Słowem wstępu- jeśli chodzi o moją przygodę za makijażem w 2012, to nie szalałam zbyt mocno i trzymałam się określonych schematów, które sobie upodobałam. Ujednolicona cera, zakryte niedoskonałości, mocniej podkreślone oczy i dla kontrastu- jasne usta. Nie kombinowałam i zamiast zawzięcie testować nowości, trzymałam się raczej wypróbowanych i sprawdzonych produktów. Mimo wszystko udało mi się odkryć kilka perełek. Jakich? Zobaczcie same.
(Posłużę się zdjęciami, które pojawiły się już na moim blogu, nazwy produktów w większości są podlinkowane)
* Korektor Stay All Day 16h Essence - mały cudotwórca, który całkiem dobrze radzi sobie z cieniami pod oczami, a przy tym kosztuje grosze.
* Szminka Golden Rose #98 - jedna z moich ulubionych szminek nude, piękny jasno różowy odcień.
* Szminka Ultimate Colour CATRICE #010 Be Natural - i kolejna, bardzo podobna do tej z Golden Rose.
* Cień do powiek MIYO #03 Breeze - świetny do rozświetlania wewnętrznego kącika, właściwie niezastąpiony w tej roli. :)
Na zdjęciu jako nr 5. |
* Pędzle Hakuro H50S i H21 - świetne pędzle, z obu jestem niesamowicie zadowolona i nie wyobrażam już sobie bez nich wykonywania swojego makijażu. Recenzja na pewno się pojawi! Więcej zdjęć znajdziecie TU.
* Paletka cieni do Smokey Eyes 12P Misty Mauve Manhattan - używałam namiętnie zanim Mikołaj nie przyniósł mi pod choinkę Au Naturel. Nie mniej jednak paletka godna polecenia, na pewno będę do niej wracać w 2013.
* Żelowe kredki Avon SuperShock - najlepsze jakich miałam okazję używać, piątka z plusem za trwałość i pigmentację. Świetna alternatywa dla eyelinera, szczególnie dla początkujących.
* Cień do powiek Essence #35 Party all Night - pokazuję Wam go chyba już po raz enty, ale to tylko dowód na to jak bardzo go uwielbiam! :)
* Maskara Multi Action Essence - ostatnie odkrycie 2012, bardzo fajna maskara, ładnie wydłuża rzęsy i przewyższa nie jedną z wyższej półki. Planuję poświecić jej osobny post.
W roku 2012 odkryłam również róże do policzków. Przez dwanaście miesięcy zdążyłam zakochać się w nich na zabój i docenić ich genialne działanie (lepiej późno niż później :)). Kiedyś uważałam róż za kosmetyk zupełnie zbędny, a dziś nie wyobrażam sobie bez niego makijażu. Moja kolekcja liczy już 6 egzemplarzy! Pokażę Wam je przy okazji osobnego posta. :)
źródło: weloveit.com |
* Perfumy Fancy Jessica Simpson- więcej o nich TUTAJ.
Jestem niesamowicie ciekawa czy wśród moich odkryć znaleźli się i Wasi ulubieńcy?
Zamierzam nadrobić dziś zaległości w blogowaniu, także zabieram się za przeglądanie bloggera i odwiedzanie Waszych blogów. Wszelkie autoreklamy dzisiaj mile widziane! :)
Miłego wieczoru Kochani!
PRZEZ PRZYPADEK USUNĘŁAM WSZYSTKIE KOMENTARZE POD TĄ NOTKĄ- WYBACZCIE!
Miłego wieczoru Kochani!
PRZEZ PRZYPADEK USUNĘŁAM WSZYSTKIE KOMENTARZE POD TĄ NOTKĄ- WYBACZCIE!
żelowe kredki są naprawdę mega:) Ostatnio co prawda z powrotem przerzuciłam się na eyelinery, ale pewnie jeszcze do nich wrócę. Polecasz jeszcze z innych firm czy tyko avon?
OdpowiedzUsuńPs. dopiero zaczynam bogowanie, więc będę rada z każdych wskazówek co do mojego bloga. Pozdrawiam i z pewnością będę zagądała tu często!:)
Żelowe z GR są równie fajne i tańsze. Mam turkusową i też jestem bardzo zadowolona. :)
UsuńPozdrawiam!
Uwielbiam ten korektor i kredki z Avonu;) Fajnie, że przypominasz cień Essence, ostatnio na zakupach zastanawiałam się, którego to nasz Dzwoneczek używa i też muszę go wypróbować;)
OdpowiedzUsuńJak miło. :) koniecznie!
Usuńej kochana nie rozmazuj zdjęć :D nie rozmazane są lepsze! :) <3
OdpowiedzUsuńaaaa:D byłam już na 100 ale nie na swojej :D
OdpowiedzUsuńwszyscy zachawalaja ten korektor z essence :) musze go wyprobowac :P
OdpowiedzUsuń