23 sie 2014

Wakacyjna kosmetyczka- letni makijaż.

Zgubiłam gdzieś przedwczoraj wenę twórczą, a w końcu bez niej ani rusz. Z jednej strony trochę żałuję, że zaniedbałam archiwa i obiecany post się nie pojawił, z drugiej lubię to, że tu nic nie muszę. Okropna pogoda za oknem też nie sprzyja tworzeniu. Świat rozmazuje się w deszczu już drugi tydzień z rzędu, a ja- rasowy zmarzluch z niedomagającą tarczycą, mam ochotę zaszyć się pod kocem i nie wystawiać z niego nosa dopóki nie zrobi się trochę cieplej.

Na przekór iście jesiennej pogodzie zapraszam Was dzisiaj na ciąg dalszy przeglądu mojej wakacyjnej kosmetyczki. Mam zamiar pokazać Wam jakie kosmetyki kolorowe zabrałam ze sobą na wyjazd, a przy okazji opowiedzieć trochę o tym, jak najczęściej maluję się latem. Mam nadzieję, że post przypadnie Wam do gustu, a może i uda się przywołać nim jakieś resztki lata? :) Zapraszam do czytania!


Skłamałabym mówiąc, że na wakacjach w ogóle się nie maluję. O ile na plażę swój make up ograniczam do tuszu do rzęs, wychodząc wieczorami lubię delikatnie podkreślić oczy i przykryć niedoskonałości. Nie widzę ku temu żadnych przeciwskazań. :)

Zabrałam ze sobą:
  • Paletkę Au Naturel ze Sleeka- głównie ze względu na duże lusterko, ale zdarzyło mi się skorzystać i z samych cieni.
  • Maskarę False Lash Wings od L'Oreal- to jeden z moich ulubionych tuszów do rzęs, opowiadałam Wam o nim w TYM poście. 
  • Czarną, żelową kredkę do oczu Avon SuperShock- bardzo ją lubię, bo jest dobrze napigmentowana i szalenie trwała, ale szczerze powiedziawszy na wyjeździe nie sięgnęłam po nią ani razu. 
  • Turkusową, żelową kredkę do oczu Emily #118 Golden Rose- kupiłam ją chyba dwa lata temu w osiedlowej drogerii za 3-4 zł i używam namiętnie w okresie wakacyjnym. Jest naprawdę bardzo dobra i o dziwo ładnie podkreśla zieloną tęczówkę.
  • Cień w kremie Maybelline Color Tattoo #35 On and On Bronze- cień, który robi cały makijaż dosłownie w sekundę. :) Mój ogromny ulubieniec nie tylko na lato. 
  • Matujący krem BB 8w1 Eveline- kolejny letni ulubieniec, do którego aplikacji nie potrzebujemy nawet pędzla. :) Rozwodziłam się na jego temat w poście z kosmetycznymi rewelacjami lipca i właśnie tam Was odsyłam, jeśli macie ochotę przeczytać na jego temat coś więcej -> KLIK
  • Korektor rozświetlająco-kryjący Art Scenic #04 Light Eveline- bardzo fajny, niedrogi korektor, duży plus za jasny kolor i naprawdę przyzwoite krycie. Ładnie się trzyma, jedyny minus jest taki, że lubi wysuszać okolice pod oczami, więc krem lekki nawilżający pod spód jest jak najbardziej wskazany.
  • Puder ryżowy Mariza- jedyny puder jaki aktualnie posiadam, więc wzięłam i zużywam. Jest w porządku, ale nie powala na kolana, więc raczej nie wrócę do niego ponownie. Nie podoba mi się też jego skład, bo zawiera aż 6 (!) parabenów... 
  • Zestaw do brwi Essence- jaśniejszy cień idealnie mi pasuje, ciemniejszym często rysuję kreskę na powiece, więc duet jak najbardziej się sprawdza. Opakowanie jest jednak okropne i doprowadza mnie do szału ciągłym otwieraniem się i rysowaniem, ale biorąc pod uwagę cenę chyba nie powinnam jakoś bardzo wybrzydzać.
  • Bronzer "czekoladka" #52 Bourjois- ten produkt albo się kocha, albo się nienawidzi, mnie on jak najbardziej odpowiada zarówno pod względem samego koloru, jak i pigmentacji, trwałości. Nie sposób zrobić sobie nim krzywdę, w dodatku ma tak urocze opakowanie i zapach, że dosłownie uwielbiam po niego sięgać.
  • Róż w kremie Maybelline Dream Touch #02- kupiłam go z myślą o lecie i wakacyjnych wyjazdach i jak najbardziej się sprawdza. Ma piękny brzoskwiniowy kolor i delikatnie błyszczące wykończenie, łatwo się aplikuje, bez problemu rozciera, zdecydowanie mogę go Wam polecić, nawet jeśli jesteście posiadaczkami tłustej cery, tak jak ja.
  • Koralowy błyszczyk do ust Eveline Colour Celebrities #591- lubię go za kolor, zapach i to, że właściwie się nie klei. Z jednej strony zupełnie nie rzuca się w oczy, z drugiej bardzo ładnie ożywia twarz, to fajne rozwiązanie dla tych z Was, które nie mogą przekonać się do bardzo odważnych kolorów na ustach.
  • Pomadka ochronna Nivea Vitamin Shake- ładnie nawilża i nadaje ustom delikatnego różowego koloru, bardzo często po nią sięgałam
  • Wiśniowy Carmex- uwielbiam Carmex, chyba nie trzeba dodawać nic więcej. :)

