Ze szczotką Tangle Teezer jest trochę tak jak z Beauty Blenderem- albo ktoś ją kocha, albo ma za zupełnie zbędny kosmetyczny gadżet, na który najzwyczajniej w świecie szkoda pieniędzy. Ja osobiście nigdy nie uważałam, że nie można się bez tej szczotki obejść, ale nie będę też ukrywać, że zawsze po cichu o niej marzyłam i przez długi czas zajmowała honorowe miejsce na mojej liście życzeń. W maju, wraz z przypływem luźniejszej gotówki, postanowiłam w końcu sprawdzić na czym polega jej fenomen, a dzisiaj przychodzę do Was z długo wyczekiwaną jej recenzją.
Jeżeli cały czas zadajecie sobie pytanie, czy warto zainwestować 50 zł w ten osławiony kawałek plastiku, to zapraszam do czytania. :)
Ja wybrałam TT w kolorze różowym- Bubble Gum Pink i zapłaciłam za nią dokładnie 47,90 zł. Zainteresowanym podaję link do sprzedawcy u którego ją nabyłam, całe szczęście transakcja przebiegła pomyślnie i bez najmniejszym problemów- KLIK.
Powiem tak- ja nie wymagałam od niej cudów. Nie liczyłam, że moje włosy staną się nagle super gładkie, zdrowe i idealnie proste. Szczotka, to szczotka. Ma włosy czesać, a nie cudownie je regenerować. Nie oczekujmy więc od niej nie wiadomo czego! Nie zastąpi nam przecież odpowiedniej pielęgnacji!
* Swoje podstawowe zadanie spełnia natomiast znakomicie- czesanie włosów TT to prawdziwa przyjemność. Nic nie ciągnie, nie szarpie, nie boli. Ten niepozorny kawałek plastiku bez problemu radzi sobie nawet z największymi kołtunami, nie łamie włosów podczas szczotkowania, bez względu na to czy są suche czy mokre.
* Szczotka świetnie sprawdzi się też do masażu głowy i rozprowadzania na włosach gęstych odżywek czy masek. Tym bardziej, że utrzymanie jej w czystości nie sprawia najmniejszych problemów (szampon dla dzieci + ciepła woda w zupełności wystarczą).
* Pytacie czy TT wyrywa włosy? Wyrywać raczej nie wyrywa, bo czesze naprawdę delikatnie, ale nie ma się też co oszukiwać i łudzić, że na szczotce nie znajdziemy nawet jednego włoska (szczególnie jeśli ktoś ma problem z nadmiernym wypadaniem- tak jak ja). Ja ich znajduje całą masę, przy każdym szczotkowaniu, ale zdaję sobie sprawę, że to nie jest wina szczotki... Co ma wypaść to i tak wypadnie. Podejrzewam, że gdybym użyła zwykłego grzebienia to włosów byłoby jeszcze więcej.
* Minusy? Dla jednych będzie nim na pewno cena. Ze swojej strony mogę powiedzieć jeszcze, że nie raz zdarzyło mi się, że szczotka wypadła mi z ręki, jakoś jeszcze nie przyzwyczaiłam się do tego specyficznego kształtu. Żałuję też, że wersja standardowa nie ma tej nakładki, wtedy bez problemu można by włożyć ją do torebki czy zabrać w podróż, a tak trzeba korzystać z kartonika, żeby ząbki się nie powyginały i nie uszkodziły (albo kupić wersję kompaktową, która jest jeszcze droższa). Zauważyłam też, że czasami ma tendencje do elektryzowania włosów.
Czy warto więc wydać 50 zł na TT?
Ja jako posiadaczka długich, cienkich, podatnych na łamanie i ciężkich do rozczesania włosów (szczególnie po umyciu) mogę powiedzieć, że tak. Nie żałuję swojego zakupu i utwierdzam się w tym za każdym razem kiedy sięgam po zwykły grzebień. Różnica w szczotkowaniu włosów jest wtedy kolosalna! Ale nic dziwnego, do dobrego zawsze łatwo się przyzwyczaić. :)
Natomiast jeżeli macie włosy krótkie, które nie sprawiają Wam większych problemów, albo oczekujecie że szczotka nada Waszym włosom blasku, będzie zapobiegać rozdwojonym końcówkom, albo jeszcze innych cudów, to możecie sobie ten zakup odpuścić, wyrzucicie tylko pieniądze w błoto.
Moim zdaniem grunt to zdrowe, racjonalne podejście, a w połączeniu z nim Tangle Teezer może okazać się naprawdę fajnym kosmetycznym gadżetem, nie tylko dla włosomaniaczek, który na pewno ułatwi codzienną pielęgnację. Nie jest to produkt niezbędny, ale na pewno przydatny, który ja po ponad dwóch miesiącach używania kupiłabym ponownie.
A jak jest z Wami? Macie TT? Chciałybyście mieć? A może uważacie tą szczotkę za zwykły, niewarty swojej ceny kawałek plastiku? Czekam na Wasze komentarze!
a ja w dalszym ciągu się zastanawiam, może jakoś wpadnie w moje ręce, wolałabym najpierw wypróbować. Dobrze, że jesteś zadowolona, bo za taką kwotę można kupić wiele fajnych rzeczy:)
OdpowiedzUsuńmam i pisałam o niej w podobnym tonie - jak dla mnie jest super :)
OdpowiedzUsuńja mam już dłuższy czas i jak teraz czasem sięgnę po grzebień do rozczesania włosów to dziwię się, że przez tyle lat mogłam z niego korzystać :) mam włosy cienkie, które bardzo łatwo się plączą pod wpływem wiatru np. teraz żałuję tylko tego, że od razu nie kupiłam sobie tej kompaktowej wersji ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńja jestem przeciwniczką wydawania kasy na coś typu tangle teezer czy beauty blender - po prostu uważam, że za te pieniądze mogę kupić coś bardziej przydatnego. mimo wszystko sam produkt chętnie bym wypróbowała np. dostając w prezencie ;) czytałam wiele pochlebnych opinii na temat tangle teezer więc jestem ciekawa ;D
OdpowiedzUsuńmożemy sobie podać ręce:) za własne pieniądze bym nie kupiła,ale w prezencie dostać bym bardzo chciała:) szkoda mi tylu pieniędzy,zwłaszcza na kieszeń studencką/licealisty to duży wydatek..za taką kwotę mogę kupić kilka bardziej przydatnych rzeczy:)
UsuńNo i ja też poprę :) Przetestować - bardzo chętnie, ale jak pomyślę co bym mogła mieć za te 50zł, to jednak nie bardzo uśmiecha mi się zakup z własnej kieszeni :)
Usuńja chętnie dostałabym ją w prezencie, ale osoby z mojego otoczenia są tego zdania co ja - ze szkoda wydać 50 zł na kawałek plastiku ;) sama nie wiem czy zamiast tt nie wolałabym jakiegoś lepszego prezentu xd
Usuńno ja jestem zdania jak kolezanka jak wyzej
OdpowiedzUsuńTo chyba by się nadała do czesania włosów mojej małej córeczki. Ma takie kręciołki potargane i za nic w świecie nie chce dać się uczesać.
OdpowiedzUsuńZapraszam też na mojego bloga. Dziś notka o kolejnym produkcie od Safiry.
W zeszłym miesiącu w końcu zdecydowałam się na zakup, choć miałam podobne podejście do TT jak do BeautyBlendera ;) Nie żałuję, wiem, że gdy będę o nią dbała, szczotka posłuży mi kilka lat, a różnica w rozczesywaniu jest zauważalna. Szczotka na pewno mniej łamie i ciągnie włosy, co z czasem na pewno odbije się na ich kondycji (w pozytywny sposób oczywiście).
OdpowiedzUsuńmnie kusi cały czas, ale jednak cena skutecznie mnie odstrasza i myśle, że TT poczeka sobie jeszcze długo
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że jesteś z niej zadowolona :) Dla mnie to zbędny gadżet. Wolę grzebienie :) Mój pochodzi z TBS kosztował ok.15/20zł i służy mi już dłuuugi czas.
