Ale przecież nic tak nie poprawia humoru jak blogowanie! Dzisiaj (co prawda krótko, ale zawsze) o kosmetyku, który zdecydowanie jest jednym z moich ulubieńców ostatnich miesięcy. Mam na myśli oczywiście żel micelarny do mycia i demakijażu z biedronkowej serii BeBeauty. Jeśli nie jesteście fankami mleczek i poszukujecie czegoś innego, co skutecznie oczyści i odświeży Waszą cerę, to to jest post dla Was. Zapraszam do czytania.
Żel zawiera d-panthenol i zamknięty jest w wygodnym, pozwalającym wydobyć produkt właściwie do ostatniej kropli, 150 mililitrowym opakowaniu. Nie znajdziemy w nim alergenów ani sztucznych barwników.
Bardzo dobrze usuwa makijaż, pozostawiając buźkę oczyszczoną i odświeżoną. I co dla mnie niezmiernie ważne- nie powoduje zaczerwienień i nie podrażnia wrażliwych okolic oczu. Pachnie wprost prześlicznie! Niektórzy wyczuwają w tym zapachu jagody, inni porzeczki, a dla mnie to po prostu agrest. Wydajność również na plus. Przy codziennym stosowaniu rano i wieczorem żel wystarcza mi spokojnie na półtora miesiąca. Cena też jest niewielka, możemy go dorwać za niecałe pięć zł, także przysłowiowe grosze. Piątka z plusem!
Czy kupię ten produkt ponownie? Oczywiście! Na pewno nie raz i nie dwa.
Jeżeli nie miałyście jeszcze okazji go używać, to spróbujcie, skuście się. Uważam, że za za tę cenę naprawdę warto. Ja pokochałam go od pierwszego użycia i póki co nie zamieniam na żaden inny. Godny polecenia jest również jego brat żel nawilżający z lotosem.
***
Środa, 25.01.2012r.
Moja studniówkowa sukienka jest już w domu, czekam jeszcze tylko na szpilki, które zamówiłam na allegro i zamierzam wreszcie podzielić się z Wami efektem końcowym. Tymczasem mała zapowiedź:
Bufki, kremowa koronka, długi rękaw. Wyszła właściwie tak jak chciałam. Co nie zmienia faktu, że jestem strasznie ciekawa Waszych opinii! :)
Ale póki co muszę uciekać, bo lada moment przyjdzie ksiądz na kolędę. Ściskam Was mocno i obiecuję, że wieczorem nadrobię zaległości w odwiedzaniu Waszych blogów i odpiszę na wszystkie maile i komentarze. Trzymajcie się Kochani, do napisania! :*
Miałam go i bardzo fajnie działał na cerę, ale używałam go jedynie rano, bo makijażu to on w ogóle u mnie nie zmywał, niestety :(
OdpowiedzUsuńSkoro polecasz to muszę się mu bliżej przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńwypróbowałam juz dwa płyny (innych firm) i to chyba nie dla mnie ;(
OdpowiedzUsuńteż uwielbiam ten żel. Ja stosuję go do zmycia makijażu z oczu, a potem dokańczam biodermą i jest git!:)
OdpowiedzUsuńsukienka jest prosta czy rozkloszowana?
OdpowiedzUsuńKupiłam ten że, ale jeszcze nie używają. Mnie też ta pogoda dobija.
OdpowiedzUsuńzużyłam już któreś opakowanie tego żelu, lubię go. :)
OdpowiedzUsuńteż bardzo lubię ten żel :)
OdpowiedzUsuńa sukienka zapowiada się pięknie!
już dawno go odkryłam :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję!!!:))
OdpowiedzUsuńwięc muszę koniecznie spróbować:)
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że sukienka będzie piękna! :) A ten żel bardzo lubię! Na dodatek jest tani :)
OdpowiedzUsuńSukienka już mi się podoba. :D Ten żel już miałam, ale nie kupię ponownie. ;)
OdpowiedzUsuńAnonimowy, rozkloszowana. Chciałam mieć "tańczącą" sukienkę. :)
OdpowiedzUsuńja używam jego brata - żelu peelingującego co 2-3 dni :)) dobrze sie sprawdza i ładnie, świezo pachnie
OdpowiedzUsuńco do sukienki - kocham wszystko w takich kolorach:)
muszę kupić :) teraz nie mam wyjścia :)
OdpowiedzUsuńsukienka zapowiada się ciekawie :) piękna koronka :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten żel! :)
OdpowiedzUsuńśliczna sukienka a z tej biedronkowej serii nie miałam jeszcze nic
OdpowiedzUsuńA ja mam podobnie jak ty! Ogrom nauki był w tym tygodniu, fatalnie.. a żelik polecam - jest super, mam już 2 opakowanie :>
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać tej Twojej sukienki :)
OdpowiedzUsuńkoronkowa sukienka zapowiada się ciekawie:-) obserwuję i zapraszam od obserwowania:-)
OdpowiedzUsuńpolubiłam sie z tym zelem, bardzo fajny i uzupełniam zapassy ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak prezentuje w całości
OdpowiedzUsuńsukienka chyba będzie piękna :)
OdpowiedzUsuńżel micelarny mam, ale nadal walczę z tym, żeby wykończyć inny, używany dotychczas żel, bo jak zacznę z micelem, to pewnie już nigdy nie skończę tamtego ;))
kochana powiesz gdzie ten naglowek znalazłas? bardzo mi sie podoba, zakladam bloga i szukam czegos takiego! prosze odpisz w komentarzu
OdpowiedzUsuńAnastazja
Tu na śląsku w Gliwicach były takie nude peep toe na ogromnej, złotej szpilce. Kosmicznie to wyglądało, ale nie wiem czy u cb w pobliskiej takie będą no :)
OdpowiedzUsuńsukienkę miałaś szytą? wygląda przepięknie :)
H.
Anastazja, nagłówek robiłam sama w paincie, przy pomocy różnych obrazków. Cieszę się, że Ci się podoba. :) To naprawdę nic wielkiego i trudnego. :)
OdpowiedzUsuńHania, szytą, szytą. Niedługo pokażę jak prezentuje się w całości, bo to tylko taka mało inspiracyjna zapowiedź. Dziękuję. :*
zakonnica, dziewica orleańska, takie skojarzenia mam na widok dekoltu, zaś co do koloru i materiału to nie wydaje Ci się za ślubna? W każdym razie dobrze, że nie jest satynowa. Satyna to tandeta :]
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam ten żel nawilżający, ten też muszę wypróbować;) Pokazuj sukienkę!;)
OdpowiedzUsuńAnonimowy, każdy ma prawo do swojego zdania. Mnie taki dekolt odpowiada, taki miał być i taki jest. Myślę, że gdyby był większy, sukienka byłaby przerysowana. Tym bardziej, że w rzeczywistości (to nie jest realne zdjęcie!) koronka na rękawach, od biustu w górę i z tyłu na plecach nie jest podszyta materiałem.
OdpowiedzUsuńZa ślubna? Czy każda kremowa/koronkowa sukienka wygląda jak ślubna? Nie wydaje mi się. Ale ile ludzi tyle opinii.
Niedługo wstawię zdjęcia całości, być może wtedy zmienisz odrobinkę zdanie. Tymczasem dziękuję za komentarz. :)