5 lut 2014

Delikatne traktowanie? Floslek, pielęgnacja cery z problemami naczyniowymi.

Łączę się w bólu ze wszystkimi posiadaczkami cery naczynkowej. Nie służą jej zmiany temperatury i powroty z mrozu do ciepłych, ogrzewanych pomieszczeń, dlatego szczególnie teraz w okresie zimowym, wymaga ona szczególnej pielęgnacji. Od jakiegoś czasu testuję dwa produkty marki Floslek, przeznaczone właśnie do cery z problemami naczyniowymi i ponieważ dobijają już dna, to właściwie ostatni moment na to, żeby podzielić się z Wami swoją opinią na ich temat. Jeżeli jesteście zainteresowane, zapraszam do czytania!


TONIK BEZALKHOLOWY pH 5,5 (kasztanowiec, arnika górska, fiołek trójbarwny)

OBIETNICE PRODUCENTA: Zmniejsza zaczerwienienie skóry i zapobiega powstawaniu pajączkowatej sieci naczyniowej. Przywraca naturalne pH. Działa odświeżająco i wyraźnie poprawia wygląd skóry. Tonik jest dobrze tolerowany przez skórę – nawet wrażliwą.
Gładka, przyjemna w dotyku i odpowiednio nawilżona skóra.

SKŁAD: Aqua, Propylene Glycol, Aesculus Hippocastanum Seed Extract, Arnica Montana Flower Extract, Arnica Chamissonis Flower Extract, Viola Tricolor Extract, Sodium Lactate, Trideceth-9, PEG-5 Ethylhexanoate , Polysorbate 20, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Allantoin, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Disodium EDTA.


Niestety, nie jestem z tego produktu szczególnie zadowolona... O ile rzeczywiście ładnie oczyszcza skórę twarzy, odświeża ją i usuwa z niej resztki makijażu, to ma tendencje do jej podrażniania. Tonik to dla mnie produkt, który przede wszystkim ma cerę koić, a w tym przypadku komfort stosowania nie jest taki jakbym sobie tego życzyła... Tonik w żaden sposób nie niweluje zaczerwienień, nie łagodzi, nie uspokaja. Na szczęście nie ściąga i nie wysusza skóry, nie zauważyłam też żeby powodował u mnie wysypu niedoskonałości. Plus za to, że nie pozostawia po sobie lepiącej się, nieprzyjemnej warstwy i ma bardzo fajny skład: dużo ekstraktów roślinnych, brak parabenów i alkoholu. Jednak ze względu na fakt podrażniania mojej skóry nie skuszę się na niego ponownie.




KREM PÓŁTŁUSTY

OBIETNICE PRODUCENTA: Uszczelnia i wzmacnia naczynka krwionośne, redukuje rumień i zaczerwienienia. Badania aparaturowe potwierdziły zmniejszenie widoczności drobnych naczynek krwionośnych już po 2 tygodniach od rozpoczęcia stosowania kremu oraz wzrost nawilżenia skóry o około 26% po 5 godzinach od zastosowania. Skóra jest natłuszczona, nawilżona, zrelaksowana, naczynka uspokojone. Koloryt jest wyrównany, zaczerwienienia zredukowane. Skłonność do pękania naczynek zminimalizowana.

SKŁAD:  Aqua, Octyldodecanol, Petrolatum, Glycerin, Butylene Glycol , Tilia Cordata Wood Extract , Cupressus Sempervirens Seed Extract , Aesculus Hippocastanum Seed Extract , Lecithin, Ceteareth-20, Glyceryl Stearate, PEG-100 Stearate, Tocopheryl Acetate, Glyceryl Polymethacrylate , Aleuritic Acid, Faex, Glycoproteins, Propylene Glycol, Cetearyl Alcohol, Laminaria Hyperborea Extract, Lecithin, Sorbitol, Xanthan Gum, Sodium Ascorbyl Phosphate, Synthetic Beeswax, Cera Alba, Phenoxyethanol, Triethanolamine, Carbomer, Panthenol, Butyrospermum Parkii Butter, Parfum, Ethylhexylglycerin, DMDM Hydantoin, Iodopropynyl Butylcarbamate, Allantoin, Disodium EDTA.


