Nie będę Was zanudzać obietnicami producenta, bo wiadomo- peeling to peeling, ma zdzierać martwy naskórek i tyle. Dobrze gdy idzie to w parze z fajną konsystencją i przyjemnym zapachem, którego w tym wypadku Farmona nie może się powstydzić. :)
Kosmetyk zamknięty jest w niewielkiej, plastikowej butelce otwieranej z góry, która jest świetna szczególnie w czasie wyjazdów. Niestety jest dość mało elastyczna, podejrzewam że pod koniec opakowania może być problem z wydobyciem produktu i nie obędzie się bez rozcinania.
W środku znajdziemy półpłynną konsystencję (według mnie nie jest ani za gęsta ani za rzadka) z dużą ilością drobinek ścierających, które mimo że są niewielkie, naprawdę robią niezłą robotę! Peeling doskonale radzi sobie z martwym naskórkiem, powiedziałabym nawet, że na moje naczynka jest trochę za mocny. Drobinki są ostre i bywa, że miejscami skóra jest zaczerwieniona, więc trzeba z nim uważać. Ale jest też gładka, miękka, a na jej powierzchni nie pozostaje tłusta warstwa, której wiele z Was bardzo nie lubi.
źródło- sklep.farmona.pl |
Na koniec skład dla zainteresowanych:
Aqua (Water), Sodium Laureth Suflate, Acrylates Copolymer, Cocamidopropyl Betaine, Polyurethane, Glycerin, Polysorbate 20, Morinda Citrifolia (Noni), Fruit Extract, Synthetic Wax, Caprylic/Capric Glycerides, Xanthan Gum, Sodium Chloride, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Parfum (Fragrance), Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, DMDM-Hydantoin, CI 42090, CI 16255, CI 45100.
Opakowanie o pojemność 120 ml, możemy dostać w cenie około 5 zł w drogeriach stacjonarnych oraz internetowym sklepie producenta (KLIK).
Też macie problem z regularnym używaniem peelingów? Macie swoich faworytów w tej kategorii? :)
PS. Pozdrowienia z Władysławowa! :)
W tym miejscu dziękuję firmie Werner i Wspólnicy za udostępnienie mi tych produktów w celu ich przetestowania i zrecenzowania i jednocześnie zapewniam iż moja opinia na ich temat jest szczera i całkowicie obiektywna.
Tego peelingu jeszcze nie widziałam! Zapach mnie bardzo kusi.
OdpowiedzUsuńMalinowa mamba + mocny zdzierak? Musi być mój :>
OdpowiedzUsuńPomyślałam identycznie :D
UsuńMam ochotę wypróbować te peelingi, ale jeszcze nie widziałam ich w żadnej drogerii. Ja lubię mocne zdzieraki i u mnie wiedzie prym antycelullitowy peeling Lirene i peelingi z serii z apteczki babuni od Joanny. No ale Tobie ze względu na naczynka i delikatną skórę nie polecam.
OdpowiedzUsuńmm nazwa kusi ;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten peeling, mam wersje wisniowa :D
OdpowiedzUsuńStaram się używać peelignów , ale niestety też nie wychodzi mi to za bardzo, ostatnio używałam waniliowego z farmony, ale niestety zapach już mnie męczy i gdy tylko się skończy ( a już widać denko! ;D ) to chyba się na ten skuszę :)
OdpowiedzUsuńMiałam tę wersję peelingu, skusiła mnie malutkim opakowaniem :)
OdpowiedzUsuńJak na drogeryjny peeling, był załkiem niezły, ale ja jednak wolę drobinki, które w trakcie masażu się froztapiają, jak cukier czy sól. Zazwyczaj peelingi robię ostatnio sama, cukrowe, ale odkryłam genialny peeling solny marki Equilibra, który jest po prostu fenomenalny :) Mam już nawet jego następne opakowanie ;)
Trzeba spróbować dla zapachu :)
OdpowiedzUsuńO, już sobie wyobrażam ten zapach, taki jak masełko malinowe z Nivea
OdpowiedzUsuńMiałam go sobie kiedyś kupić. Następnym razem się skuszę :)
OdpowiedzUsuńdopiero go mam od wczoraj i zapach jest boskiiiii :D
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam stary, poczciwy peeling kawowy:-)
OdpowiedzUsuńooo, kusisz, kusisz :)
OdpowiedzUsuńz miłą chęcia sama przetestowałabym ten produkt;)
OdpowiedzUsuńMalinowa mamba o niebieskim kolorycie! Tak przynajmniej wygląda masło do ciała z tej serii. KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam pellingi :) ten z przyjemnością bym wypróbowała! Zapach mamby! Ale narobiłaś mi ochoty :) Pozdrawiam i z przyjemnością obserwuję
OdpowiedzUsuńO, jak tak pięknie pachnie to koniecznie muszę go wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńmoże kupię ;>
OdpowiedzUsuńMam ten peeling i jestem z niego bardzo zadowolona. Nie spodziewałam się, że będzie aż tak dobrym zdzierakiem:)
OdpowiedzUsuńAle wersję mambową koniecznie muszę kupić:)
Za sam zapach mam ochotę go już kupić! :))
OdpowiedzUsuńZdalas wszystkie egzaminy? Zrobisz post o studiach?
OdpowiedzUsuńNie, mam jedną poprawkę we wrześniu...
UsuńCzęsto o to pytacie, ale ja nie wiem co miałabym w takim poście napisac. :(
Na szczęście daję radę i robię peeling jakieś 3 razy w tygodniu, a twarzy nawet częściej. Tego, który przedstawiasz nie próbowałam, ale będę o nim pamiętać przy zakupach :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń