Nie wiem czy pamiętacie, ale swego czasu byłam wielką fanką podkładu Revlon Color Stay przeznaczonego do cery tłustej i mieszanej. Później przerzuciłam się na trochę lżejsze podkłady, ale odkąd blogosfera zaczęła bombardować plotkami, że nowa wersja, która zawiera wyższy SPF, nie sprawdza się już tak dobrze, postanowiłam przekonać się o tym na własnej skórze. Skusiłam się na kolor #150 Buff, ale jeszcze go nie otwierałam, cały czas czeka na swoją kolej. :)
Żeby równowagi w przyrodzie stało się za dość, przytargałam do domu antybakteryjny krem BB z Under Twenty, który ze względu na naturalne wykończenie polecało mi wiele z Was. Wybrałam najjaśniejszy odcień #01 (jasny beż) i muszę przyznać, że kolor ma świetny. To chyba jedyny, drogeryjny krem BB, który sprawdzi się u bladziochów. W dodatku nie wpada w róż i świetnie maskuje zaczerwienienia. Nie do końca jestem jednak zadowolona z tego jak wygląda na mojej cerze... W tej kwestii o niebo lepiej wypada niebieska wersja matującego kremu BB z Eveline, a dlaczego? O tym opowiem Wam w oddzielnym poście.
Dwa lakiery z Miss Sporty to efekt rossmannowskiej promocji i kiepskiego humoru spowodowanego gorącym czasem sesji. Odcień #425 to szarość, która wpada lekko w coś pomiędzy granatem i fioletem. Kryje już przy dwóch warstwach i o dziwo- trzyma się naprawdę całkiem nieźle. #032 to typowy nudziak, ale cały czas czeka aż trochę zapuszczę paznokcie. ;)
Potrzebowałam nowego eyelinera, wybór padł na liner w pisaku Cat's Eyes z Miss Sporty. Nie jestem z niego do końca zadowolona, robi prześwity i lubi się odbijać... Cena to coś około 15 zł.
Zakup kolejnej szminki mogę usprawiedliwić tylko atrakcyjną "ceną na dowidzenia". :) Pomadki Rimmell z serii Moisture Lipstick zmieniły opakowania i jakiś czas temu były do dorwania w Rossmannie za trochę ponad 12 zł. Skusił mnie kolor #180 Vintage Pink. Ja, fanka bezpiecznych odcieni nude, mam ostatnio fazę na róże, a wszystko przez słynną Airy Fairy, która pozwoliła mi się w nich zakochać.
Jeśli chodzi o serię nawilżającą, to posiadam jeszcze odcień Nude Delight i również mogę go Wam śmiało polecić.
To jeszcze nie koniec szminkowych nowości...
Odkryłam nowe kosmetyczne tereny i zakochałam się w Inglocie, a wszystko przez M., który postanowił mi tą miłość zasponsorować. :))) Szminka z serii Slim Gel od kiedy na "liczniku" stuknęło mi 21, mieszka sobie w mojej toaletce. Dla tych, którzy nie widzą różnicy (w tym dla mojego chłopaka :P) #48 z Inglota to neutralny, wpadający lekko w róż beż, podczas gdy szminka z Rimmella jest prawie malinowa. :P
Ale co tam szminka, mam też cienie! Nie pytajcie, który z nich lubię najbardziej, ani dlaczego tak późno ich zapragnęłam. :)
M. "wybrał" dla mnie (no dobra, ja wybrałam) dwa maty, dwa cienie o wykończeniu perłowym i jeden double sparkle. Są idealne na co dzień, na wieczór, na każdy humor i każdą okazję. Nawet po nieprzespanej nocy!
OD LEWEJ:
#402 PEARL - pięknie opalizujący średni brąz, bardzo podobny do cienia #35 On and on bronze Maybelline Color Tattoo
#397 PEARL - mój faworyt z całej piątki, piękny kolor, coś pomiędzy różem, brzoskwinią, a odcieniem rose-gold. Robi całą robotę w makijażu, nawet nasiesiony solo.
#467 DOUBLE SPARKLE - beżowy, lekko brzoskwiniowy cień
#330 MATTE - typowy jasny beż
Chyba dopadła mnie Inglotomania, gdyby nie to, że naprawdę mam cieni pod dostatkiem, to już kompletowałabym kolejną paletkę...
