21 mar 2014

Peach dream & Smokey dust - cienie w kremie P2.

Nawet nie wiecie jak czekałam na ten weekend! Mam za sobą koszmarny tydzień czego dowodem jest moja pięćdziesiąta z kolei przerwa w regularnym blogowaniu. Nie obiecuję poprawy, bo nie zapowiada się na nagłą zmianę mojego trybu życia, ale skłamałabym gdybym napisała, że nie brakuje mi takiej formy blogowej aktywności. Chcę przez to powiedzieć, że fajnie jest móc znowu dla Was napisać! :)

A dzisiaj trochę o makijażu. :) Opowiem Wam o dwóch cieniach w kremie marki P2, które testowałam z nadzieją, że będą ciekawą i przede wszystkim- tańszą alternatywą, dla cieszących się coraz większą popularnością cieni Maybelline Color Tattoo. Jeśli szukacie tego typu produktu, albo zwyczajnie jesteście ciekawe mojej opinii na temat bohaterów dzisiejszego posta, to zapraszam do dalszej lektury! 


To za co ja osobiście najbardziej cenię sobie cienie w kremie to ich łatwa, szybka i bezproblemowa aplikacja. Kremowo-żelowa konsystencja pozwala nam wykonać pełny makijaż oka właściwie przy użyciu tego jednego produktu i tuszu do rzęs. :) Cienie Stay Colored! przypominają delikatny mus, do którego nałożenia nie potrzebujemy właściwie nawet pędzelka, to super rozwiązanie szczególnie w czasie podróży i wyjazdów. Co ważne- konsystencja nie zmienia się z upływem czasu, z czym spotykałam się przy innych produktach tego typu m.in w firmie Essence. Gdybym miała porównać cienie marki P2 do cieni Maybelline, powiedziałabym że są trochę bardziej tępe i cięższe w obsłudze, ale z kolei zdecydowanie bardziej trwałe. Na moich powiekach bez bazy trzymają się w bardzo dobrym stanie około 5 godzin, po tym czasie zaczynają się rolować i wymagają poprawki.


Można ich używać zarówno solo jak i w połączeniu z innymi, np prasowanymi czy wypiekanymi cieniami (trzeba jednak zaznaczyć, że nie z każdym cieniem się lubią). Ja lubię ich używać również jako bazę pod cienie, podkreślać nimi wewnętrzny kącik, dolną powiekę, albo rysować kreskę na górnej. Cienie po chwili jakby zastygają, co oczywiście przyczynia się do ich trwałości, ale z drugiej strony może być też minusem- trzeba nauczyć się szybko z nimi pracować. ;)
Nie zauważyłam ich blaknięcia, ani rozmazywania się, w tych dwóch kwestiach wypadają właściwie bez zarzutu. 


Cień nr #120, określony przez producenta jako Smokey Dust to ciepły, lekko złotawy odcień brązu. Do złudzenia przypomina sławny #35 On and On Bronze od Maybelline. Zresztą zobaczcie same, różnica na pierwszy rzut oka jest właściwie niezauważalna...


Ich wykończenie określiłabym jako lekko metaliczne, pięknie rozświetlają oko, usuwają zmęczenie i cudnie mienią się w słońcu. I pasują właściwie każdej tęczówce! :)

Niech Was nie zmyli nazwa... cień Peach Dream (#110) wcale nie jest taki brzoskwiniowy, dla mnie to po prostu szampańskie, beżowe złoto, idealne zresztą po nieprzespanej nocy. :)


PODSUMOWUJĄC: Jeśli planowałyście zakup tego typu produktu, to myślę że mogę Wam polecić cienie marki P2. Cena jest zdecydowanie niższa w porównaniu do ogólnodostępnych drogeryjnych cieni w kremie, a jakość zdecydowanie porównywalna. Czy polecam? Tak, jeśli lubicie taką formę aplikacji, albo dopiero zaczynacie swoją przygodę z makijażem i nie potrzebujecie kupować całej paletki i kompletu pędzli. Zwracam jednak uwagę, że praca z tymi cieniami nie jest najłatwiejsza: szybko "zastygają" i bez bazy rozprowadzają się dość tępo. Warto się jednak z nimi "pomęczyć", bo ich trwałość jest naprawdę nie zła, kolory piękne, a ilość zastosowań wręcz nieograniczona. :)

