Dzisiaj na przykład opowiem Wam trochę o mleczku do ciała z bio olejkiem arganowym spod skrzydeł naszej polskiej Ziaji, którego używałam regularnie przez cały ostatni miesiąc i które chyba jednak trochę mnie zawiodło. Byłyście bardzo zainteresowane recenzją tego produktu i jeśli nadal macie ochotę przeczytać jak się u mnie spisał, to zapraszam do dalszej lektury. :)
MLECZKO DO CIAŁA Z BIO OLEJKIEM ARGANOWYM ZIAJA
Przeznaczone jest do skóry bardzo suchej i podrażnionej. Udało mi się dorwać je w bardzo korzystnej promocji w SP, gdzie razem z kremem do twarzy z tej samej serii, zapłaciłam za nie niecałe 9 zł. Z tego co udało mi się przeczytać w internecie, w cenie regularnej za opakowanie z pompką o pojemności 400 ml płacimy około 11-12 zł. Jak najbardziej do przeżycia, szczególnie jeśli produkt spisuje się dobrze...
... a ten prawdę mówiąc spisuje się raczej średnio. Ale po kolei!
Zacznijmy od konsystencji- jeśli ona przypomina mleczko, to ja nigdy nie przesadziłam z zakupami. ;) Kosmetyk jest gęsty, tłustawy i nie należy do tych błyskawicznie się wchłaniających. Do tego dość ciężko, tępo się rozprowadza i jeszcze na długi czas po aplikacji pozostawia na skórze średnio przyjemny, tłusty film.
Producent twierdzi, że receptura mleczka jest delikatniejsza od balsamów- ten mit już obaliłam, ale jest jeszcze jeden- subtelnie perfumowany. Nie wiem czy to z moim nosem jest coś nie tak, czy może z producenta, ale mnie ten zapach po prostu drażni... Niby jest delikatny, nienachalny i w miarę neutralny, ale ma w sobie coś kwiatowego, chemicznego i właśnie drażniącego. Z czasem jednak ja i mój nos, zdążyliśmy już do niego przywyknąć. ;)
"Mleczko" nawilża całkiem nie najgorzej, ale tylko przy regularnym, codziennym stosowaniu. Nie podrażnił mojej skóry, nie uczulił jej, nawet w okresie kiedy była mocno sfatygowana przez słońce. Skład nie powala na kolana- bio olejek arganowy, którym szczyci się producent na opakowaniu, znajduje się dopiero pośrodku składu, a już trzecie miejsce zajmuje w nim... parafina. Tak jak wielokrotnie Wam już wspominałam, mnie osobiście krzywdy ona nie robi, ale wiem że dla wielu z Was jej obecność to totalna dyskwalifikacja. Duży plus za brak barwników i parabenów oraz wygodne opakowanie. Pompka jest zawsze mile widziana, choć w tym wypadku kolorowo jest tylko do pewnego momentu. Kiedy zbliżamy się do dna, pompka nie radzi sobie z wydobyciem reszty produktu i najlepiej opakowanie jest po prostu rozciąć.
Podsumowując- w miarę przyzwoite nawilżenie i wygodne opakowanie, kontra nie najprzyjemniejsza aplikacja i niepowalający na kolana skład. Oczekiwałam lekkiego, błyskawicznie wchłaniającego się mleczka, o delikatnym zapachu i przyzwoitych właściwościach pielęgnacyjnych, tymczasem zostałam uraczona małym rozczarowaniem. Nie jest to produkt z serii tych złych i nie do zużycia, ale nie zachwycił mnie, ani nie przekonał do siebie na tyle, żebym miała ochotę na kolejne spotkanie.
PLUSY:
+ przyzwoite nawilżenie
+ nie uczula, nie podrażnia
+ wygodne opakowanie z pompką
+ brak barwników i parabenów
+ przystępna cena
+ wydajność
MINUSY:
- tępa, nie przypominająca mleczka konsystencja
- produkt dość długo się wchłania
- uczucie lepkości po aplikacji
- obecność parafiny w składzie
- drażniący zapach
A jak jest z Wami? Znacie, lubicie? Co sądzicie o innych mleczkach marki ZIAJA? Miałyście okazję ich używać?
