18 gru 2013

Garść recenzji- SB październik, listopad 2013.

Nie będę się usprawiedliwiać dlaczego znowu mnie nie było, bo musiałabym to robić chyba za każdym razem. ;) Całe szczęście studia oprócz tego, że dają mi nieźle w kość, to fundują przy okazji sporą dawkę satysfakcji i niezłego kopa motywacyjnego, bilans zysków i strat wychodzi zatem zdecydowanie na plus. ;)
Na blogach od jakiegoś czasu trwa już fala typowo świątecznych postów, a ja dla odmiany stęskniłam się za kosmetycznymi recenzjami. Przyznam Wam się szczerze, że tym roku Świąt wyjątkowo w ogóle nie czuję... Co wcale nie oznacza, że mnie nie cieszą. ;) Bardziej niż zapachu choinki i wigilijnych potraw wyczekuję za to momentu, w którym po prostu mogłabym się wyspać, a kawę wypić dla przyjemności, a nie w ramach autoblokady swojego zmęczenia. Autoblokada chyba działa, bo mimo zarwanej nocy (to już trzecia w tym tygodniu!!!) jestem w stanie wykrzesać jeszcze z siebie resztki energii i powracając do typowo urodowo-kosmetycznej tematyki, przychodzę do Was z garścią mini recenzji produktów, które znalazłam w dwóch ostatnich pudełkach Shiny Box. Zapraszam do czytania! Jestem strasznie ciekawa, która edycja bardziej przypadła Wam do gustu? :)

SHINY BOX "THINK PINK"
PAŹDZIERNIK 2013


1) Korzenny płyn do kąpieli Organique- świąteczny, rozgrzewający, bardzo ładny zapach, za który pokochałam ten produkt. :) Używam go bardzo oszczędnie, bo zwyczajnie mi go szkoda! Aktualnie nie jestem szczęśliwą posiadaczką wanny, więc gości u mnie pod prysznicem i również sprawdza się super, choć trzeba przyznać, że odkręcane opakowanie nie sprzyja mokrym dłoniom. Płyn super się pieni, nie przesusza skóry i jest niesamowicie wydajny. Poważnie zastanawiam się czy mimo ceny nie odkupić go ponownie. :)

2) Nawilżająca maseczka do twarzy w owsem i witaminą E TBS- powiem Wam, że krzywdy mi nie zrobiła, ale szału tym bardziej nie. ;) Według mnie nie różni się niczym od maseczek Ziaji czy Perfecty za niecałe 2 zł... Nie polecam.

3) Botoksujące płatki pod oczy Syis- jeszcze czekają na swoją kolej, cały czas brakuje mi tych trzydziestu minut na ich przetestowanie. :D

4) Top Coat Seche Vite- cieszy się ogromną popularnością w blogosferze i muszę Wam powiedzieć, że rzeczywiście działa! Lakier schnie po nim błyskawicznie i przepięknie się błyszczy. Jestem pewna, że po zużyciu miniatury zainwestuję w pełnowymiarowe opakowanie, bo niesamowicie uprzyjemnia malowanie paznokci. Jeżeli chodzi o przedłużanie trwałości lakieru, to takowej nie zauważyłam...

5) 60sekundowa maska do włosów Goldwell- używam jej jako odżywki po każdym myciu od połowy włosów i szału nie robi. Ładnie nawilża, jest gęsta i dość wydajna, nie obciąża włosów, ale mimo wszystko nie zapłaciłabym za nią 40 zł (200ml). Odrobinę denerwuje mnie też zapach (coś alla perfumy starszej pani), całe szczęście nie utrzymuje się zbyt długo na włosach.

W pudełku znalazła się również próbka szamponu przeciwłupieżowego marki Floslek, który całkiem przypadł mi do gustu. Nie wiecie gdzie mogę go dorwać?  :<

SHINY BOX "BY DEEZEE"
LISTOPAD 2013


6) Ujędrniający balsam do ciała AA- zawiódł mnie na całej linii, bo nie dość, że naprawdę kiepsko nawilża, to jeszcze nie jestem w stanie znieść jego zapachu... Teoretycznie powinien być bezzapachowy, mnie przypomina zapach jakby kleju? Zużywam go z trudem (do stóp :P)  i na pewno nie dołączy do grona moich ulubieńców. Plus za pompkę i lekką konsystencję, trzeba mu przyznać, że błyskawicznie się wchłania. Ale nic poza tym...