Zabrałam ze sobą jeszcze podstawowe pędzelki, które właściwie w ogóle mi się nie przydały i moje dwa najnowsze lakiery do paznokci z delikatnymi drobinkami, kupione specjalnie z myślą o tym wyjeździe:
  • malinowy: Wibo Celebrity Nails #Sweet Candy
  • koralowy: Wibo Celebrity Nails #My Charming
Muszę przyznać, że na odżywce Eveline trzymały się świetnie przez cały tydzień, więc niepotrzebnie w ogóle je ze sobą zabrałam, nie było sensu niczego poprawiać ani zmywać. Jestem mile zaskoczona serią Celebrity Nails, być może skuszę się jeszcze na jakiś egzemplarz. 


Na dobrą sprawę mogłam ograniczyć się do produktów, które widzicie na zdjęciu powyżej (zapomniałam o cieniu w kremie z Maybelline!), bo to właśnie po nie sięgałam najczęściej i to do nich ograniczał się mój letni, wieczorny makijaż, ale tak to już w moim przypadku jest, że nie mogąc się zdecydować, zabieram więcej niż powinnam. ;)

Dajcie znać czy zabieracie ze sobą jakieś kosmetyki do makijażu na wakacje i co na wyjazdach sprawdza się u Was najlepiej. A może w ogóle się nie malujecie i dajecie swojej skórze zupełnie odpocząć przez te kilka dni? Czekam na Wasze komentarze, a wszystkich, którzy przegapili część pierwszą tego posta, w której pokazywałam Wam kosmetyki pielęgnacyjne, odsyłam do notki poniżej:
Lecę na obiad, miłego weekendu i do napisania w poniedziałek!

17 komentarzy:

