2 cze 2013

To juz rok... - o moim wypadaniu włosów.

Zapraszam Was dzisiaj na jeden z najbardziej wyczekiwanych postów na moim blogu. Chcę opowiedzieć Wam o moich ostatnich 6 miesiącach walki z wypadaniem włosów.


Cały proces trwa już u mnie rok, wypada mi ponad 200 włosów dziennie, wszystko zaczęło się pod koniec maja 2012 i od tego czasu nie zdołałam poradzić sobie z tym problemem. O wszystkich preparatach, które stosowałam i moim wcześniejszym leczeniu dermatologicznym możecie przeczytać TUTAJ.

Co się zmieniło u mnie od ostatniego postu na ten temat? (KLIK)

* Zmieniłam dermatologa, przez jakiś czas leczyłam się w Bydgoszczy. Przeszłam 1,5 miesięczną kurację Ketokonazolem.
* Za namową Pani doktor zdecydowałam się spróbować mezoterapii laserowej, jednak po jednym (nie tanin dodajmy) zabiegu zrezygnowałam... Moja skóra głowy się zbuntowała i zmieniła w jedną wielką łuskę.
W ruch poszedł Belosalic i Cerkogel. 
* Mimo całej sympatii do Pani doktor, u której się leczyłam (podejście do pacjenta na 6+)- nie zdołała poradzić sobie z moim problemem, dosłownie załamała ręcę... A ja się poddałam.

W między czasie stosowałam też plastry Dermastic (KLIK), później miałam czas totalnej olewki jeśli chodzi o moje włosy, nie szukałam pomocy, "leczyłam się" na własną rękę łykając zwykłe witamin i myłam włosy w szamponie do skóry łojotokowej i przeciwłupieżowym. Efektów oczywiście cały czas nie było. 

Pod koniec marca podjęłam decyzję o rozpoczęciu leczenia w stolicy. Nie czytając żadnych opinii, zaufałam jednej z Wizażanek i zapisałam się na wizytę, na którą czekałam ponad miesiąc. 

W gabinecie spędziłam prawie godzinę zegarową, miałam wykonaną trichoskopię, przeprowadzony szczegółowy wywiad, po którym padła diagnoza- zaburzony cykl włosa, włosy za szybko się wymieniają.
Miesięczne leczenie, któremu zostałam poddana, co tu dużo mówić- było mocne. Selen, witamina D3, a do tego doustne sterydy (dostępne jedynie na receptę) i szampon- również sterydowy. 
Poprawa miała być szybka, nie było jej wcale. Wykonałam dodatkowe badania krwi, które mi zlecono i właśnie wczoraj wróciłam z drugiej wizyty.

Diagnoza całkowicie uległa zmianie, wyniki trichoskopii (na które czeka się 3 tygodnie) wniosły nowe światło do sprawy, o którym nie chcę jeszcze mówić, a badania krwi wykazały niedobór żelaza. Moja ferrytyna wynosi niewiele ponad 21. Cały czas zastanawiam się czemu nie zbadałam jej wcześniej...
Mam ustawione leczenie na 6 miesięcy, w ruch znowu poszły sterydy + preparat z żelazem.

Nie będę ukrywać- mam ogromne obawy, wątpliwości i po kilku nieudanych już próbach leczenia boję się, że i to może nie przynieść skutku. Jednak gdzieś w środku głęboko wierzę w tej kobiecie, dała mi 90% szansy na znaczną poprawę po półrocznym leczeniu, a liczba ludzi przed gabinetem, po których gołym okiem widać, że zmagają się z tym samym problemem co ja i urywające się telefony, chyba też o czymś świadczą...

Dziewczyny- trzymajcie kciuki! 
Potrzeba mi teraz dużo siły i cierpliwości...

Wiem, że jest wiele z Was zmaga się z podobnym problemem. Jak sobie radzicie? Trafiłyście na dermatologa, który wzbudził Wasze zaufanie i wykazał się profesjonalizmem? Miałyście robioną trichoskopię? Co wykazała? A może leczycie się na własną rękę? 
Czekam na Wasze komentarze! 