Krem przypadł mi do gustu zdecydowanie bardziej niż jego brat tonik. Warto jednak zaznaczyć, że nie jest to produkt dla każdego typu cery i na każdą porę roku, nie wszystkie z Was będą z tego kremu zadowolone. Ja zmagam się z naczynkami na policzkach, ale moja cera jest przede wszystkim cerą mieszaną, bardzo skłonną do zapychania i niedoskonałości. Unikam kremów z dodatkiem parafiny, z którą moja cera zdecydowanie się nie lubi. Krem półtłusty marki Floslek parafiny nie zawiera. Na trzecim miejscu w składzie znajduje się Petrolatum (wazelina), która jest emolientem tłustym, jednak w przeciwieństwie do parafiny- jest niekomedogenna. Produkt zdecydowanie nie zrobił mi krzywdy. Obawiałam się jego treściwej, tłustej konsystencji, a okazała się ona zbawienna w dni kiedy moja cera wymagała większego nawilżenia, szczególnie w czasie kuracji kwasem migdałowym, którą aktualnie stosuję. Zdarzało mi się sięgać po ten produkt nie tylko wieczorem, ale również rano, przed wykonywaniem makijażu- podkład nie podkreślał wówczas suchych skórek, ładnie się rozprowadzał, jednak zdecydowanie wymagał późniejszego przypudrowania.


Krem jest rzeczywiście półtłusty. ;) Nie wchłania się całkowicie, pozostawia na skórze świecącą się warstwę ochronną która zimą, przy dużych mrozach może okazać się zbawienna, z której jednak posiadaczki bardzo przetłuszczającej się skóry, oczekujące od kremu niemalże matowego wykończenia, nie będą zadowolone. Polecam ten produkt jeżeli szukacie tłustego, treściwego kremu na wieczór, jeżeli Wasza cera wymaga większego nawilżenia, a jednocześnie jest skłonna do zapychania. Ja lubię nakładać go również w ciągu dnia, po powrocie z uczelni i zmyciu makijażu, bardzo fajnie odżywia moją skórę, ujednolica jej koloryt, delikatnie ją rozjaśnia. Jeśli chodzi o zmniejszenie widoczności naczynek, to nie dostrzegłam żadnych efektów, ale nie oczekuję ich też od kremu, który kosztuje mniej niż dwadzieścia złotych [50ml]. W drogeriach znajdziecie również wersję nawilżającą oraz tłustą tego kremu, jeżeli jesteście zainteresowane szczegółami, odsyłam Was na stronę producenta (KLIK).

Zmagacie się z problemami cery naczynkowej? Po jakie kosmetyki sięgacie? Znacie bohaterów dzisiejszego posta?

******
PS. Gdyby się ktoś pytał, czemu mnie tutaj ostatnio tak mało.... Powód może być tylko jeden- SESJA. Ciężko to wszystko widzę... ale oby do 14go! ;)
PS2. Jeśli któraś z Was ma jeszcze ochotę powalczyć o archiwalne pudełko Shiny, to odsyłam do TEGO posta. 

To co, szybkie śniadanie, kawa i maratonu z chemią fizyczną ciąg dalszy... :< 

11 komentarzy:

  1. mialam wersje nawilzajaca, jest niezla ale nie lubie jej zapachu, ma w sobie cos drażniącego.
    używałas może maseczki zelowej z tej serii? ja polecam krem z serii phyto marki ziaja dostaniesz go w aptekach i w naturze, fajny dla cery zaczerwienionej ale na poczatku moze podrazniac.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tez nadal szukam ideału do cery naczynkowej i niestety nadal go nie mam :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Zauważyłam ostatnio u siebie koło nosa maleńkie pęknięte naczynko. Obawiam się, że to może być początek poważniejszego problemu, więc rozglądam się za jakimś specyfikiem, najlepiej punktowym albo coś w tym rodzaju. Może znasz coś takiego? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie używałam żadnego punktowego specyfiku na naczynka. Jesli chodzi o kremy, to bardzo polecam Rilastil, świetnie maskuje zaczerwienienia. Ale jesli ty masz tylko pojedyncza zmianę, to nie wiem czy potrzebujesz tego produktu.

      Usuń
  4. Ja mam niestety cerę naczynkową ale nie lubię tłustej powłoki na twarzy jaką zostawiają kremy, nawet w zimie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. JA niestety zmagam się z cerą mieszaną, która dostarcza mi wiele niespodzianek

    OdpowiedzUsuń
  6. chętnie bym go wypróbowała na własnej facjacie;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety wkurzałby mnie ten film, który krem pozostawia. Zwłaszcza rano, gdy idę do pracy. Także nie skuszę się na niego.

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda że tonik się nie sprawdził. Na szczęście krem jest lepszy! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że tonik okazał się klapą ;/
    Zapraszam do siebie i do obserwacji :) --> http://veneaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za każdy komentarz!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...