- Lactacyd Femina- słyszy się o nim tyle dobrego, że musiałam w końcu spróbować. Powiem Wam, że jest ok, ale nie widzę specjalnej różnicy między nim, a o połowę tańszym płynem do higieny intymnej z Ziaji...
- Żel pod prysznic Orginal Source Raspberyy&Cocoa- chodziłam wokół niego, chodziłam aż w końcu uległam. 8 zł to nie żadne wielkie pieniądze, ale i tak mam wyrzuty sumienia, bo w zapasach chyba z dwadzieścia żeli pod prysznic. :<
- Balsam do kąpieli BabyDream fur Mama- skusiłam się na niego pod wpływem wizażu i Waszych blogów, choć kupiłam go bardziej z zamiarem przelania do dozownika i używania jako mydełka do rąk, ale niestety nie sprawdza się w tej roli, jest zdecydowanie za rzadki. Za to pięknie pachnie i na pewno znajdę dla niego inne zastosowanie. ;)
- Krem do rąk z proteinami kaszmiru i masłem Shea Ziaja- nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. ;) Po prostu chciałam go przetestować... Cały czas czeka na swoją kolej.
- Krem nawilżający matując 25+ - czwarty słoiczek wylądował w łazience. Cały czas pamiętam o recenzji, tylko czasu niestety brakuje...
- Antyperspirant Garnier Mineral Extra Care- lubię go. :) Ale u mnie sprawdza się właściwie każdy produkt tego typu, nie mam problemów z nadmierną potliwością.
- Suchy szampon ISANA- powiem Wam, że jest naprawdę niezły! Rzeczywiście odświeża włosy, nadaje im objętości i unosi je u nasady. Nie sięgam jednak po niego zbyt często, używam naprawdę sporadycznie w "kryzysowych sytuacjach", bo mam wrażenie że odbija się to na ilości wypadających włosów...
- Szampon przeciwko wypadaniu włosów Seboradin z wyciągiem z drzewa oliwnego i cytrusowego- kupiłam go w promocji w SP za około 26 zł, jest w porządku, ale chyba nie tyle żebym wracała do niego regularnie. Mam w planach post o wszystkich szamponach przeciwko wypadaniu włosów, których używałam, więc tam opowiem Wam o nim więcej. Na razie jeszcze testuję. :)
- Szampon przeciwłupieżowy Pirolam- sięgam po niego profilaktycznie co drugie mycie i za każdym razem kiedy zaczynam odczuwać świąd skalpu... Sprawdza się, póki co (odpukać!) łupież nie daje o sobie znać. I oby tak zostało, bo miałam już dość tej jednej wielkiej skorupy na głowie, z którą nie mogłam sobie poradzić...
- Lakier Rimmel 60 seconds #260 Funtime Fuschia- odkąd go mam, nie używam żadnego innego koloru. :) Trzyma się paznokciach prawie tydzień, na upartego kryje już przy jednej warstwie i za to go uwielbiam! Koniecznie muszę zaopatrzyć się w inne kolory. Polecicie coś szczególnego?
- Maskara Maybelline One by One- nie planowałam zakupu nowego tuszu do rzęs, ale Rimmel Scandaleyes doprowadza mnie już do szału, nie wiem czy dam radę w ogóle go zużyć... Natomiast One by One miałam już okazję używać wcześniej i byłam z niego całkiem zadowolona, teraz jestem chyba jeszcze bardziej, naprawdę podoba mi się efekt jaki daje na rzęsach- ładnie je wydłuża, pogrubia i dobrze pracuje się z nim właściwie od razu po otwarciu. Kupiłam go w promocji za niecałe 13 zł. Aż żal było nie wziąć! Jego recenzja pojawiła się na moim blogu wieki temu, jeżeli macie ochotę, odsyłam Was TUTAJ.