PS. Dziękuję wszystkim, którzy dotrwali do końca, mam wrażenie, że o wielu ważnych rzeczach nie napisałam, ale za jakiś czas pojawi się pewnie kolejny post na ten temat, mam zamiar pokazać Wam w jakim stanie są moje włosy... Pozdrawiam!

41 komentarzy:

  1. Też mam problem z wypadaniem włosów..:/ Trzymam kciuki i siebie i za Panią.:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio zauważyłam, że moje włosy wypadają ale w znacznie większym stopniu niż kiedyś ! Rozmawiałam z rodzicami o wizycie u dermatologa ale mam wrażenie że bagatelizują tą sprawę. Wydaje mi się, że przyjęło stwierdzenie iż wypadanie włosów to nic takiego a to wcale nie jest prawdą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie tez na początku rodzice bagatelizowali sprawę, dopóki nie zobaczyli ze problem nie ustępuje i staje się coraz bardziej poważny. Próbowałas łykac jakieś witaminy?

      Usuń
  3. Oj, trzymam za Ciebie kciuki z całych sił. Sama borykam się z podobnym problemem, z tym, że ja jeszcze nie usłyszałam diagnozy. Żelazo mam podwyższone O.o, a TSH w normie. Ani to anemia, ani tarczyca. Większość lekarzy traktuje mnie jak próżną panienkę, co się o swoje włoski martwi. Jeden zalecił mi obcięcie włosów, a drugi przepisał maseczki z żółtek oraz żelazo (mam podwyższone!). Zrezygnowałam. Myję włosy delikatnym szamponem, dbam o nie i odwracam wzrok, gdy wyjmuję włosy ze szczotki bądź odpływu brodzika.
    Mam nadzieję, że Twoje leczenie szybko przyniesie rezultaty! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesli chodzi o włosy to nie bada się samego żelaza, a właśnie ferrytyne. Ja samo żelazo tez mam w normie.

      Usuń
    2. To, że TSH jest w normie, nie oznacza, że jest prawidłowe. Powinno wyniosić około 1,000, jeśli jest wyższe i występują objawy(między innymi właśnie wypadanie włosów), można zacząć leczyć się na niedoczynność tarczycy.

      Usuń
    3. Niuchaczu, mam TSH dokładnie 1,477. Mojej lekarki (właściwie kilku lekarzy) to nie zaniepokoiło. Do kogo powinnam się udać, żeby wreszcie rozstrzygnąć sprawę?

      Sonnaille, wdać muszę sobie zbadać ferrytynę. Oczywiście na własny koszt, bo moja lekarka rodzinna ma mnie za hipochondryczkę.

      Usuń
    4. Jesli masz poniżej 2 TSH to jest dobrze, tyle powinno wznosić u młodych kobiet.
      Robilas jeszcze inne badania na tarczyce?

      ja za ferrytyne płaciłam 35 zl.
      Dopiero 4 lekarz kazał mi to zbadać!

      Usuń
    5. Nie, tylko TSH, bo badania nie są tanie, a robię je na własną rękę. Jakie jeszcze badania na tarczycę powinnam zrobić?

      Usuń
    6. Ja robiłam jeszcze ft3, ft4 i przeciwciała ANTY-TPO.

      Usuń
  4. Moja fryzjerka powiedziała mi właśnie o koniecznym wręcz zbadaniu poziomu żelaza. To pierwsze co powinno się zrobić, gdy zauważa się, nadmierne wypadanie włosów. Wcześniej nie miałam o tym pojęcia.

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie niestety moja lekarka kompletnie sobie nie robila nic z tym ze wlosy mi wypadaja... A mowilam jej o tym czesto. Zaczelam leczyc sie na wlasna reke, przyjmowalam witaminy, suplementy itd... I teraz jakos jest ale idealnie raczej nie:(
    trzymam kciuki zeby ci sie udalo!

