6 sie 2013

Nie samymi zakupami człowiek żyje.

Czasem też zużywa! :) I o dziwo potrafi mu to całkiem dobrze wychodzić. Lipiec sklasyfikował się mniej więcej po środku jeśli chodzi o ranking miesięcy służących denkowaniu, co wbrew pozorom bardzo mnie cieszy. Mistrzem zużywania może nie jestem, ale zapasy stopniowo maleją, choć do kosmetycznego minimalizmu jeszcze daleka droga. Przyznaję się bez bicia, że aktualnie jestem po prostu ZAWALONA kosmetykami, bo inaczej tego nazwać nie można, daaaaaaawno nie miałam tak olbrzymich zapasów, a co najgorsze- szalenie mi z tym dobrze!
Przez ostatnie trzydzieści dni mój pokój został odgruzowany z jedenastu pustych opakowań. Jakich? Tego właśnie dowiecie się w dzisiejszym poście. :)


Balsam brązujący seria Sopot Ziaja- zdążyłam się Wam pochwalić w ostatnich ulubieńcach, że jego aplikacja jest właściwie bezproblemowa, po czym zrobiłam sobie na nogach mapę. :( Chciałam podbić nieco kolor opalenizny i wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że nie przewidziałam że zacznie mi schodzić skóra... Męczyłam się ze smugami cały tydzień, peelingowałam, nawilżałam, zadrapywałam się na śmierć i już jest w porządku, ale trochę się do samoopalaczy zraziłam... Nie mniej jednak- polecam ten produkt, to moja jedyna "akcja", wcześniej spisywał się bez zarzutu, a nie jest to moje pierwsze opakowanie.

Mleczko chłodzące po opalaniu z wapniem Sopot Sun Ziaja- pokazuję Wam go je już trzeci raz w tym  miesiącu, pojawiło się w ulubieńcach, więc jakikolwiek dodatkowy komentarz jest chyba zbędny. :)


Kremowy żel pod prysznic Nivea Happy Time- o nie, ona znowu pokazuje ten żel! ;) No i co poradzić, skoro tak go uwielbiam? Dzisiaj ląduje w koszu, ale na bank jeszcze do niego wrócę!

Tak samo jak do pianki do golenia z Isany- najlepsza w swoim rodzaju. :)

Kawowy żel peelingujący Sweet Secret Farmona wychwalałam już w TYM poście. I właśnie tam odsyłam wszystkich bliżej zainteresowanych. Piękny zapach i bardzo fajne działanie, polecam jak najbardziej. :)


Nawilżający żel do mycia twarzy Massage Effect BeBeauty- polubiłam się z nim prawie tak samo jak z wersją micelarną, delikatnie oczyszczał moją twarz, nie podrażniał jej, nie przesuszał, do tego piękny, trochę dzidziusiowy zapach uprzyjemniał używanie. Baaardzo fajny produkt, jednak nie widzę go już w biedronkach... :( Czyżby zamiast niego pojawił się krem-żel? Wiecie coś na ten temat?

Płyn do płukania jamy ustnej Elmex Sensitiv- zazwyczaj nie pokazuję Wam w denku produktów tego typu, ale skoro tym razem jakimś cudem się tu znalazł, to powiem Wam, że nie mam problemów z nadwrażliwością zębów, a jako takie dopełnienie codziennej  pielęgnacji jamy ustnej ten płyn sprawdził się bez zarzutów.

2x płyn micelarny BeBeauty- mój ulubieniec, kolejne dwa zużyte opakowania o czymś świadczą. :) Cieszę się, że cały czas jest w Biedronkach, bez sensu przepłacać jak można mieć super micel za piątaka. :)


Podkład Max Factor Smooth Effect #55 Buff Beige- jego recenzja (KLIK) była jedną z pierwszych, które pojawiły się na moim blogu, podkład jest naprawdę bardzo fajny, ale z jego resztką muszę się już pożegnać, dawno minął mu termin ważności.

Podobnie jak mlecznemu kompresowi pod oczy z serii Kozie Mleko Ziaja- jego też nie udało mi się zużyć do końca. TUTAJ pisałam o nim ciut więcej.


