Bardzo często pytacie mnie, czemu na blogu nie pojawiają się comiesięczne posty z ulubieńcami. Rzeczywiście- ostatni tego typu wpis napisałam bodajże pod koniec zeszłego roku. W ramach małego sprostowania- nie wynika to jednak z ani mojego lenistwa, ani z tego że przez ostatnie dwanaście miesięcy nie odkryłam żadnych kosmetycznych perełek, bo odkrywam je właściwie non stop, ale staram się pokazywać Wam je w miarę na bieżąco, poświęcać im osobne recenzje.
Wiem jednak, że lubicie takie posty, że chętnie je czytacie (ja zresztą również :)), dlatego z racji takiego dużego zapotrzebowania na comiesięczne kosmetyczne podsumowania będę starała się regularnie zbierać najczęściej używane/ulubione/odkryte przeze mnie produkty w jedną całość. Jeśli nie co miesiąc, to przynajmniej co dwa. Umowa stoi? :)
No i żeby nie być gołosłowną już dzisiaj przygotowałam dla Was zestawienie wrześniowo-październikowe. Zapraszam do czytania!
Starałam się aby tych produktów mimo wszystko nie było zbyt wiele i żeby nie pokrywały się z tymi, o których wspominam Wam właściwie przy okazji co drugiego posta. Wybrałam takie, o których do tej pory nie mówiłam Wam zbyt wiele, a których przez ostatnie tygodnie używałam właściwie każdego dnia.
1. Krem do ciała z masłem shea i kakao ISANA- genialna rzecz! Pachnie tak, że dosłownie chce się je zjeść, bardzo dobrze nawilża, jest strasznie wydajne i śmiesznie tanie. Za opakowanie o pojemności 500ml zapłacimy niecałe dziewięć zł, nic tylko brać. :) Naprawdę polecam!
2. Krem do rąk z olejkiem migdałowym (edycja limitowana) ISANA- cały czas stoi jeszcze na półkach w Rossmannie i zaczynam poważnie zastanawiać się czy nie kupić opakowania na zapas, bo naprawdę bardzo polubiłam ten krem. Ślicznie pachnie, przynosi ulgę suchym dłoniom i znowu- kosztuje grosze. Używam go dzień w dzień.
3. Perfumy FANCY Jessica Simpson- mój najnowszy zapach, który zbiera niesamowicie dużo komplementów. :) Słodki, kobiecy i bardzo trwały. Nie chcę jednak zbytnio rozwodzić się na jego temat, gdyż więcej o nim znajdziecie w TYM poście.
4. Naturalny oliwkowy płyn micelarny ZIAJA- wczoraj kupiłam właśnie drugie opakowanie. :) Bardzo dobrze zmywa makijaż, nie podrażnia oczu i jest jednym z najtańszych tego typu produktów na rynku. Aktualnie zdradzam z nim swojego ulubionego micela z Perfecty, o którym wspominałam Wam już dosłownie milion razy.
5. Żelowa kredka Avon SuperShock (black)- sięgam po nią dosłownie codziennie. Świetnie zastępuję eyeliner, idealnie sprawdza się również na linię wodną albo jako baza do smoky eyes. W dodatku jest bardzo trwała i paradoksalnie- bardzo łatwo się zmywa. Mam również wersję w kolorze brązowym.
6. Pędzle HAKURO H50S (do podkładu) i H21 (do różu/bronzera)- uwielbiam, używam dzień w dzień i nie wyobrażam już sobie bez nich wykonania swojego codziennego makijażu. Pojawi się osobna recenzja.
7. Cień do powiek Essence #35 Party all night- pokazywałam Wam go w ostatnim haulu zakupowym i tam też znajdziecie więcej zdjęć (KLIK). Aktualnie jest to mój ulubiony cień, pięknie rozświetla spojrzenie, bardzo dobrze współgra z brązami, które na powiekach wprost uwielbiam. Jeśli jeszcze go nie macie- polecam!
I na koniec jeszcze jeden niekosmetyczny ulubieniec, słodki przysmak dla łasuchów- gorąca czekolada z Delecty. Świetnie rozgrzewa i poprawia humor w ponure jesienne popołudnia, no i oczywiście przepysznie smakuje- szczególnie podana w ulubionym kubku. Mniam!
Ale starczy już tego dobrego na dzisiaj, jak na poniedziałkowy wieczór przystało- uciekam do genetyki i tradycyjnie już pytam Was- znacie, lubicie? :)
Może mnie tu nie być w najbliższym tygodniu, ale wrócę, wrócę. I to nie z pustymi rękoma. :) Trzymajcie się ciepło!
