Marzec to jeden z tych miesięcy, w którym czas dosłownie przeleciał mi przez palce. Dopiero co się zaczął, witając nas załamaniem pogody, a już mamy wiosnę w pełni!
Mam wrażenie, że to był dobry miesiąc. Poturbowana brakiem snu i przygnieciona ciągłymi zaliczeniami, po "małym" kryzysie, poczułam w końcu, że jestem w dobrym miejscu.
Marzec do osiemnastka siostry i odwyk od słodyczy, który zafundował mi trochę walki z samą sobą i przyczynił się do pogorszenia mojego humoru. Lekarstwem na marcową chandrę, okazało się być z kolei copiątkowe zakupowe szaleństwo. Portfel co prawda trochę ucierpiał, za to do mojej szafy wpadło sporo świetnych nowości, którymi tym razem na pewno się z Wami podzielę.
Tymczasem, w przerwie w zasypianiu nad biochemią, zapraszam Was na małą fotorelację z ostatniego miesiąca. Wiem, że lubicie te posty i cieszę się podwójnie, bo i mnie ich pisanie sprawia niebywałą przyjemność. :) Dajcie znać co u Was, miłego oglądania!
1) Marcowe szaleństwo zakupowe. :) Najpierw spodobała mi się ta... #House
2) .... ostatecznie wyszłam z tą... #Butik
3) .... i tą. :DD #NewYorker
4) Nie ma to jak zacząć sobotę wyjściem do biblioteki... Uwielbiam szukać publikacji naukowych na temat zastosowania konduktometrii w preparatach farmaceutycznych, kiedy za oknem piętnaście stopni na plusie...
5) Swoje studia też zdarza mi się ostatnio "uwielbiać". Zaliczyłam w tym miesiącu pierwszy poważniejszy kryzys i gdyby nie to, że coraz bardziej zaczyna mnie to kręcić i daje mi taki ogrom satysfakcji, to chyba rzuciłabym to wszystko w cholerę. Powoli zaczynam rozumieć co mają na myśli ludzie mówiąc, że to pięć lat wyjęte z życiorysu...
6) Nie ma to jak mieszkać w Bydgoszczy od półtora roku i dopiero teraz poznać historię kłódeczek. :D
7) Czy to naprawdę będzie mi potrzebne...? :D
8) Marcowy ShinyBox na piątkę z plusem. Według mnie najlepsze pudełko do tej pory!
9) Wspominałam Wam już, że pokochałam biel? Sweter w granatowe paski to zakup z początku miesiąca, nie mogę się go "nanosić". :)
1) Dzień Kobiet i kolejny piękny bukiet.
2) Nienawidzę publicznych wystąpień... Prezentację na temat anoreksji przeżywałam bardziej niż niejeden egzamin. Dobrze mieć to już za sobą!
3) Romans z Harperem trwa... Stryer, Bańkowski, Kłyszejko-Stefanowicz... polecam do poduszki, sen nadchodzi błyskawicznie... :P
4) Pierwsza zabawa ze spektrofotometrem, badamy Carbo Medicinalis.
5) Rozkład kropli ocznych w toku...
6) Na tapecie telefonu przez cały miesiąc królował Filip Bobek. Jeśli jeszcze nie wiecie, mam do niego słabość. :D
7) Bezapelacyjnie jestem kulinarnym beztalenciem. Czy ktoś jeszcze potrafi przypalić pizzerinki?
8) Marzec należał do oliwki Hipp, to jeden z tych produktów, które nigdy mi się nie znudzą. Uwielbiam, nic nie nawilża lepiej! :)
9) Moje ulubione balerinki z H&Mu zaliczyły w tym miesiącu swój debiut. Wiosno, dobrze że już jesteś! :)
A Wam jak minął marzec? Liczę na pozytywny odzew z Waszej strony, bo chyba jak nigdy potrzebuję solidnej dawki optymizmu i pozytywnej energii. Ma ktoś jej trochę w zanadrzu? Coś na zmęczenie też mile widziane! :)
PS. Planuję w święta ruszyć w końcu w facebookowym profilem... Trzymajcie mnie za słowo, może będzie mi łatwiej w końcu się do tego zmobilizować!
słonecznie i przyjemnie, mam nadzieję, że kwiecień równie taki będzie :)
OdpowiedzUsuńJa też! Wiosna to mój ulubiony czas. :)
UsuńWe Wrocławiu też jest kłódkowa tradycja :) Sweterek w paski cudowny, bardzo lubię takie marynarskie ciuszki. Pizzerki rzeczywiście nieco zjarałaś, trzeba było zalać ketchupem dla niepoznaki :)
OdpowiedzUsuńNie byłam we Wrocławiu. :(
UsuńTam już był ketchup pod spodem hahaha
Torebki piękne ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńSkąd jest ten sweterek w paski? Prześliczny! ;)
OdpowiedzUsuńHouse :-)
UsuńPogoda poprawia humor :) Wczoraj dodatkowo miałam 19 urodziny, ale dziś już powrót do szarej rzeczywistości... Chwila przerwy przed kompem i wracam do książek, bo za miesiąc matura, a ja w lesie, mimo że ten rok zaliczam do najbardziej pracowitych jakie kiedykolwiek miałam w szkole :D Ale POZYTYW - zaczną się wakacje pełne wrażeń - zamierzam zrobić prawko :)
OdpowiedzUsuńSpóźnione wszystkiego najlepszego! :)
UsuńNiedługo się będziesz śmiała z tej matury i przygotowań, mówię Ci. :) A prawko ważna rzecz!
dziękuję, wiesz wszyscy tak mówią, ale niestety swoje nerwy i tak trzeba przejść :D
Usuńprzeglądałam ostatnio stronę Butiku i nie widziałam tej torebki :( a chciałabym ją bardzo :D
OdpowiedzUsuńNo coś Ty?
