Na pierwszy ogień idą płyny micelarne. Od dłuższego czasu zbieram się z zamiarem przygotowania dla Was posta zbiorczo-porównawczego i mini recenzji wszystkich produktów do demakijażu, jakie miałam okazję używać. Kupuję, testuję, porównuję... i zużywam.
- Płyn micelarny oliwkowy Ziaja- opinie na wizażu ma raczej średnie, co bardzo mnie dziwi, bo u mnie spisał się bez zarzutu. Działa podobnie jak micel z Biedronki czy mój wcześniejszy ulubieniec z Perfecty. Dobrze zmywa makijaż oczu, nie podrażnia ich, cena też jest bardzo przyjazna, bo dostaniecie go w każdym Rossmannie za bodajże 9 zł bez grosza. Polecam spróbować. :)
- Płyn micelarny BeBeauty- tego Pana chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. :) Ciszę się, że wrócił na biedronkowe półki.
- Tonik do cery naczynkowej Phyto Aktiv Ziaja- pojawił się już w moich ulubieńcach. Pokuszę się o stwierdzenie, że rozwalił na łopatki wersję aloesową, którą do tej pory namiętnie kupowałam. Cudownie koi, łagodzi i odświeża skórę twarzy, przyjemnie pachnie, ma nie najgorszy skład. Na pewno jeszcze do niego wrócę jak tylko wykończę swoje zapasy, pewnie pojawi się też jego osobna recenzja.
- Woda termalna Uriage- mój KWC we własnej osobie, poświęciłam jej osobny post (KLIK)
- Krem nawilżający AquaPrecis Uriage- miniaturka z ShinyBox, o niej również wspominałam Wam więcej w TYM poście. Krem jest ok, ale zabrakło mi jakiegoś "wow", czasami po jego użyciu miałam też uczucie ściągnięcia. Ale nie będę się drugi raz niepotrzebnie rozgadywać, odsyłam Was do recenzji. ;)
W sierpniu udało mi się też zużyć jeden z moich ulubionych żeli pod prysznic oraz masełko, z którym trochę się męczyłam, ale które w gruncie rzeczy wspominam całkiem miło. Paradoks? ;)
- Żel-olejek pod prysznic Melon&Gruszka Isana- ma bardzo ciekawą konsystencję i przepięknie pachnie! Co więcej, ten zapach utrzymuje się jeszcze jakiś czas po kąpieli. :) Nie zauważyłam nawilżenia, ani żadnej poprawy stanu mojej skóry podczas jego używania, ale od tego w końcu mam balsam. :)
- Masło do ciała czekoladowe z olejkiem kokosowym Perfecta- jeśli macie ochotę przeczytać o nim coś więcej to odsyłam Was TUTAJ.
- Szampon wzmacniający do włosów zniszczonych i wypadających- dla mnie totalny bubel. Ani nie wzmocnił, ani nie odbudował, za to zafundował mi niemały łupież i świąd skóry głowy... Opakowanie też jest koszmarne, odkręcić tą nakrętkę mokrą ręką pod prysznicem właściwie graniczy z cudem. Zużyłam go do mycia pędzli, innego wyjścia nie miałam.
- Szampon przeciwłupieżowy Pirolam- to już moje drugie zużyte opakowanie, szału nie robi, ale nie wzmaga u mnie łupieżu, a ostatnio to jest mój wyznacznik dobrego szamponu... Mamy XXI wiek, a nie ma produktu, który poradził by sobie z moją wieczną skorupą... Nie wiadomo czy śmiać się czy płakać.