Na koniec chwalę się jeszcze swoimi prezentami:
- Płyn do kąpieli Orginal Source Raspberry&Vanilla- mój ulubiony zapach, dosłownie truskawkowy Chupa-Chups zamknięty w butelce. No cudo!
- Mleczny płyn do kąpieli Organique- Organique to moje odkrycie tego roku, coraz bardziej zakochuję się w tych kosmetykach... Jak dobrze, że sklep mam właściwie pod nosem!
- Kremy z 5% i 10% kwasem migdałowym Pharmaceris- opowiem Wam o nich po zakończeniu kuracji, po pierwszym tygodniu byłam zachwycona, teraz nie widzę żadnych większych rezultatów... Zobaczymy, na razie daję im czas. :)
- Calvin Klein Euphoria- zapach, który był na mojej liście życzeń od dłuższego czasu, jest przepiękny, bardzo kobiecy, idealny na tę porę roku. Dziękuję M. :*
Na zdjęcie nie załapał się jeszcze jeden żel pod prysznic, zostawiłam go w rodzinnym domu. Macie ochotę zobaczyć resztę, tym razem niekosmetycznych prezentów?
Dajcie znać co u Was! Jest tu ktoś kto też zarwał dzisiaj noc dla chemii fizycznej albo innego równie "przyjemnego" przedmiotu? ;) Łączę się w bólu! I tradycyjnie już pytam Was- znacie któregoś z bohaterów dzisiejszego posta?
Żel OS planuję wypróbować, Tusze Maybelline uwielbiam ale akurat tego nie miałam.
OdpowiedzUsuńPolecam jedno i drugie. :)
Usuń20 zeli? bez jaj
OdpowiedzUsuńSerio. :P Pokażę przy okazji. ;)
UsuńKrem z Ziaji 25+ też mam i uwielbiam! :)))
OdpowiedzUsuńI chętnie zobaczę resztę prezentów :-)
Cieszę się, chętnie przygotuję taki post. :)
UsuńW takim razie czekam :-)
UsuńCałkiem pokaźne zakupy, u mnie post zakupowy tworzy się.
OdpowiedzUsuńOgromnie podoba mi się kolor lakieru do paznokci :)
Czekam w takim razie!
UsuńMnie też się ogromnie podoba, mam wrażenie że zdjęcie nie oddaje jego uroku, leć do Rossmanna i obejrzyj! :)
sporo nowosci:) zapraszam http://madziakowo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSporo, sporo. :)
UsuńJak wykończę swoje kremy to skusze się na ten produkt nawilżający-matujący. Nie polecam tego kremu do rąk z proteinami kaszmiru. U mnie się zupełnie nie sprawdził. A żel OS pewnie pachnie obłędnie :)
OdpowiedzUsuńMa parafinę w składzie... ale mnie ona nie straszna w produktach do rąk, to masło shea mnie skusiło. :D
UsuńA kremik polecam jak najbardziej. :)
O proszę krem z Ziaji mam i w tej chwili posiadam drugie opakowanie.
OdpowiedzUsuńZ Lactacydu jestem bardzo zadowolona, ale nie mam porównania do Ziaji.
Szampon Pirolam bardzo lubię. Dzisiaj klinęłam kolejne opakowanie.
I spadasz mi jak z nieba, czekam na recenzję kremu z kwasem. Dzisiaj robiąc zamówienie w aptece czaiłam się na niego, ale ciąglę mam dylemat...
Pozdrawiam!
Używam tego kremu 10% od połowy października i zadowolona jestem pół na pół - nie mam już problemu z pryszczami (tymi ropnymi, długo dojrzewającymi itp), ale niestety zaskórników mi nie usunął. Na nosie otwarte siedzą jak siedziały a na policzkach mam trochę zamkniętych, nie jakoś mocno dużo, ale mam wrażenie że ten krem w kwesti zaskórników nic nie zmienił :( Tak więc zależy kto ma z czym problem:P
UsuńJa po pierwszym tygodniu używania miałam tak gładką buzię, że nie mogłam się nią nacieszyć, a teraz wysyp w pełni... chyba krem dopiero zaczyna działać. :(
Usuńten krem z Ziai muszę sobie w końcu kupić :)
OdpowiedzUsuńPolecam, właściwie w każdej aptece można go dorwać. :)
UsuńKilka dni temu kupiłam krem Ziaji 25+ i jestem pod wrażeniem. Co prawda to zdecydowanie zbyt wcześnie na ostateczne osądy, ale póki co jestem bardzo zadowolona z jego działania.
