Odcień kredki do oczu Purple Smoke jest właściwie identyczny z najciemniejszym cieniem wchodzącym w skład małego wypiekanego trio. Świetnie sprawdza się jako baza pod makijaż, cień do powiek, jak również do zaznaczenia zewnętrznego kącika czy dolnej powieki. Jakby się uprzeć to możnaby i narysować nią kreskę. ;) Kredka jest szalenie wydajna- jedno naostrzenie jej wystarcza nam na wykonanie kilku makijaży, trwała i dobrze napigmentowana. Utrzymuje się na powiecie spokojnie przez większą część dnia, jest miękka, a sama jej aplikacja nie sprawia właściwie żadnych trudności. To co wyróżnia ją na tle innych kredek tego typu to fakt, że dobrze się rozciera, bez problemu blenduje i łączy z cieniami do powiek. Można przy jej pomocy wyczarować piękne smoky eyes, właściwie z użyciem tylko jednego cienia. Choć bym chciała- nie mam się do czego przyczepić!
Najbardziej zachwycił mnie chyba jednak kolor- cudnie mieni się w słońcu i ozłaca spojrzenie, absolutnie nie powodując efektu "zmęczonego oka". Jeżeli jednak nie lubicie drobinek na oku i stawiacie na matowe, mniej zwracające na siebie uwagę produkty do makijażu oczu- odradzam Mary Kay. Ja lubię taki efekt, nawet na co dzień. :)
Wypiekane cienie do powiek w odcieniu On the horizon przywodzą na myśl wrzosowisko o zachodzie słońca. Odcienie są przepiękne i idealnie dobrane! To świetne rozwiązanie w podróż, na wakacje, ale i na co dzień, taki sprawdzony zestaw, kiedy się spieszymy i nie mamy czasu albo ochoty na kombinowanie z makijażem.
Cienie są dość twarde, ale o dziwo bardzo łatwo nabierają się na pędzel. Nawet bez użycia bazy nie ma problemów z wydobyciem z nich intensywności, co zresztą możecie zobaczyć poniżej:
On the horizon, to trio typowo perłowe, które na całe szczęście nie ma jednak nic wspólnego z chamskimi drobinami, wędrującymi po całej naszej twarzy. Wręcz przeciwnie- na "solidnej podstawie" (czytaj bazie pod cienie ;)) zupełnie się nie osypują, a makijaż bez poprawek wygląda bardzo ładnie właściwie przez cały dzień.
Można je nakładać zarówno na sucho (jeżeli zależy nam na bardziej subtelnym, delikatnym efekcie, w sam raz do szkoły czy pracy), albo na mokro (to już jest wersja ekstra, typowo imprezowa- pięknie lśnią, zyskują jeszcze większą trwałość i intensywność! :)) W obu przypadkach cienie dobrze się ze sobą łączą i bez problemu rozcierają.
Minusy? Bez użycia bazy zdarza im się rolować na powiecie po kilku godzinach. Trochę brakuje mi też mini aplikatora dołączonego do zestawu. Więcej nie zauważyłam. ;)
Podsumowując- niesamowicie polubiłam ten duet i często po niego sięgam. Baaardzo cenię sobie to, że mogę z jego pomocą zarówno delikatnie podkreślić i rozświetlić spojrzenie, jak i wyczarować bardziej wyrazisty, przyciągający wzrok makijaż. Najbardziej zachwyciły mnie kolory- uważam, że są bardzo eleganckie i idealnie dobrane do wszystkich posiadaczek zielonych oczu i fanek fioletu na powiekach. Duży plus za pigmentację, trwałość i bezproblemową aplikację. Poważnie zastanawiam się nad zakupem innych wersji kolorystycznych, złota kredka Gold Mine i cienie Tuxedo z tej serii coraz bardziej się do mnie uśmiechają. ;) Polecam przede wszystkim zielonookim i miłośniczkom lśniącego, lekko metalicznego wykończenia na powiekach.
Całą serię produktów At Play możecie obejrzeć TUTAJ.
