To nie jest moje pierwsze podejście do ziołowych kosmetyków. Jakiś czas temu na blogu mogliście przeczytać o szamponie i odżywce przeznaczonej do włosów ciemnych. Wszystkich bliżej zainteresowanych, ceniących sobie naturalną i delikatną pielęgnację skóry głowy odsyłam TUTAJ.
Dzisiaj natomiast w roli głównej płyn z kwiatu pomarańczy oraz krem nawilżający z tej samej serii. Kosmetyki zamknięte są w prostych, wygodnych w użytkowaniu opakowaniach. Stosowałam je codziennie wieczorem po demakijażu i oczyszczeniu twarzy (o mojej wieczornej pielęgnacji możecie przeczytać TU) i mogę z ręką na sercu powiedzieć, że jestem nimi naprawdę totalnie oczarowana! Płyn ma przyjemny ziołowy zapach, świetnie sprawdza się jako tonik (ale można go również używać jako mgiełki do odświeżenia makijażu i nawilżenia twarzy w ciągu dnia). Daje uczucie ukojenia, łagodzi, nie podrażnienia i nie ściąga skóry. Ja używałam go nasączając nim wacik, jakoś nie sprawdziła się u mnie forma aplikacji bezpośrednio na skórę za pomocą tej pompeczki. Dałam mu chwilkę, aby się wchłonął, a następnie stosowałam krem. Ma cudowną, gęstą, treściwą konsystencję. Gruba warstwa na noc sprawia, że rano buźka jest gładka i nawilżona niczym pupa niemowlęcia. Nawilża naprawdę idealnie. A przy tym nie zapycha i podobnie jak płyn- nie podrażnia. Minus właściwie jest tylko jeden- krótki termin ważności, bo tylko 3 miesiące. Mimo, że używałam go codziennie, zostało jeszcze prawie pół opakowania i jako, że termin minął, zużyłam go na stopy. W tej roli również wypadł rewelacyjnie. Koniecznie muszę zamówić kolejne opakowania tych produktów. U mnie sprawdziły się naprawdę GENIALNIE.
Dla zainteresowanych podaję składy:
*Płyn: Aqua, Orange Flower Water (20%), Gliceryn, Peg-40 Hydrogenated Castor Oil, Tinctura Auranti amara, Allantoin, Panthenol, Orange Flower Oil, Vinegar, C.I.15985, Methylchloroisothiazolinone (and) Methylisothiazolinone.
*Krem: Aqua, Citrus aurantium dulcis flower water, Panax ginseng root extract, Macadamia ternifolia seed oil, Ethylhexyl stearate, Caprylic/capric triglyceride, Isopropyl palmitate, Glycerin, D-panthenol, Citrus aurantium dulcis peel cera, Cetearyl alcohol, Cetearyl glucoside, Propylene glycol, Tocopheryl acetate, Hippophae rhamnoides fruit oil, Lecithin, Glucose, Sodium hyaluronate, Magnesium PCA, Calcium lactate, Trilaureth-4 phosphate, Hydroxyethyl acrylate, Sodium acryloyldimethyl taurate copolymer, Phenethyl alcohol, Caprylyl glycol, Pelargonium roseum leaf oil, Parfum.
Kosmetyki dostępne są w sklepie internetowym firmy Fitomed. Tam też możecie znaleźć więcej informacji na ich temat.
***
A tymczasem uciekam pod kocyk. Czeka na mnie zeszyt z biologii i powtórka biochemii. Mam nadzieję, że szybko zakończę tę randkę z aminokwasami i innymi tego typu, bo muszę jeszcze pomalować paznokcie i zastanowić się co jutro na siebie włożę, a to przecież nie lada problem!
"Nie dość, że nie mam się w co ubrać, to jeszcze szafa mi się nie domyka!"
Buziaki Kochani! :*
W tym miejscu dziękuję Fitomed, za udostępnienie mi tych produktów w celu ich przetestowania i zrecenzowania i jednocześnie zapewniam iż moja opinia na ich temat jest szczera i całkowicie obiektywna.
Musze w końcu skusić się na Fitomed. Za każdym razem zapominam zamówić :D
OdpowiedzUsuńPłyn z kwiatu pomarańczy? To musi wspaniale pachnieć. :D
OdpowiedzUsuńMusi i pachnie. :) Bardzo przyjemnie, ziołowo i nie chemicznie.
UsuńJuż czuje ten piękny zapach :)
OdpowiedzUsuńa jak tam studniówka, miałaś już czy jeszcze ? :)
OdpowiedzUsuń11 lutego, już nie mogę się doczekać! Chociaż buciki nadal nie dotarły... :(
Usuńzapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://www.rockglamfashion.blogspot.com/
musi pięknie pachnieć <3
OdpowiedzUsuńja się zastanawiam nad ziołowymi kosemtykami do twarzy w razie czego będę o tych pamietać ;)
Kochana, bardzo chętnie zrobię Ci zakupy w Golden Rose i wyślę do Ciebie. Mam sklep firmowy dwa kroki od domu :) Wystarczy powiedzieć :)
OdpowiedzUsuńkosmetykom naturalnym mówię TAK!
OdpowiedzUsuńA jak słyszę płyn z kwiatu pomarańczy padam na kolana:)
fitomed jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńinteresujace ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :P
kusisz tymi produktami... :)
OdpowiedzUsuńTen płyn z kwiatu pomarańczy strasznie mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńHahaha, dobry demotywator :D Coś o tym wiem ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe produkty :)
kurczę ale kusisz, tyle tych wszystkich kosmetyków nie nadążam :P demotywator genialny he he
OdpowiedzUsuńciekawe
OdpowiedzUsuńAaa totalnie zgadzam się z tą recenzją! Jakiś miesiąc temu zamówiłam sobie między innymi te produkty - są śmiesznie tanie w stosunku do jakości! Nigdy nie miałam lepszego kremu i nigdy moja buzia zimą nie była nawilżona w takim stopniu a przy aktualnych mrozach to nie lada wyczyn :) Mi na szczęście kremik zużywa się względnie szybko, może dlatego, że stosuję go dwa razy dziennie. Nie miałam pojęcia o tak krótkim terminie przydatności - i dziękuję Ci za tą informację, bo miałam dziś kliknąć drugi krem z przeznaczeniem na noc - przy stosowaniu dwóch z pewnością nie dałabym rady dobrnąć do dna.
OdpowiedzUsuńCo do płynu to psik ma jak wodospad:) ale działanie jest rewelacyjne a zapach uzależniający.