17 cze 2014

Słońce w tubce? Samoopalacz Sunbrella od Dermedic.

Jestem rasowym "bladziochem" i gdyby nie samoopalacze, całym rokiem wyglądałabym tak, jakby dopiero co odbyła zaciętą walkę z młynarzem. ;)
Letnie miesiące to czas, kiedy opalona, muśnięta słońcem skóra jest jeszcze bardziej pożądana i jeszcze milsza dla oka. Nie jestem wielką fanką mlecznej karnacji, a tym bardziej kąpieli słonecznych, zbyt długie przebywanie na słońcu zwyczajnie mnie męczy, w dodatku opalam się na czerwono i poparzenie słoneczne, to ostatnia rzecz na jaką mam ochotę w czasie wakacyjnego wyjazdu. Zdecydowanie chętniej sięgam po "słońce w tubce", czyli tak zwane samoopalacze. O jednym z nich chcę Wam dzisiaj opowiedzieć, miłego czytania! :)

Samoopalacz Sunbrella Sensitiv do skóry wrażliwej Dermedic 


Zastanawiałyście się kiedyś jak działają samoopalacze? Wszystkiemu winien jest DHA, czyli dihydroksyaceton, związek o charakterze cukrowym, który wchodzi w reakcję z aminokwasami znajdującymi się w rogowej warstwie naskórka, w wyniku czego dochodzi do powstania melanoidów (nie mylcie ich z melaniną, to tylko barwne związki polimeryczne, które NIE powstają w wyniku reakcji obronnej skóry), co daje efekt przybrązowienia. DHA to składnik całkowicie bezpieczny, nie powinien powodować podrażnień nawet u osób z bardzo wrażliwą skórą. Zresztą mało kto wie, że pierwotnie DHA był stosowany w leczeniu cukrzycy.

Samoopalacz marki Dermedic, oprócz DHA zawiera również erytrulozę, która wykazuje podobne działanie, a także masło shea, masło kakaowe, wodę termalną i olejek ze słodkich migdałów. Skład, jak na produkt tego typu, jest naprawdę bardzo, bardzo dobry (zdjęcie poniżej)!


Co do działania, to nie ma się za bardzo nad czym rozwodzić. Samoopalacz po prostu spełnia swoje zadanie, skóra po jego użyciu wygląda tak jak chciałabym żeby wyglądała przez cały rok. :) Produkt ma kremową konsystencję, łatwo się rozprowadza, szybko wchłania, a wspomniana wcześniej opalenizna pojawia się już po trzech, maksymalnie czterech godzinach. W momencie aplikacji samoopalacz pachnie bardzo delikatnie i nienachalnie, ale z produktami o działaniu brązującym jest tak, że wraz z upływem czasu od zajścia reakcji między DHA, a warstwą naskórka, zapach skórze staje się coraz mniej przyjemny. Nie sposób go całkowicie wyeliminować, nawet poprzez użycie olejków i roślinnych ekstraktów, dlatego też polecam używanie tego typu produktów na noc, a rano szybki prysznic i po problemie. ;)


Pamiętajcie, że produkty tego typu stosujemy zawsze po dokładnym peelingu i na bardziej wysuszone miejsca (stopy, łokcie, kolana) nakładamy ich mniejszą ilość, tylko w ten sposób unikniemy nieestetycznych plam i zacieków. To jak samoopalacz działa i wygląda na Waszej skórze w bardzo dużym stopniu zależy od jej kondycji i Waszej techniki aplikacji. Jeśli nie chcecie, aby produkt nierównomiernie się zmywał i ścierał, koniecznie zadbajcie o dobre nawilżenie!


Muszę przyznać, że po użyciu tego produktu moja skóra jest naprawdę ładnie nawilżona i lekko napięta, bardzo lubię taki efekt. :)

Produkt jest hipoalergiczny, nie uczulił mnie ani nie podrażnił, spokojnie możecie stosować go również bezpośrednio po depilacji. Producent rekomenduje Sunbrella również jako samoopalacz do twarzy, ale ja ze względu na obecność oleju mineralnego w składzie i moje problemy z cerą nie testowałam go w tej roli, także niestety nie jestem w stanie powiedzieć Wam w tej kwestii nic więcej.


Wygodnej tubki o pojemności 100g szukajcie w aptekach.
Ja stosuję ten samoopalacz raz/dwa razy w tygodniu od blisko dwóch miesięcy i myślę, że spokojnie wystarczy mi jeszcze na trzy, cztery użycia. Cena tego produktu waha się w okolicach 25 zł,  więc dość drogo jak na produkt tego typu, ale jeśli zależy Wam na aptecznym samoopalaczu o lepszym składzie, to polecam przyjrzeć mu się bliżej.


Sięgacie po samoopalacze? Macie swoje typy w tej kategorii? W mojej łazience aktualnie mieszkają jeszcze trzy inne produkty tego typu, więc jeśli macie ochotę, mogę przygotować dla Was małe zestawienie i porównanie. Dajcie znać co myślicie, czy taka tematyka Was interesuje? :)

PS. Sesja cały czas trwa. Dajcie mi jeszcze tydzień z kawałkiem i wracam tutaj na dobre!
PS2. Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem. :*

12 komentarzy:

  1. ja tam się boję samoopalaczy, mam bardzo jasną cerę i w większości jakie zdążyłam wypróbować po prostu źle wyglądałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam jasną, nawet bardzo, ale lubię latem używać samoopalacza. :)

      Usuń
  2. Ja używam balsamów brązujących, są łagodniejsze od samoopalaczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam i też bardzo lubię, ale czasami jestem tak niecierpliwa, że efekt muszę mieć "na już". :)

      Usuń
  3. Rzadko używam. Ostatnio mam chętkę na ten krem bb do ciała od Lirene :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam CC krem z Bielendy i też jest fajny, choć ma drobinki, co nie każdemu będzie się podobać.

      Usuń
  4. Do tej popry nie używałam ale ostatnio stosuję filtry na twarz i twarz mam o wiele jaśniejsza niż resztę ciała! zastanawiam się wlaśnie nad samoopalaczem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na twarz nic nie używam, jakoś się boję. :)

      Usuń
  5. Używałam tego samoopalacza w zeszłym roku. Do ciała spisał się super, do twarzy okazał się dla mojej jasnej karnacji zbyt ciemny. Ani razu nie zrobiłam nim sobie plam czy smug, ale to w dużej mierze kwestia wprawy w nakładaniu i odpowiedniego przygotowania skóry. W tym roku postawiłam na produkty Sunozon i piankę samoopalającą Avon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na twarz jakoś boję się używać tego typu produktów.
      Masz rację, przygotowanie skóry jest bardzo ważne.

      Na SunOzon chcę się skusić. Avon mnie do siebie nie przekonuje. ;)

      Usuń
  6. Ja chyba nigdy nie używałam samoopalaczy, jakoś zawsze myślałam, że będę po nich pomarańczowa :)

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za każdy komentarz!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...