Nie lubię poniedziałków, ale środy nie lubię chyba jeszcze bardziej. Nie dość, że do domu wracam dopiero po 15, to do weekendu cały czas jeszcze daleko. Dlatego dzisiaj zrobiłam sobie małe wagary. Pospałam godzinkę dłużej, później na spokojnie wypiłam kawę i pojechałam załatwić parę spraw na mieście. Nie obyło się oczywiście bez małych zakupów. Nie byłabym sobą, gdybym nie wstąpiła do żadnej drogerii.
Wszystkiego pokazywać Wam nie będę, bo przecież setki razy wspominałam już o micelu Perfecty czy tonikach Ziaji, dlatego myślę że po raz kolejny po prostu nie ma sensu. Ale zdradzę Wam co nieco na temat produktów, które u mnie dzisiaj debiutują.
Szminka Golden Rose z woskiem pszczelim w odcieniu #98 chodziła za mną już od dłuższego czasu. Właściwie to zakochałam się w niej od kiedy tylko zobaczyłam ją u Idalii. Prosiłam ją nawet o jej zakup, ale niestety Idalia też jej u siebie już nie dostała. Rozważałam kupno przez internet, ale kiedy dzisiaj przypadkowo wpadła mi w oczy, już wiedziałam, że bez niej z drogerii nie wyjdę. Uwielbiam nudziaki, zresztą doskonale o tym wiecie. A ten kolor jest bajeczny, połączenie beżu i bladego różu cudownie wygląda na ustach. Już się polubiliśmy!
Kupiłam też lakier do paznokci, również z Golden Rose, z serii Paris w kolorze liliowego różu i jest to odcień #221. Wierzcie lub nie, ale takiego koloru w swojej kolekcji jeszcze nie mam. Oczywiście od razu musiałam go użyć. Jeżeli chodzi o lakiery Golden Rose, to do tej pory wybierałam głównie serię proteinową, po Paris sięgam pierwszy raz od dawna. Wrażenia jak najbardziej pozytywne. Lakier dobrze się aplikuje, łatwo rozprowadza i szybko schnie. Zobaczymy jak będzie z trwałością.
A tak prezentuje się na paznokciach (wybaczcie opłakany stan moich skórek, ale znowu zaczęłam nagminnie je obgryzać, nerwy niestety robią swoje):
Wstąpiłam też do apteki po jakiś suplement diety, który wzmocniłby mi włosy. Nie wiem czy to przesilenie wiosenne, czy brak witamin, ale znowu zaczęły mi wypadać dosłownie garściami. Zamierzam je skrócić po maturze, ale do tego czasu muszę trochę wzmocnić je od środka, oleje niestety nie wystarczają. Pani w aptece poleciła mi nową wersję Skrzypovity, używałam jej już kiedyś, jednak szybko przerwałam kurację i efekty jak się domyślacie były marne. Tym razem mam zamiar łykać ją systematycznie, zgodnie z zaleceniami producenta przez 56 dni. Oczywiście zdam Wam relację po skończeniu opakowania.
A dosłownie przed chwilą był u mnie listonosz i przyniósł paczkę od firmy Werner i Wspólnicy, z którą współpracują. Jak większość z Wam zauważyła, ostatnio nie podejmowałam żadnych nowych współprac, z tego względu, że brakuje mi czasu na testowanie produktów. Bądź co bądź jest to jednak pewna odpowiedzialność. Nie mniej jednak postanowiłam zgodzić się na wypróbowanie soli do kąpieli Tutti Frutti o zapachu brzoskwini i mango firmy Farmona, bo jest to tego typu produkt, którego przetestowanie nie zajmie mi dużo czasu i nie wymaga też wiele wysiłku, będę używać go przy każdej kąpieli i za kilka-kilkanaście dni możecie spodziewać się już recenzji.
I to chyba tyle na dzisiaj. Standardowo znowu się rozpisałam, a kawa zdążyła mi już przez to dawno wystygnąć, całkowicie o niej zapomniałam. Uciekam teraz do książek, bo do matury zostało już tak mało czasu, że nie sposób go tracić siedząc bezczynnie. Także do napisania Kochani, choć szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia kiedy pojawi się kolejny post. Trzymajcie się i czekajcie cierpliwie. :)
Kolor lakieru cudny,mam podobny:-)szminka też w moim kolorze;-)A ze skórkami,mam podobny problem;-)
OdpowiedzUsuńPowrót do domu po 15 to luksus, nie masz na co narzekać :) Powodzenia w nauce!
OdpowiedzUsuńW maturalnej klasie wcale nie taki luksus. Bo wracasz do domu i znowu książki. :( Poza tym siedzenie na przedmiotach, których się nie zdaje, jest całkowicie bez sensu. Strata czasu.