OdpowiedzUsuńMam (także różową) i nie wyobrażam sobie już życia bez niej. Jak będe miała przypływ gotówki to kupię sobie tą kompaktową. :)
OdpowiedzUsuńI mam małą uwagę, słowo "osławiony" oznacza "mający złą sławę". Kiedyś też nie zdawałam sobie z tego sprawy ;)
Będę pamiętać na przyszłość. :)
Usuńchętnie bym ją kupiła, tylko trochę mnie cena odstrasza chwilowo ;)
OdpowiedzUsuńMam ją od miesiąca i jeszcze wyrabiam sobie o niej zdanie.
OdpowiedzUsuńNie mam ale ja mma cienkie włosy to mi takiej szczotki nie trzeba ;)
OdpowiedzUsuńKurcze, chyba jednak nie na moje włosy kręcone ;pp Buziaki, zapraszam w wolnej chwili na nowy post :)
OdpowiedzUsuńnie używałam jej więc nie mam zdania.
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem cena tej szczotki w porownaniu z tym jak dlugo szczotka z nami wytrzyma i jakie ma " wlasciwosci" wcale nie jest tak wygorowana. wiem ze to po prostu plastik ale dobrzy wymyslony no ;-)
OdpowiedzUsuńja TT mam i uwielbiam, nie wiem czy kiedykolwiek zamienie ja na jakas inna szczotke
ja dostałam swoją na urodziny rok temu i ją kocham;) nie wyobrażam sobie teraz czesania inną szczotką albo grzebieniem
OdpowiedzUsuńpo wpadce z BB, do niej chyba juz tez sie nie przekonam :(
OdpowiedzUsuńśliczny sobie kolor wybralas ;) i bardzo ladny kolor scian, co to za farba? będe wdzieczna za odp bo planuje wlasnie niedlugo malowanie ;)
OdpowiedzUsuńDaria
Wiem, że kolor farby nazywał się "kwitnący lotos", ale nie pamiętam jaka to była firma i nawet nie wiem czy jeszcze jest ta farba w sprzedaży, bo ja miałam malowanie już wieki temu. :D
UsuńPowiem Ci, że Twoja recenzja sprawiła, że chcę tą szczotkę...:D A do tej pory byłam przeciwniczką ze względu na cenę właśnie.
OdpowiedzUsuńMuszę ją w końcu kupić. Od dłuższego czasu czaję się na tą szczotkę :)
OdpowiedzUsuńJa tt lubię, ale zdaję sobie też sprawę, że to cudowna szczotka nie jest. Przede wszystkim tak samo niszczy włosy przy czesaniu na mokro jak inne szczotki. Na tym akurat wiele moich koleżanek się przejechało.
OdpowiedzUsuńMam:) Również różową.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Muszę kupic tą szczotkę! Noszę się i noszę z jej zakupem i zawsze znajdę wymówkę!!! ;)
OdpowiedzUsuńchciałabym, chciała....
OdpowiedzUsuńNie przekonuje mnie to do końca, może kiedyś w przypływie gotówki się skuszę z ciekawości.
OdpowiedzUsuńMnie strasznie kusi TT ,ale jakoś nie potrafię się rozstać z tą z naturalnego włosia:)
OdpowiedzUsuńI na blogach i na YouTube ta szczotka ma jaknajbardziej pozytywna opinie, ale jak dla mnie cena jest znacznie wygórowana...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Klaudia :)
Mam mieszane uczucia odnośnie tej szczotki - raz ją uwielbiam, innym razem psioczę :)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna myślę nad zakupem tej szczotki, może w końcu się skuszę ; )
OdpowiedzUsuńMnie cena skutecznie odstrasza :)
OdpowiedzUsuńMam wersję kompaktową, kupiłam w zasadzie głównie dlatego, że pojawiła się w zasięgu wzroku podczas zakupów:D Zbytnio mnie nie ciekawiła wcześniej ale od kiedy ją mam wiem, że nie zamienię jej na grzebień lub inną szczotkę.
OdpowiedzUsuńNie mam długich włosów i nie mam problemów z rozczesywaniem jednak przyjemność jaką mam z masażu skóry głowy to bajeczne uczucie:)
Zakup uważam za udany.
mam takie samo zdanie, co Ty :) na moich długich włosach TT super się sprawdza, ale dla krótkowłosych dziewczyn to zbędny wydatek
OdpowiedzUsuńRaczej nie zainwestowałabym takiej gotówki na taką szczotkę,szkoda by mi było:p
OdpowiedzUsuńSzczotka jest świetna! Bardzo ją lubię.
