3 sie 2015

Kosmetyczne odkrycie roku- Effaclar Duo [+] & Effaclar K

Nieśmiało przymierzam się do kolejnej próby nadrobienia wszystkich blogowych zaległości, które przelane na kartki papieru, zamieszkują w moim kalendarzu razem z innymi (mniej lub bardziej) ambitnymi planami, za których realizację się kiedyś zabiorę (obiecuję :P).
Kiedy w torbie ze zużytymi produktami znalazłam czwarte opakowanie kremu Effaclar Duo [+] marki La Roche Posay, doszłam do wniosku, że to najwyższy czas, żeby w końcu poświęcić mu oddzielny post i opowiedzieć Wam o tym, jak bardzo ten produkt poprawił stan mojej cery i jak strasznie żałuję, że tak późno po niego sięgnęłam. Jeśli zmagacie się z problemem niedoskonałości i z jakiegoś powodu nadal zastanawiacie się nad jego kupnem, to nie mogłyście trafić lepiej! Zapraszam do czytania. :)


Nie mam zamiaru zanudzać Was obietnicami producenta ani kilkunastowersowymi przemyśleniami na temat opakowania, konsystencji, składu czy różnic między starą, a nową wersją, bo o tym zostało powiedziane już chyba wszystko (jeśli czujecie niedosyt, odsyłam Was na wizaż KWC -> TU oraz TU)
Skupię się na informacjach, które dla mnie były najbardziej istotne i najbardziej pożądane zanim zdecydowałam się na kurację produktami LRP.

Swoją przygodę z serią Effaclar zaczęłam w połowie sierpnia zeszłego roku, zaraz po tym gdy w blogosferze pojawiła się fala postów na temat kremu Duo [+], który dziewczyny wychwalały pod niebiosa. To właśnie na niego skusiłam się w pierwszej kolejności.
Nie ukrywam, miałam niemałe obawy, szczególnie dotyczące początkowego wysypu niedoskonałości (będącego normalną reakcją oczyszczającej się skóry), który w moim przypadku absolutnie NIE MIAŁ MIEJSCA. 


Kremu używałam codziennie wieczorem, po demakijażu oraz w dni kiedy nie wychodziłam z domu, nie nakładałam makijażu i nie miałam kontaktu ze słońcem (pamiętajcie o ochronie przeciwsłonecznej stosując produkty z kwasami). Zanim przejdę do plusów, muszę zaznaczyć że przez pierwsze trzy tygodnie stosowania, krem mnie niestety trochę podrażniał, szczególnie w okolicach nosa... Czułam delikatne szczypanie, czasami było ono na tyle uciążliwe, że miałam ochotę zmyć to "cholerstwo" i zwyczajnie dać sobie spokój. Kilka razy właśnie tak się to skończyło. W pozostałych przypadkach szczypanie mijało po kilkunastu minutach, nigdy nie towarzyszyło mu żadne zaczerwienienie ani rumień. Z czasem skóra najwyraźniej przyzwyczaiła się do substancji aktywnych i przestała reagować na nie w ten sposób.

Warto wspomnieć też o tym, że w moim przypadku krem zupełnie nie sprawdził się pod makijaż. Nie znalazłam w swojej kolekcji podkładu ani kremu BB, który dogadałby się z tym produktem. Za każdym razem skóra była przesuszona, a kosmetyk tępo się rozprowadzał i bardzo brzydko wyglądał.

To wszystko jest jednak nieważne biorąc pod uwagę fakt, że ten produkt rzeczywiście działa i bardzo poprawia stan skóry! Ja zauważyłam poprawę już po dwóch tygodniach codziennego stosowania kremu, a po miesiącu praktycznie pozbyłam się wszystkich grudek z okolicy żuchwy, policzków i czoła, z którymi walczyłam długi, długimi czas przy pomocy wszelkiego rodzaju dermokosmetyków marki Pharmaceris, Dermedic i produktów z Biochemii Urody. Nie mogłam napatrzeć się na swoją cerę, serio. :)


Teraz od czasu do czasu coś się tam jeszcze pojawia (choć myślę, że jest to bardziej spowodowane wahaniami hormonalnymi/ stresem/ brakiem snu/ jedzeniem dużej ilości słodyczy), ale Effaclar Duo pozwala mi bardzo szybko się z tym uporać i najzwyczajniej w świecie utrzymuje moją cerę w dobrej kondycji. Wierzcie lub nie, ale nie wyobrażam już sobie codziennej pielęgnacji bez tego produktu i aż boję się pomyśleć co się stanie, gdy moja skóra przyzwyczai się do niego na tyle, że zwyczajnie przestanie on na mnie działać...