Na koniec trzy genialne maseczki. Oczyszczającą z glinką szarą kupuję namiętnie co jakiś czas- jest naprawdę bardzo fajna. W nawilżającej z glinką zieloną zdążyłam zakochać się w tym miesiącu. Podobnie jak w antybakteryjnej przeznaczonej do cery trądzikowej z Perfecty- w nie wszystkich Rossmannach można ją niestety dostać, ale jak tylko wpadnie mi w oczy, to na pewno zrobię zapas, bo spisała się na medal.

I to tyle jeśli chodzi o moje lipcowe zużycia. Znowu pisałam ten post na raty, zaczęłam wczoraj, skończyłam przed sekundą i chyba pora dać sobie malutki szlaban na bloga i słodkie opieprzanie się i zmierzyć się z tym, co od jakiegoś czasu spędza mi sen z powiek. :( Ale wcześniej pora pozbyć się pustych opakowań (żeby M. się nie dziwił, że ja NAPRAWDĘ to wszystko zużyłam :*) i zacząć denkowanie od nowa. :)


A jutro o tej samej porze zapraszam z kubkiem kawy przed monitor na obiecane 50 faktów, mam nadzieję że dowiecie się o mnie czegoś ciekawego. ;)

22 komentarze:

  1. Ładne zużycia :) Z niecierpliwością czekam na kolejny post- miałam cichą nadzieję, że go zrobisz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dziś przeczytałam na jednym z blogów że biedronkowy płyn wraca na sklepowe półki :)
    Happy Time- uwielbiam ten zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę tutaj moich ulubionych kosmetyków:)
    zapraszam do siebie na 50faktów:)

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na nowy post, gratuluję zużyć Kasiu, u mnie z tym marnie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Osobiście bardzo ziaje Sopot opalajcie mleczko lubię,nigdy sobie nim krzywdy nie zrobiłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Płyn micelarny z Biedronki bardzo lubię.
    Stosuję go tylko do demakijażu oczu.
    Maseczki gruszkowej z Perfecty cały czas szukam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Znalazłam kilka moich ulubieńców;)
    Ładne denko.

    OdpowiedzUsuń
  8. również zdecydowałam się na ten SOPOT sun Ziaja po opalaniu:)mam nadzieję, ze mi się przyda:)ech tęsknię za tym kawowym peelingującym żelem, muszę go sobie sprawić na jesienne wieczory :) Pozdrawiam słonecznie ze śląskaaaa:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też mam to mleczko z Ziaji. Po ostatnim wypadzie nad wodę bardzo mi się przydało :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Płyn micelarny- genialny. Masz rację szkoda przepłacać jeżeli jest dobry i tani;) Maseczki też lubię i często po nie sięgam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też bardzo lubię micela z Biedronki :)Na szczęście zmienili decyzję i już go nie wycofują :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Żel do mycia twarzy z biedronki faktycznie zniknął, też go bardzo lubię, pisałam o nim na moim blogu jakiś czas temu. Teraz jest nowa wersja tych żeli, kupiłam dla odmiany peelingujący ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Balsam brązujący Sopot Ziaja to tragedia, pomimo wcześniejszych pilingów i nawilżania skóry bardzo nierówno się zmywa. Wyglądam tak, jakbym chorowała na bielactwo.

    OdpowiedzUsuń
  14. nie widziałam nigdy tego żelu ;o

    OdpowiedzUsuń
  15. powinien się cieszyć, że nie tylko kupujesz ale i zużywasz:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Pianką z Isany też się zachwycam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie denkowanie nie idzie najlepiej, ale za to nauczyłam się nie kupować na zapas :) Pianka z Isany to zdecydowanie mój faworyt - tania i dobra, uwielbiam zapach brzoskwiniowej wersji. Maseczki z Ziaji też są fajne, ale szkoda, że nie ma ich w pełnowymiarowych opakowaniach. Perfecty jeszcze nie próbowałam. Za to micel z Biedronki nie przypadł mi do gustu, do demakijażu preferuje Bourjois i Bielendę.
    Uwielbiam tag 50 faktów, już się nie mogę doczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Żele pod prysznic jedyne w swoim rodzaju:)
    I mleczko chłodzące:)

    OdpowiedzUsuń
  19. gratuluję zużyć :) pędzę do recenzji Koziego Mleka pod oczy:)

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za każdy komentarz!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...