Od jakiegoś czasu chcę jednak zmierzyć się z przykrymi wspomnieniami z dzieciństwa, kiedy szpinak znałam tylko z filmów i bajek jako niesmaczną, zieloną papkę i spróbować się z nim polubić. Żelazo, kwas foliowy, witamina C i antyoksydanty, zdecydowanie przemawiają na jego korzyść! ;)
Jeśli jesteście ciekawe, co takiego ze szpinakiem w roli głównej wyczarowałam tym razem w kuchni, albo szukacie właśnie pomysłu na dzisiejszy obiad czy kolację z ukochanym, to zapraszam do dalszej lektury. :)
Po przejrzeniu dziesiątki szpinakowych przepisów, ostatecznie postanowiłam połączyć go z tym co lubię najbardziej i co mogłabym jeść dosłownie dzień w dzień, na śniadanie, obiad i kolację, czyli z ... makaronem. Wyszła mi z tego kompozycja własnego autorstwa, coś w rodzaju makaronowej zapiekanki. Kto z nas ich nie lubi? ;)
Do przygotowania porcji dla mniej więcej 4-5 osób będziecie potrzebować:
- 1 opakowanie makaronu rurek
- szpinak świeży lub mrożony (ilość według uznania, ja wykorzystałam pół opakowania, które zostało mi po pierwszych eksperymentach)
- 2 jajka (SZPINAK ZAWIERA RÓWNIEŻ KWAS SZCZAWIOWY, więc pamiętajcie aby łączyć go z produktami, które zawierają WAPŃ)
- Kilka łyżek śmietany 12% lub 18%
- Żółty ser
- masło
- 5 mniejszych pomidorów
- Oregano, sól, pieprz, gałka muszkatałowa (lub inne przyprawy, wedle uznania)
- 1 opakowanie serka topionego
Makaron gotujemy al dente i odcedzamy, pomidory parzymy, obieramy ze skóry i kroimy na mniejsze kawałki. Na głębokiej patelni rozpuszczamy odrobinę masła i dusimy na nim naszego bohatera (dobrze, żeby wcześniej go trochę rozmrozić, pójdzie szybciej i sprawniej ;)) do momentu aż zmięknie. Następnie dodajemy pomidory, przyprawiamy i podsmażamy całość jeszcze trochę pod przykryciem.
W tym samym czasie roztapiamy w rondelku serek topiony do płynnej konsystencji, a w osobnej miseczce łączymy jajka z śmietaną, startym żółtym serem i naszymi przyprawami. Teraz zostało już tylko zebrać to wszystko w całość. :)
W naczyniu żaroodpornym wykładamy warstwami:
3/4 makaronu
serek topiony
szpinak z pomidorami
1/4 makaronu
masa ze śmietany, sera i jajek
żółty ser (ewentualnie oregano)
Całość zapiekamy ok 35-40 minut w temperaturze 180 stopni. :)
Przyznam szczerze, że mnie smakowało zdecydowanie bardziej niż wersja numer jeden z serem feta, a moje kubki smakowe najwyraźniej wyrażają chęć na ciąg dalszy znajomości ze szpinakiem. ;) Następnym razem pokuszę się może o przygotowanie czegoś z kurczakiem, albo z pieczarkami. Jeśli macie jakieś sprawdzone przepisy i sposoby na szpinak i chcecie się nimi podzielić, by pomóc mi podnieść ferrytynę naturalnymi sposobami, to będę baaaardzo wdzięczna. :)
Tymczasem życzę Wam smacznego i do napisania w kolejnych postach! Buziaki! :*
narobiłaś mi ochoty! :)
OdpowiedzUsuńsłyszałaś może, że ma odbyć się spotkanie w Bydgoszczy pod koniec września :)?
mniam! :-)
OdpowiedzUsuńa ja akurat wczoraj robiłam ciasto francuskie ze szpinakiem, ale zamiast sera fety miałam właśnie topiony :)
i zamierzam wspomnieć o tym na blogu, bo smak miały cudowny :-)
Do tej pory robiłam dwa dania ze szpinakiem - tarta ze szpinakiem i pomidorami i czasem kurczakiem lub makaron z pieczarkami i szpinakiem (przepis u mnie) i dzięki tym daniom polubiłam szpinak :)
OdpowiedzUsuńWidziałam. :):)
UsuńMniam mniam. Kocham szpinak
OdpowiedzUsuńUwielbiam szpinak, napewno wypróbuję ten przepis, wygląda smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńma odbyć się 28 września, ale podaję Ci linka do wydarzenia na fb :)))
OdpowiedzUsuńhttps://www.facebook.com/events/570393173023724/
Dzięki!
Usuńw tym połaczeniu jak najbardziej bym go spróbowała ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam szpinak :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam szpinak:)Właśnie muszę zrobić ten z serem fetą i ciasten francuskim b słyszałam że jest dobry:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam szpinak, a najbardziej paszteciki ze szpinakiem :)
OdpowiedzUsuńPaszteciki? Brzmi super, zapamiętam. :)
UsuńKocham szpinak, ale trzeba go dobrze przyprawić bo inaczej faktycznie smakuje jak trawa :D Najlepiej jest dodać do niego masło osełkowe. Polecam calzone lub nadziewane muszle ze szpinakiem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za propozycje. :)
UsuńUwielbiam tę zapiekankę :) Często ją robię gdy jestem sama w domu, bo nie lubię gotować przy kimś :D
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że nie jadłam nigdy szpinaku. Czas spróbować. ; )
OdpowiedzUsuńJa niestety dalej nie umiem się przekonać do szpinaku..
OdpowiedzUsuńJa też długi czas nie mogłam. :)
UsuńNiestety nie przypasował mi szpinak w takiej wersji :(
OdpowiedzUsuńSzkoda... :( Ale może następnym razem Cię czymś zaskoczę. :)
UsuńCzuję się przekonana :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę. :)
Usuńuwielbiam szpinak w dobrym sosiku z makaronem mniammm
OdpowiedzUsuńNo to jest nas już dwie. ;)
UsuńTak też smakował. :)
OdpowiedzUsuńzapiekankę bym zjadła ale bez szpinaku;p
OdpowiedzUsuń