Między innymi dlatego wprowadziłam do swojej pielęgnacji drugi produkt: krem Effaclar K, który z kolei ma przeciwdziałać nawrotom niedoskonałości, wyrównywać blizny, likwidować ślady po niedoskonałościach i walczyć z zaskórnikami, z którymi ja osobiście całe szczęście nie mam problemów. Używam go w dni, kiedy moja skóra "ma się lepiej" i co tu dużo mówić, sprawdza się. :)
W moim odczuciu jest delikatniejszy (choć skład na to nie wskazuje), w tym przypadku nie miała miejsca żadna reakcja alergiczna, nie uwrażliwił mojej cery. Lepiej też współgra z makijażem i szybciej się wchłania.


Kiedy sięgnę po niego wieczorem, rano skóra ma ładniejszy koloryt, jest rozjaśniona i jakby "spokojniejsza". Mam wrażenie, że krem reguluje wydzielanie sebum i trzyma moją skórę w ryzach. Nie jest to w mojej ocenie produkt, który pozwoli Wam uporać się z niedoskonałościami (tak jak Effaclar Duo), ale super sprawdzi się w celu podtrzymania dobrego stanu skóry. Dla mnie jest czymś w rodzaju kropki nad "i",  idealnym dopełnieniem kuracji Effaclarem Duo.

Jestem w trakcie drugiego opakowania i póki co nie zauważyłam niestety większej poprawy jeśli chodzi o przebarwienia czy blizny, ale być może to jeszcze za wcześnie. Cały czas mam z tym problem i jeśli Wy znacie coś, co mogłoby się sprawdzić, to będę wdzięczna za Wasze rekomendacje!

Biorąc pod uwagę regularną cenę (studencki budżet i fakt, że oba kremy kończą mi się zazwyczaj w tym samym czasie), kuracja serią Effaclar nie należy do najtańszych, ale myślę, że mimo wszystko warto w nią zainwestować. Oba produkty są bardzo wydajne i przy codziennym stosowaniu wystarczają mi na około trzy miesiące. Bardzo często można je też dorwać w aptekach w ciekawej promocji, więc warto polować. :)

Jestem bardzo ciekawa czy macie jakieś doświadczenie z tymi produktami? Który z nich sprawdził się u Was lepiej? A może macie inny numer jeden w kategorii pogromca trądziku? Czekam na Wasze komentarze!


MÓJ INSTAGRAM

https://instagram.com/soonnaaillee/

13 komentarzy:

  1. Duo + mam, ale czekam z nim na jesień ;) teraz nie wolno ... ;)

    K kiedyś miałam i koniecznie muszę powrócić do niego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że wolno.
      To delikatny krem mikrozłuszczający, który w przeciwieństwie do mocniejszych kwasów doskonale nadaje się do stosowania o tej porze roku. Z filtrami oczywiście, ale to jest podstawa niezależnie od pory roku.

      Usuń
    2. Alieneczka ja używam go cały czas (ale tak jak napisał Anonimowy razem z filtrem) i nic złego się nie dzieje. :) Rok temu też używałam go przez większą część wakacji.

      Usuń
    3. Ja używam Effaclara Duo + od ponad roku obojętnie od tego czy na dworze jest -30 czy plus 30 (oczywiście podkład/bb krem z filtrem na to daję) i nigdy nic mi nie było. Ale ten K muszę kupić, bo chyba (oby) Duo + już mi nie jest tak bardzo potrzebny, co miał zrobić zrobił.

      Usuń
  2. Właśnie wizja pozbycie się grudek z okolicy żuchwy przekonuje mnie do wypróbowania tego kremu.
    Zbliża się jesień i... chyba go kupię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, jestem pewna, że będziesz zadowolona!

      Usuń
  3. Nigdy nie stosowałam, na razie stosuję próbki Pharmaceris - krem z 5% (i10%) kwasem migdałowym. A, że ciocia farmaceutka to mam stałe dostawy. Ale na jesieni myślę, że zainwestuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używałam tego kremu z 5% kwasem (dziesiątka cały czas czeka w zapasach), ale Effaclar według mnie wypada 1000 razy lepiej. :)

      Usuń
  4. Kiedyś jak mnie bardziej wysypie to go wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszałam wiele przychylnych opinii na temat Effeclar`ów i szczerze chciałabym je przetestować, jednak moja skóra ostatnio uległa polepszeniu, więc nie widzę potrzeby pakowania w siebie tak mocno działających kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co stosowałaś, że uległa polepszeniu? Jestem mega ciekawa :)

      Usuń
  6. Stosuję Effeclar duo+ od miesiąca i na razie nie widzę efektów.. Ostatnia moja twarz jest w złym stanie. Znowu. Chodziłam przez półtora roku do dermatologa, ale było to tylko zapisywanie maści. Niektóre z nich dawały efekty lecz na krótką metę. Przestałam, ponieważ była to tylko strata pieniędzy. Teraz jest jeszcze gorzej bo oprócz blizn, przebarwień, pryszczy mam podskórne gródki i czarne zaskórniki dosłownie wszędzie.. Nawet żeby iść do sklepu muszę stosować podkład bo inaczej czuję się niekomfortowo.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za każdy komentarz!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...