- Maska do włosów Granat&Aloes Alterra- miałam z nią trudne początki, ale ostatecznie bardzo się polubiłyśmy. Pewnie kiedyś zagości jeszcze w mojej łazience. :)
- Żelowy podkład w słoiczku Rimmel Match Perfection- straaaaasznie go polubiłam, naprawdę świetnie się u mnie sprawdził, ładnie krył, a przy tym wyglądał naturalnie, kolor też bardzo mi pasował (miałam odcień 103), do tej pory przeżywam żałobę, że został wycofany... :(
- Lakier Celia Tropic #06- mój ulubieniec, zużyłam go prawie do końca, więcej już się z niego wygrzebać nie da, końcówka zgęstniała i bardzo się ciągnie. Nie mniej jednak kolor był piękny, jak kiedyś go jeszcze gdzieś dorwę, to chętnie odkupię. :) Pokazywałam Wam go na paznokciach dawno temu w TYM poście.
- Korektor z płynie z witaminami A i E Miss Sporty w odcieniu Light- bardzo fajny korektor, świetnie kryje, ładnie rozświetla, jednak jest dość ciemny, więc na pewno nie u każdej z Was się sprawdzi. Nie doczekał się jeszcze recenzji na moim blogu, ale nic straconego. Jak to mówią- co się odwlecze to nie uciecze. ;)
Kończę zatem i życzę Wam miłego dnia! Do następnego postu! ;)
PS. Jeżeli przegapiłyście poniedziałkowy wpis z rozdaniem, w którym możecie wygrać paletkę Sleek Face Form i pędzel Real Techniques, to odsyłam Was TUTAJ. :)
Uriage, moja ulubiona woda termalna:)
OdpowiedzUsuńU mnie w biedronkach miceli jak nie było tak nie ma ale może stopniowo wrócą kto wie :)
OdpowiedzUsuńU mnie to samo :( Czekam i wypatruję, a miceli jak nie było tak nie ma.
UsuńA wcześniej były? :(
UsuńByły. Trudno, poczekamy, zobaczymy ;)
Usuńspore denko, gratuluję! moje wakacyjne niedługo pojawi się na blogu, ale też jest tego dużo :)
OdpowiedzUsuńja też się z tym Radicalem męczyłam, u mnie ciężko się pienił i plątał wsłosy :(
OdpowiedzUsuńTen radical to jak dla mnie potężny bubel!
OdpowiedzUsuńPokaźne to denko.Polubiłam micela z Biedronki.Miałam też to masełko z Perfecty ale zapach przypominał mi raczej kawę niż czekoladę.Szkoda.
OdpowiedzUsuńProszę, jak chcieć, to móc. Sporo rzeczy wykończyłaś, to prawda. :) A z tych wszystkich cudów, to tylko szampon Radicala miałam. Też się u mnie nie sprawdził. Ale łupieżu nie wywołał. Wszyscy o tym micelu z biedronki piszą, chyba w końcu serio muszę się po niego wybrać. :D
OdpowiedzUsuńSpore denko! Hmm, kolor lakieru rzeczywiscie ladny. Na pewno jesczze go gdzies trafisz :) Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję. :)
UsuńPierwszy raz widzę ten płyn micelarny z Ziaji. Muszę go wypróbować:)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio z powodu przeprowadzki wyrzuciłam wszystkie zdenkowane produkty. Dodatkowe opakowania w chwili obecnej nie są mi w ogóle potrzebne:)
Koniecznie! :)
UsuńZrozumiała sprawa. :)
uwielbiam maskę do włosów Alterry
OdpowiedzUsuńnaprawdę
pięknie pachnie a moje włosy są po niej bardzo miękkie i miłe w dotyku
No przerzedziłaś zastępy łazienkowe :) Masło z perfecty mnie ciekawi..
OdpowiedzUsuńŁadne zużycia :) Gratuluję :) Mi w sierpniu także udało się pozbyć trochę wyrzutków, ale najbardziej cieszy mnie uszczuplenie kolorówki.
OdpowiedzUsuńOj tak, zużyta kolorówka zawsze cieszy. :)
UsuńBiedronkowy micel to mój ulubieniec, natomiast ten z Ziaji dosłownie wypalał mi oczy. :)
OdpowiedzUsuńMoże trafił Ci się jakiś wadliwy egzemplarz? :( Albo jakiś składnik Ci zwyczajnie nie służy.