Po więcej szczegółów odsyłam Was na stronę drogerii kokardi.pl, w której możecie dorwać te cienie w cenie 15,11 zł za słoiczek 5ml (KLIK). Do 23 marca sklep oferuje darmową wysyłkę. :)


Dajcie znać czy lubicie cienie w kremie i czy macie w tej kategorii swojego ulubieńca. :) Ja uciekam na spacer, pogoda nas rozpieszcza! Miłego popołudnia! :*

23 komentarze:

  1. Ładne cienie. Mam podobne, ale z innej firmy i stwierdzam, że na moich powiekach takie w kremie utrzymują się dłużej niż normalne.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Oba kolory bardzo wpadły mi w oko, ale niestety moje powieki nie bardzo lubią się z taką formą cieni.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna sprawa! :-) Zaciekawiłaś mnie nimi bardzo :-) Na zdjęcie ze 'słoczami' wyglądaja nawet jak eyeliner w kremie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne są, moje ulubione kolory na oku

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem wielka fanka cieni w kremie. Najbardziej lubie Catrice. Zazwyczaj nie mam czasu na wymyślne makijaże i godzinne cieniowanie, a tu raz dwa paluszkiem i gotowe :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam ten brąz z Maybelline :) szkoda, że te z p2 nie mają więcej kolorów, to wtedy bym jakiś zamówiła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sa inne kolory ja mam srebrny niestety nie wiem jaki numer ale polecam
      rzeczywiscie mozna robic nimi nawet kreski, sa duzo fajniejsze niz te z maybelline moim zdaniem. chociaz taupe jest fajny do brwi

      Usuń
  7. Kurcze, idealne kolory dla mnie! Poza tym, bardzo odpowiada mi cienie w kremie:) Dobrze, że tu trafiłam! Pozdrawiam i zapraszam do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. jak najlepiej nakładać takie cienie? palcem czy pędzlem? jeżeli pędzlem to jakim?

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że darmowa wysyłka jest od 65 zł dopiero :]

    OdpowiedzUsuń
  10. Ależ mnie nim zaciekawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  11. sliczny wystroj bloga :) i ten jasny kolorek jest swietny!
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Macałam je ostatnio i wydają się ciekawe, chociaż zdecydowanie wolę maty, o które niestety jest ciężko :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajne kolorki :)
    Nie znam tych cieni, natomiast uwielbiam Color Tatoo :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety, cienie w kremie nie zdają egzaminu na moich tłustych, opadających powiekach. Ubolewam nad tym, ponieważ wygodna aplikacja jest ich największą zaletą.

    OdpowiedzUsuń
  15. Różnica między maybelinne a P2 na pierwszy rzut oka jest nie dostrzegalna. Szkoda,że gama kolorystyczna jest dość wąska. Teraz w super pharm czy jeszcze nie dawno w naturii była promocja na maybelinne color tattoo na 15 /16 zł.

    OdpowiedzUsuń
  16. Peach dream wygląda bardzo zachęcająco zwłaszcza jeśli chodzi i makijaż dzienny. Jednak zawsze się obawiam, że cienie w kremie przegrają z moją tłusta i opadającą powieką. Produkty takiego typu zazwyczaj się u mnie rolują i zbijają.

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękne kolory, szkoda, że nie są dostępne stacjonarnie, pewnie chętnie bym się skusiła. Lubię jednak pomacać tester przed zakupem, nie raz na żywo okazuje się, że coś mi w danym produkcie nie do końca odpowiada.

    OdpowiedzUsuń
  18. CIenie w kremie są dużo praktyczniejsze, niż tradycyjnie ;) na co dzien uzywam walsnie brazu i beżu, take dla mnie by byly idealne! Pozdrawiam, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Peach Dream piekny!

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za każdy komentarz!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...