PS. Właśnie dobrnęliście do końca dwusetnego posta! ♥
Czytałam nie za dobrą recenzję o tym kremie do ciała z Isany. Na pewno kiedyś się skuszę, chociaż ostatnio wybieram Naturę. ;)
OdpowiedzUsuńperfumy mnie zaciekawiły:)
OdpowiedzUsuńKremik Isany i cień Essence to również moi ulubieńcy <3 :)
OdpowiedzUsuńNiedawno kupiłam ten cień essence i też jestem nim zachwycona, choć nie jest to moje pierwsze złotko w kolekcji ;)
OdpowiedzUsuńmnie ten micel podraznia :( :( za to h50s bardzo lubie! gratuluje 200 posta ;-)
OdpowiedzUsuńznam czekoladowy kubek :D tylko :D i uwielbiam - choć wolę jak mam więcej czasu zrobić domową czekoladę :)
OdpowiedzUsuńMasło tez uwielbiam, ten zapach! A na promocji jeszcze taniej można go kupić :) Za kremem do rąk jutro się rozglądnę :)
OdpowiedzUsuńMusze sobie kupić ten krem do rąk. Micel z Ziaji też mnie zainteresował, ale kupiłam niedawno Sorayę.
OdpowiedzUsuńKredkę Supershock mam w kolorze steel. Nie do końca trafiony, ale sama kredka świetna i coraz częściej powraca do mnie natrętna myśl, czy nie skusić się na inne kolory (zwłaszcza ciemny fiolet). Ale z drugiej strony strasznie mnie denerwuje jej ostrzenie. Sama już nie wiem...
Genetykę? Znam, nie lubię. Nienawidzę! :)
OdpowiedzUsuńA tak serio, zastanawiam się nad tym masłem z ISANY. Dużo o nim czytałam.
Ja już mam jej po prostu po dziurki w nosie!
Usuńach marzą mi sie wreszcie porządne pędzle ;( :) :*
OdpowiedzUsuńOstatnio tez odkrylam te kremy isany do rak! Są śmiesznie tanie i całkiem wydajne
OdpowiedzUsuńDelectowa czekoladke na pewno kupie :) A Isane wielbie, nie dziwie sie ze i tobie sie podoba :) Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam :)
OdpowiedzUsuńmoj ukochany krem z isany <3
OdpowiedzUsuńteż właśnie muszę zrobić ulubieńców! ;)
OdpowiedzUsuńNic z tych rzeczy nie używałam
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie fancy. :)
OdpowiedzUsuńisana także pojawiła się w moich ostatnich ulubieńcach
OdpowiedzUsuńpędzle Hakuro mnie prześladują ! W końcu będe musiała zamówić Hakuro H50 ! :D Ahhh kolejny wydatek do listy :D
OdpowiedzUsuńco do pędzla hakuro h50s i masła do ciała z isany jestem w stu procentach zgodna i zakochana ! :))
OdpowiedzUsuńgratuluję 200 posta! ;) niezłe osiągniecie.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się własnie nad zakupem tej kredki i teraz już wiem, że warto ;)
Oo, dobrze czytać pozytywną recenzję micela Ziai. Chyba się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńOstatnio wszyscy kuszą tym masłem z Isany, trzeba będzie kiedyś wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to masełko;) Mmm, gorąca czekolada to cudowny napój i chwała temu, kto na niego wpadł:)
OdpowiedzUsuńmęczę w pozytywnym znaczeniu tego słowa avon supershock i też jestem zadowolona;) tej wersji Ziai jeszcze nie miałam :p
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu sobie kupić te pędzle Hakuro :))
OdpowiedzUsuńPłynu micelarnego z Ziaji jeszcze nie miałam:) Muszę nadrobić zaległości:)
OdpowiedzUsuńCzekoladowe kubki - pychota :D
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę spróbować tego micela oliwkowego :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten zapach, ma ładny flakon, gdzie go znalazlas?
OdpowiedzUsuńKupiłam w perfumerii internetowej perfumeria.pl w ciemno. A wcześniej poczytywałam o nim na wizażu. :)
Usuńkredkę supershock mam w wersji blackberry. bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńnie próbowałam tej czekolady.. ostatnio mam ochotę na taką, ale wszystkie są g***no warte.. spróbuję tą od delecty :)
OdpowiedzUsuńRacja! Zazwyczaj są bardzo wodnite :/ Mało czekolady...
UsuńKrem z Isany bardzo lubię :)
oo może i ja skorzystam z tych ulubieńców ;)
OdpowiedzUsuńzastanawiałam się nad tą kredką, może zamówię ;)
OdpowiedzUsuńfajnie sie prezentuje ten zapach :D ciekawe jak pachnie ;D
OdpowiedzUsuń