Usuńaż miło się pozbyć tyle denek,
OdpowiedzUsuńświetnie, że się udało
uwielbiam micel z Biedronki i żel pod prysznic z Isany:)
OdpowiedzUsuńpłyn z bebeauty <3 uwielbiam! jedyny który nie szczypie mnie w oczy
OdpowiedzUsuńsporo tego :) też wykończyłam płyn micelarny
OdpowiedzUsuńFaktycznie duże denko gratuluję ;)
OdpowiedzUsuńPS też już kończę i uwielbiam oliwkowy micel Ziajki;) :D
Zaciekawiłaś mnie tym masełkiem do ciała z Perfecta. Ostatnio mam bzika na punkcie maseł do ciała, mam jedno z Farmony a ostatnio kupiłam z Ziaja ♥ Miłość od pierwszego powąchania i użycia ♥
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam masła do ciała. :)
Usuńbrawo, dobrze Ci poszło, ja nie długo zrobię denko z 2 miesięcy .
OdpowiedzUsuńPięknie,pięknie! Moje denko ma prawie 30 pustych opakowań, ale jestem z siebie dumna! <3 Normalnie,aż się nie mogę doczekać,aż opublikuje o nim post na blogu :D Najbardziej mnie zainteresowała woda termalna. Mam teraz swoją z Vichy, i pokochałam ją od pierwszego użycia, a raczej od pierwszego psiknięcia ;) Płyn z Biedronki to jak dla mnie nic specjalnego, nie rozumiem skąd te wszystkie "ohy" i "ahy" w jego stronę :)
OdpowiedzUsuńOmg, rzeczywiście ogromne denko. :D Czekam na wpis na blogu. :)
UsuńA co do płynu z biedronki- nie wszystkim musi pasować to samo. :)
no brawo ;))
OdpowiedzUsuńmi słabo idzie...
Gratulacje, sporo tego wyszło :)
OdpowiedzUsuńOj, tak, jest powód do dumy :) U mnie też się sporawo uzbierało :D
OdpowiedzUsuńUżywam dwóch z przedstawionych przez Ciebie produktów. Oczywiście wychwalany płyn z Biedronki, który świetnie zmywa makijaż, ale podrażnia mi oczy :/ Poza tym mam również korektor Miss Sporty, ale z nim również się niezbyt polubiłam. kolor nie jest idealny, słabo kryje moje niedoskonałości i nie radzi sobie z tuszowaniem cieni pod oczami. Poza tym zbiera się w załamaniach.
OdpowiedzUsuńGratuluję wielu denkowców :)
Szkoda tego podkładu z Rimmela. Był moment, że byłam z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuńGratuluję zużyć, rzeczywiście sporo tego!
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam wodę Uriage!
13 opakowań - super ;)
OdpowiedzUsuńMam ochotę na tą maskę z Alterry ;)
Spore dno :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam to masło Perfecty i je lubiłam :)
Maskę Alterry również miałam, ale sprawowała się jak zwykła odżywka.
Ja uwelbiam maskę z alterry *.*
OdpowiedzUsuńZachwytu żelami Isany nie podzielam, ale wodą Uriage - jak najbardziej. Woda termalna której nie trzeba osuszać to najlepsza rzecz na świecie :)
OdpowiedzUsuńlubię bardzo micele z ziaji, biedronka mnie nie przekonała - szczypie;/
OdpowiedzUsuńspore denko :). Ciekawa jestem wody i kremu z uriage.
OdpowiedzUsuńTe wody termalne zbierają same pozytywne recenzje może zaopatrzę się w jedną niedługo :)
OdpowiedzUsuńOtagowałam Cię na moim blogu :) Zapraszam do zabawy :)
OdpowiedzUsuńSpore denko :)
OdpowiedzUsuńWoda termalna Uriage również moja ulubiona :)
mnie ostatnio nic tak nie cieszy jak puste opakowania;)
OdpowiedzUsuń