Peelingujący żel pod prysznic i suflet do ciała pochodzą z serii słodkie cappuccino i tiramisu i jak się pewnie domyślacie-pachną nieziemsko. Żałuję, że nie jesteście w stanie tego zapachu poczuć! Jest niesamowicie słodki, jednocześnie trochę gorzkawy, jadalny i zastępuje ochotę na coś słodkiego. Do tego dość długo utrzymuje się na skórze. :)
Zacznijmy od żelu.
Ma dość rzadką konsystencję i zawiera drobne, peelingujące drobinki, ale nie jest żadnym mocnym zdzierakiem, a raczej delikatnym produktem do użytku codziennego. Bardzo delikatnie złuszcza naskórek, przy codziennym stosowaniu ładnie zmiękcza i wygładza skórę, bardzo fajnie sprawdza się szczególnie przed depilacją.
Ja ze względu na naczynka na udach unikam mocnym peelingów, dlatego ten sprawdza się u mnie w sam raz i na pewno odkupię go ponownie.
Produkt znalazł się w moich ulubieńcach stycznia i lutego, używałam go z największą przyjemnością, szczególnie kiedy chciałam się zrelaksować, albo kiedy humor średnio dopisywał.
Jeśli chodzi o kawowy suflet do ciała, to potrafię go otworzyć i wąchać dla samej przyjemności. Nie jest to jednak produkt jakoś szczególnie nawilżający- w składzie króluje parafina i choć znajdziemy tam też masło shea, olej kokosowy, ekstrakt z nasion kawy, proteiny mleka, laktozę, panthenol i alantoinę to polecałabym go raczej posiadaczkom skóry niewymagającej.
Suflet ma lekką, trochę żelowo-galaretowatą konsystencję, łatwo i szybko się rozprowadza, a jeszcze szybciej wchłania i nie pozostawia na skórze tłustej warstwy. Zapach utrzymuje się natomiast naprawdę długo, czuć go jeszcze następnego dnia, nie wspominając już o tym, że pachnie nim nie tylko ciało, ale i piżamy czy pościel.
Plus za odkręcane opakowanie, które pozwala zużyć kosmetyk do końca bez konieczności przecinania.
Podsumowując: Żel polecam dziewczynom, które potrzebują czegoś delikatnie złuszczającego na co dzień, fanki mocno zdzierających peelingów powinny poszukać natomiast czegoś innego.
Masełko do ciała to z kolei świetny "umilacz po kąpielowy", bez specjalnych właściwości pielęgnacyjnych, coś dla tych, którzy kochają słodkie, jadalne zapachy i lubią się nimi rozpieszczać.
Znacie te produkty, miałyście okazję ich używać? Jeśli tak to koniecznie podzielcie się swoją opinią! :)
Miłego weekendu!
Uwielbiam takie aromatyczne kosmetyki!
OdpowiedzUsuńzel bym sama wyprobowala;) chetnie po niego siegne;)
OdpowiedzUsuńTej wersji jeszcze nie miałam, a baaardzo mnie kusi:)
OdpowiedzUsuńzapachy tych kosmetyków są nieziemskie!
OdpowiedzUsuńMasełko z chęcią bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńSkusiłaś mnie, ja kocham, wielbię nad życie kawę, uwielbiam kawowe masełko do ciała joanny, teraz na pewno przy najbliższej wizycie w rossmannie kupię i żel i suflet :)
OdpowiedzUsuńNajpierw masła do ciała, potem suflety, ciekawe która rzecz do jedzenia będzie potem. :P
OdpowiedzUsuńTen suflet ciekawy. Może kupię
OdpowiedzUsuńach...uwielbiam takie zapachy! na żelik na pewno sie skusze :D
OdpowiedzUsuńOba polubiłam. :))
OdpowiedzUsuńNie miałam ale zapach musi być cudowny :)
OdpowiedzUsuńdelikatny peeling od czasu do czasu czemu by nie:)
OdpowiedzUsuńja tak miałam z serią szarlotkową- wąchałam za każdym razem jak wchodziłam do łazienki:)
OdpowiedzUsuńMniam, aż mi się kawki zachciało :)
OdpowiedzUsuńŻel miałam cały - UWIELBIAM, masełka tylko próbkę, ale spodobało mi się :)
OdpowiedzUsuńLubię takie zapachy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zapachy :)
OdpowiedzUsuńzapach obłędny :)
OdpowiedzUsuńOj to masełko zdecydowanie znalazłoby u mnie swoje miejsce. Choćby tylko dla samego zapachu!
OdpowiedzUsuńA ja się nie lubię z kosmetykami Farmony.
OdpowiedzUsuńMają zbyt intensywne zapachy, przynajmniej dla mnie.
No i pod względem pielęgnacyjnym są bardzo przeciętne.
Chętnie rozejrzę się za żelem, aczkolwiek raczej przyjrzę się innym kompozycjom zapachowym, ponieważ nie przepadam za aromatem kawy.
OdpowiedzUsuńSuflet raczej sobie odpuszczę, ponieważ moja skóra wymaga solidnej dawki nawilżenia. Poza tym słodkie aromaty maseł i balsamów Farmony potrafią długo utrzymywać się na skórze.
To jest bardziej tiramisu niż zwykła kawa. :)
Usuńnie wiem jak to się stało ale jeszcze nie miałam żadnego produktu z tej serii :) ale chyba mam po prostu uprzedzenie do pachnących kosmetyków... , że jedna rzecz nie może jednocześnie działać i pachnieć :D
OdpowiedzUsuńJeszcze chyba nigdy nie miałam nic z tej firmy:)
OdpowiedzUsuńszkoda ze nie siegnelam po nie w okresie zimowym. teraz przygotowuje sie juz na wiosne i unikam takich zapachow :)
OdpowiedzUsuńTeż myślałam, że będę unikać, a właśnie kupiłam sobie masło czekoladowe. :D
Usuńmuszą bosko pachnieć :)
OdpowiedzUsuńahh moj tz uwielbia ten zapach :-) już mi się kończy a ciężko dostać ta serie. gdzie ja kupilas? :-(
OdpowiedzUsuńDostałam do testów, ale widziałam swego czasu w Naturach. W SP też pewnie będzie, szukaj. :)
UsuńUwielbiam te zapaszki od Farmony! <3
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję przy najbliższej okazji;)
OdpowiedzUsuńja celuję raczej w owocowe zapachy kosmetyków, bo przy takich słodkościach od razu robię się głodna ;)
OdpowiedzUsuń