Jako, że mój antyperspirant jest już na wykończeniu, postanowiłam zaopatrzyć się w nowy. Wybór padł na Garnier mineral extra care. Producent obiecuje 48 godzinną ochronę i zapewnia, że będzie łagodził i chronił skórę pod pachami, szczególnie po depilacji. Hmm, zobaczymy.
Produkt numer dwa to regenerujący balsam do ciała BeBeauty z serii green nature. Wkładając go do koszyka, zupełnie "zapomniałam" o ilości mazideł do ciała, jakie muszę zużyć. No cóż, będzie musiał cierpliwie poczekać na swoją kolej. :)
Trójeczka, to najlepszy zakup dnia dzisiejszego. Gdy z ciekawości sięgnęłam po zapach Heat Rush Beyonce, nie potrafiłam go sobie odmówić! Cudowna, słodka, niesamowicie ciepła nuta. Będzie mi przypominać upalne, wakacyjne wieczory. Zauroczyłam się, niewątpliwie.
Kupiłam też kolejną już buteleczkę, ubóstwianego przeze mnie ostatnimi czasy, podkładu Max Factor Smooth Effect w odcieniu #55 Buff Beige i szminkę Rimmell Nude Delight numerek #700. Jeżeli chodzi o podkład, to pozostanę mu wierna conajmniej do okresu jesienno-zimowego, kiedy to mam zamiar spróbować w końcu Revlona Color Stay. Szykuję dla Was małą recenzję tego produktu, szczegóły już niebawem. :) Natomiast szmineczka była na mojej liście życzeń już od dawna. Kolorek jest naprawdę prześliczny! Kto wie, może wygra z moją nudziakową ulubienicą firmy NYX? :)
Nie byłabym sobą, gdybym wróciła bez lakierów do paznokci! Tym razem skusiłam się na bardziej stonowane odcienie. Wybrałam brudny róż (#32) i dojrzałą śliwkę (#392) z ceramicznej serii Butterfly. To mój absolutny debiut, jeśli chodzi o przygodę z produktami tej firmy, zobaczymy jak się sprawdzą. Cena? 2,50 zł za sztukę.
I powiedzcie, jak można żyć bez zakupów? :)
PS. Właśnie odebrałam dwie paczuszki z produktami do testowania firmy Synesis i Mollon Cosmetics. Więcej informacji na temat tych współprac już w najbliższej notce.
też sobie poprawiam humor zakupami :)
OdpowiedzUsuńnie ma to jak zakupy, a wieczorem polecam domowe spa
OdpowiedzUsuńChyba każda kobieta lubi sobie poprawic humor małymi zakupami:-)
OdpowiedzUsuńu mnie dziś też kiepsko z humorem, ale troszkę się poprawił bo w domu czekały przesyłki z kosmetykami:)
OdpowiedzUsuńtrzymaj się;)
czy te lakiery sa w rossmannie? nigdy ich nie widzialam. =/
OdpowiedzUsuńa tak btw, masz niesamowita gladkosc piora jak to mowia. :-)
Ciekawa jestem tego podkładu MF :)
OdpowiedzUsuńZakupy dobre na wszystko ;)
OdpowiedzUsuńI przypomniałaś mi, że miałam kiedyś kupić sobie ten dezodorant Beyonce ;D (będę silna, będę silna i nie kupię :D )
Ciekawe zakupy :) Ja bym sie wolała drzeć na wszystich niż mieć zapalenie krtani , właśnie wróciłam od lekarza, mam leki na tydzień a jak nie odzyskam głosu do poniedziałku to mam iść do laryngologa ;c
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa tego podkładu :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tę szminkę! uważaj na nią tylko, bo ma tendencję do wysuszania ust - ale za to kolor jest nieziemski :)
OdpowiedzUsuńMnie tak samo zakupy poprawiają humor. :)
OdpowiedzUsuńnic tak nie poprawia humoru jak zakupy :)
OdpowiedzUsuńoo :) a czy ten podkład nadaje się do skóry mieszanej ? :> :)
OdpowiedzUsuńLakiery mają piękne kolory!
OdpowiedzUsuńczekam na recenzję podkładu, sama szukam szukam dobrego i znaleźć nie mogę ;( no i pomadka tez mnie interesuje ;)
OdpowiedzUsuńfajne lakiery <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://zakochanetrampki.blogspot.com/
Każdy obserwator i każdy komentarz się liczy ;D
Pozdrawiam Angela ;)
strasznie mnie ciekawi ten podklad ;-) juz od dluzszego czasu sie od niego przymierzam!
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa jak będzie u ciebie ze szminka.
OdpowiedzUsuńciekawi mnie ten podklad :)
OdpowiedzUsuńmiałam kiedyś taki dezodorant, tyle że w spray'u i byłam z niego baaardzoo zadowolona ;) pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńTak, zakupy potrafią człowiekowi poprawić humor ;)
OdpowiedzUsuń2 ostatnie lakiery maja piekne kolorki :)
OdpowiedzUsuńJa po tylu dniach szkoły też już nie miałam humoru, ale poprawiłam go sobie trzygodzinną drzemką :D
OdpowiedzUsuńCałkiem ładnie się znieczuliłaś ;)
OdpowiedzUsuńJa mam zamiar jutro poprawić sobie humor w ten sposób <3.
