Wczoraj ten niezapełniony harmonogram zaowocował na przykład stworzeniem nowego nagłówka i wprowadzeniem tu "małych" zmian. Bo skoro zmieniam fryzurę i plany na przyszłość prawdopodobnie też będę musiała zmienić < beczy >, to i blog nie może przecież pozostać w nienaruszonym stanie, prawda?
A dzisiaj trochę o fiolecie na powiekach, czyli recenzja kredki do oczu, którą pokochałam od pierwszego użycia. Za kolor i za trwałość. Jeżeli lubicie od czasu do czasu postawić na kolorową kreskę, to to jest post dla Was. Zapraszam do czytania.
Chodzi o kredkę essence z serii longlasting w kolorze #16 Coolest Chic. Nie wiem czy pamiętacie, ale dobre kilka miesięcy temu kupiłam też #10 Almost Famous, która niestety została już wycofana z produkcji. W każdym razie różni się od tej pierwszej właściwie tylko kolorem, dlatego postanowiłam i ją uwzględnić w swojej dzisiejszej recenzji.
Kredki dostępne są w wielu wersjach kolorystycznych i kosztują ok 6 zł za sztukę, czyli zaledwie grosze.
Niewątpliwie ich największym plusem jest trwałość. Utrzymują się na powiecie właściwie przez cały dzień, czasami ścierają się jedynie odrobinę w wewnętrznym kąciku i lekko bledną, ale kreska wciąż wygląda ładnie. I co dla mnie niezwykle ważne- kredki nie odbijają się na powiecie, nie zbierają w załamaniu i nie kserują.
Kredek nie trzeba temperować, wysuwają się automatycznie, co jednym będzie odpowiadać, a dla drugich będzie minusem. Rysik jest bowiem dość gruby i cieniutką kreskę po prostu ciężko jest narysować. Mnie osobiście zupełnie to nie przeszkadza, zawsze mogę coś poprawić i skorygować przy użyciu patyczka kosmetycznego.
Jeżeli chodzi o wydajność, to zdecydowanie jest zadowalająca. Fioletową [0,28 g] kupiłam dopiero niedawno, natomiast beżową posiadam już od zeszłych wakacji, a w opakowaniu pozostała jeszcze około 1/4.
Na powyższym zdjęciu możecie zobaczyć pigmentację, którą oczywiście można stopniować w zależności od efektu, jaki chcemy uzyskać.
Beżowej używałam zazwyczaj na linię wodną i do rozświetlenia wewnętrznego kącika i w obu rolach sprawdzała się znakomicie. Zdarzyło mi się też nałożyć ją na całą powiekę jako cień. Strasznie żałuję, że nie mogę jej już nigdzie dostać... Nie rozumiem dlaczego essence wycofuję naprawdę dobrego produkty. Podobnie przecież było z moim ukochanym duo bronzer-róż (KLIK). :(
Jeżeli natomiast chodzi o fioletową, która cały czas dostępna jest w sprzedaży, to rysuję nią po prostu tradycyjną kreskę, kolor jest
naprawdę prześliczny i idealny szczególnie na lato! Mam zamiar zaopatrzyć się też w inne kolory, widziałam przepiękny turkus i taką morską zieleń, będą w sam raz na wakacje.
A Wy znacie te kredki? Lubicie? Jaki kolor najbardziej przypadł Wam do gustu? Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii. :)
PS. I koniecznie dajcie znać na dole jak podoba się Wam nowy wygląd bloga!
Pasuje ci fiolet :). Miałam z tej serii tylko brązową kredkę i bardzo bardzo lubiłam.
OdpowiedzUsuńA nowy nagłówek jest śliczny :)
Bardzo lubię ll-ki. Z wyjątkiem almost, której u mnie nigdzie nie widać.
OdpowiedzUsuńJak jest z twardością rysika tej fioletowej kredki?
OdpowiedzUsuńNie jest ani za twardy ani zbyt miękki, moim zdaniem w sam raz.