OdpowiedzUsuńMnie zachwycił już w połowie pierwszego słoiczka!
UsuńZ płynami do kąpieli poszalałaś, choć myślę, że nie tylko z nimi :) Buziaki, zapraszam! ;)
OdpowiedzUsuńWiem, mam wyrzuty sumienia. :D
UsuńEee tam, żyje się raz :D
UsuńMam ten żel OS. Pięknie pachnie
OdpowiedzUsuńJak delicje malinowe. :)
UsuńPiękna ta fuksja z Rimmela:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna! :))) A jak super się trzyma. :)
Usuńu mnie takie samy zapasy żeli jak na wojne :)
OdpowiedzUsuńHahaha to jest nas dwie. :D To się nazywa natura chomika. :P
UsuńNa ten krem z Ziaja sie skusilam, jutro mi kuzynki przywioza z Polski 2 kremy. Ja mam 3 zele w zapasie i uwazam ze to duuzo
OdpowiedzUsuńTrzy to dużo, a tyle ile ja mam to już... bez komentarza. xD
UsuńCo do malinowego original source... spodziewałam się zapachowej ambrozji. I kurde, nie ma zachwytu.
OdpowiedzUsuńAle ten lakier Rimmel - super kolorek!!
Mówisz o malinie z wanilią czy kakao? :)
Usuńten z kakao. Uwielbiam czekoladowe i kakaowe zapachy, ale tu nie poczułam nic z tej nuty :(
Usuńwanilia i malina to cudny zapach miałam.
OdpowiedzUsuńKulek nie lubię, wole spray'e
Ja właśnie średnio przepadam za sprayami, są niewydajne...
UsuńParę rzeczy miałam, natomiast bardzo ciekawi mnie krem z Ziaji i te peelingujące z Pharmacerisa, już się czaję od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńBędzie recenzja jak tylko skończę oba opakowania. :)
UsuńBalsam do kąpieli Babydream uwielbiam moj numer jeden ;)
OdpowiedzUsuńUżywasz go tylko do wanny/pod prysznic? Czy znalazłaś jeszcze inne przeznaczenie?
UsuńTeż lubię ten antyperspirant Garniera :) A Mikołaj... pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńOj tak. <3
Usuńbalsam do kąpieli używam jako zamiennik szamponu na zmianę z szamponem Babydream dla dzieci :) lakiery Rimmla uwielbiam ale ostatnio kupiłam 60 second (ale w innym odcieniu) i strasznie szybko odpryskuje. Pod dwóch dniach na końcówkach mam odpryski jak do frencha :D
OdpowiedzUsuńMoże trafił Ci się jakiś ferelny egzemplarz? :)
UsuńMój łojotok i szampon BabyDream to totalne nieporozumienie... :( Ale zastanawiam się czy sprawdziłby się ten balsam nakładany na wacik, do demakijażu twarzy... skład ma genialny!
nigdzie nie mogę znaleźć tego kremu z ziaji 25+ :(
OdpowiedzUsuńPoszukaj w aptekach kochana! :)
UsuńPlanuję zakup tego kremu matująco-nawilżającego. Zbiera całkiem dobre recenzje, a ja szukam czegoś matującego pod podkład, bo moja skóra zimą szaleje i przetłuszcza się w strefie T na potęgę.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu myślałam też nad One by one, jednak jeszcze jakoś do tej pory go nie sprawdziłam. Być może w tym roku nadejdzie na niego czas.;)
Naprawdę dobrze trzyma się na nim makijaż, ale ja używam go czasami i na wieczór, w obu rolach wypada super. :)
UsuńA i chodziło mi o szampon Seboradin. Z niecierpliwością też czekam na notkę o szamponach przeciw wypadaniu, bo ja sobie ostatnio zrobiłam przeogromną krzywdę naftą i szukam ratunku..
