Opis producenta: Sekret perfekcyjnego krycia Smooth Effect Foundation leży w formule SkinTone zawierającej substancje silnie nawilżające. To właśnie dzięki intensywnemu nawilżeniu skóra staje się idealnie gładka. Pigmenty matujące pozwalają natomiast na zamaskowanie wszelkich niedoskonałości. Teraz cera będzie świeższa i bardziej promienna niż kiedykolwiek.
Cena: 40 zł [30ml]
MOJA OPINIA
Posiadam bodajże trzeci, albo czwarty w kolejności kolor i jest to numerek #55 Beige Buff. Kiedy go wybierałam byłam trochę opalona i wtedy był idealny. Teraz jest niestety odrobinę za ciemny. Ale gama kolorystyczna jest naprawdę szeroka, także każda z Was na pewno znajdzie coś dla siebie. Bladziochy również! Nie wiem jak z pozostałymi kolorami, ale #55 całe szczęście nie wpada w róż! To dla mnie naprawdę ogromny plus.
Opakowanie: Najzwyklejsza na świecie tubka, nic nadzwyczajnego. Mimo, że nie zawiera pompki jest wygodne w użyciu, wydobywa odpowiednią ilość produktu i pozwala na zużycie go do końca. Bez zarzutów.
Zapach: Właściwie niewyczuwalny.
Konsystencja: Nie jest ani zbyt gęsta, ani zbyt rzadka. Bardzo mi odpowiada. Podkład bardzo dobrze się rozprowadza, ładnie stapia się z cerą, nie pozostawia żadnych smug, nawet jeśli aplikuje się go palcami i co dla mnie dość ważne- nie podkreśla suchych skórek.
Działanie/Efekt: Na początku chciałam zaznaczyć, że nie jest to podkład kryjący, ale nawilżający. Czy nawilża? Nie jestem co do tego przekonana, ale na pewno nie wysusza. Samo krycie określiłabym jako średnie. Z pomocą korektora naprawdę całkiem dobrze radzi sobie z niespodziankami. Bardzo ładnie ujednolica koloryt, nie zapycha porów. Po przypudrowaniu na mojej tłustej cerze, utrzymuje się w granicach 4-5 godzin. Po tym czasie zaczynam się świecić. Jedyny minus jak zauważyłam to to, że odrobinę ciemnieje. Ale ja akurat mam z tym problem właściwie przy większości podkładów. Wydaje mi się też, że jest to winą odcienia, gdybym wybrała o ton jaśniejszy, ciemnienie nie byłoby widoczne.
Ogólna ocena: Mój dotychczasowy numer jeden jeżeli chodzi o podkład na okres wiosenno-letni. Nie obciąża cery, bardzo ładnie ją wygładza, ujednolica, daje naturalny efekt. Firma Max Factor po raz kolejny udowodniła, że na ich podkładach można polegać. Sam fakt, że jest to już moja druga tubka tego produktu, mówi sam za siebie. Jeżeli właśnie zastanawiasz się nad jego zakupem, to z czystym serduchem polecam! :)
Czy kupię ten produkt ponownie? Latem na pewno do niego wrócę!
Znacie ten podkład? Lubicie? A może macie swój inny typ? Chętnie poczytam Wasze komentarze. :)
PS. Przepraszam Was za zaległości w odwiedzaniu i komentowaniu Waszych blogów. Ech, ten brak czasu...
Muszę go wypróbować, tego lata jakoś nie miałam okazji :)
OdpowiedzUsuńnie znam, ale mnie zaciekawiłaś ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym go wypróbowała :) wole krycie niż nawilżenie,od nawilżenia mam krem :)
OdpowiedzUsuńhmm recenzja bardzo zachęcająca - ja teraz mam praktycznie w ogole niekryjący podkład Maca i szukam czegoś "cięższego" na jesien, więc może ten się sprawdzi skoro ma średnie krycie ;)
OdpowiedzUsuńjak wiesz, ja go bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńjest na mojej liście must have, więc kiedy skończy mi się mój obecny podkład napewno sięgnę po ten;)
OdpowiedzUsuńja niestety szukam czegoś naprawdę matującego :(
OdpowiedzUsuńMam ten podkład od niedawna i jest moim ulubieńcem. Pięknie kryje niedoskonałości, trzyma się na twarzy, komponuje z cerą. Nie tworzy efektu maski i jest po prostu rewelacyjny!:) Miałam nawet ochotę zrobić recenzję na jego temat.
OdpowiedzUsuńChciałam go kupić jak był w promocji w Biedronce, ale jakoś ostatecznie się nie zdecydowałam, bo wolę coś bardziej matującego!
OdpowiedzUsuńOderwanie od nauki byc musi! ;) nie mialam go, ale kto wie- moze kupie? ;)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Zachęcam do obserwowania :D
ja tam nie używam podkładu, ale ten jest ciekawy. Kiedy będzie mi potrzebny dobry podkład, sięgnę po ten :)
OdpowiedzUsuńczekam na kolejnego posta ;-)
OdpowiedzUsuńco do podkladu nie mialam z nim stycznosci, chociaz czai sie we mnie chec :D