UsuńLubię te kredki :) Są dobre jakościowo... No ale tak to jest, że Essence wycofuje dużo fajnych produktów albo są tylko limitką...
OdpowiedzUsuńTo odpoczywaj i leń się teraz na maksa :)
ja mam fioletową, czarną, tę beżową i taką morską, lubie je choć mi wychodzi za gruba kreska, która kompletnie mi nie pasuje :(
OdpowiedzUsuńAhhh jak ja Ci zazdroszczę takiej ilości wolnego czasu :D
OdpowiedzUsuńnr 10 śliczna!
OdpowiedzUsuńobieclas wlosy??
OdpowiedzUsuńTak.
UsuńKupiłam sobie zieloną i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńOstatnio lubię takie kredki, często na moich powiekach goszczą niebieskości i zieleń, z ll-ek mam tylko czarną. I póki co - nie wiem, czy jestem z niej zadowolona. ;p
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam po maturze. Niedługo znudzi Ci się leniuchowanie i zaczniesz szukać zajęcia, mówię Ci. :)
Jak tu pieknie sie zrobilo! sliczny naglowek, bardzo romantyczny :)
OdpowiedzUsuńkredek nie znam, mialam kiedys essence ale z innej serii i byla srednia, bardzo twarda nie bylam zadowolona i troche sie zrazilam ;/
Ja też ostatnio polubiłam kolorowe kreski, za sprawą kredek z Avonu :) Ale muszę się zaopatrzyć również w którąś z Essence, może w kolor think khaki?
OdpowiedzUsuńCo do wolnego czasu, ja też jestem po maturze i będę nadrabiać serialowe zaległości, ale jak już je nadrobię to co wtedy? ;p Nawet tak sobie wczoraj pomyślałam: kurczę, co ja będę robić przez całe 4 miesiące? :)
+Podoba mi się Twój nagłówek.
Obserwuję i pozdrawiam. :)
Ta fioletowa kreseczka naprawde mi sie podoba ;) lubie ten kolor na oczach z reszta ;) Pozdrawiam i zapraszam na nowy post ;)
OdpowiedzUsuńmam niebieską kredkę z tej serii, lubię ją :)
OdpowiedzUsuńnagłówek jest prześliczny :)
ale piękny nagłówek :))
OdpowiedzUsuńŚlicznie tu ;)
OdpowiedzUsuńA kredki uwielbiam, są tanie, napigmentowane i mega trwałe :)
bardzo ładnie to wygląda :D
OdpowiedzUsuńjakie rzesy!! jakiego tuszu uzywasz? prosze odp
OdpowiedzUsuń+ moze jakis post o regulacji brwi? wydaje sie byc zadbane
Colossala, ale moje rzęsy są naprawdę okropne. ;/
UsuńAleż one są śliczne, muszę sobie sprawić :)
OdpowiedzUsuńPodoba i się !
OdpowiedzUsuńSama jakoś podobny noszę makijaż.
Pozdrawiam
Majorka
Nie miałam jeszcze żadnej kredki do oczu z Essence, więc się nie wypowiem na ten temat. Ładnie się prezentują i współgrają z Twoimi oczami :) Piękny wygląd blog! Jest o niebo lepszy! :)
OdpowiedzUsuńpiękny, delikatny makijaż:) uwielbiam kredkę na powiece!
OdpowiedzUsuńten nagłówek dużo lepszy :)
OdpowiedzUsuńnie widziałam jescze tych kredek, ale fiolet na twoim oku wygląda ślicznie ;)pasuje do tęczówki.
aj ja mam jeszcze polski ustny w poniedziałek i dopiero będę miała w pełni wakacje ... więc póki co jeszcze nie czuję nudy :D
Lubię kolorowe kreski, ale u kogoś :)
OdpowiedzUsuńszoook!:D:D:D kupuję!!:D:D:D
OdpowiedzUsuńMasz piekne oczy.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się nowy naglowek ; )
swietny pomysl
OdpowiedzUsuń