    OdpowiedzUsuń
  6. 3mam za Ciebie kciuki od samego początku Twoich problemów z włosami. Bardzo Ci współpczuję. Mi też wypadają włosy, jednak nie w takich ilościach jak Tobie. To na prawdę uży problem, ale ważne że podjęłaś się leczenia, a nie zignorowałaś to! Mi zawsze pomaga w lecie płukanka na włosy z pokrzywy, myślę że powinnaś spróbować, jednak nie wiem jak się u Ciebie sprawdzi, bo masz jasne włosy, a ona jest na ciemne. Nie zaszkodzi spróbować! ;) 3mam kciuki i mam nadzieję, że wkrótce ten problem Cię opuści.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na haul! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak po prostu niedobór żelaza? Dziwne, że żaden lekarz wcześniej nie zlecił Ci tego badania. Ale mam nadzieję, że teraz wszystko będzie dobrze i za 6 miesięcy będziesz mogła cieszyć się gęstymi, zdrowymi włosami:) Powodzenia!!:):*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może dlatego ze żelazo mam w normie tylko właśnie ferrytyne nie, a to podobno ona jest ważna jesli chodzi o włosy.
      dziękuje! :-*

      Usuń
  8. Trzymam kciuki! Twój opis kojarzy mi się z opisem choroby mojej koleżanki - posiadaczki grubych, zdrowych i gęstych włosów, która nagle zaczęła po prostu łysieć. U niej związane to było z nieprawidłowym przyswajaniem właśnie żelaza. Wytłumaczyło się to dopiero po 1,5 roku szukania odpowiedzi 'dlaczego'? Wiem tylko, że odpowiedni preparat z żelazem będzie musiała brać do końca życia. Ale widać poprawę, włosy powoli jej odrastają i wypadają o wiele mniej, a ona wreszcie się uśmiecha.
    Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. powodzenia :) mocno trzymam kciuki żeby tym razem diagnoza byłą prawidłowa i wszystko zaczęło wracać do normy :) i że trafiłaś na lekarza który nie zbywa Cię maseczkami z żółtek jak pisze wyżej bumtarabum (ten lekarz to chyba w głowie ma same żółtka) tylko bierze sprawę na poważnie i usiłuje pomóc :)

    OdpowiedzUsuń
  10. jejku, bardzo Ci współczuję :(
    Trzymam kciuki i teraz już na pewno będzie lepiej! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Współczuję. :c Mocno trzymam za Ciebie kciuki, tym razem musi się udać. Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. też mi strasznie wypadają włosy ;/

    OdpowiedzUsuń
  13. Powodzenia :) Trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  14. życzę powodzenia i trzymam kciuki! ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie martw się - musi być dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo mocno trzymam kciuki, oby sie polepszylo wreszcie!

    OdpowiedzUsuń
  17. Powodzenia, miejmy nadzieję, że tym razem się uda :).

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam podobny problem. Mam bardzo gęste włosy, które wypadają mi od roku garściami... Stosuję szampon La Roche i kapsułki na wzmocnienie cebulek... Poprawa marna... Podejrzewam, że też mogę mieć problem z żelazem...

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja choruje na łysienie plackowate (co Ci będę wyjaśniać, można wygooglować :D) i chociaż diagnoza była prosta, tak już leczenie nie było. Zachorowałam w sumie 9 lat temu (tzn, jak miałam 12 lat), niestety działa to po prostu cyklami, wiem, że nigdy się nie wyleczę. Miałam już jeden nawrót kilka lat temu, a teraz pod wpływem moich ostatnich stresów, pogrzebów itd. znowu zrobiły mi się łyse placki i znowu czeka mnie wizyta u dermatologa. Jakbyś chciała przejechać się do katowic to mogę Ci polecić jedną panią profesor specjalizującą się w wypadaniu włosów. Przynajmniej mi pomaga...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem gotowa pojechać na drugi koniec świata, także nie wykluczone, ale na razie trzymam się leczenia w Warszawie, czas pokaże czy warto.

      Problem w tym, że ja samo żelazo mam w normie, przekracza 100, a tylko właśnie ferrytynę taką niską.

      Ja codziennie czuję się jak kobieta z brodą i mam wrażenie, że wszyscy gapią się tylko na moje włosy...