UsuńW sklepie było ich pełno i jak ostatnio zaglądałam na stronę to też jeszcze były dostępne.
Baardzo lubię Twojego bloga i często na niego zaglądam, czy nie dodałaś może nowego postu ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, dziękuję za miłe słowa. :) Pozdrawiam!
UsuńKurcze,aż mi się wierzyć nie chcę,że gdzieś tak pięknie może wyglądać laboratorium...;p U mnie na uczelni (Politechnika Warszawska) od lat 70-80 nie zmieniło się nic! naczynia nawet te same;)
OdpowiedzUsuńNie mogę narzekać, u nas pracownie są naprawdę dobrze wyposażone, przynajmniej na tych katedrach z którymi do tej pory miałam do czynienia. :)
UsuńBiochemia Harpera.. koszmar powrócił :p
OdpowiedzUsuńMój cały czas trwa haha
Usuńdla mnie harper byl sto razy bardziej do przejscia niz styer, w ktorym czytasz cos, a ciagu dalszego dowiadujesz sie za nastepne 300 stron. w harperze jest duze skondensowanie informacji, ale chociaz nie musisz skakac po rozdzialach. ;) ale to tylko moje zdanie.
UsuńMarta
Zgadzam się co do tego skondensowania informacji, ale ja jestem zmuszona korzystać ze wszystkich książek na raz, nie mam niestety wyboru... :(
UsuńU mnie było bardzoooo gorąco :) A baletki cudne ♥
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńuwazam ze ta seria to jedna z lepszych 'produkcji' na twoim blogu. wyczekuje jej co miesiac, zaluje ze pojawia sie tak rzadko.
OdpowiedzUsuńpowiem ci, ze zawsze studia farmaceutyczne wydawaly mi sie totalna klapa i nuda a odkad sie 'podczytuje' pluje sobie w brode ze wyladowalam na biotechnologii, ktora tez do najlatwiejszych kierunkow nie nalezy. niestety, ale totalnie mnie to nie kreci. za bledy mlodosci sie placi ;)
pozdrawiam z poznania!
Marta
Nigdy nie jest za późno żeby coś zmienić. :)
UsuńDziękuję za miłe słowa! Pozdrawiam ciepło :*
też lubię paski:)
OdpowiedzUsuńNo co Ty?! Bydgoskich kłódek nie znałaś?:) Jedna jest taka słodka, z narysowaną parką:) U mnie z nowości tyle, że zaczęłam staż:) I przed każdą wypłatą mam tyyyyyyle pomysłów na zakupy, że mój portfel aż drży:D
OdpowiedzUsuńHahaha no nie znałam. :D
UsuńSwoje pieniądze się zupełnie inaczej wydaje :)
sweter z paseczki z House czy tam Croppa czyż nie? :) Mam taki sam:))
OdpowiedzUsuńZ House :)
UsuńO Boże, to ustrojstwo to spektrofotometr? Za 2 tyg mam tym czymś pomierzyć widma adsorpcji i stężenie ryboflawiny w roztworach wodnych na fizyce :P (nienawidzę fizyki -.-)
OdpowiedzUsuńPięęękna ta torba z Butiku, nie spodziewałam się, że w tym sklepie są takie cuda :)
Balerinki mam identyczne tylko, że z Primarka i je uwielbiam, w sezonie wiosna/lato noszę do wszystkiego ;)
Dasz radę, to nic trudnego tylko trochę nuda. :D
UsuńJa też długi czas w ogóle nie zaglądałam do tego sklepu, a już któryś raz z kolei jestem miło zaskoczona. :) Większa część ubrań nadal według mnie pozostawia wiele do życzenia, ale można tam znaleźć również jakieś perełki. W dodatku ceny są bardzo przystępne. :)
Bardzo lubię te posty u Ciebie :) Powiedz mi, cykasz zdjęcia ot tak, czy masz jakiś profil (np. na instagramie)? :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Łodzi!
Cykam od tak, bo profil mam tylko na twitterze :) https://twitter.com/sonnaillee
UsuńPozdrawiam również :*
Uwielbiam marzec!:) Widzę, ze Twój był bardzo udany:)
OdpowiedzUsuńAle że kwiecień lubię jeszcze bardziej, mam nadzieję, że będzie jeszcze lepszy:)
Torebki podbiły moje serce:) A zwłaszcza ta z Butik'u:)
Świetne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńPiękne torebki kupiłaś! Zdradzisz ich ceny? :) Butiku u mnie niestety nie ma, ale jest NY :)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety ostatnio ciągle pod górkę, więc na pozytywną energię ode mnie nie masz co liczyć.. :(
OdpowiedzUsuńPiękne torebki kupiłaś, ja planuję ruszyć na zakupy w ten weekend, w końcu idą święta.. :)
Poprawy humoru w takim razie życzę :*
UsuńPiękne torebki kupiłaś! Zdradzisz ich ceny? :) Butiku u mnie niestety nie ma, ale jest NY :)
OdpowiedzUsuńObie kupiłam z rabatami z Joya, ale w cenie regularnej ta z NewYorkera kosztuje bodajże 60 zł, ta z Butiku 79 zł :)
UsuńTy zawsze znajdziesz perełki wśród torebek :) Uwielbiam Twój gust :) A balerinki z H&M też cudne ;)
OdpowiedzUsuńTez zawsze zadawałam sobie pytanie, czy wzory chemiczne np. paracetamolu są mi niezbędne do życia:P
OdpowiedzUsuń