Wybaczcie mi kochani dzisiejszy brak nastroju i weny na jakikolwiek wstęp, nie będę kombinować, bo musiałabym edytować ten post chyba z dwadzieścia razy i najzwyczajniej w świecie przejdę od razu do sedna dzisiejszego posta. A mam zamiar opowiedzieć Wam trochę o moich kosmetycznych (ale nie tylko!) ulubieńcach lipca.
(Zdjęcia są dzisiaj jakie są, ale tak to jest jak aparat nie chce współpracować. Musiałam się nieźle natrudzić i nadenerwować żeby cokolwiek udało się zrobić... Złośliwość rzeczy martwych :()
- Chłodzące mleczko po opalaniu z wapniem (kompres kojący) Ziaja Sopot Sun- wspominałam Wam już o nim przy okazji haulu zakupowego- uratowało mnie nad morzem, kiedy myślałam że będę spała na stojąco! Przyjemnie chłodzi, przynosi ulgę opalonej skórze, ślicznie pachnie i błyskawicznie się wchłania. W duecie z Panthenolem jest niezastąpione. :) Za rok na pewno zaopatrzę się w kolejne opakowanie i Wam również bardzo polecam!
- Odświeżająco-nawilżający krem do stóp Organique- znalazłam go w urodzinowym ShinyBoxie, jeśli jesteście zainteresowane dokładniejszą recenzją to odsyłam Was do TEGO posta.
- Kremowy żel pod prysznic Happy Time Nivea- to właśnie jeden z tych wspomnianych wcześniej odgrzewanych kotletów i jednocześnie mój cowakacyjny ulubieniec. Uwielbiam za zapach, cudowną konsystencję i miłe wspomnienia, które przywołuje. :)
- Masełko do ust Nivea Vanilla&Macadamia- jeden z najlepszych produktów do ust jakie miałam okazję używać, cudownie nawilża no i ten zapach... bajka! :)
- Maybelline Color Tattoo #35 On and on bronze- na początku byłam średnio zadowolona z zakupu tego cienia, wydawał mi się niemalże duplikatem cienia z Essence (a pokazywałam Wam to w TYM poście), a teraz szczerze go uwielbiam! Jego nałożenie zajmuje mi dwie sekundy, nie potrzebuję do tego pędzelka, cudownie się rozciera. Pięknie wygląda w słońcu, można go aplikować zarówno solo jak i z jaśniejszymi/ciemniejszymi cieniami, rozcierać nim kreski, zastosowań jest mnóstwo, moje zielone oczy baaaardzo go lubią! :)
- Kredka do oczu Golden Rose seria Emily #118- przepiękny turkus, który nałożony na dolną powiekę i roztarty np bronzem czy złotem, nadaje spojrzeniu lekkości i bardziej wakacyjnego charakteru. Kredka jest bardzo dobrze napigmentowana, utrzymuje się na oku cały dzień i kosztowała mnie... 3 zł w osiedlowej drogerii.Czy muszę dodawać coś więcej?
- Lakier Celia Tropic #06 oraz FM w odcieniu Summer Sky to również moi ulubieńcy lipca, malowałam nimi paznokcie po kilka razy pod rząd i ani jeden ani drugi mi się nie znudził. Cudowne, wakacyjne kolory, bezproblemowa aplikacja (krycie przy dwóch warstwach) i raczej standardowa jak na taką cenę trwałość.
To tyle jeśli chodzi o kosmetyki.
Lipiec upłynął mi też na nadrabianiu książkowych zaległości, uzupełniłam domową biblioteczkę, kupiłam sporo nowych pozycji i sukcesywnie starałam się je pochłaniać, z gorszym lub lepszym skutkiem, bo za dużą ilością czasu mimo wakacji niestety nie dysponowałam. Na zdjęciu powyżej: Bezsenność we dwoje S. Dessen, Żona_22 M.Gideon i Jak upolować faceta (po pierwsza dla pieniędzy) J. Evanovich. Każda z tych książek kosztowała mnie niecałe 10 zł. :)
Ciekawa jestem czy i Wam udało się odkryć w lipcu coś ciekawego? :) Czekam na Wasze komentarze i kończę ten totalnie nieskładny i niezbyt przyjemny dla oka post, zapraszając Was na lipcowy projekt denko, który powinien pojawić się na dniach, a potem na pięćdziesiąt faktów o mnie. Postaram się by było lepiej, obiecuję!
Muszę w końcu kupić jakiś color tattoo :)
OdpowiedzUsuńLubię żele z nivea ;)
OdpowiedzUsuńColor Tattoo kusi mnie od jakiegoś czasu, ale jakoś nie mogę się zdecydować... Waniliowe masełko z Nivei planuję kupić jak tylko wykończę malinowe, jest cuuuudowne.