Znacie kosmetyki Mary Kay? Lubicie fiolet na powiekach? :)
***
Wstałam przed 6:00, bo poczułam się w obowiązku zaszczycić Was kolejnym postem. Zapowiada się na bezproduktywny weekend i pierwszą połowę następnego tygodnia... Do środy mam po trzy koła dziennie, później powinno być lepiej- bo już tylko po jednym. :P Zastanawiam się czy Andrzejki spędzić z układem krążenia, pokarmowym, czy oddechowym... :P Też macie takie dylematy? :(( Udanej zabawy jutro! :*W tym miejscu dziękuję firmie Mary Kay, za udostępnienie mi tych produktów w celu ich przetestowania i zrecenzowania i jednocześnie zapewniam iż moja opinia na ich temat jest szczera i całkowicie obiektywna.
mnie się ostatnio nieco zatęskniło za cieniami na powiekach, jakimikolwiek ;d
OdpowiedzUsuńa fiolet to ja przede wszystkim uwielbiam na ustach : )
też nie lubię 'chamskich' drobinek migrujących dosłownie wszędzie ;o gorzej niż bombka na choince ;d
ciekawa ta kredka:)
OdpowiedzUsuńLubię wypiekane cienie
OdpowiedzUsuńTego nie miałam. Szkoda ze nie pokazałaś jak wygląda na oku.
Nie pokazałam, bo mam zamiar przygotować dla Was osobny post z makijażem tymi produktami. :)
UsuńJa, choć oczy mam zielone, we fioletach średnio się czuję.
OdpowiedzUsuńZa to burgund uwielbiam :)
Piękna ta kredka!
OdpowiedzUsuńNie miałam do czynienia z tą marką, ale taką kredkę z chęcią bym przygarnęła. Jeden kosmetyk, a potrafi zrobić cały makijaż. Używam pdobnych z Sephory i bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńto coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńpiękny jest ten najciemniejszy cień :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńjakoś nie wyobrażam siębie w takich odcieniach/ burgund zupełnie nie wchodzi w grę ;)
OdpowiedzUsuńMoje zielone oczy zdecydowanie nie gustują we fioletach ;)
OdpowiedzUsuńfiolet do zielonych oczu to strzał w dziesiątkę :)
OdpowiedzUsuńNie uzywalam nic z Mary Kay a fiolety lubie.
OdpowiedzUsuńajajaj oszalałam jak zobaczyłam te cienie. Są przepiękne!
OdpowiedzUsuńŚrodkowy cień i kredka wyglądają pięknie :)
OdpowiedzUsuńAndrzejki spędzam z mikrobiologią i sercem, więc łączmy się w bólu :D
Zapraszam na konkurs do mnie, możliwość wygrania ciekawych nagród : ) http://ewulette.blogspot.com/2013/11/love-me-green-konkurs.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przepraszam za spam, chciałabym aby sie więcej osób o tym dowiedziało, może Tobie przypadną do gustu nagrody :)
zdecydowanie moje kolory :))
Z oddechowym;) powodzenia w nauce!!
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbowałabym kredkę :)
OdpowiedzUsuńdobry zestaw (te kolory idealnie do siebie pasują, a do tego zielone oczy), bardzo często maluję się na fioletowo.
OdpowiedzUsuńśliczna pościel!
W imieniu Despicable mam przyjemność nominować Twojego bloga do Liebster Blog Award :) Wyróżnienie Liebster Blog Award jest przekazywane przez nominowanego kolejnym 11 blogerkom lub blogerom jako uznanie za ”dobrze wykonaną robotę” Osoba wyróżniona odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę , która blog nominowała do wyróżnienia, a następnie również wyróżnia 11 blogów informując o tym w podziękowaniu za wyróżnienie i jednocześnie zadając swoje 11 pytań do nominowanych. Nie można nominować bloga, z którego otrzymało się wyróżnienie. Pytania: A teraz czas na moje pytania 1. Leniwe wakacje nad morzem, czy aktywny wypoczynek?
OdpowiedzUsuń2. Język włoski czy francuski?
3.Wino czerwone, czy białe?
4. Ulubiona potrawa ?
5. Słone przekąski czy słodkie łakocie?
6. Jest coś, czego nie zdążyłyście zrobić "przed dziećmi"?
7. Czym zajmowałybyście się zawodowo teraz, gdybyście nie robiły tego, co robicie obecnie?
8. Skok na bungee czy skok ze spadochronu?
9. lody kawowe czy śmietankowe?
10. Mój make-up na co dzień to?
11. Czerwona szminka czy delikatny błyszczyk?
These kind of post are always inspiring and I prefer to check out quality content so I happy to unearth many first-rate point here in the post, writing is simply huge, thank you for the post
OdpowiedzUsuńjeux bubble
Swietne kosmetyki, a te cienie od Mary-Kay <333
OdpowiedzUsuńPs. zapraszam do mnie na recenzję koreańskiego kremu BB, SKIN79, VIP Gold Super Plus Beblesh Balm
Pozdrawiam :)