Wstępu dziś nie piszę, bo nie chcę się żalić. Próbuję nie myśleć i zająć się czymkolwiek co mi w tym niemyśleniu choć trochę pomoże.
Stąd nowa notka. Dzisiaj trochę o kremach- do twarzy i do rąk. Oba są już właściwie na wykończeniu i zanim dołączą do rzeszy zdenkowanych, postanowiłam napisać o nich coś więcej. Tym bardziej, że jeden z nich zasługuje na szczególną uwagę, a drugi... na szczególne omijanie szerokim łukiem. Zacznijmy od tego pierwszego.
Skoncentrowany krem do rąk odżywczo-wybielający Kozie Mleko Ziaja.
Znacie tego Pana? Ja do niedawna znałam jedynie wersję standardową- o TAKĄ. Znałam i lubiłam. Dlatego postanowiłam wypróbować i tą.
Wiele osób tego kremu nie lubi. Moim zdaniem trzeba umieć go docenić. Dla mnie to zdecydowanie ulubieniec mroźnych, zimowych miesięcy. Niesamowicie gęsta, treściwa konsystencja i solidne nawilżanie to największe plusy tego produktu. Używając go możecie zapomnieć o suchych skórkach i szorstkości. Pomimo tego, że jest tłusty, to wchłania się dość dobrze i szybko i pozostawia na dłoniach przyjemną warstewkę ochronną. Oczywiście nie należy przesadzać z ilością, bo w przeciwnym razie dłonie nie będą nawilżone, ale najzwyczajniej w świecie tłuste i klejące. Do tego przyjemny, nienarzucający się zapach i wygodne, poręczne opakowanie, w sam raz do torebki. W składzie ma między innymi olej z oliwek oraz masło shea i kakaowe.
Odżywia na pewno, ale czy wybiela? Nie wiem, nie mam pojęcia, problemy z przebarwieniami są mi obce. Tak czy siak zimą na pewno jeszcze do niego wrócę. Cena to około 7-8 zł za 50 ml (ale jest naprawdę bardzo wydajny).
Odżywczy krem nawilżający na dzień do cery suchej i wrażliwej Nivea Visage.
Pomimo tego, że ślicznie pachnie, ma ładne opakowanie, szybko się wchłania i w miarę dobrze nawilża, to nigdy więcej go nie kupię. Dlaczego? Bo pomimo tego, że przeznaczony jest do skóry wrażliwej, to niesamowicie mnie podrażniał i szczypał. A nie daj Boże jak dostanie się w okolice oczu. W dodatku ma skłonności do zapychania. A to go u mnie już zupełnie skreśla.
Zapłaciłam za niego bodajże 16 zł (50 ml), a za tą cenę mogłabym mieć dwa opakowania ukochanych kremów Ziaji. Dlatego temu Panu mówię już do widzenia i zostawię sobie jedynie słoiczek. Po odklejeniu tej etykiety będzie idealny na wymieszanie podkładu czy przechowywanie jakiegoś innego kosmetyku.
Nie wiem, czy tylko ja mam takie odczucia co do tego produktu? Może trafiła mi się jakaś feralna sztuka? Lubicie kremy Nivea z tej serii?
Koniecznie dajcie znać na dole co sądzicie o tych kosmetykach.
Ja postaram się napisać coś jeszcze w ten weekend, zobaczę jak będzie u mnie z czasem. Nie mniej jednak ściskam Was mocno i życzę Wam przyjemnego popołudnia i jeszcze przyjemniejszej soboty. Jeśli tylko możecie to wybierzcie się na spacer, aż grzech nie skorzystać z takiej pięknej pogody!
Ja nacięłam się już nie raz na kosmetykach Nivea, dlatego teraz juz nic z tej firmy nie kupuję.
OdpowiedzUsuńKrem do rąk to mam swojego faworyta z firmy Ziaja (niedlugo jego recenzja na moim blogu) :)
OdpowiedzUsuńA krem z Nivea mam taki sam i jestem z niego bardzo zadowolona :))
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :))
Klaudia :))
Nivea ma raczej kiepskie kremy, więc wcale mnie to nie dziwi...
OdpowiedzUsuńJakoś tak niebardzo przepadam za Nivea, a już w szczególności produkty do twarzy omijam szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kozie Mleko z Ziaji-mój ulubieniec! Ja mam w tej podłużnej tubce. Przedostatnio kupiłam za 7 zł, a teraz w Rossmanie kupiłam za 5 i jeszcze dostałam próbkę oliwkowego balsamu do ust =)
OdpowiedzUsuńKremu z Ziaji nigdy nie używałam, może kiedyś się skuszę ;).
OdpowiedzUsuńA co do kremu z Nivea, to kiedyś używałam kremu do twarzy do cery suchej i był całkiem fajny - dobrze nawilżał i mojej skóry nie podrażniał.
ja w ogóle nie lubię kremów Nivei
OdpowiedzUsuńCo to jest z tyłu? Za kremem?
OdpowiedzUsuńKoszyczek na kosmetyki.
UsuńKochani, nie wiem co się dzieje, ale znowu są jakieś problemy z bloggerem, bo 90% Waszych komentarzy wychwytuje jako spam, a jeśli chcę je zatwierdzić, to się automatycznie usuwają...
Przepraszam za te utrudnienia. =/
Kurcze, szkoda, że ten krem z nivea nie był dobry i podrażnił Twoją skórę... ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam trochę dobrego o tym kremie z Ziaji,ale jeszcze go nie wypróbowałam:)
OdpowiedzUsuńU mnie reakcja po kremie nivea była bardzo podbna. To co zrobił z moją twarzą to jakiś dramat. Podrażnił ekstremalnie. Wyglądałam jak czerwona bombka choinkowa :D Nigdy więcej...;]
OdpowiedzUsuńUwielbiam serie kozie mleko ziai za cudny zapach!
OdpowiedzUsuńMam takie samo zdanie co do kremu Olay co Ty. Pordażniacz zawodowy.
OdpowiedzUsuńkrem do twarzy używam z avonu z serii solutions i jestem z niego bardzo zadowolona, klientki też, jest rewelacyjny!
OdpowiedzUsuń