Nastał niebezpieczny czas dla wszystkich zakupoholiczek i maniaczek kosmetyków. ;) Od piątku w Rossmannie -40% na kolorówkę, co skutkuje nie tylko zwiększonym tłokiem przy drogeryjnych szafach i wychudzeniem naszych portfeli, ale i wysypem postów na ten temat w blogosferze, co mnie osobiście bardzo cieszy! Nie miałam zamiaru publikować takiej notki u siebie, bo wydawało mi się, że Dziewczyny powiedziały na ten temat już wszystko co można było, ale została zlinczowana mailami od Was, więc oto jestem. :D Za Waszą namową postanowiłam wtrącić jednak swoje trzy grosze i podzielić się z Wami tym, co według mnie warto kupić, albo na co przynajmniej warto zwrócić uwagę buszując w Rossmannie. Wszystkie wymienione produkty posiadam, a jeśli nie to posiadałam i z przyjemnością kupiłabym je ponownie. Jeżeli nie macie dość postów obracających się w temacie wielkiej makijażowej wyprzedaży, albo zakupy macie jeszcze przed sobą i cały czas wahacie się co wrzucić do koszyka, to serdecznie zapraszam do czytania!
Gdybym miała wybrać moje trzy ulubione masakry, to zdecydowanie wymieniłabym te wyżej, ze szczególnym zaznaczeniem Colossala, do którego wracam co jakiś czas i mojego ostatniego odkrycia marki Loreal, które recenzowałam Wam w TYM poście. Tusz do rzęs z Lovely również spisuje się u mnie bardzo fajnie, a biorąc pod uwagę cenę promocyjną tego produktu (około 6 zł) myślę, że grzechem byłoby nie przetestować go na sobie! ;) Recenzja TU.
Jeśli chodzi o drogeryjne podkłady to zdecydowanie najmilej wspominam Lasting Performance od Max Factor. To trochę lżejsza forma Revlona Color Stay, więc jeśli nie przypadła Wam do gustu nowa wersja, albo szukacie czegoś trochę mniej obciążającego to myślę, że warto się skusić. Bladziochy powinny być zadowolone! :) Recenzja TU.
Smooth Effect kupiłam kiedyś z Waszego polecenia i również byłam z niego bardzo zadowolona. Całkiem fajnie kryje, dobrze się trzyma, a co najważniejsze wygląda naturalnie i nie podkreśla suchych skórek. Ostatnio tego nie znoszę. ;) Recenzja TU.
BB krem marki Eveline to z kolei fajna, lekka alternatywa, ale raczej na cieplejsze miesiące, bo jak się pewnie domyślacie teraz najjaśniejszy odcień będzie dla wielu z nas dużo za ciemny, ale co stoi na przeszkodzie, żeby poczekał z nami do wakacji? Eveline zbiera naprawdę dobre opinie, zajrzyjcie na wizaż, żeby dowiedzieć się o nim czegoś więcej, bo na moim blogu nie doczekał się jeszcze swojej recenzji (KLIK).
Koniecznie zwróćcie uwagę na pomadki! Wszystkie trzy są naprawdę świetne i powinny spodobać się każdej fance nudziaków i naturalnych kolorów na ustach. Chyba nie umiem wybrać spośród nich swojego faworyta. Airy Fairy (swatche TU) to zgaszony, chłodny odcień różu, który będzie pasował chyba każdemu typowi urody, Nude Delight (recenzja TU) to z kolei klasyczny beż, który odrobinę wpada w brzoskwinię, natomiast Maybelline Color Whisper (zdjęcie zobaczycie w TYM poście) ma półtransparentne wykończenie i z powodzeniem może zastąpić na błyszczyk. ;)
Jeżeli szukacie fajnego zestawu cieni w jesiennych kolorach to serdecznie polecam Wam małą paletkę cieni marki Manhattan w odcieniach brązu i fioletu. Na moim blogu pojawiła się jej recenzja, jeżeli jesteście ciekawe odsyłam Was TUTAJ.