OdpowiedzUsuńWiem, gdzie jest Lubicz;). Ja mieszkam tak właściwie pod Włocławkiem:).
Mogłabyś mi zdradzić jak to robisz, że testujesz różne kosmetyki? Straszne Ci tego zazdroszczę;<!
Ten antyperspirant Garniera to najgorszy antyperspirant jakiego kiedykolwiek używałam..
OdpowiedzUsuńmam tę pomadkę ;)
OdpowiedzUsuńświetne kolorki lakierów :)
OdpowiedzUsuńfajne kosmetyki, kolory lakierow cudne :D
OdpowiedzUsuńten balsam do ciała jest bardzo chwalony :)
OdpowiedzUsuńniedawno chciałam kupić ten podkład ale w końcu wzięłam Catrice :)
teŻ mam tę pomadkę Nude Delight :-)
OdpowiedzUsuńPiękna szminka. :)
OdpowiedzUsuńJa, kiedy mam chandrę, jestem ratowana przez Lubego jakimś drobnym prezencikiem. I pieskowi mojemu też czasem się dostaje, a nie powinno absolutnie i strasznie mi głupio.
Malwina, :*
OdpowiedzUsuńAnonimowy, nie, te lakiery nie są z Rossmanna. Kupiłam je w maleńkiej drogerii obok Biedronki. :) Zapomniałam o tym wspomnieć w poście, przepraszam. I ślicznie dziękuję za miłe słowo! :*
Cat Girl, powrotu do zdrówka w takim razie Ci życzę!
Kapi, zdecydowanie tak. Ja jestem z niego naprawdę bardzo zadowolona! Krycie nie jest co prawda takie jak w Lasting Performance, ale mimo to naprawdę się u mnie sprawdza. :)
sweetdesertrose8, testuję je w ramach współpracy z firmami kosmetycznymi.
wszystko co mnie zachwyca, naprawdę? Ja po pierwszym użyciu jestem pozytywnie nastawiona. Ale nie chwalmy dnia przed zachodem słońca. :)
readhead, mnie też jest głupio. Już go przeprosiłam buziakiem w czółko i smakołykiem. :D Biedna kruszynka. :(
Dziękuję Dziewczyny za wszystkie komentarze! :*
Też muszę sobie taką poprawę humoru ufundować;)
OdpowiedzUsuńJa też wczoraj sprawiłam sobie małe zakupy, to super poprawiacz humoru :D
OdpowiedzUsuńZakupy dobre na wszystko:) nic tak nie poprawia mi humoru jak nowy kosmetyk czy ciuszek
OdpowiedzUsuńbez zakupów nie można żyć ! :) dla mnie to najlepszy sposób na poprawę humoru
OdpowiedzUsuńz tych rzeczy co kupiłaś miałam jedynie antyperspirant z garniera - był spoko, ale bez rewelacji :)
Fajne lakiery :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Przez pierwszych kilkanaście dni (raczej mniej niż więcej) byłam z neigo dość zadowolona.. A później.. Wystarczyło,że się umyłam, wytarłąm, zaaplikowałam ten antyperspirant, poszłam do pokoju u usiadłam na kanapie i nie dość, że nikt nie mógł koło mnie wysiedzieć to i ja sama czułam, że strasznie brzydko "pachnę". Nigdy, nigdy nie wydzielałam takiego smrodu.
OdpowiedzUsuńOj tak, zakupy to super pomysł na poprawę humoru :)
OdpowiedzUsuńW końcu dodałam coś nowego:). Specjalnie na Twoje życzenie: baza i podkład:).
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten balsam z biedronki! :)
OdpowiedzUsuńTak, zobaczymy co dalej będzie:).
OdpowiedzUsuńniunia, dawaj recenzje :D:)
OdpowiedzUsuńZakupy zawsze poprawiaja humor! :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam Cię do udziału w konkursie na moim blogu- do wygrania jest bon na zakupy w jednym z zagranicznych sklepów internetowych (przesyłka gratis :)).
Oj, tak, jestem tego samego zdanie, zakupy to zakupy zawsze po nich lepiej się robi :P
OdpowiedzUsuńrimmel nude delight to był mój ulubiony odcień nude latem :)
a beyonce heat rush miałam okazję wąchać i również byłam zakochana w tym zapachu ! :)
pozdrawiam :):*
ooliskaa, brakuje mi czasu, przysięgam. :< :**
OdpowiedzUsuńpomadka ma idealny kolor! Muszé já znalezc i miec:D
OdpowiedzUsuńdodaje do obserwowanych i zapraszam do siebie:
http://pocketful-of-inspiration.blogspot.com/