23 mar 2013

Kawowe smakołyki bez kalorii.

Między obiadem, a popołudniową nauką znalazłam dosłownie chwilę czasu i postanowiłam wykorzystać ją na napisanie nowego posta. Dzisiaj coś dla tych, którzy odczuwali ostatnimi czasy deficyt recenzji na moim blogu- podzielę się z Wami swoją opinią na temat produktów firmy Farmona, które miałam przyjemność testować. 

Peelingujący żel pod prysznic i suflet do ciała pochodzą z serii słodkie cappuccino i tiramisu i jak się pewnie domyślacie-pachną nieziemsko. Żałuję, że nie jesteście w stanie tego zapachu poczuć! Jest niesamowicie słodki, jednocześnie trochę gorzkawy, jadalny i zastępuje ochotę na coś słodkiego.  Do tego dość długo utrzymuje się na skórze. :)

Zacznijmy od żelu.


Ma dość rzadką konsystencję i zawiera drobne, peelingujące drobinki, ale nie jest żadnym mocnym zdzierakiem, a raczej delikatnym produktem do użytku codziennego. Bardzo delikatnie złuszcza naskórek, przy codziennym stosowaniu ładnie zmiękcza i wygładza skórę, bardzo fajnie sprawdza się szczególnie przed depilacją.
Ja ze względu na naczynka na udach unikam mocnym peelingów, dlatego ten sprawdza się u mnie w sam raz i na pewno odkupię go ponownie. 


Produkt znalazł się w moich ulubieńcach stycznia i lutego, używałam go z największą przyjemnością, szczególnie kiedy chciałam się zrelaksować, albo kiedy humor średnio dopisywał.


Jeśli chodzi o kawowy suflet do ciała, to potrafię go otworzyć i wąchać dla samej przyjemności. Nie jest to jednak produkt jakoś szczególnie nawilżający- w składzie króluje parafina i choć znajdziemy tam też masło shea, olej kokosowy, ekstrakt z nasion kawy, proteiny mleka, laktozę, panthenol i alantoinę to polecałabym go raczej posiadaczkom skóry niewymagającej. 
Suflet ma lekką, trochę żelowo-galaretowatą konsystencję, łatwo i szybko się rozprowadza, a jeszcze szybciej wchłania i nie pozostawia na skórze tłustej warstwy. Zapach utrzymuje się natomiast naprawdę długo, czuć go jeszcze następnego dnia, nie wspominając już o tym,  że pachnie nim nie tylko ciało, ale i piżamy czy pościel. 
Plus za odkręcane opakowanie, które pozwala zużyć kosmetyk do końca bez konieczności przecinania. 


Podsumowując: Żel polecam dziewczynom, które potrzebują czegoś delikatnie złuszczającego na co dzień, fanki mocno zdzierających peelingów powinny poszukać natomiast czegoś innego. 
Masełko do ciała to z kolei świetny "umilacz po kąpielowy", bez specjalnych właściwości pielęgnacyjnych, coś dla tych, którzy kochają słodkie, jadalne zapachy i lubią się nimi rozpieszczać.

Znacie te produkty, miałyście okazję ich używać? Jeśli tak to koniecznie podzielcie się swoją opinią! :)

Miłego weekendu! 

32 komentarze:

  1. Uwielbiam takie aromatyczne kosmetyki!

    OdpowiedzUsuń
  2. zel bym sama wyprobowala;) chetnie po niego siegne;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tej wersji jeszcze nie miałam, a baaardzo mnie kusi:)

    OdpowiedzUsuń
  4. zapachy tych kosmetyków są nieziemskie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Masełko z chęcią bym przygarnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Skusiłaś mnie, ja kocham, wielbię nad życie kawę, uwielbiam kawowe masełko do ciała joanny, teraz na pewno przy najbliższej wizycie w rossmannie kupię i żel i suflet :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Najpierw masła do ciała, potem suflety, ciekawe która rzecz do jedzenia będzie potem. :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten suflet ciekawy. Może kupię

    OdpowiedzUsuń
  9. ach...uwielbiam takie zapachy! na żelik na pewno sie skusze :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam ale zapach musi być cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. delikatny peeling od czasu do czasu czemu by nie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. ja tak miałam z serią szarlotkową- wąchałam za każdym razem jak wchodziłam do łazienki:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mniam, aż mi się kawki zachciało :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Żel miałam cały - UWIELBIAM, masełka tylko próbkę, ale spodobało mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam takie zapachy :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj to masełko zdecydowanie znalazłoby u mnie swoje miejsce. Choćby tylko dla samego zapachu!

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja się nie lubię z kosmetykami Farmony.
    Mają zbyt intensywne zapachy, przynajmniej dla mnie.
    No i pod względem pielęgnacyjnym są bardzo przeciętne.

    OdpowiedzUsuń
  18. Chętnie rozejrzę się za żelem, aczkolwiek raczej przyjrzę się innym kompozycjom zapachowym, ponieważ nie przepadam za aromatem kawy.

    Suflet raczej sobie odpuszczę, ponieważ moja skóra wymaga solidnej dawki nawilżenia. Poza tym słodkie aromaty maseł i balsamów Farmony potrafią długo utrzymywać się na skórze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest bardziej tiramisu niż zwykła kawa. :)

      Usuń
  19. nie wiem jak to się stało ale jeszcze nie miałam żadnego produktu z tej serii :) ale chyba mam po prostu uprzedzenie do pachnących kosmetyków... , że jedna rzecz nie może jednocześnie działać i pachnieć :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeszcze chyba nigdy nie miałam nic z tej firmy:)

    OdpowiedzUsuń
  21. szkoda ze nie siegnelam po nie w okresie zimowym. teraz przygotowuje sie juz na wiosne i unikam takich zapachow :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślałam, że będę unikać, a właśnie kupiłam sobie masło czekoladowe. :D

      Usuń
  22. ahh moj tz uwielbia ten zapach :-) już mi się kończy a ciężko dostać ta serie. gdzie ja kupilas? :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dostałam do testów, ale widziałam swego czasu w Naturach. W SP też pewnie będzie, szukaj. :)

      Usuń
  23. Uwielbiam te zapaszki od Farmony! <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Chętnie wypróbuję przy najbliższej okazji;)

    OdpowiedzUsuń
  25. ja celuję raczej w owocowe zapachy kosmetyków, bo przy takich słodkościach od razu robię się głodna ;)

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za każdy komentarz!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...