7) Mineralny cień do powiek La Rosa- trafił mi się piękny oliwkowy odcień Aventurine , który świetnie komponuje się z wszelkimi brązami, złotem i moimi zielonymi tęczówkami. Cień sam w sobie jest naprawdę dobrze napigmentowany, super się trzyma i tak naprawdę robi w makijażu oka całą robotę. Cały czas nie mogę się jednak przekonać do takiej formy aplikacji, chyba jednak wolę cienie prasowane/wypiekane... Z tym jest za dużo zabawy i zachodu. Ale kolor ma piękny! :)

8) Puder ryżowy Mariza- pomijając koszmarne opakowanie (i super szorstką gąbeczkę do niego dołączoną), z którego już po pierwszym otwarciu uciekła mi połowa kosmetyku, to naprawdę dobry produkt! Fajnie matuje i przedłuża trwałość podkładu, nie zauważyłam, żeby mnie zapchał (choć jego skład nie należy do najlepszych) i podkreślał mi suche skórki. Coraz bardziej przekonuję się do pudrów ryżowych. :)

9) Lakier do paznokci La Rosa- cudowny kolor czerwonego wina, idealny na jesienno-zimowy okres. :) Dobrze się aplikuje, nie smuży i trzyma dość standardowo, bo około 3-4 dni. Do pełnego krycia potrzebujemy dwóch warstw, ale lakier szybko schnie, więc aplikacja jest właściwie bezproblemowa. Śmiało mogę go Wam polecić. :)

10) Maseczka z olejkiem ryżowym Bingo SPA- to chyba mój numer jeden z całego listopadowego pudełka. Lekka, żelowa konsystencja bardzo przyjemnie rozprowadza się na twarzy, nie spływa z niej i daje uczucie chłodzenia. Maseczkę stosowałam dwa razy w tygodniu, ładnie nawilżała mi cerę, nie podrażniła jej  i nie zapchała. Łatwo się zmywa, a odkręcane opakowanie pozwala wydobyć ją właściwie do ostatniej kropli. Po świętach składam zamówienie w sklepie BingoSPA i zaopatrzę się w inne wersje, chodzi za mną szczególnie maseczka cynkowa i drożdżowa (10-12 zł za 120 g). Zainteresował mnie też peeling błotny, ale najpierw muszę zużyć zapasy, bo peelingów enzymatycznych mam aktualnie pod dostatkiem. :P Używałyście? Jestem bardzo ciekawa!

To jak- październik czy listopad? ;) Mnie zdecydowanie bardziej przypadła do gustu edycja listopadowa, bo wszystkie produkty z wyjątkiem balsamu marki AA przypadły mi do gustu. W październikowej zachwycił mnie jedynie Seche Vite i korzenny płyn do kąpieli Organique. A jakie jest Wasze zdanie? :) Co sądzicie o tych edycjach SB? Który produkt zaciekawił Was najbardziej?

Miłego dnia :*

16 komentarzy:

  1. mi też nie przypadł do gustu balsam AA

    OdpowiedzUsuń
  2. Wypróbowałabym słynne Seche Vite. Reszta kosmetyków raczej nie rozbudziła mojej ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Seche Vite jest naprawdę świetny, myślałam że to takie "dużo hałasu o nic", ale naprawdę warto w niego zainwestować. :)

      Usuń
  3. W piątek wracam do domu, bo tak sobie ustawiłam zajęcia, ale generalnie ludzie jadą dopiero w sobotę. :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapach Organique jest przepiękny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zainteresowała mnie maseczka z olejkiem ryżowym z Bingo:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi z kolei maseczka z wit.E bardzo służyła. SV też uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. jedyne co mi sie podoba to kosmetyk z oraganique

    OdpowiedzUsuń
  8. Cały czas myślę o zakupie Seche, ale jakoś nie po drodze mi do niego:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawa byłam opinii o masce Bingo Spa. Zrobiłam w ich sklepie spore zamówienie, ale maski nie wzięłam, choć się nad nią zastanawiałam. Teraz trochę żałuję. Ale peeling błotny zamówiłam, czekam na przesyłkę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Listopad:) Też nienawidzę tych opakowań kosmetyków z Marizy. Dobre produkty, niedrogie, ale opakowania jakością nie grzeszą (na czymś trzeba oszczędzić), niestety...

    OdpowiedzUsuń
  11. nie lubie recenzji sb ale ten post mi sie jakos o dziwo podobal
    lepsze takie zestawienie co dwa miesiace wedlug mnie

    ten puder ma niestety pelno parabenow, polecam BU

    OdpowiedzUsuń
  12. Moim zdaniem listopadowe pudełko jest atrakcyjniejsze. Lubię kosmetyki marki La Rosa. Poza tym nie pogardzę dobrą maseczką:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zdecydowanie październikowe. :)

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za każdy komentarz!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...