OdpowiedzUsuńJa od dawna zastanawiam się czy kupić TT. Prawdopodobnie za jakiś czas, kiedy będę miała większy przypływ gotówki, to ją zamówię. Z mojego grzebienia już odpadły 2 ząbki i muszę trzymać go akurat w tym miejscu, żeby nie niszczył mi włosów. Szczotka z naturalnym włosiem z Avonu szybko się kurzy, a jej mycie niszczy drewno i nie daje na długo zadowalających efektów. Mam nadzieję, że TT, jeśli ją kupię, nie będzie sprawiać takich problemów. :D
OdpowiedzUsuńja należę do tej grupy co chciałaby ją mieć :)
OdpowiedzUsuńZbieram na nią grosiki, bo stwierdziłam, że czas ją nabyć. ;)
OdpowiedzUsuńjuz od dawna jest na mojej liscie zyczen ! :D
OdpowiedzUsuńJest na mojej liście, jak tylko będzie przypływ gotówki idę po nią :)
OdpowiedzUsuńChyba raczej nie kupię. Za droga jak dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńJa czesałam włosy szczotką z włosiem dzika i było o wiele lepiej, a cena mniej więcej ta sama. Szczotka fajna, ale bez szału, mam ją już ponad pół roku.
OdpowiedzUsuńszkoda pieniążków na takie coś.
OdpowiedzUsuńZ radością zauważyłam ją w nowej pracy i wypróbowałam, jeśli uda mi się zapuścić włosy to ją kupię;)
OdpowiedzUsuńnie mam TT ale wygląda ciekawie
OdpowiedzUsuń- zapraszam do mnie na nowy post :)
Mam podobne zdanie do Twojego, z tym że u mnie TT kompletnie nie elektryzuje włosów, mimo że standardowe szczotki robią to okrutnie :) Myślę, że warto mieć TT, ale ta cena.... Masakra ;) Mam wersję kompaktową
OdpowiedzUsuńsłyszałam wiele pochlebnych opinii o TT, jednak się nie skuszę
OdpowiedzUsuńUwielbiam TT i cieszę się, że ją mam :)
OdpowiedzUsuńoczywiście że zdążysz sie napracować:D moja mama nie ma nic przeciwko a to dlatego że raczej na jej wyłącznym utrzymaniu nie miałabym za bardzo szans by kupić sobie coś fajnego :) musze mamie troche pomagać m. in. dlatego że kiwa nas babka z administracji i chyba tylko nie nas:|
OdpowiedzUsuńja bardzo chce mieć TT:D marze o niej!:D
nie mam, ale bardzo mnie kusi :P może kiedyś kupię :)
OdpowiedzUsuńWitaj:)
OdpowiedzUsuńMam zamiar równiez ją zakupic,mam długie włosy i zmykłe grzebienie mi moje włosy szarpia .Wiec mam nadzieje ze ta szczotka mi pomoze,ale mam jeden problem:D heh nie wiem na jaki kolor sie zdecydować różowy czy niebieski:D doradźcie mi proszę:)
Ja bym wybrała róż, jest uroczy. :D
Usuńmam nadzieje ze nie będzie mi tak włosow "pożerał" jak normalne szczotki;/
UsuńMnie pożera. :( Dzisiaj mi 150 włosów pożarło. :( Masakra. Ale to nie wina szczotki...
UsuńLiczyłaś?:)
OdpowiedzUsuńale chyba mniej niz przy zwyklej szczotce
Zawsze liczę!
UsuńNa pewno mniej. :)
też długo zwklekałam z zakupem TT, ale ostatecznie zakupiłam wersję kompaktową ze sklepu producenta. jestem z niej bardzo zadowolona, czesałam nią włosy na sucho, na mokro, obecnie rozprowadzam nią tylko odżywki i maski na włosach i robię sobie niemalże codzienny masaż skóry głowy ;)
OdpowiedzUsuńpewnie też niedługo napiszę parę słów o TT :)