Cień w kremie od Maybelline to w tej chwili już mój niezbędnik przy codziennym makijażu, darzę go miłością szczerą i za każdym razem zachwycam coraz bardziej. Piękny kolor, świetne wykończenie i szybka, bezproblemowa aplikacja sprawiają, że musicie go mieć! :) (zdjęcia znajdziecie TUTAJ)
Cielista kredka do oczu to z kolei coś dla tych, którym tak jak mnie zdarza się zarwać noc i obudzić z przemęczonymi, czerwonymi oczami. Świetnie otwiera oko i nadaje spojrzeniu mu takiej... świeżości? Tak, to chyba dobre słowo. Do tego obowiązkowo dobrze kryjący korektor z Miss Sporty, który poradzi sobie z cieniami pod oczami, maskara (patrz wyżej!) i jesteśmy gotowe do wyjścia!
Nie zapomnijcie też o lakierach, Wibo możecie dorwać za trzy złote z groszami, Rimmel wychodzi trochę drożej, ale warto, bo kolory są cudne, a aplikacja bezproblemowa. Mam jeden lakier z serii Salon Pro, kryje już przy jednej warstwie i trzyma się na paznokciach około 4 dni. Dla mnie bomba!
Na koniec pokażę Wam jeszcze swoją listę zakupów, a za kilka dni pochwalę się Wam czy i w jakim stopniu udało mi się ją zrealizować!
Tymczasem uciekam, ściskam Was ciepło i czekam na Wasze rady- co jeszcze warto kupić w Rossmannie? :))
Mam dwie pomadki z Wibo Eliksir 01 i 07, są naprawdę bardzo fajne, więc myślę, że i z kolorki 05 będziesz zadowolona :)
OdpowiedzUsuńA mnie ten żółty tusz oraz korektor Miss Sporty nie powaliły. Tym razem skusiłam się na zielony tusz Wibo oraz korektor z Eveline. Poza tym od chłopaka dostałam niebieski lakier Wibo imitujący piasek (który polecam) oraz tusz i eyeliner z Rimmela :)
OdpowiedzUsuńW wielu punktach się z Tobą zgadzam. Ja już swoje zakupy zrobiłam.
OdpowiedzUsuńja mam zamiar iść i kupić tusz z wibo growing lashes i kredke jakąś do oczu i może lakierek :D ale nie wiem czy uda mi sie wyrwac do Rossmanka
OdpowiedzUsuńsporo tego ja również planuję spore zakupy :)
OdpowiedzUsuńJa nie byłam w rossmanie. Poszłam za to do super pharm.
OdpowiedzUsuńByłam,kupiłam Colossala,puder w kamieniu Eveline Celebrities(super!) podkład Rimmel Stay Matte (również polecam) :) no i lakier Wibo-świeżutka recenzja u mnie :)
OdpowiedzUsuńJa też pobiegłam po Colossala ;) Kupiłam też tusz z Eveline, ale niestety nie jestem zadowolona z efektu.
OdpowiedzUsuńInspirująca lista ;)
OdpowiedzUsuńJa już swoje zakupy zrobiłam i uzupełniłam zapasy chyba na najbliższe pół roku ;) Ja jestem bardzo zadowolona, mój portfel już mniej :D
OdpowiedzUsuńmam ten korektor rimmela i pod oczami sprawuje sie calkiem ok:)
OdpowiedzUsuńpotwierdzam – Eveline 8w1 super, koniecznie 8w1, a nie 6, czyli zielone opakowanie, a nie pomarańczowe :D
OdpowiedzUsuńO a ja zupełnie inne produkty kupiłam :)
OdpowiedzUsuńJa póki co skusiłam się na kilka lakierów i tusz z Lovely, ale może coś jeszcze uda mi się upolować :)
OdpowiedzUsuńPromocja jest chyba tylko do 28? Bo od 28 z nowym Joyem są zniżki do SuperPharmu ;)
OdpowiedzUsuńKupiłam maskarę podkręcającą Lovely i podkład Healthy Mix Bourjois.
OdpowiedzUsuńJa kupiłam sobie pomadkę Colour Whisper 44-
OdpowiedzUsuńFajna lista!
OdpowiedzUsuńZnam z niej jedynie Maskarę Colossal oraz cienie Tatoo Maybelline, jedno z moich największych odkryć roku :)
ja zaszalałam, chociaż ciągle czuje niedosyt :) zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny blog ! Możesz mnie mieć jako stałą czytelniczkę !
OdpowiedzUsuń