Ściskam słonia z podniesioną trąbą, ale i wypatruję czarnych kotów, by móc pomnożyć szczęście razy sto. Odpoczywam, czytam, marzę, a wieczorami uśmiecham się do swoich myśli. Łapię chwilę...
Pierwszy tydzień lipca spędziłam w babskim gronie nad morzem. Ruszyłyśmy w kierunku Władysławowa i co tu dużo mówić- było genialnie! Wszystko dzięki wspaniałej ekipie, która wyczarowała niesamowity klimat. :)
1) Bydgoszcz Główna w remoncie... Warto mieć w zapasie dodatkowe pół godziny, żeby odnaleźć się w tym całym rozgardiaszu. ;) Kilka minut po ósmej, wakacje czas start!
2) Przesiadka w Gdyni i godzinna przerwa na (drugie) śniadanie. Rano pogoda nie nastrajała optymistycznie. :(
3) No to lecimy, kierunek Władysławowo!
4) O dziwo, Ulica Zuchów w samo południe przywitała nas bezchmurnym niebem i blisko trzydziestostopniowym upałem.
5) Sam Władek zaś- dzikimi tłumami na plaży. Popołudniu całe szczęście trochę się rozluźniło. :)
6) Grillowany łosoś z ryżem i bukietem surówek daniem wyjazdu. :) Polecam "Bar pod Sosną" przy ulicy Cetniewskiej. Tanio i bardzo smacznie!
7) Filtrujemy się. :) Mimo "afrykańskich" upałów wróciłam tak biała jak pojechałam.
8) Pogoda dopisywała, więc plażowałyśmy od rana do późnych godzin popołudniowych, rozmowom nie było końca.
9) Wieczory nie mogły obyć się bez lodów Marco, moim skromnych zdaniem, najlepszych na wybrzeżu! Kinder i sorbet arbuzowy, pycha. :)
1) Winko na plaży. Różowe Carlo najlepsze. :)
2) Półfinał Niemcy-Brazylia, kibicujemy w plażowym "ogródku". Magiczne 6:1 i uśmiech nie schodził mi z twarzy przez resztę wieczoru.
3) Słońce koloruje niebo na do widzenia...
4) Ubraniowa pamiątka z wakacji, lepsza taka niż żadna. #CroppTown pozytywnie mnie zaskoczył. :)
5) Ktoś się postarał i wyczarował przy brzegu takie cudo. Czy tylko ja jestem manualnym beztalenciem?
6) Puszczanie w niebo lampionów szczęścia, to już moja mała nadmorska tradycja. Zawsze się wzruszam.
7) Czas wracać...
8) Tęskniłam!!!
9) (Co)niedzielne lody- rafaello + biała czekolada, koniecznie w słodkim waflu. ♥
1) Staram się więcej spacerować, komary i inne robactwo skutecznie mnie jednak od tego zniechęca...
2) Popołudniowe słodkości. :)
3) Mój Skarb!
4) Mini zakupy książkowo-kosmetyczne. Napadłam na Empik, a po drodze zaliczyłam Rossmanna.
5) Przesyłka od Floslek, będzie co testować.
6) Co jak co, ale park mamy niczego sobie. ;)
7) W takie upały nie sposób nosić co innego...
8) Qurrito to moje nowe uzależnienie, uwielbiam!
9) I właśnie dlatego pokusiłam się o przyrządzenie go w domowym zaciszu. Na blogu pojawił się przepis, zgłodniałych odsyłam TUTAJ.
1) Szybki wypad do Bydgoszczy. Jeśli będziecie w galerii Pomorskiej i najdzie Was ochota na coś słodkiego, to polecam Yogoland. Fajna, zdrowsza i mniej kaloryczna odskocznia od typowych gałkowych lodów w wafelku.
2) Niemcy Mistrzami Świata. Wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam. :)))
3) "Bezdomna" K. Michalak - mocna, dosłowna, ale według mnie bardzo dobra i bardzo prawdziwa książka, zdecydowanie łapie za serce. Zastanawiam się czy nie przygotować dla Was jakiejś książkowej notki z moimi ulubionymi, albo ostatnio przeczytanymi pozycjami, dajcie znać czy macie ochotę.
4) Do latania na co dzień. ;)
5) Mój ulubiony ostatnimi czasy lakier z lipcowego Shiny, nie podejrzewałam siebie o taką słabość do pastelowego różu na paznokciach.