OdpowiedzUsuńJa także korzystam z wakacji i obczytuję całą bibliotekę (w przerwach pomiędzy przerabianiem biologii i chemii :)) Bardzo rzadko kupuję książki, bo mam zasadę, że nigdy nie wracam do raz przeczytanej książki. Ale gdzie dorwałaś tak tanio te książki?!
Tak na marginesie - kiedy planujesz dodać notkę na temat studiów?
Pozdrawiam, Natalia.
Jedną kupiłam w biedronce (ostatnio był wysyp, wszystkie po 9,99 zł), jedną jako dodatek do Glamour, a jedną w księgarni w Bydgoszczy (przy ul. Gdańskiej, gdyby Bydgoszczanki były zainteresowane). :)
UsuńKochana, postaram się jak najszybciej, ale nie chcę niczego obiecywać, bo mam trochę zaległych notek w planach, a czasem nie grzeszę. :(
Buziak!
O tak, cień z maybelline jest super:)
OdpowiedzUsuńkarmelowe masełko jest chyba lepsze ;) Chociaż wszystkie są świetne ;)
OdpowiedzUsuńSpróbuj żelu pod prysznic z BeBeauty z nutą pomarańczową :) być może on podbije Twoje serce, a jest znacznie tańszy od tego z NIVEA
OdpowiedzUsuńTego happy moments czy jakoś tak? Używałam i również bardzo lubię! :)
UsuńMam masełko z Nivea, tylko malinowe
OdpowiedzUsuńŁadne lakiery :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię to mleczko z Ziai.
OdpowiedzUsuńGdzie kupilas te ksiazki za 10 zl?
OdpowiedzUsuńJedną kupiłam w biedronce (ostatnio był wysyp, wszystkie po 9,99 zł), jedną jako dodatek do Glamour, a jedną w księgarni w Bydgoszczy (przy ul. Gdańskiej naprzeciwko McDonaldsa). :)
UsuńŻel pod prysznic z Nivei jest również moim ulubieńcem, a cień w kremie Maybelline Tattoo mam, ale aż tak bardzo go nie lubię ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapach tego kremowego żelu pod prysznic nivea też jest moim ulubieńcem
OdpowiedzUsuńmuszę się zabrać za czytanie książek bo brakuje mi tego szczerze mówiąc
OdpowiedzUsuńTo mleczko po opalaniu cos czuje, ze przyda mi sie po powrocie z Chorwacji :p Buziaki, zapraszam na nowy wpis ;)
OdpowiedzUsuńNivea jest świetna. Uwielbiam ją i ja.
OdpowiedzUsuńA ten tattoo mnie strasznie kusi i kiedyś go zakupię, właśnie w tym odcieniu.
Emily i to jeszcze w moim ulubionym kolorze
OdpowiedzUsuńuwielbiam te masełko z nivea:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten żel pod prysznic Nivea :)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam żel z Nivea, oraz ostatnio polubiłam żel z palmolive o zapachu kokosa. Chociaż kokosa tam nie czuć, to zapach jest bardzo przyjemny i utrzymuje się na skórze;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię masełko Nivea (mam karmelowe) i kredki Emily :)
OdpowiedzUsuńJa mam je bodajże już od tygodnia :) i na spokojnie codziennie po trochu używam ich :)
OdpowiedzUsuńOstatnio u mnie w projekcie denko znalazł się kremowy żel z Nivei, miałam o innym zapachu, ale za konsystencję duży plus. Masełko do ust posiadam ale malinowe ;) Kiedyś polowałam na ta książkę Żona_22, szkoda, że nie udało mi się jej kupić.
OdpowiedzUsuńTen cień z Maybelline też pasowałby do niebieskich, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńcień z Maybelline kusi :)))
OdpowiedzUsuńtak:) bardzo polubiłam balsam do ciała flos-leku:) na pewno o nim napiszę niedługo
OdpowiedzUsuńMuszę obczaić tą kredkę:-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś ten lakier z Celii? Żel i masełko z Nivea to również moi ulubieńcy, a mleczko z Ziaji po Twoim opisie chętnie wypróbuję :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW małej, osiedlowej drogerii.
UsuńZapach żelu Nivea jest absolutnie genialny na letnie poranki właśnie :)
OdpowiedzUsuńczy to pierscionek zareczynowy? :))))))))))
OdpowiedzUsuńhahaha nie
UsuńKredki Emily lubię są świetne i muszę kupić więcej kolorków:)
OdpowiedzUsuńgdzie kupiłaś tak tanio książki:)?
OdpowiedzUsuńJedną kupiłam w biedronce (ostatnio był wysyp, wszystkie po 9,99 zł), jedną jako dodatek do Glamour, a jedną w księgarni w Bydgoszczy (przy ul. Gdańskiej naprzeciwko McDonaldsa). :)
UsuńGolden Rose seria Emily #118 - koniecznie muszę ją upolować, ma świetny kolor. Dzięki za inspirację!
OdpowiedzUsuń