Trochę tego jest! Na swoje usprawiedliwienie dodam, że w większości są to dary losu od mojego chłopaka i mojej mamy. Czerwiec to miesiąc, w którym wyjątkowo brakowało mi czasu na beztroskie przemierzanie zatłoczonych drogerii. Portfel nie krzyczy jednak z radości, bo dla równowagi poczyniłam małe zakupy w internecie i w końcu zdecydowałam się złożyć zamówienie na "Biochemii Urody". Jeden z kosmetyków totalnie mnie zachwycił, ale o tym za chwilę...
Zaczynamy od biedronkowych zdobyczy. :)
Nie pytajcie dlaczego tak bardzo zależało mi na pięćdziesiątym piątym maśle do ciała i peelingu, którego znając życie i tak nie będę robić regularnie. To chyba magia blogosfery! A że mnie nie trzeba długo przekonywać ani namawiać, to w poszukiwania włączyłam swojego chłopaka i mamę. :))) Koniec końców mam wszystko czego chciałam. Żadnego z produktów jeszcze nie otwierałam, mają bardzo długą datę ważności, także czekają sobie spokojnie w łazienkowej szufladzie aż stopnieją moje pootwierane, kosmetyczne zapasy.
Miałyście te owocowe cuda? Jak się u Was sprawdziły? Która wersja zapachowa jest Waszą ulubioną? :)
W Rossmannie wpadło do koszyka kolejne masło do ciała z masłem shea i olejkiem migdałowym, tym razem z serii Welness&Beauty. Skusił mnie świetny skład i genialne, aluminiowe opakowanie, do których mam słabość. :) Swego czasu używałam balsamu z tej serii i był naprawdę beznadziejny, jeśli natomiast chodzi o to masło, to muszę Wam powiedzieć, że na razie nie czuję się ani trochę zawiedziona. Ale na recenzję przyjdzie jeszcze czas.
+ dwa produkty ISANA: olejek do kąpieli i żel pod prysznic z limitowanej edycji o zapachu truskawki i kwiatu wiśni, przelałam go do dozownika na mydełko do rąk, bardzo fajnie się sprawdza.
Na Dzień Dziecka zażyczyłam sobie krem z filtrem i choć początkowo miałam apetyt na Vichy Capital Soleil SPF 50, to dałam się namówić przemiłej farmaceutce z SP na produkt Pharmaceris. Co prawda ma trochę niższą ochronę (SPF 30), ale myślę że na lato w mieście jest ona wystarczająca. Mowa o kremie nawilżająco-kojącym przeznaczonym do skóry trądzikowej. Na pewno poświęcę mu osobny post, bo według mnie to produkt totalnie niedoceniany. Jestem z niego niesamowicie zadowolona.
Krem do stóp z 15% mocznikiem z Perfecty to produkt, na zakup którego nie mam usprawiedliwienia. Trochę inaczej jest z rumiankową pomadką Alterra. Postanowiłam wrócić do kuracji na rzęsy, poprzednim razem niestety nie byłam systematyczna i nie widziałam żadnych rezultatów. Trzymajcie kciuki za moje zapominalstwo i niecierpliwość!
Na deser zostawiłam moje zamówienie z Biochemii Urody.
- Peeling enzymatyczny --> użyłam go dopiero trzy razy i na razie nie mam na jego temat żadnego zdania. Póki co nie rozkochał mnie w sobie, nie widzę żadnych spektakularnych efektów, w przeciwieństwie do ziołowego peelingu Organique, w którym zakochałam się już po pierwszym użyciu.
- Olejek myjący drzewo herbaciane --> tutaj też póki co niestety bez większych zachwytów. Olejek jest łagodny, nie przesusza skóry i ładnie ją oczyszcza, ale za to koszmarnie śmiedzi i naprawdę nie jestem w stanie przyzwyczaić się do tego zapachu. :(
- Serum z kwasem salicylowym LEMON --> za to ten produkt jest tak genialny, że naprawdę płakałabym gdyby został wycofany. Zawiera w swoim składzie olejek z kocanki, olejek tamanu i jojoba, a także wspomniany wcześniej kwas salicylowy. Przepięknie nawilża skórę i naprawdę przyspiesza gojenie się wyprysków. Przez trzy tygodnie moja skóra była w widocznie lepszej kondycji i gdyby nie "te dni" i burza hormonalna byłoby tak do dzisiaj. Widzę jednak, że regularne, cowieczorne stosowanie tego serum wycisza cerę i naprawdę przynosi rezultaty.