Usuńpomadka ma bardzo ladny kolorek.
OdpowiedzUsuńkolor pomadki jest śliczny i widzę, że nie tylko ja byłam dziś na wagarach + zakupach oczywiście. pozdrawiam! ;))
OdpowiedzUsuńSuper, że udało Ci się ją upolować.:) Moja niedługo się skończy i już się martwię, czy ją kupię w salonie GR...
OdpowiedzUsuńJa też się strasznie cieszę! :)
Usuńooo, powodzenia w nauce :) pamiętaj, że cokolwiek by się nie wydarzyło - wszystko się ułoży. ja przed maturą miałam poczucie ostateczności wszystkiego. nie wiem czy to w ogóle ma sens co napisałam. miałam poczucie, że jak nie zrobię czegoś tam, że jak nie napiszę na maksymalną liczbę punktów itd, to świat zawali się.. a wcale tak nie jest. ucz się ucz, ale nie obawiaj się. nie stresuj, nie przejmuj. śpij w nocy i pij dużo wody :)
OdpowiedzUsuńMnie kompletnie nie zależy na tych podstawowych przedmiotach, chcę je po prostu zdać, nieważne na ile. Ale jeśli nie zdam dobrze chemii i biologii to mam zamkniętą drogę na wymarzone uczelnie... Im bliżej matury, tym intensywniej szukam jakiegoś planu B. Po prostu czuję, że się nie uda. Dziękuję za słowa wsparcia. :*
UsuńPiękny kolor szminki!
OdpowiedzUsuńpomadka cudna. :)
OdpowiedzUsuńboska pomadka a lakier do paznokci ma taki cukierkowy fajny kolor!!
OdpowiedzUsuńjeszcze takiego nie mam :D
na mnie Skrzypovita coś nie działa... miałam takie duże opakowanie na ponad 3 miesiące kuracji i efekty sa jakieś marne...
OdpowiedzUsuńNaprawdę? :( To trochę mnie załamałaś. :(
UsuńSzminka jest prześliczna :) A ze skórkami miałam podobny problem... na szczęście się zawzięłam i przestałam je zjadać :)
OdpowiedzUsuńLakier ma prześliczny kolor! :)
OdpowiedzUsuńKolor lakieru CUDO! :)
OdpowiedzUsuńhttp://decamerron.blogspot.com/
Ta sól do kąpieli musi pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię skrzypowite a pomadka bardzo ładna
OdpowiedzUsuńlakier i szminka <3
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się kolorek tej szminki i ten lakier-prześliczny! Chyba sobie kupię fioletowy lakier, zachęciłaś mnie. ;>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
też dostałam tą sól ;) ajj matura - nie zazdroszczę, ale na prawdę nie taki diabeł straszny jak go malują. Chociaż przed swoją maturą nie chciałam nikomu wierzyć i stresowałam się strasznie. Trzymam kciuki za Ciebie już teraz ;)
OdpowiedzUsuńZ tego co piszesz wnioskuję że "po 15.00" to dla Ciebie późno ;) Hehehe, poczekaj aż zaczniesz regularną pracę wtedy ta 15.00 będzie jak dar z niebios ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTylko, że jak wrócę z pracy to będę miała już czas dla siebie, a teraz wracam ze szkoły i do wieczora siedzę w książkach, idzie oszaleć.
UsuńTeż nie lubię śród. :/ Mam wtedy najwięcej lekcji. Już od dawna ciekawi mnie ta skyzrpo vita hmmm
OdpowiedzUsuńwszyscy którzy nie są w klasie maturalnej nie rozumieją, że do domu wraca się standardowo 12.00-13.00 xD
OdpowiedzUsuńNo wraca się...
UsuńJestem bardzo ciekawa efektów Skrzypovity;)
OdpowiedzUsuńJa chyba jeszcze bardziej, na pewno zdam relację. :)
Usuńuzywasz jeszcze czegos oproecz skrzypovity? jakis suplementow?
OdpowiedzUsuńŁykam magnez, bo od kiedy zaczęłam nałogowo pić kawę, to strasznie drżą mi powieki. Poza tym dobrze działa na stres i zmęczenie, a to ostatnio u mnie norma.
Usuńuwielbiam Golden Rose 98 :))
OdpowiedzUsuńuwielbiam tą sól do kąpieli :) cudownie pachnie :)
OdpowiedzUsuńwiesz może i lepiej czasem pogadać z kimś obcym ale w tym momencie wiem, że nic więcej mi nikt nie powie oprócz tego co już wiem.. ale dziękuje :) :*
Szminka ! <3 jej kolor jest boski ;-)
OdpowiedzUsuńA jak z wytrzymałością tych szminek z Golden Rose, bo kilka kolorów przykuło ostatnio moją uwagę.
OdpowiedzUsuń