  1. W te wakacje mój makijaż ograniczyłam jedynie do tuszu do rzęs. Nie czułam potrzeby nakładania podkładu itd, a taki odpoczynek dobrze wpłynął na stan mojej skóry :)))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie wzięłam swojego Color Tattoo i bardzo żałuję, bo brakowało mi go na wyjeździe. W zeszłym roku używałam na zmianę On and On Bronze i Turqouise z tej serii, a w tym roku zabrałam tylko dwie paletki Sleek'a - Oh So Special i Monaco i nie było to zbyt przemyślane. Monaco użyłam raz, a OSS przydało mi się dopiero pod koniec i to trochę na siłę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Co prawda w tym roku nie udało mi się nigdzie wyjechać na dłuższy czas, ale nawet na te krótsze wycieczki zabierałam ze sobą krem z filtrem (w tym roku filtr 10) i masło do ciała.
    Jeśli chodzi o kolorówkę to towarzyszył mi jedynie podkład BB i balsam do ust - latem ograniczam makijaż do minimum, a wyjazd na wakacje jest czasem kiedy odpoczywam od niego zupełnie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. marzy mi się ta czekoladka Bourjois :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciągle zapominam by kupić cień Maybelline Color Tattoo On and On Bronze. Taki ciepły brąz fajnie komponuje się ze złotymi cieniami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że ten krem BB Eveline ma ciemnawy odcień. :/ Właśnie napisałam o BB od Under20 i ten natomiast odcień ma w porządku, ale świeci się niesamowicie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Również lubię paletkę cieni do brwi Essence i Carmexy :) Moja kosmetyczka wyjazdowa miała podobną ilość kolorówki, z tym, że podkład miałam mineralny i korektor pod oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja na wakacjach też się mało maluję, ale niezbędnik makijażowi zawsze mam przy sobie. Przezorny zawsze ubezpieczony :)

    OdpowiedzUsuń
  9. też bardzo lubię kredki z Avonu i GR Emily, cień Maybelline również :)
    a na wakacje zabrałam ze sobą swój codzienny zestaw, czyli krem BB, eyeliner w żelu Maybelline, niebieską i nudziakową kredkę i tusz do rzęs :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam tę paletkę Sleeka. Korzystam z niej praktycznie codziennie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Poluję na ten brązer czekoladkę :) myślę, że bedę zadowolona
    zapraszam do mnie, ROZDANIE: http://mycrazycosmeticsworld.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja jestem beznadziejna pod względem makijażu. bardzo rzadko zdarza mi się pomalować dwa dni z rzędu tak samo :D Mam tyle kosmetyków że aż żal codziennie nie sięgnąć po coś innego ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Carmexy też lubię. Hmm, lakiery do paznokci są fenomenalne. Lubię takie kolory. Szkoda, że lato się kończy... Buziaki, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czy do pracy (delegacja) czy na wakacyjny wyjazd, moim zdaniem w takie upały jakie nas spotkały tego lata sprawdzą się te same kosmetyki, mówię z doświadczenia :) Moja kosmetyczka wyjazdowa podobnie jak powyżej zawierała produkty niezbędne ale też takie, których podczas wyjazdu nie używałam niestety. Nie znalazłam i w tym roku kremu bb lub cc, który w pełni by mnie zadowalał :( Ziaja nie dała rady upałom a bez lekkiego kremu koloryzującego nie mogłam wyjść do pracy... Ciekawi mnie produkt z Eveline - krem bb i wpisuję go na moją listę "do wypróbowania", na której już dawno widnieje i czeka na swoją kolej korektor z tej firmy. Co do cienia z Maybelline to sprawdził się u mnie nr 40 ale do brwi, niestety na powiekach w ogóle się nie trzyma, a szkoda bo kolor super. Na moim wyjeździe sprawdziła się też pomadka nawilżająca z Celii i kredka boost z NYC - bardzo polecam! Tusz zabrałam jak wyżej Loreal wings i dla niego wielki plus za wytrzymałość i nieosypywanie się ale i tak nie widzę fenomenu tego produktu jeśli chodzi o efekt.

    OdpowiedzUsuń
  15. u mnie ta paletka ze Sleek'a jakoś się nie sprawdza a jak nałożę cienie na dolną powiekę to strasznie mi łzawią i szczypią mnie oczy :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Od kilku dni chodzi za mną chęć na jeden cień z Maybelline Color Tatoo i kurczę. Muszę Ci powiedzieć, że przeważyłaś szalę tym postem:D Najbliższa wizyta w Rossmannie i muszę mieć On and On Bronze lub Permanent Toupe!:)

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za każdy komentarz!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...