :)

    OdpowiedzUsuń
  17. płyny Luksja to jest to:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Też mam Blue Lake z blogerskiej kolekcji i jego kolor jest przepiękny!

    OdpowiedzUsuń
  19. Trafiłaś chyba na perełkę płynu do kąpieli Luksji, mój pachniał tylko w opakowaniu karmelkowo... w połączeniu z wodą zapach znikał :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele osób się właśnie skarży na krótkotrwałość zapachu w kąpieli, ale ja go używam tylko do mycia rąk, to też może co innego, bo ilość wody jest mniejsza.

      Usuń
  20. Cappucino miałam przez moment, używałam jako rozświetlacza dopóki mama mi go nie podwędziła :)

    OdpowiedzUsuń
  21. fajne zakupy, zakupoholizm,,,,hehe skąd ja to znam!
    z tej serii Wibo mam fioletowy lakier, jest całkiem OK i dobrze kryje.

    Czekoladka Bourjois-jest obłędna, mam ją już parę lat, używam aktualnie do rozświetlania dekoltu
    POLECAM

    OdpowiedzUsuń
  22. Lubię ten krem do rąk Isany. Nawet nie wiedziałam, że jest jeszcze dostępny. Ja go już dawno nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
  23. Widzę że trafiam na same "słabe" Rossmanny. Nieźle się naszukałam Isany z mocznikiem. Musiałam odwiedzić 5 sklepów żeby go dorwać, a w żadnym z nich nie spotkałam kakaowego:/ Zakupowy pech mnie nie opuszcza.

    OdpowiedzUsuń
  24. kusisz Ziają kusisz i w końcu muszę tych kremów spróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Lakier Gosi mam i uwielbiam:) Zjaja "chodzi" już za mną od jakiegoś czasu:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ciągle poluję na te kremy z Isany, a nigdy ich nie ma :/
    A co do płynu do kąpieli to znalazłaś na niego świetny sposób i chyba też go wykorzystam ;) Nie mam wanny a ten płyn tak bardzo mnie kusi, więc już wiem co z nim zrobię :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Trochę teraz zaszalałaś. Świetne kosmetyki

    OdpowiedzUsuń
  28. szkoda, że nie trafiłaś na mojego posta o naprawie pokruszonych kosmetyków, bo jest na to bardzo prostu sposób. ;) ale chętnie przeczytam o tym bronzerze astor, bo mam róż i bardzo fajnie mi się z nim pracuje :)

    OdpowiedzUsuń
  29. kurcze,a myslałam,że ten zel z gp może być fajny:/

    OdpowiedzUsuń
  30. Piękne zakupy. Mam ten lakier i mam podobne zdanie, niestety :(

    OdpowiedzUsuń
  31. chyba się skuszę na tą pomadkę :)

    OdpowiedzUsuń
  32. kupiłam niedawno ten sam cień ;p i zgadzam się krótko się trzyma nawet na bazie a ma śliczny kolor.

    OdpowiedzUsuń
  33. ja ostatnio kupiłam ten sam lakier i jest świetny ;)
    obserwuję ;>

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za każdy komentarz!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...