OdpowiedzUsuńOj... poprzedni komentarz się nie opublikował :/ więc jeszcze raz:
Usuń"Oj tam oj tam, mały poslizg :D Szkoda, że ten szampon nie wywarł na Tobie większego wrażenia, bo sama się nad nim ostatnio zastanawiałam. A co do kremów z kwasami to pisz pisz pisz! Ciekawe, czy sprawdziłyby się lepiej niż Effaclar K. A próbowałaś micela nowego z Garnier w Biodermo-podobnej buteleczce? Polecam! A i zazdroszczę Euphorii ;) "
PS Ten poprzedni post miał być dopiskiem do tego :)
Effaclar (jeszcze!) nie testowałam, Garniera też nie, nawet go jakoś nie kojarzę... Zaczynam od Pharmaceris bo jest znacznie łagodniejszy niż Effaclar, chcę zobaczyć jak moja cera w ogóle zareaguje na kwasy.
UsuńA co do szamponu, to ja już jestem takim ciężkim przypadkiem, że u mnie sam szampon na wypadanie nie działa niestety... :(
Ja w zasadzie nie potzrebowałam wcześniej kuracji przeciw wypadaniu, ale teraz jestem w ciężkiej rozpaczy, muszę o tym poczytać i anpisać o tej nieszczęsnej nafcie..! Zacznę od szamponu, myślę też o wcierce Joanna Rzepa, zobaczymy... W każdym bądź razie wyczekuję posta, bardzo mi się przyda. :)
Usuńlactacyd bardzo lubię, ale ostatnio przestawiłam się na Ziaję, o wiele większa, a różnica prawie żadna
OdpowiedzUsuńEuphoria też mi się marzyła i Mikołaj w tym roku marzenie spełnił :) a Isanę bardzo lubię, nie zauważyłam żeby włosy po niej wypadały, ale jeśli używa się za często, to mocniej się przetłuszczają, z powodu przesuszenia nadmiernego
Właśnie o to chodzi, że nie widzę różnicy i nie widzę sensu żeby przepłacać. :)
UsuńEuphoria jest piękna, aż sobie ją oszczędzam. ;)
Isany używam naprawdę bardzo, bardzo rzadko... jakoś cały czas nie do końca mogę się przekonać do takiej formy odświeżania włosów...
:) u mnie to awaryjnie tylko, za to na wyjazdy, zwłaszcza pod namiot bywa niezastąpiona :)
UsuńTen krem z Ziaji jest wszędzie, chyba też go muszę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńPolecam. :)
UsuńUwielbiam 60-tki Rimmela i mam ich już niezłą gromadkę :) Szczerze polecam Rose Libertine !
OdpowiedzUsuńPójdę jutro oblukać. :) Dzięki :*
UsuńA dzisiaj miałam zamawiać krem z kwasami Pharmaceris :) Chyba się skuszę, bo Bandi mnie niestety zawiódł...
OdpowiedzUsuńNie używałam Bandi, ale mam nadzieję że ten spisze się u Ciebie lepiej. Daj znać koniecznie!
UsuńPozdrawiam :*
Żel OS właśnie używam i recenzowałam u siebie niedawno ;)
OdpowiedzUsuńLactacyd na stałe zagościł u mnie..
A lakiery Rimmela mimo pięknych kolorów u mnie odpryskują jeszcze tego samego dnia.
Hmm... to nie wiem, u mnie ten trzyma się bez zarzutu. Chyba najlepiej ze wszystkich lakierów, które posiadam. :)
UsuńWspaniałe te zakupy. Też nie widzę różnicy w produkcie Ziaji, więc po co przepłacać.