      Usuń
  20. Swoją drogą moja lekarka zawsze zlecała na samym początku szczegółowe badania krwi, ZAWSZE. Także Twój niedobór żelaza powinien zostać wykryty jakiś rok temu :/ co za idioci tego nie dopatrzyli.
    Aaa, jako taką anegdotkę to to badanie struktury włosa przeprowadzano na mnie jak miałam własnie 12-13 lat i lekarz zapytał, czy mogą przyjść studenci. Powiedziałam, że czemu nie, no w końcu gdzieś się muszą nauczyć. Ale czułam się strasznie dziwnie jak z 6 studentów oglądali moją łysiejącą miejscami głowę. Czułam się jak kobieta z brodą w cyrku...

    OdpowiedzUsuń
  21. Pisałam w którymś Twoim poście o wypadaniu o swoich przejsciach w temacie ( włosy zatrzymała ciąża , w trakcie ciązy po jednorazowym olejowaniu znowu zaczeły sie sypać pomogła kozieradka- ciąza skonczy sie za moment a ja drżę na myśl co bedzie z włosami) Teraz jestem w szoku poniewaz ja ferrytyne badałam na samym początku Ty masz 21 ja mam 11- lekarz sprawe raczej olał , biorę żelazo ale to bardziej związane z okresem ciązowym , nikogo nie obchodziło to że moze to mieć wpływ na włosy!!!
    Napisz proszę jaki preparat żelaza masz zalecony , porównam , poczytam o przyswajalności , bede wiedziała czego sie w przyszlości domagać - ja biorę sorbifer- przez 3 miesiące 200mg potem 100-
    szlag by trafil tych lekarzy!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biorę Tandyferon.
      Słuchaj, mnie w przychodni też powiedzieli, że jest super i w normie... G*wno się za przeproszeniem znają...
      Szczęśliwego rozwiązania i jak najmniej sypiących się włosków życzę :*

      Usuń
  22. Kochana, trzymam kciuki :):*

    OdpowiedzUsuń
  23. Wiem, jak to jest kiedy stawiają non stop inna diagnozę, zapisują coraz to nowsze specyfiki, a suma sumaro to nic nie daje. wiem,ze ta syt, jest dyskomfortowa,ale wierze,ze tym razem się uda ;*

    OdpowiedzUsuń
  24. Włosy zaczęły mi wypadać gdy miałam 19 lat. Teraz mam 40. Z pięknego warkocza jaki dawniej miałam została mi może 1/3.Gdybym zliczyła wszystkie wizyty u dermatologów, kupione szampony, tabletki itp.,to okazałoby się ,że zmarnowałam strasznie dużo czasu i pieniędzy. Do fryzjera chodzę tylko na podcięcie końcówek ,nie farbuję włosów, nigdy nie miałam trwałej. Moje włosy zawsze były obiektem zazdrości .Błyszczące, podatne na układanie .Nie mam siwych włosów. Zawsze gdy jestem u fryzjerki , inne klientki pytają mnie jaką farbę zastosowała u mnie i nie wierzą , że to mój kolor naturalny (bardzo ciemny blond ,jeszcze ciemniejszy przy skórze, z miedzianymi refleksami) . Czasami myślę, że to chyba dlatego mam ich coraz mniej, mimo różnych sposobów leczenia i wizyt u siódmego już lekarza. Chyba pogodziłam się już z tą sytuacją. Kasia

    OdpowiedzUsuń
  25. wytrwałości! Kilka lat temu gdy włosy zaczęły mi strasznie wypadać, próbowałam wszystkiego. Żadem dermatolog mi nie pomógł co najlepsze byłam wtedy w liceum i mówili, że to normalne jak włosy wypadają i że jak już to wszystko to stres który minie po maturze. W kucyka o objętości 10 cm pozostała mi nawet nie połowa z tego. Dopiero rok może półtora roku temu powstrzymałam okropne wypadanie włosów. Wszystko trwało około 5 - 6 lat. Co najgorsze wszyscy moi znajomi zauważyli że coś jest nie tak, po samym spojrzeniu na moje niegdyś gęste piękne i zdrowe włosy. Przyznam się że przez kilka dobrych lat farbowałam włosy to z pewnością też mi nie pomagało z wypadaniem. Teraz już 2 lata nie farbuję i nie mogę uwierzyć że robiłam coś tak głupiego, bo nie mam złego koloru... Pomógł mi Solgar i początki włosomaniactwa. Obecnie kozieradka na skalp po której widzę efekty.

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za każdy komentarz!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...