Tymczasem wskakuję w piżamy i zaczynam nadrabianie książkowych zaległości, moja natura mola książkowego obudziła się we mnie po dziesięciu miesiącach i przypomina, że na półce czeka kilka ciekawych pozycji. ;) Miłego wieczoru!
Znacie któregoś z bohaterów dzisiejszego posta? Zainteresowało Was coś szczególnie?
Posiadam tylko różowy żel od Isany - kocham ten zapach :)
OdpowiedzUsuńTeż mam masełka z B ani jednego peelingu ;) Żel p/p z Isany też kupiłam, pomadkę jak pamiętam stosuje na rzęsy ;))
OdpowiedzUsuńooo, widzę moją ukochaną pomadkę z Alterry :)
OdpowiedzUsuńteż mam ten żel z Isany, bardzo mi przypadł do gustu. A w Biedronce upolowałam sobie wersję arbuzową masła - pięknie pachnie! :)
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa działania tego masła z Welness&Beauty , mam w planach go wypróbować:)
OdpowiedzUsuńMusze wreszcie kupić cokolwiek z Isany bo nic jeszcze nie używałam
OdpowiedzUsuńTen krem z filtrem jest genialny :)
OdpowiedzUsuńA moje zamówienie z BU było wyjątkowo skromne. Jedynie serum z witaminą C olejowe. :)
mam z Biedronki peeling winogronowy i pchnie bardzo fajnie, ale parafinowa powłoka na ciele jest okropna :(
OdpowiedzUsuńswoją drogą tak się zastanawiam czy to była seria tylko dla Biedronki czy można te kosmetyki kupić w drogerii?
Kochana nie mam pojęcia, jak na razie nigdzie poza biedronką się z nimi nie spotkałam. :(
UsuńBardzo fajne zakupy :) mam ten olejek Isany, służy mi przede wszystkim do mycia pędzli i jaja do podkładu ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten krem z filtrem ;)
OdpowiedzUsuńJa też właśnie zaczynam kurację dla rzęs z pomadką z Alterry :) A z serią Pharmaceris T mam jak dotąd same pozytywne doświadczenia, szczególnie lubię ich płyn micelarny, tego kremu jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńrównież mimo zapasów skusiłam się na masło i peelingi bielenda:P truskawkowy niestety wylądował już w denku...
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie krem Pharmaceris do skóry trądzikowej, swojego czasu używałam kilku produktów tej marki nie wywołały efektu wow( z wyjątkiem jednego kremu,który po kilku tyg przestał dawać takie efekty ;/),ale również nie zaszkodziły ;) Poszukuję kremu ziaji z filtrem,ale jego dostępność jest dosłownie nikła byłam w kilkunastu aptekach w różnych dzielnicach mojego miasta i nadal go nie mam. Może zdecyduję się na ten. A'porpo peelingu zastanawiałam się nad tym z biochemii,ale w końcu zdecydowałam sie na ten z e-naturalne ,ma niesamowity zapach przypominający kosmetyki dla małych dzieci,efektów nie widzę ,używam go od kilku tygodni mniej więcej 4-6użyć. Zanim go zakupiłam sporo zastanawiałam się nad tym z organiqe dostłam 1 próbkę,ale po jednym użyciu trudno było cokolwiek powiedzieć.Nadal zastanawiam się czy spróbować to jednak 70zł,efekty naprawdę są tam spektakularne?
OdpowiedzUsuńKochana no ja po pierwszym użyciu byłam zachwycona, cera była tak rozjaśniona i odświeżona, że szok, wcześniej żaden kosmetyk nie dawał u mnie takich efektów. Zawsze kiedy moja cera ma gorsze dni, robię sobie ten peeling i rano wygląda zdecydowanie lepiej, jest taka wyciszona, miękka, pory są oczyszczone. Produkt zawiera też kwasy, więc jest świetny dla cery trądzikowej, w dodatku jest szalenie wydajny. Mam do od grudnia, a nawet nie jestem jeszcze w połowie, więc myślę że wart jest tych 70 zł, ja na bank odkupię go ponownie, ale poczekam na jakieś kupony zniżkowe (ostatnio były w Joyu), 20% zniżki piechotą nie chodzi. :)
UsuńTen peeling z BU pachnie trochę jak jedzenie dla lalki Baby Born. :D
Poluje na te masła do ciała :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten olejek z Isany :) i tez skusilam sie na ta pomadke z Alterry :) wg mnie swietna.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Mam jedno to masło arbuzowe i dwa peelingi - arbuzowy i papaya, ale nieszczególnie mnie zachwyciły zapachami...