OdpowiedzUsuńDokładnie. :)
UsuńUwielbiam chupa-chupsowy zapach Raspberry&Vanilla – mimo że wydajność tego płynu jest po prostu koszmarna, to i tak często do niego wracam :) A nowa, kakaowa wersja też bardzo mnie kusiła, ale ostatecznie udało mi się powstrzymać – pomógł mi fakt, że mam w zapasach malinowo-czekoladowy żel od Yves Rocher ;)
OdpowiedzUsuńMiałam chrapkę na ten YR, ale nie chciałam zamawiać online, a aktualnie nie mam do niego dostępu stacjonarnie...
UsuńIle dobroci ;) Milego uzytkowania ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńAntyperspirant z garniera uwielbiam, tak samo jak lakiery z rimmel, u mnie też sie tak świetnie trzymają:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! :)
Usuńja zarywalam noce dla higieny a w ten weekend przyjdzie czas na fizyczna!
OdpowiedzUsuńmialam ten zel malina i kakao,bardzo ladnie pachnie i jest wydajny. a tak ogolem to sporo z tego mialam i uzywalam))) mamy podobne gusty))))
Kochana co studiujesz? :) Powodzenia w takim razie :*
UsuńLakier jest piękny;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :))
UsuńDzięki Tobie skusiłam się na krem z Ziaji 25+ - ładnie nawilża, ale nie matuje mnie jakoś szałowo, niestety, jednak z chęcią zużyję:) Pamiętam, że kiedyś widziałam zdjęcie - miniaturkę Calvin Klein - Euphoria (bez podpisu) i nie mogłam skumać, co to jest - byłam pewna, że jakiś nowoczesny pochłaniacz do kuchni:D
OdpowiedzUsuńMoja taką miniaturką nie jest, bo to 50 ml :)
UsuńA co do kremu, u mnie spisuje się super, ale ja nie lubię też takich bardzo matujących kremów, lubię jak podkład mimo wszystko ma na kremie jakiś poślizg. :)
Pozdrawiam!
Bardzo fajne zakupy, no i perfumy na prezent... Uwielbiam pachnidła^^
OdpowiedzUsuńKremik Ziaji też bym chętnie potestowała, bo też mnie ciekawi ^^ A Lactacyd to ma dobra reklamę, ja osobiście go nie lubię, mnie podrażnia ;p Ziaja, Biały Jeleń, albo ew. Pliva(ale to już bardziej "specjalistyczny" żel) są znacznie lepsze.
Biały Jeleń na tle Ziaji wypada u mnie słabiej, natomiast o Plivie nie słyszałam, muszę się zaznajomić. :)
UsuńZgadzam się, perfumy to super pomysł na prezent dla kobiety!
Żel OS miałam, świetnie pachnie! Suchy szampon Isany jest całkiem OK, ale Batiste są lepsze ;p A One by one chyba lubię najbardziej ze wszystkich tuszów Maybelline :)
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię Colossalla, ale ten jest na drugim miejscu. :)
UsuńBatiste nie próbowałam.
Bardzo ładny kolorek lakieru ;) Oo dużo masz żeli w zapasach ale ja mam podobnie, to znaczy mniej, ale ok. 10 się znajdzie ;)
OdpowiedzUsuń10 to też od groma. Chciałabym już to wszystko zużyć i... zacząć kupować od nowa. :D Tyle nowości w sklepach!
UsuńU mnie nowości będą jutro :) Też kupiłam ten krem Ziai :)
OdpowiedzUsuńI jak się spisuje? :)
UsuńUwielbiam ten tusz i lakier jest śliczny!
OdpowiedzUsuńKremu z ziaji szukam już od kilku tygodni i w moim mieście nigdzie go nie ma :(
Szukałaś w aptekach? Ja właśnie tam go zawsze kupuję.