6) Pierwszy raz w życiu nie zmieściłam się w rozmiar 35... A miałam ochotę na obie pary... :(
7) Spokojny poranek za miastem. Po burzy ani śladu!
8) Od czasu do czasu trochę romantyzmu jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
9) Moje lato też pachnie szarlotką... I szczęściem.
***
Mam cichą nadzieję, że znajdzie się wśród Was choć jedna osoba, która przebrnęła przez ten post tasiemiec, nie miałam zamiaru zanudzić Was na śmierć, serio. :)
A jutro ciąg dalszy podróży! Znowu uciekam nad morze resetować codzienność, oby i tym razem pogoda choć trochę dopisała. Jesteśmy jeszcze w totalnym rosole, a masa spraw na liście rzeczy do zrobienia wręcz przekrzykuje się priorytetami, także opuszczam ciepłe łóżko i żegnam się z Wami życząc dużo słońca i uśmiechu! Planuję odezwać się do Was będąc już na miejscu, niech tylko internet mi na to pozwoli!
PS. Gdybyście tęsknili, to można znaleźć mnie na twitterze --> KLIK. :)
Przebrnęłam! O jak ja lubię Twoje zdjęcia, odprężyły mnie bardzo :) Buziaki i miłej reszty wakacji! :*
OdpowiedzUsuńDzięki kochana za miłe słowa! :*
UsuńTe czarne i miętowe buty są genialne i piękne, ja wczoraj byłam w CCC ale takich nie było:( wzięłabym bez zastanowienia.
OdpowiedzUsuńTe lody Marco chętnie bym spróbowała. Chociaż ja wyznaję "Soprano" nad morzem :) dobry mix zdjec :)
OdpowiedzUsuńrzadko się udzielam ale tym razem musze, ciesze sie ze tak pozytywnie u ciebie i ze zaowocowalo to wieksza iloscia zdjec niz zwykle. czekalam na ten wpis, zaluje ze juz dobiegl konca
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i udanego urlopu
Agnieszka
Niedługo kolejny miesiąc w zdjęciach, mam nadzieję, że równie pozytywny. :)
Usuńsuper zdjęcia, ten krokodyl jest jak żywy, bardzo lubię floslek
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia! W ogóle to wino na piasku komponuje się idealnie :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, dopiero startuję z blogiem, na którym trochę o zdrowiu, trochę o yodze, trochę o kuchni i trochę o kosmetykach!
http://zdrowotnieiradosnie.blogspot.com/
Mnóstwo wspaniałych zdjęć, bardzo spodobał mi się Twój wstęp o łapaniu chwili :) Ja też lubię różowe Carlo Rossi :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, dziękuję. :)
UsuńProwadzisz bardzo sympatyczny blog. Bardzo podoba mi się Twój szablon jest taki... romantyczny :))
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie, ukłony w stronę autorki, bo to nie moje dzieło niestety. :)
UsuńMiętowe obcasy <3
OdpowiedzUsuńTen krokodyl, co go ktoś wyczarował wygląda niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńśliczne buty
OdpowiedzUsuńNad Morzem jest suuuper :))) byłam nie daleko w Jastrzębiej, przez Władek zakorkowany na Hel jechałam ;))
OdpowiedzUsuńFajne fotki :))
Bardzo proszę o post o ulubionych książkach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :*
Postaram się stworzyć coś takiego, pozdrawiam również!
UsuńButy na obcasie super :D nie dziwię się, że chciałaś obie pary ;)
OdpowiedzUsuńTeż przebrnęlam do końca, lubie takie posty :)
muzyka muzyka muzyka film film film zdjęęcia obiektyw obiektyw obiektyw
OdpowiedzUsuńCiekawy miesiąc za Tobą :) Wieki już nie byłam w Galerii Pomorskiej, no chyba od czasów studiów i pewnie wiele już się tam zmieniło, ale będę pamiętała, gdzie się udać na coś słodkiego :)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie nie przepadam za Pomorską, wolę Focus, ale trzeba przyznać że te mrożone jogurty mają tam pyszne. :)
UsuńAaaa jaki boooski krokodyl :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog. Śledzę Cię już bardzo długo, ale dopiero teraz jakoś odważyłam się napisać jakiś komentarz. Bardzo lubię czytać co piszesz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ; )
Miło mi, odzywaj się częściej! :) Pozdrawiam ciepło również! :*
Usuń