OdpowiedzUsuńMam arbuzowy peeling i masło, a ten nowy zel z isany miałam kupi i zapomnialam : c
OdpowiedzUsuńTeż mam taką naklejkę na stół :)
OdpowiedzUsuńTo nie naklejka, tylko poszewka na poduszkę. :)
Usuńteż muszę zrobić zakupy na BU.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię kosmetyki pharmaceris i ten olejek z isany, nie różni się niczym od nivea
OdpowiedzUsuńuwielbiam to arbuzowe masełko z Bielendy!!
OdpowiedzUsuńMam ten limitowany żel pod prysznic, bardzo ładny zapach :)
OdpowiedzUsuńja już zdążyłam wykończyć ten arbuzowy peeling :D
OdpowiedzUsuńWybieram się już jakiś czas po ten żel z Isany :) i zaciekawiło mnie to masło z Wellness&Beauty
OdpowiedzUsuńja tych peelingów już nie dorwałam, bo mi wszystko wykupili :D
OdpowiedzUsuńMiałam olejek myjący, ale chyba ze Zrób sobie Krem, nie było rewelacji. Co do peelingu enzymatycznego, to chętnie zapoznałabym się z tym z organique, skoro piszesz, że się po pierwszym użyciu już zakochałaś w nim :))
OdpowiedzUsuńWinogronowy peeling jest najlepszy! Piekny ma zapach! <3
OdpowiedzUsuńArbuz od Bielendy ulubiony!! :) Zaciekawiło mnie masło do ciała z Rossmanna, muszę się rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńŻel z Isany strasznie mnie kusi, ale mam tak ogromne zapasy, że chyba nigdy ich nie zużyje. Zaciekawiłaś mnie tym serum z BU. Musze przejrzeć ich ofertę, bo widzę, że mają sporo nowych produktów. /P.
OdpowiedzUsuńTeż sobie kupiłam ten żel z Isany ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne nowości, na kilka z tych kosmetyków sama mam ochotę m.in. masełka z Bielendy i żel z Isany w uroczym opakowaniu, ciekawe czy jeszcze je dostanę. :)
OdpowiedzUsuńPeeling arbuzowy mnie zachwycił. Ostatnio kupiłam już jego trzecie opakowanie :))
OdpowiedzUsuńMiałam peeling arbuzowy i z papają, jak dla mnie słabe są te produkty. W dodatku po regularnym stosowaniu przez parafinę na dekolcie wyskoczyły mi wypryski..
OdpowiedzUsuńŚwietne nowości, zwłaszcza te cudenka do ciała z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńStosowałam kupione przez Ciebie kosmetyki z BU i byłam z nich zadowolona :)
OdpowiedzUsuńfajne nowości, serię T lubię
OdpowiedzUsuńMiałam tylko pomadkę Alterry. Była bardzo przyjemna :)
OdpowiedzUsuńFajne zakupy :) nie mam nic z tych rzeczy ale muszę powąchać ten żel z isany, może kupię :D
OdpowiedzUsuńOlejek myjący kiedyś chciałam wypróbować, może kiedyś kupię;)
OdpowiedzUsuńŻel pod prysznic z Isany o zapachu truskawek mam i ja;) ale u mnie jego przeznaczeniem jednak będzie prysznic. Pomadkę z Alttery też mam ale niestety nie jestem dosyć systematyczna;/ Nic innego z Twoich nowości nie posiadam. Zainteresowało mnie to masełko w tym fajnym aluminiowym pudełeczku rozejrzę się za nim skoro jesteś z niego zadowolna.
OdpowiedzUsuńTeż pod wpływem blogosfery zapałałam chęcią posiadania tych biedronkowych maseł z Bielendy :) Na szczęście cudem się powstrzymałam i do mojego koszyka trafiła tylko wersja arbuzowa. I... jest cudowna, a już sięga denka, przez co bardzo żałuję, że nie skusiłam się na więcej :(
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie ten peeling enzymatyczny Eko - czekam na jego recenzję :)
OdpowiedzUsuńCałkiem spory ten filtr jak na krem nawilżający :)
OdpowiedzUsuń