UsuńBardzo lubię ten matujący krem z Ziai :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńO pharmacerisie możesz poczytać i u mnie na blogu, a euphorie uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Zaraz zerknę :)
UsuńLactacyd również kupiłam żeby przetestować i podobnie jak Ty nie widzę żadnej różnicy w porównaniu z Ziają, oprócz ceny oczywiście :D.
OdpowiedzUsuńPrzereklamowany produkt według mnie...
UsuńMam ten suchy szampon i też go lubię ;) Kremy z Pharmaceris miałam i niestety efektów nie było...
OdpowiedzUsuńJa cały czas liczę, że będą. :(
UsuńŚwietne nowości!
OdpowiedzUsuńEuphoria to zdecydowanie zapach mojego życia :)
Od lat uzywam lactacydu.
Ciekawa jestem kremu do rąk z Ziaji!
Można się w tych perfumach zakochać. :)
UsuńSzczerze powiedziawszy, to uważam, ze powinnaś "olać" część wpisów, bo są tak nieaktualne, że już smieszne. Czas na prezenty to był ponad 3 tygodnie temu :D. Wiec wg mnie to powinnas zaczac pisac bieżące posty i tyle :) bo za niedlugo dojdzie do tego, ze w czerwcu bedziesz publikować "styczniowe denko" :D
OdpowiedzUsuńJa nie widzę w tym nic śmiesznego, nie każdy siedzi przed kompem 24h na dobę, mam czas i ochotę to piszę, prosta sprawa. :) Jeśli śmieszy Cię listopadowe denko pojawiające się pod koniec grudnia (naprawdę zrobiłoby Ci to aż taką różnicę gdybym zamiast użyć słowa "listopadowe", zużycia miesiąca zaczęła oznaczać #1, #2 itd?) to albo zapraszam na te "bieżące posty" o których wspominasz, albo do innych bloggerek, większość na szczęście pisze regularnie, a przynajmniej bardziej regularnie niż ja. :)
UsuńPozdrawiam i dziękuję za komentarz!
Zazdroszczę zapachu Calvina :D ;P
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, że ja sama go sobie chwilami zazdroszczę. :D
UsuńJestem ciekawa tego kremu 25+ :P ja go nigdzie nie widuję, ale mam jeszcze niekończący się krem nawilżający z Pharmaceris... ja z tuszy Maybelline lubię tylko Rocket Volume, bo inne średnio przypadły mi do gustu.
OdpowiedzUsuńJasne, ze chcemy zobaczyć prezenty niekosmetyczne! Podziwiam Cię, ze tyle się uczysz. Ja mam "proste" egzaminy, a nie potrafię się zmusić do nauki... No nie umiem i już. Może masz jakieś sposoby na zmotywowanie się do nauki albo na samą naukę? :)
Pozdrawiam i życzę powodzenia na egzaminach :)
A ja Rocket jeszcze nie próbowałam, ale mam w planach, jak zużyję wszystko co mi zalega. :)
UsuńKochana w moim przypadku to jest tak, że ja zwyczajnie wiem, że MUSZĘ się nauczyć i nie ma innej opcji. Nie nauczę się, to nie zaliczę i wcześniej czy później i tak będę musiała do tego przysiąść, a to do niczego nie prowadzi, bo tych popraw nawet nie ma kiedy wcisnąć... :( Wczoraj miałam trzy koła, a to nie koniec w tym tygodniu, bo czekają mnie jeszcze dwa. :( Zresztą nas za niewiedzę wywalają z zajęć, trzeba się umawiać, chodzić, poprawiać itd, to chyba "najlepsza" mobilizacja. xD
Powodzenia na egzaminach Tobie również. :*
a ja w dalszym ciągu nigdzie ne znalazłam tego kremu do rą kaszmirowego ;(( a tusz do rzęs ten właśnie też bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJa go kupiłam w Naturze, ale widziałam je też w SuperPharm. :)
Usuń