Zostało mi jeszcze pokazać Wam nowości z kategorii pielęgnacja, ale tym zajmiemy się może już przy następnej okazji. Używałyście któregoś z powyższych kosmetyków? Jak wrażenia? :) Szczególnie ciekawa jestem Waszych opinii na temat nowej wersji podkładu Revlon i słynnego kremu BB. Zapraszam do dyskusji!
też kupiłam niedawno ten krem bb z under 20 ;) A ten nowy colorstay rzeczywiście nie sprawdza się tak dobrze jak jego stara wersja
OdpowiedzUsuńkiedy post o twoich studiach? matura coraz blizej ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy nie miałam na razie w planach robić takiego postu.
Usuńmiałam kiedyś ten krem BB ale nie przypadł mi do gustu, jednak myślę żeby znów do niego podejść bo mój krem BB z Garniera po dwóch latach używania zrobił mi psikus i już nie jest taki fajny jak był kiedy pierwszy raz go kupiłam :( okazał się zbyt pomarańczowy :/
OdpowiedzUsuńNową wersję Colorstaya właśnie staram się zdenkować...a bb Under Twenty czeka na lato :-)
OdpowiedzUsuńz tym czasem to masakra, szczególnie po jego zmianie, leci jeszcze szybciej
OdpowiedzUsuńu mnie BB under się nie sprawdził
Świetne te Twoje nowości:D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe nowości. U mnie też szykują się zakupy, bo mam straszny deficyt kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba ta szminka z Inglota :)
OdpowiedzUsuńa BB z U20 mam w zapasach, czeka na swoją kolej :) teraz wykańczam fluid matujący, niedawno go opisywałam, świetnie się sprawdza
z podkładem z Revlonu u mnie jest tak że chcę, ale się boję,
OdpowiedzUsuńże nie dopiorę koloru, że mnie zapcha etc. ale tyle jest o nim dobrych promocji, że może w końcu się skuszę :)
Miałam ten eyeliner (kto by się oparł kotu...) i chyba trafiłam wyjątkowo dobry egzemplarz, bo dobrze krył i ładnie się trzymał, a faktycznie opinie w internetach ma nie najlepsze... A lakiery miss sporty to zdecydowany hit w tej kategorii cenowej :)
OdpowiedzUsuńStarą wersję Revlonu uwielbiałam, natomiast nową mam i nie mogę się do niej przekonać. Ale czas najwyższy dać jej szansę :)
OdpowiedzUsuńUzywalam revlonu ale w polaczeniu z pudrem tylko i wylacznie.. efekt byl nawet ok, ale czulam sie jakbym miala maske ;( teraz mam clarinsa i wszystko jest 100 razy leeepsze :))
OdpowiedzUsuńhttp://kasqqq94.blogspot.co.uk
na revlona bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńRevlon również posiadam. Teraz kończę wersję dla cery suchej, aczkolwiek tą też miałam :) paleta cieni mnie oczarowała. Jak ja kocham takie kolory! Nieważne, że mam podobne...i tak bym ją przygarnęła :D
OdpowiedzUsuńsuper nowości! Ten eyeliner z miss sporty to porażka. Szminkę z Inglot mam, ale w wersji standardowej i bardzo wysusza usta :( Chętnie wypróbuję z tej serii, którą ty posiadasz :)
OdpowiedzUsuńTa nie wysusza ust, ma taką właśnie żelową konsystencję, dobrze się trzyma, ale trochę denerwuje mnie jej zapach i smak. :<
UsuńPaletka z Inglota jest przepiękna :-)
OdpowiedzUsuńPiękne te cienie z Inglota :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam cienie z Inglota! :)
OdpowiedzUsuńta szminka Rimmel wygląda zachęcająco :)
Ładny kolor Rimmela, cienie też mi się podobają, ale ja tak lubię kreskę a cienie poszły w zapomnienie....
OdpowiedzUsuńIngloty uwielbiam, dziś z kuponem dokupiłam kilka nowych sztuk :)) co do Revlon hmmm..... choć mój pierwszy był nietrafionym kolorem i po pewnym czasie odsprzedałam go, to zdecydowanie lepiej trzymał się na twarzy niż nowy ;/ niestety
OdpowiedzUsuńRevlon colorstay uwielbiam, to mój ulubiony podkład, właśnie wczoraj kupiłam kolejne opakowanie.