Zapomniałam życzyć Wam udanego tygodnia! Cieszcie się latem, póki jeszcze trwa! :*
Ja z tej serii używałam kremu do suchych, podrażnionych rąk. Krem używałam podczas zimy i jest to dla mnie niesamowity bubel! Po aplikacji kremu, ręce mnie szczypały, krem nie dawał dostatecznego nawilżenia. Używałam go przez tydzień po czym wyrzuciłam bo nie chciałam się z nim męczyć:)
OdpowiedzUsuńja przerzuciłam się na masełka, bo wolę taką konsystencję ale lubię ziaję
OdpowiedzUsuńTo mleczko (chociaż dobrze zauważyłaś, że z mleczkiem to ma naprawdę niewiele wspólnego) ratowało moją skórę w zimie. Nie wiem co się stało, ale miałam tak suchą skórę, że w okolicy brzucha po prostu mi się sypała i złaziła płatami. Absolutnie nic nie pomagało. Dopiero to mleczko. Niestety jest faktycznie bardzo gęste i nie wyobrażam sobie go stosować w okresie kiedy temperatura za oknem jest powyżej zera;)No i najlepiej mieć jakieś pudełko do którego można mleczko przełożyć. Bardzo szybko miałam problem z wydobyciem zawartości już chyba w połowie opakowania, także lepiej sobie poradziłaś z nim niż ja:)
OdpowiedzUsuńmyślałam, że się sprawdzi :(
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy nic z tej serii z ziaji
OdpowiedzUsuńmoja mama miała i nie chwali sobie tych mleczek, ale fajna pompka :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie wypróbuję
OdpowiedzUsuńjak dobrze, że tego produktu nie kupiłam ... :)
OdpowiedzUsuństoi w szafie i czeka na swoją kolej. zapach też mi jakoś nie do końca pasuje, ale dla mnie ważne, że przyzwoicie nawilża :) szkoda, że długo się wchłania, ale produkty tego typu i tak stosuję tylko wieczorem:)
OdpowiedzUsuńJestem dużą fanką tych mleczek Ziai, ale muszę się z Tobą zgodzić – obecność parafiny działa zdecydowanie in minus :/
OdpowiedzUsuńNie używałam i po tej recenzji chyba się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńJa używam kremu na dzień do twarzy z bio olejkiem z pestek winogron, ale używam go na noc i jest ok ;)
OdpowiedzUsuńJa mam inne mleczko Eveline i też mnie nie zachwyca. Co prawda szybko się wchłania, ale nawilżenia praktycznie żadne :/
OdpowiedzUsuńKurczę mam ten specyfik w zapasach i aż się boję otwierać. Mam nadzieję, że u mnie się sprawdzi lepiej..
OdpowiedzUsuńNie cierpię tego zapachu.
OdpowiedzUsuńNie lubię, gdy jakiś kosmetyk się długo wchłania :/
OdpowiedzUsuńZapraszam: pieknekosmetyki.blogspot.com
cała ta seria Ziaji z bio olejkami jest jakaś tępa, ciężko wchłaniająca się i w ogóle dziwna, ja mam krem do twarzy i też na niego narzekam :/
OdpowiedzUsuńmam dokładnie tę samą wersję ,tylko masło. U mnie pełna recenzja ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie podobne zdanie mam na jego temat, z pewnością nie zakupię ponownie.
Mnie niesamowicie po nim wysypało. Nogi szczypały. Konsystencja okropna. Czułam się jakbym miała brudne ciało. Po paru godzinach podrapałam się po rękach a pod paznokciami został ten balsam! Okropny! Zapach do d**y. Jestem bardzo na Nie!
OdpowiedzUsuńBrak parabenow jest duzym plusem, ale ta parafina w skladzie niestety mnie zniecheca...
OdpowiedzUsuńLubię balsamy które wchłaniają się szybko, nie lubię czekać!
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki z Ziaji, ale tego mleczka jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńChociaż "mleczko" kojarzy mi się z lekką, szybko wchłaniającą się konsystencją. A tu co:/ Ale może kiedyś skuszę się na nie:)
Ja bardzonie lubię balsamów które wchłaniają się godzinami.
OdpowiedzUsuńwidziałam je w sklepach i myślałam nad zakupem :)
OdpowiedzUsuń