OdpowiedzUsuńteż planuję niedługo skompletować jakąś paletkę :-)
OdpowiedzUsuńpiękne szmineczki :D
363 z Inglota uwielbiam:) Eyeliner z MySecret też mam - dostałam i powiem szczerze, że sama bym go nie kupiła - użyłam może z dwa razy, ale - tak jak mówisz - robi prześwity, obija się na powiece, długo schnie i szybko blaknie:)
OdpowiedzUsuńKochana to jest liner z Miss Sporty. :)
UsuńChyba się zarażę tą Inglotomanią, bo bardzo mi się podobają twoje zakupy :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! :)
UsuńSwego czasu namiętnie odwiedzałam Inglota;) W ten sposób dorobiłam się pokaźnej kolekcji matów. Bardzo lubię pomadki tej firmy, ale odradzam tusze i bazę pod cienie. Ta ostatnia jest okropnie tłusta i nie sprawdza się przy opadającej powiece. Na dodatek trzeba się trochę namachać, żeby ukryć jej niewyjściowy kolor;)
OdpowiedzUsuńFajne produkty Uwielbiam ten podkład używam od lat
OdpowiedzUsuńCienie są piękne. Już dawno nie byłam w Inglocie, chyba muszę się tam wybrać :)
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam na rozdanie :)
Powiem Ci Kasiu tak: Revlon CS (ten sam odcień, do cery tłustej i mieszanej ;)) pierwszy raz kupiłam w sierpniu zeszłego roku i wydał mi się rewelacyjny. Nie było dla mnie jaśniejszego drogeryjnego podkładu. Coś się zaczęło psuć w połowie stycznia (miałam wtedy chyba trzecie opakowanie), nagle już nawet podczas nakładania na twarz robił się o wiele za ciemny (nie wymyślam, mój chłopak to zauważył :D). Nie wiem, co się z nimi stało, może to ja jeszcze bardziej kolorem zbliżyłam się do koloru sufitu ;)
OdpowiedzUsuńTak jeszcze do prób znalezienia idealnego podkłądu: końcem roku zaopatrzyłam się w Catrice All Matt Plus w odcieniu 010 Light Beige (cena regularna do około 28zł, więc rewelacja) - niby miał być matujący, długo utrzymujący się na skórze... No właśnie - miał być. Po pierwsze nie ma takiego krycia jak Revlon (co dla mnie jest minusem), ale co najważniejsze, dosłownie po 10 minutach od nałożenia i przypudrowania go zaczynam się świecić. Teraz nakładam go na warstwę Revlonu w okolicy oczu i w strefie t, bo ładnie rozświetla :) Mimo wszystko myślę, że kupię go ponownie właśnie ze względu na to rozświetlenie.
Jak na Twojej powiece wypada cień #330? Też go mam i w ogóle nie używam, bo kompletnie się zlewa z moją powieką. Gdybyś chciała jeszcze jaśniejszy matowy, polecam #355 - w tym wypadku zdałam się na swoją intuicję i muszę przyznać, że jestem z niego bardzo zadowolona.
Tyle epopei, miłej niedzieli życzę :* :)
Z moją się aż tak bardzo nie zlewa, lubię go używać kiedy nie chcę kombinować z cieniami i rysuję samą kreskę linerem, ładnie ujednolica koloryt powieki i kryje zaczerwienienia. :) Fajny jest też do rozcierania granic między innymi cieniami, to dla mnie taki "bazowy" kolory przy wielu makijażach i generalnie bardzo go lubię. :)
UsuńNie znam tego podkładu z Catrice, ale trochę już o nim słyszałam dobrego, więc może kiedyś się w końcu skuszę.
I wzajemnie miłej niedzieli! Dziękuję za komentarz! :)
Fajne nowości. Bardzo lubię Revlon Colorstay, ale ostatnio za często zmieniają "recepturę".
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te lakiery do paznokci i szminki Rimmela. Mam ten podkład Revlon i sprawdza się super ;)
OdpowiedzUsuńw jakiej cenie cienie i sama pusta paletka? ;)
OdpowiedzUsuńcienie kwadratowe to koszt 13 zł (okrągłe są za 10 albo 11), a paletka to nie mam pojęcia :D wiem, że taka na 10 kwadratowych cieni kosztuje 18zł :)
UsuńNie wiem jakim cudem nie zauważyłam tego komentarza, blogger chyba znowu buntuje się w powiadomieniach...
UsuńMoja paletka kosztowała 16 zł z tego co pamiętam. :)